Skocz do zawartości

Reklamacja garretta- złamany podłokietnik


Skarbus

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 58
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

ponieważ musiały być kolejne dwie. na tym zdjęciu widać łby tych śrub. pod łeb była robiona fazka aby mogły maksymalnie się schować a jednocześnie na tyle płytka aby nie osłabić plastiku w miejscu mocowania.

Napisano

z drugiej strony wystarczyły nakrętki bez podkładek.
zapomniałem dodać, ze ten patent wymaga wywiercenia dodatkowych otworów w rurce. nie ma żadnego kleju.
Znajomego patent sprawdza się juz od ponad 2 lat i nic się złego nie dzieje.
jak widać pasek blokujacy o którym wczesniej wspomniano nie jest uzywany, bo w sumie nie warto. jak trzeba co jakis czas odkladac wykrywke to tylko przeszkadza.

Napisano
aha
dodam ze taki patent można stosować tylko w sprzęcie, ktory nie ma juz gwarancji, ale to raczej logiczne. jednoczesnie zaoszczedzi nam problem i kase na kupno nowego podłokietnika. z czasem oczywiscie jak ktos chce moze kupic sobie nowy podlokietnik.

dziekuje.
Napisano
też miałem taki pomysł .
ale ostatecznie w moim euro ace zastosowałem kropelke ;)
rok już na tym wytrzymuje ;)
jednym z nielicznych wad garretów z serii ace jest właśnie podłokietnik..
Pozdrawiam
Von
Napisano
nie muszę być konsekwetny i nigdy tak nie robimy, żeby wycinać cały link.

wskazówka dla Userów jest, że taki wątek znajduje się na takim i takim forum (bez względu na to czy polskie, czy zagraniczne).

od wolnej woli użytkownika zależy, czy założy konto i się zaloguje oraz czy sobie poszuka.

Czyli działa to tak samo jak pozostawienie linka w całości.
Kto jest tam zalogowany to klika i od razu ma przywoływany wątek. Gdy nie jest zalogowany to od jego wolnej woli zależy czy chce zakładać konto czy nie.

Po Twoim moderowaniu nawet zalogowany użytkownik PS musi sobie szukać tego wątku.

Ale żeby nie było że jest OT to wkleję linka do zdjęć z tamtego forum:
1. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/93255aae8a7bc834.html
2. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1fe32222cb5eac2a.html
3. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d5ad11b34a28f8d5.html

O podłokietnik można zapytać tytaj:
http://www.allegromat.pl/aukcja120075
Napisano
Też miałem problem, pewnego raz mocniej machnąłem w prawo, podłokietnik zrobił pyk i odpadł, nawet guma się ładnie oderwała. Sprzet na gwarancji, byłem w Vikingu, ale to nie podlega naprawie gwarancyjnej, kupiłem od nich drugi za 30 zł. Natomiast jak pękł zrobiłem sobie sam podłokietnik z rurki kanalizacyjnej, koszt mniej niż 10 zł za sztukę, robi się poniżej godzinki, etapy robienia ze zdjeciami co prawda na innym forum, ale nie trzeba się logować.

http://www.pasja-eksploracja.pl/forum/kraina-pomocy/jak-samemu-zrobic-podlokietnik-do-garretta/

Orginalny założę jak będę sprzedawał Ace, teraz wolę ten z rurki, bo jest wytrzymalszy, sprężysty i o niebo lepszy od Garrettowego.
Napisano

Problem ten wystepuje nie tylko u użytkowników w Polsce ale rózwnież w USA. Różnica polega tylko na tym, że tam wymieniają bez problemu na nowe bo dbają o klientów a w Polsce ten poziom obsługi jest na poziomie rynsztokowego dziadostwa.
...
To tyle i pozdrowienia dla naszych autoryzowanych dielerów moga się uczyć od Amerykanów
"

