Jump to content

Rekonstrukcja zwiadowcy 1 Batalionu Szturmowego.


Recommended Posts

Hłe hłe, a my szczury lądowe ze stolicy to się modliliśmy aby tylko do marwoja nie wzięli". No ale my z branży latania byliśmy to nas rozparcelowali po WL i OPK. Tylko mnie się udało do ITWL, aczkolwiek bardzo szybko dostałem naganę za obrazę członka partii i oficera wojska polskiego" i miałem przechlapane już na stałe. Pana pułkownika J. P., który mi tę naganę wlepił, pozdrawiam, jeśli jeszcze żyje i nie trafił go szlag, bo nerwus-choleryk był nieprzeciętny.
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 114
  • Created
  • Last Reply

Zebrało nas się niemało, niemal z całej Polski. Włącznie z dowódcą kompanii i dwoma dowódcami grup.
Od tamtego roku rozpoczęły się również Festyny Komandosa w Dziwnowie. Ja niestety od tego zjazdu, zacząłem jeżdzić na kawaleryjskie obchody rocznicowe pod Mokrą.I tak rok po roku mijały lata, przychodziły zaproszenia a obie uroczystości oddalone od siebie sporo kilometrów, odbywały się w tych samych terminach.
W tym roku dostałem wiadomość, że mają na festynie wprowadzić , oprócz strzelania,rzucanie nożem i siekierkami. No i jak nic, muszę jechać;-)

Link to comment
Share on other sites

Chyba każdy omijał wtedy woja", szczególnie trzyletniego Mar Woja na jednostkach pływających.Mnie na WKU jeden chorąży ( jego również, jak żyje pozdrawiam") zakwalifikował na obrońcę polskiego morza" i konsekwentnie kolejny rok próbował mnie wsadzić na minę". Przez pięć lat skutecznie walczyłem" ale, ... on wygrał.
Link to comment
Share on other sites

Takie to były czasy. Ja walczyłem 6 lat. Nie mogli znieść, że mam w papierach latanie i skoki spadochronowe, a wszystko cywilne i moje kategoryczne oświadczenia, że takie pozostanie. Co chwilę chcieli mnie wcielić a to do WOSL, a to do 6. PDPD. U mnie to była wojna remisowa. Wygrałem niby ja, bo nie dałem się nigdzie wcielić, ale cenę za to zapłaciłem konkretną, typową dla tamtych czasów. Szlag by ich trafił. Teraz chociaż zdychają na głodowych pisowskich emeryturach za to, jak niszczyli ludziom życie.
Link to comment
Share on other sites

Umówmy się, że to było bardzo dyplomatyczne wybrnięcie :-)
My tu gadu gadu", a właściwy temat umyka...
Szkolenie podwodne zwiadowcy kompanii przechodzili na dwumiesięcznych kursach na terenie filii" OSNiP WP w gdyńskich Babich Dołach. Nurkowania odbywały się głównie z imponujących resztek ( ale dalej nadających się do tego celu) poniemieckiego pomostu wiodącego do torpedowni. Na dolnych nabrzeżach rozkładali się kursanci i sprzęt ( skafandry, aparaty, pontony etc.), przytargany ręcznie z oddalonego ok. 300 metrów magazynu nurkowego.
Niestety, dawno nie ma już tej budowli.

Link to comment
Share on other sites

... a tak dokładnie, w 1980 roku. Obecnie to już kompletna ruina. Po raz kolejny planują budować jako hotel, tyle,że start będzie o wiele bardziej kosztowny.
Podczas zajęć kursanci szkolili się nurkując z pomostu dolnego, z pontonów pod samą torpedownią...

Link to comment
Share on other sites

Trafiają się stare US-y na starociach, w zeszłym tygodniu widziałem parę butów jakie nosili w WPD. Na ironię, najtrudniej o orginalny beret z ówczesnym orłem. W tym przypadku problemu nie mam, ponieważ gdy wróciłem do MW, przy rozmundurowaniu zapomniałem" zdać i mi pozostał do dziś.Oporządzenie do skompletowania
Ze sprzętu nurkowego, to mam jeszcze piankę oksywską" bez czepca, starych Fok" i Krogulców" nie uświadczysz, zobaczyć to chyba w Muzeum Nurkowania.
Ale łatwiej obecnie skompletować umundurowanie żołnierzy brytyjskich lub naszych z SBS, dlatego na festyn Komandosa do Dziwnowa sporo osób tak występuje. Ba, nawet szkocka orkiestra;-)
Link to comment
Share on other sites

Archived

This topic is now archived and is closed to further replies.


×
×
  • Create New...

Important Information