Skocz do zawartości

Styczniowy bój o Trzciankę


Rekomendowane odpowiedzi

W sobotę na ulicach Trzcianki rozległy się strzały, a mieszkańcy miasta mogli przenieść się w czasie o 69 lat.

Wszystko za sprawą rekonstruktorów, którzy – z okazji rocznicy przejęcia miasta przez Armię Czerwoną – zaprosili na historyczną inscenizację.

Mimo trzaskającego mrozu na targowisko – miejsce, w którym rozstawione zostały niemieckie pozycje obronne – przybyła spora liczba mieszkańców Trzcianki. – To fantastyczny sposób na mówienie o przeszłości. Dla młodych lekcja, a dla nas, starych, przypomnienie tego, co się wydarzyło – przyznaje jedna z mieszkanek miasta, która przyszła na przedstawienie razem z wnukiem.

– Nie nazywamy tego rekonstrukcją, ponieważ nie odzwierciedla ona rzeczywistych wydarzeń. Możemy sobie po prostu wyobrazić, jak to wyglądało – wyjaśnia Elżbieta Wiśniewska, dyrektor Muzeum Ziemi Nadnoteckiej w Trzciance. Jak dodaje, chodziło przede wszystkim o zainteresowanie mieszkańców historią, także tą, która dotyczyła ludności cywilnej.

– Trzeba szanować i jednych, i drugich żołnierzy. W tej inscenizacji bierze udział ludność cywilna, volkssturm, czyli ludzie po pięćdziesiątce i sześćdziesiątce, którym po prostu dawano karabin i zostawiano. Żołnierze się wycofywali, a ci ludzie mieli bronić miasta. Poddawali się jak najszybciej, żeby ratować życie. Taka jest tragedia wojny i o tym też chcemy jako rekonstruktorzy opowiadać – mówi Mirosław Piekarski z koszalińskiej Grupy Moto Military, który tym razem wystąpił w roli czerwonoarmisty.

Na ulicach Trzcianki nie pojawiły się wprawdzie czołgi, ale widzowie za to mieli okazję zobaczyć samochód opancerzony Ba-64, a także niemiecki Kubelwagen MBF 82 i motocykl BMW R 71.

– Mam nadzieję, że po tej inscenizacji, jak mieszkańcy Trzcianki wrócą do domu, to zamiast włączyć telewizor może porozmawiają trochę o swojej rodzinie, o swojej przeszłości. Może wnuczek zapyta babcię o wspomnienia, podpyta, czy ona pamięta wojenne wydarzenia – dodaje Elżbieta Wiśniewska.

W rekonstrukcji wzięły udział grupy m.in. z Wałcza, Piły i Złotowa. Organizatorem przedsięwzięcia było Muzeum Ziemi Nadnoteckiej.

http://koszalin.gosc.pl/doc/1863447.Styczniowy-boj-o-Trzcianke
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna już przestałem emocjonować się poziomem przygotowania sylwetek „strony niemieckiej” na imprezach publicznych w naszym kraju, ale w przypadku tego wydarzenia trudno mi być obojętnym.
Szkoda wymieniać po kolei wszystkie niedociągnięcia i anachronizmy – powiem krótko: widoczne na zdjęciach sylwetki żołnierzy Wehrmachtu zostały przygotowane, delikatnie mówiąc, niestarannie.
Myślałem, że w dobie łatwego dostępu do informacji i możliwości zakupu potrzebnego umundurowania i wyposażania, aż tak źle tego zrobić nie można…myliłem się jak widać.

Pozdrawiam
Hindus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę sobie, że ten łatwy dostęp do informacji i możliwości zakupu miast pomóc, zaszkodził rekonstrukcji historycznej. Kiedyś wymagało to wysiłku, przeczytania opasłych tomów, obejrzenia tysięcy zdjęc etc. etc. Dzięki temu to hobby uprawiali na prawdę zmotywowani, a teraz każdy może zostac iemcem" i potem mamy kwiaty w postaci zapytań jaki mundur najlepiej kupic (byle tanio) żeby robic wehrmacht 39, waffen ss, DAK i powstańca warszawskiego ;) albo takie widoczki jak wyżej. Poziom dostępności fantów" i źródeł ikonograficznych tylko u niektórych spowodował podniesienie jakości odtwarzanych sylwetek. Niestety dla wielu rekonstrukcja historyczna ogranicza się do pif paf i kicaniu po polu, byle jak, byle gdzie. Ot, taka niewesoła refleksja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Szkoda wymieniać po kolei wszystkie niedociągnięcia i anachronizmy]

A właśnie MSZ by należało.

[Myślałem, że w dobie łatwego dostępu do informacji i możliwości zakupu potrzebnego umundurowania i wyposażania, aż tak źle tego zrobić nie można…myliłem się jak widać.]

Z tą informacją to nie jest takie oczywiste. Informacja jest łatwo dostępna, to fakt, ale jest jej też dostatecznie dużo, by był wysoki poziom szumów. Ten mówi to, ten tamto, raz obszycia od Rozenfelda są git, raz nie, sam Canaris się nie połapie.

[i potem mamy kwiaty w postaci zapytań jaki mundur najlepiej kupic (byle tanio) żeby robic wehrmacht 39, waffen ss, DAK i powstańca warszawskiego ;)]

Przerysować można wszystko, natomiast nie dezawuowałbym a limine pytania, co zrobić, żeby nie zapłacić za dużo. Nasze hobby nie jest tanie i optymalizowanie kosztów samo w sobie nie jest niczym nagannym. Świeżak nie ma na ogół wydeptanych ścieżek, kolegów, kontaktów itp., ma natomiast większą ilość zakupów do zrobienia naraz.

[Niestety dla wielu rekonstrukcja historyczna ogranicza się do pif paf i kicaniu po polu, byle jak, byle gdzie.]

Co do bylejakości i bylegdziejstwa, to oczywiście ideałem byłoby samemu wybrać miejsce, napisać scenariusz i ściągnąć sprzęt, ale życie jest okrutne, chciałby człowiek zdobywać bunkry, a każą mu walczyć na klepisku z 10 pestkami w ładownicy i jeszcze npl włącza opcję nieśmiertelności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze wszystko zależy, co on nazwał zestawem startowym, bo jeśli policzył bez uzbrojenia i oporządzenia, to nawet w cenach sklepowych bluzę, spodnie, buty, pas, czapkę i hełm za 1200 kupi. No dobrze, 1300.
Po wtóre to, jaką sumę wymienił, nie musi odzwierciedlać stanu faktycznego, bo nie sądzę, żeby to na poczekaniu czy zawczasu policzył. Słyszałem parę razy pytanie ile jest warte to co pan w tej chwili ma na sobie", odpowiadam a tak ze 3 tysiące", bo tak mi się pi razy drzwi wydaje, ale nigdy nie policzyłem.
Po trzecie przypuszczam, że ludzie raczej mają skłonność do zaniżania. Instynktowną reakcją na o chyba droga zabawa" jest ależ skąd".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie