Romek_66 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Na samym dole czyszczonej pochwy po prawej stronie są pozostałości czarnej farby,jak radzicie-pomalować,czy zostawić jak jest ?
herman1984 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Witaj,nie maluj,zostaw jak jest.Ładnie jest czyszczony z rudej i starczy.Pozdro.
dimmu66 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Składak to bagnet składany z kilku bagnetów Inny bagnet,inna pochwa" - po prosu nie jest to kpl czyli tzw zgodny"Pochwa pochodzi od innego bagnetu
Romek_66 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Dzięki panowie,próbowałem zdjąć okładziny ,ale śruby jeszcze trzymają,a potem czas na zatrzask.A jak radzicie,-trzymać gada dalej w nafcie,,czwarty dzień,, czy zaaplikować mu fosol?.
viator01 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 To zależy co chcesz osiągnąć. Po pierwsze bagnet ewygląda dobrze wg mnie i nie ma potrzeby stosowania fosolu. Jakby na to nie spojrzeć jest to kwas, który nie będzie obojętny dla stali. Stosuje się go wówczas, gdy są mocne wżery i chodzi o związanie produktów korozji. Jeśli możesz mechanicznie oczyścić bagnet, to lepiej wg mnie tak właśnie zrobić. Fosol tez nie wpłynie na to, że śruby, czy zatrzask puszczą. Na to pomaga tylko ropa lub nafta. W przypadku trzymających zatrzasków mam opanowaną metodę młotkowa. Kładę takiego delikwenta na drewnianej podkładce uważając, by okładziny jej nie dotykały, a na sam zatrzask kładę stare monetki mosiężne lub aluminiowe i młotkiem z wyczuciem, ale zdecydowanie przekonuję" by taki zatrzask puścił. Zwykle po 2-3 dniach takich zabiegów - moczenie i perswazja, zatrzask nie wytrzymuje, a nie pozostają na nim żadne widoczne ślady.Co do producenta bagnetu, to na głowni powinieneś mieć także bicia producenta, które można rozczytać, tylko nie będzie to nazwa ani kod literowy, a raczej kod literowo-cyfrowy zaczynający się od litery S, bo w 1938 roku zaczęto je stosować.
Romek_66 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Witam kolegę.W sumie to chciałem aby zatrzask zadziałał,czyli dalej do nafty,o.k.tak zrobię.Co do bić na bagnecie,- na głowni pod jelcem mapis MUNDLOS,z drugiej strony 209 pod spodem x ,na grzbiecie cyfra 38 ,na jelcu od strony ostrza ,,wrona,,a pod nią W9A240.tyle na razie odczytałem ,,oczy już nie te ,, mus lupa.pozdr,-Romek
viator01 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 To trafił Ci się bagnet z 1938 roku, którego producent oznaczył nazwą - Mundlos AG, Magdeburg. Stosowali jeszcze oznaczenie S/244 oraz w końcówce wojny literowe ab (w różnych okresach te bicia były używane).209 to numer kolejny w serii oznaczonej literą. Numer na grzbiecie to właśnie rok produkcji. Ten numer pod wroną" to WaA (Waffenamt), czyli znak odbioru Mundlos to chyba WaA243 (między innymi).Proponuję bardzo obszerne opracowanie na temat tych oznaczeń http://claus.espeholt.dk/mediearkiv/waae.pdfW przypadku odblokowania zatrzasku też działa zamrażanie i ogrzewanie (ale nie do wysokiej temperatury, bo sprężyna zatrzasku może ulec odpuszczeniu).
bert.F Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Witam,Mundlos używał kodu S244 w latach 34-37,oznaczenie Mundlos" lata 38-40 i ab"-41-44
Romek_66 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Fajnie że objaśniłeś,dobrze wiedzieć,ja też szukałem ,ale nie znalazłem wszystkiego.Zastanawiam się nad zatrzaskiem,jeśli będzie wisiał to moze zostawć jak jest.Jeśli chodzi o pochwę to brakuje w górnej części dławika oraz śruby mocującej.Ten który znalazł twierdzi że nic nie odkręcał,jaki znalazł taki oddał,a szkoda bo byłby komplet.Poza tym żabka posiadała jeszcze pasek ze spinką zabespieczający rękojeść ale został odcięty dawno temu,,stare ślady,,.Myślę że należał on do jakiegoś partyzanta który kompletował sobie uzbrojenie ,z tąd różnice.Znaleziony został w rejonie,gdzie często koncentrowały się oddziały.W niedługim czasie spróbuję poszperać tam z kolegą,może coś jeszcze będzie.Romek
viator01 Napisano 9 Wrzesień 2013 Napisano 9 Wrzesień 2013 Rzeczywiście Niemcy ukrywając swoje zbrojenia narobili nieco galimatiasu z oznaczeniami, tym bardziej, że firmy stosowały w tym samym okresie różne oznaczenia. Tu jest galeria z przykładami oznaczeń różnych firm w poszczególnych okresach http://k98.free.fr/ (swoją drogą niezła kolekcja).
srg.steiner Napisano 16 Wrzesień 2013 Napisano 16 Wrzesień 2013 ja w swoich rozruszałem zatrzask mocząc w wd40 i lekko popukując je młotkiem :),(tym bardziej że w jednym miałem lekko rozklepaną główkę rękojeści przy zatrzasku gdyż ktoś do wbijania go używał młotka),ładnie się rozruszały i sprężynki pracują bez zarzutu,jak nowe,nawet ten rozklepany. i co mnie zawsze zaskakuje to,że tyle lat a sprężynki pracują" jak trzeba:).pozdr.
WykoP2411+ Napisano 16 Wrzesień 2013 Napisano 16 Wrzesień 2013 Nasączenie okładek olejem lnianym a następnie delikatna elektroliza w sodce byłaby dobrym rozwiązaniem,tym bardziej że sodka nie usuwa oksydy.
viator01 Napisano 17 Wrzesień 2013 Napisano 17 Wrzesień 2013 Najgorsze rozwiązanie. Olej lniany nie chroni okładek w 100%. To najlepszy sposób, by zniszczyć dobry bagnet. Elektroliza w wodorotlenku sodu (bo to chyba jest ta sodka") też czasem niszczy oksydę. Wszystko zależy od jej stanu. Jednak na pewno coś się dostanie pod okładki i wtedy może być problem. Zdecydowanie odradzam takie zabawy jeśli nie są potrzebne.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.