Po pierwsze, uszkodzenia mechaniczne-użytkowe z natury nie podlegają gwarancji. Można się spierać czy słusznie czy nie, ale w przypadku zabawki plażowej raczej nie ma co do tego wątpliwości.
Po drugie, to nie kwestia czy Amerykanie czy Polacy, tylko kwestia ponoszenia odpowiedzialności marketingowej i kosztów. Producent może Ci wysłać podłokietnik po kosztach przesyłki, bo taki podłokietnik to oni mają od podwykonawcy w Chinach za 50 groszy z transportem do USA. Garrett-producent jest zainteresowany, abyś jako klient ich wychwalał za dobrą jakość i produktu i serwisu.
Polski sprzedawca nie ma żadnego interesu w tym, żeby płacić za reklamę Garretta i ochraniać swoim kosztem jego markę. Szczególnie że ten podłokietnik kosztuje go już kilkakrotnie więcej i byłyby to pieniądze wyrzucone, gdybyś go dostał za darmo.
Jeśli się zgłosisz do Rutusa czy Armanda po uszkodzony tani detal, to też dostaniesz za darmo albo za jakieś grosze (po kosztach). Ale to są producenci, którzy muszą tak czy owak dbać o swoje imię, a nie zwykli handlarze, którzy sprzedają i chwalą to, co im się najbardziej opłaci w dniu dzisiejszym.

P.S. Prosta kula inwalidzka kosztuje kilkadziesiąt złotych i trwałość tworzyw z których jest wykonana bije zwykle z kretesem na głowę plastikowe podłokietniki wszystkich wykrywaczy z dolnej a nawet średniej półki cenowej.
Napisano
Witam!

Kolego Brzęczyszczykiewicz pozwolę sobie,się nie zgodzić z Twoją opinią . To co Kolega przedstawił w swoim poście teoretycznie jest logicznie spójne, ale nie zawiera merytorycznej treści popartej dowodami czyli jest zwykłą dewagacją .Tak się sklada że firma Garrett dobrze wie o tym ,iż problem istnieje i wie że to wina konstrukcji samego podlokietnika . Oficialnie tego oczywiście nie przyzna ale koszty wprowadzenia korekty przewyszają koszty wymiany podłokietników na nowe łącznie z przesyłką nawet do Polski. Jeżeli firma wiem to i autoryzowani przedstawiciele Garretta wiedzą o tym a przynajmniej powinni wiedzieć i mają zielone światło na wymianę takich uszkodzeń (pęknięć) wzdłużnych w ramach gwarancji . Dlaczego Garrett mnie nie olał zwykłego prostego człowieka a Polski przedstawiciel tak - odpowiedz sobie sam na to pytanie i ta sytuacja nie dotyczy tylko podłokietników to problem całego systemu dystrybucji w Polsce . Po prostu w Polsce panuje totalny chaos prawny i niektórzy na tym kozystają choć nie powinni.
Pozdrawiam.
Napisano
No tak, same fakty poparte dowodami :)))
Kolego, firma z pewnością wie, że podłokietniki pękają, skoro od lat czasami wysyła na wymianę bo pękają. I ma to w głębokim poważaniu, bo te wykrywacze są produkowane jak wiaderka dla dzieci do piachu - na kilogramy i na kontenery. I nic z tym nie robi, choć może. Wystarczy użyć droższego kompozytu. Tylko po co? Do wykrywacza za 150$? Tyle ile kosztuje jedno wyjście Amerykanina do restauracji? Ten sprzęt jest zrobiony tak, że taniej już się nie da. Jak to zabawka. I na zmianę nie ma co liczyć. A dlaczego wysyłają? Z tego samego powodu dla którego za komuny" firmy zachodnie przysyłały dzieciom naklejki i foldery. Dla dobrego wrażenia. Podłokietnik jest tańszy niż czas pracownika firmy przeznaczony na zaadresowanie i zaklejenie koperty.

Prawo konsumenckie w Polsce (UE) jest bardzo dobrze zdefiniowane i skodyfikowane a nie chaotyczne. Chaotycznie to jest w USA, gdzie każdy niemalże sklep czy producent stanowi swoje prawo i zasady, i możesz nabyć sprzęt tak samo z gwarancją wieczystą (za ekstra dodatkową kasę, np Tesoro) jak i bez żadnej gwarancji, jeśli tak się umówisz ze sprzedawcą (bo np taniej będzie).
Usterki mechaniczne nie podlegają gwarancji, i masz to napisane w warunkach gwarancji. Sytuacja jest całkowicie jednoznaczna. A podłokietnik dostałeś, żebyś jako potencjalny oszołom, który zawraca ludziom gitarę o śrubkę czy sznurek, nie robił zbędnego szumu, np na forach :)
Napisano
Kolego Brzęczyszczykiewicz ja ciebie nie obrażam, jesteś skończonym zaściankowym chamem . To tyle, możesz prowadzić dalej swój monolog . W przeciwieństwie do Ciebie podaję przykłady jak firma dba o swoich klientów. Przecież mogli mnie odesłać do sprzedawcy w Polsce a jednak potraktowali mnie poważnie i jestem za to im wdzięczny.Czy to tak trudno zrozumieć.
Pozdrawiam wszystkich oszołomów jak to Kolega Brzęczyszczykiewicz sformułował .
Napisano
Po pierwsze, uszkodzenia mechaniczne-użytkowe z natury nie podlegają gwarancji."

To jest typowe podejście polskiego sprzedawcy, niestety. I nie jest prawdziwe :) Istnieje takie pojęcie jak low cost" i w niektórych branżach (np. komputerowych) tanie plastiki uszkodzone przez klienta wymienia się na gwarancji, żeby podnieść zadowolenie klienta z użytkowania produktu.
Poza tym istnieje też coś takiego jak wada konstrukcyjna lub fabryczna.

W tym konkretnym przypadku widać, że uszkodzenie powstało z winy dziadowskiego materiału. Z drugiej strony nie spodziewajcie się cudów w sprzętach za 600zł :) Nawet drogie wykrywacze, takie jak F75, są zrobione z tandetnych chińskich plastików. Teraz panuje taka filozofia - sprzęt ma się zepsuć dzień po wygaśnięciu gwarancji, bo moce przerobowe w fabrykach są duże i nie opłaca się robić wytrzymałych urządzeń. Klient ma ciągle kupować nowe produkty. I tyczy się to całej gospodarki, od samochodów po tel. komórkowe.
Napisano
Lipek, a co innego napisałem? Człowiek dostał podłokietnik, żeby się odczepił i był zadowolony że osiągnął sukces w operacji egzekwowanie podłokietnika za dolara", której tyle wysiłku poświęcił :)
Nie wiem, może i firmowy proporczyk w kopercie był? ;)

Nie ma żadnej wady konstrukcyjnej, wszystko jest takie jakie miało być, w ramach założeń. Zabawki z natury rzeczy są mało trwałe, bo nie muszą być trwałe. A jeśli są trwałe, to są drogie (np klocki Lego).
Ace nie jest przeznaczony do tego, żeby 90-kilowy chłop przedzierał się z nim przez krzaki i korzenie, kosząc zarośla i machając jak cepem. To jest plażowy monetkowiec rekreacyjny, nie sprzęt do regularnej orki.
Napisano
koscisty - też myślałem właśnie o wykorzystaniu rury, dzięki za linka

marioAT mogłbyś podać jeszcze na jakiego maila wysłałeś zgłoszenie o usterce.

Swoją drogą nie spodziewałem się,że ten temat się na tyle aż rozwinie. Pozdrawiam :)
Napisano
taaa tylko w sumie zamiast pomocy i konkretow zaczynaja wylatywac bąki i bije się pianę.
@Brzęczyszczykiewicz wyrazasz swoje opinie czy mowisz za ogół ? jezeli za siebie to podkresl, ze sa to tylko i wyłącznie twoje opinie bo na temat tego co piszesz sa zdania podzielone. ale jako wybitny fachowiec pewnie o tym wiesz.
Napisano
Ile można pomagać na temat złamanego kawałka plastiku? Przecież było powiedziane z czego zrobić, gdzie kupić zamiennik a nawet że można napisać do producenta. Przeciętny, nawet z trudem czytający słowo pisane użytkownik internetu, chyba sobie poradzi żeby na stronie producenta znaleźć zakładkę serwis/wsparcie/kontakt"?

Zawsze wyrażam swoje opinie. To chyba oczywiste? A Ty masz w zwyczaju wyrażać cudze? Albo za kogoś, nie przymierzając, jak początkujący polityk opozycyjny albo ksiądz? :P

Piszę, jak działy obsługi klienta traktują marudy czepiające się bzdetów, i oczekujące smaku pomarańczy po zakupie kilo cebuli. Na zewnątrz dziękujemy za opinię, która wiele dla nas znaczy", oczywiście przepraszamy za kłopoty i wysyłamy uszkodzoną część", satysfakcja naszych drogich klientów jest naszym priorytetem". A między sobą o Jezu, znowu jakiś nawiedzony, wyślijcie mu tą śrubkę, żeby się odpitolił i nam tyłka nie obrobił za bardzo" :)))
Napisano
jako potencjalny oszołom", z trudem czytający słowo pisane użytkownik internetu", maruda czepiająca się bzdetów", i jako jakiś nawiedzony" - osobiscie mi to koło wentyla lata, co mysli firma gdybym napisał do niej o problemie z podłokietnikiem. istotne ze przysylaja częsc na wymiane i chyba o to chodzi. moze wychwalac nie bedzie czego, ale specjalnie marudzic tez nie ma powodu.
i tak w sumie to nie wiem co Brzęczyszczykiewicz chcesz powiedziec ? to ze takie firmy mają takich jak powyzej w tylnej częsci ciała ? no i niech mają.
Napisano
Piszę, jak działy obsługi klienta traktują marudy czepiające się bzdetów, i oczekujące smaku pomarańczy po zakupie kilo cebuli. Na zewnątrz "dziękujemy za opinię, która wiele dla nas znaczy, "oczywiście przepraszamy za kłopoty i wysyłamy uszkodzoną część, "satysfakcja naszych drogich klientów jest naszym priorytetem. A między sobą "o Jezu, znowu jakiś nawiedzony, wyślijcie mu tą śrubkę, żeby się odpitolił i nam tyłka nie obrobił za bardzo :)))"

Nostradamus jaki czy co? :) Albo chociaż wróżbita Maciej :)

Masz 100% racji w tym co napisałeś. Takie jest podejście wielkich korporacji do klienta i z drugiej strony nie ma się co dziwić. W skali firmy takiej jak Garret jeden Kowalski, któremu się złamał podłokietnik, jest problemem nieistniejącym. Gdy takich Kowalskich będzie 10000, to jakiś manager średniego szczebla zauważy w końcu problem. Siedzę w tym na co dzień, tylko w branży producentów komputerów i wiem jakie jest podejście wielkich koncernów do klientów. Czasy rzemieślników się skończyły. Dziś rządzi produkt masowy.
Możemy się oburzać, ale ACE to jest sprzęt przeznaczony do zabawy na plażę. W USA kosztuje tyle,co obiad dla rodziny w dobrej knajpie. Nie był projektowany z myślą o kopaniu ziemianek na Mierzeji w 5 stopniowym mrozie ani czołganiu się w błocie po polu.
Napisano
Jarząbek, co miałem napisać na temat naprawy podłokietnika napisałem. Co miałem napisać na temat charakteru usterki (przeznaczenia sprzętu), też napisałem. Czy to było niezrozumiałe?
Wszystko dodatkowe, napisałem z powodu wypowiedzi kolegi mario, jacy to polscy dystrybutorzy są be, bo nie chcą z własnej kieszeni dokładać do cudzego biznesu. I jacy to amerykańscy producenci są super, bo wysłali łaskawie bzdeta w, przede wszystkim, dobrze pojętym własnym interesie. Oraz z powodu bzdur wypisanych przez tego samego kolegę na temat sytuacji prawnej konsumenta w Polsce vs w USA.
Chciałem tym powiedzieć, że tak NIE JEST jak kolega mario i zapewne wielu innych sobie wyobraża.
Napisano
Z podlokietnikami w Polsce jest duzy problem . 2 lata temu kupiłem WHitesa Coinmastera Pro. Po miesiącu uzytkowania strzelil podłokietnik. napisalem do V ( czyli tam gdzie kupilem ) i nie uznali gwarancji. Ale miedzyczasie z ODK skontaktowali sie ze mna inni uzytkownicy tego sprzetu że stało sie jednakowo( w sumie 4 piszczałki) . Więc pozbierałem zdjęcia relacje i maile. oraz numery seryjne sprzetu i wysłałem z prośba o ponowne rozpatrzenie tego problemu. Bo wszystkie podlokietniki strzeliły w tym samym miejscu. Jednak odpowiedź byla bardzo szybka i konkretna - SORRY WINNETOU ( nie brać tego dosłownie oczywiscie) - to nie nasz problem . I stwierdziłem że mam w głębokim poważaniu to wszystko i odpuscilem...
W sumie sie nie dziwie skrzydełka do tej serii wykrywacza( nie caly podlokietnik ) kosztują 100 z przesyłką. teraz jakby trzeba bylo wysłać 4 sztuki?? Całkiem spora strata.....

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie