Skocz do zawartości

Zmarł Jerzy Vaulin


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Nie po prostu rozstrzelał".
Przedstaw sobie to tak- dwóch uzbrojonych mężczyzn w lesie, w sytuacji podbramkowej. Obaj nią zaskoczeni, obaj sięgają po broń. Ten z małym, kieszonkowym pistoletem ma przewagę nad tym z ciężką bronią wojskową. Strzela pierwszy, trafia.
To nie jest egzekucja- to jest pojedynek równorzędnych przeciwników.
Zwróć uwagę że Żubryd do rozmowy w lesie Vaulinowi ufał, chciał uzyskać od niego pomoc w ucieczce na Zachód. Dla Vaulina sytuacja komfortowa- mógł bez problemu i bez ryzyka wprowadzić go w zasadzkę grupy operacyjnej UB.
A jednak zdecydował się walczyć, wiedząc że nie dysponuje w tym momencie decydującą przewagą.
  • Odpowiedzi 96
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
ez ryzyka wprowadzić go w zasadzkę grupy operacyjnej UB"

to żeś się rozpędził wg mnie...

Już pal licho, że ktoś mógł Żubrydowi donieść...
Ale raczej mało prawdopodobne jest, że nawet kilkuosobowa grupa mogłaby niepostrzeżenie się zasadzić i czekać... Zauważ, że wg Vaulina to Żubryd kierował dokąd idą- jak, w takim razie zrobić zasadzkę...

Dwa- jeśli Żubryd ufał Vaulinowi, to raczej nie jest to równorzędna sytuacja- jeden ma fory, bo wie, że oszukuje i podjął decyzję...
Inna sprawa, że może faktycznie Żubryd się zorientował, że coś nie gra i planował uprzedzić Vaulina- tyle, że skąd dwa idealne strzały do dwóch osób, co do której nie ma pewności, że tam była od początku?
Napisano
A choćby i kilkuosobową grupę. Oraz pobrać coś mocniejszego niż kieszonkową damkę". Vaulin dobrze wiedział że UB jest niedaleko.
Poza tym właśnie nie w tym momencie - Vaulin ewidentnie nie był gotowy na konfrontację.
Punkt drugi- Żubryd ufał mu do tej właśnie rozmowy w lesie.
Lub też dowiedział się czegoś tuż przed tą rozmową, i chciał Vaulina przycisnąć. Wątpię żeby poszli sobie we dwóch posłuchać słowików.
To że Vaulin mógł się obawiać wtopy to fakt. daje mu to minimalne fory. Z drugiej strony Żubryd również mógł się spodziewać zdrady lub zasadzki- pamiętaj że właśnie usiłował uciec do Austrii, bo jego grupa została rozbita.
Napisano
Według świadków poszli we dwóch. Następnie Vaulin wrócił. Być może tylko chciał się przemknąć obok, a Janina uparła się by ją zaprowadził do męża, być może wywabił ją celowo. W każdym razie w tym momencie działał już z premedytacją.
Napisano
Erih- jak to jest...

Raz- wierzysz Vaulinowi lub za dobrą monetę traktujesz jego zeznania... Które on sam traktuje jako pic-na wodę-fotomontaż dla gawiedzi...
A chwilę później przywołujesz świadków, którzy twierdzą coś innego...

Tak czy inaczej wyślizgał się z procesu w latach czterdziestych i zagrał na nosie wymiarowi w latach dziewięćdziesiątych...
Napisano
Yeti, usiłuję ze znanych faktów sklecić jakiś w miarę spójny obraz wydarzeń. Np posiadanie przez Vaulina pistoletu kieszonkowego" jest potwierdzone nie tylko przez niego.
Co do meritum- przyznasz chyba że starcie dwóch podobnie uzbrojonych przeciwników to nie egzekucja" i że moment nie był dla Vaulina korzystny ?
Napisano
Gdyż aczkolwiek ponieważ zakładam, że Ty serio piszesz, to ja serio odpowiem- nie, nie przyznam...

Co więcej- mając świadomość, że nigdy już tej sprawy nie rozwikłamy w 100 % bliżej mi jednak do wersji, że Vaulin zastrzelił Żubryda i jego żonę, gdyż taki miał plan i obowiązek".
Niekoniecznie akurat w tym miejscu ( Żubryd prowadził ), niekoniecznie w tym momencie, ale taka miała być pointa gry operacyjnej UB....
Może się pokłócili, może Żubryd coś przeczuł/wiedział i faktycznie planował się Vaulina pozbyć.. Nie zmienia to faktu, że Vauli z przełożonymi/współpracownikami prędzej czy później miał go zlikwidować lub przynajmniej zatrzymać i przekazać dalej. Czyli można trywializować, że w sumie to był to strzał łaski...

Jedno, co może budzić wątpliwości, to różne rozumienie obrony koniecznej"... Może faktycznie Żubryd domyślał się, czym jest Vaulin i chciał się go pozbyć... Vaulin strzelając pierwszy się bronił. Tyle, że czy miał polecenie wykonania wyroku na obojgu, czy też morderstwo żony Żubryda to jego własna inicjatywa?
Napisano
To że taka ewentualność na pewno była brana pod uwagę się zgodzę, ale można domniemywać z dużą dozą pewności że UB bardziej liczyło na schwytanie Żubrydów - i rozstrzelanie po intensywnym przesłuchaniu jako dezerterów, ale dopiero po wyciśnięciu wszelkich przydatnych informacji.
Co do obrony koniecznej" w dzisiejszym znaczeniu tego słowa to właściwą odpowiedzą byłoby ie dotyczy". Troszkę inne czasy i realia, nieprawdaż ?
Napisano
Ale główne papiery i wtedy, i przy rozprawie w latach dziewięćdziesiątych wystawił Vaulinowi Jerzy Rybczyński z Krosna...

Nie wiem, czy spotkanie Vaulina z Rybczyńskim 25 października miało miejsce... Dziwnym jest natomiast, że podobno właśnie wtedy Vaulin zameldował" o zastrzeleniu Żubryda i jego żony, dodając, że jest współpracownikiem Min. Bezp. Publicznego.
Napisano
No i o to podobno" też się rozchodzi. czy to wygląda na dobrze przeprowadzoną akcję likwidacji czy raczej na zabójstwo spowodowane spaleniem agenta ?
Napisano
Gruby Rycho, i dowodów tych nie zobaczyłem.
Dlatego oprócz Twojej wersji pozwoliłem sobie wykoncypować własną. Również pasującą do znanych faktów.
Masz coś co ją wyklucza, to dawaj.
Napisano
Nic nie przedstawiłeś - napisz jak według Ciebie było , a ja to skomentuję, bo jak na rzie piszesz raz tak a raz śmak i nie wiadomo o co chodzi - jasno i czytelnie proszę - najlepiej w punktach.
Napisano
Może jutro poczuję się urażony i napiszę. Jak na razie przypomnę jedynie że wersja prokuratorska jakoś nie zdobyła uznania w opinii sądu. Robię to oczywiście złośliwie. Więc nie może być uznana za jedyną obowiązującą prawdę- wobec czego mam prawo do swojej gdybologii. Zamieszczonej powyżej. Od dalszych złośliwości się powstrzymam.
Napisano
NO tak.... ws umie to zawsze jest jakieś wyjście - nadasać się, obrazić i wmówić sobie , a próbować innym , ze przeciwnik obraża, kpi szydzi itp itd.

Przedstaw spójnie swój punkt widzenia , a potem broń go , a jak nie chcesz to nie pisztylko nie wymagaj od innych by akceptowali i rozumieli twoje wewnętrzne fantasmagorie
Napisano
Drukowanymi to jutro. Teraz mam robotę. Istotniejszą niż udowadnianie komuś że skoro nie ma dowodów na prawdziwość swoich racji, to rację może przedstawiać tylko w postaci gdybologii. Ryzykując wyśmianie.
PS Nic osdobistwego

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie