Skocz do zawartości

Pocisk w węglu


Przemko113

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
''Ułamki sekund dzieliły rodzinę Mirosława Fasielaka (30 l.) od tragedii. Pan Mirosław już miał wrzucać do pieca kolejną porcję węglowego miału, kiedy nagle na szufli dojrzał dziwnego kształtu bryłę. Przyjrzał się jej i osłupiał. Toż to moździerzowy pocisk! Gdyby wybuchł, cały dom mógłby się zawalić, a z jego właściciela też niewiele by zostało!

Pan Mirosław wraz z żoną i córeczką mieszkają w Myszęcinie (woj. lubuskie). W ich budynku mieszkają jeszcze dwie rodziny. Jak prawie wszyscy ogrzewają dom miałem węglowym, bo tak jest tanio. W zeszłym tygodniu pan Mirosław kupił w składzie w Świebodzinie worek takiego opału. Pracownicy załadowali mu wór do bagażnika. Z ładunkiem pojechał po żonę i córeczkę. Odwiedzili jeszcze rodzinę, zrobili zakupy, po czym dotarli do domu i położyli się spać.

Następnego dnia pan Mirosław wstał napalić w piecu. Chwycił za szuflę i z rozmachem zaczął wrzucać miał na palenisko. – W pewnym momencie zauważyłem na szufli coś leży. Jakby duży brykiet czy coś... – wspomina. – Nawet się ucieszyłem, że taki kawał węgla mi się trafił, już miałem wrzucić go na palenisko, ale coś mnie tknęło i przyjrzałem mu się bliżej. Oniemiałem, bo to był pocisk!''

Żródło
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,14256927,wiadomosc.html

I tu moje pytanie czy pocisk bez zapalnika w tym przypadku, wypaliłby się czy wybuchł? Kolega mówi że jakby był z prasowanego trotylu to mógłby zdetonować.
Napisano
trotyl z tego co wiem się chyba pali...a co do takich przypadków ostatnio pocisk poszedł na taśmociągu jak wybierali nasyp kolejowy :D nie wiem niestety co za pocisk był
Napisano
@karabin

od rad mojego kolegi tak samo jak od takich rzeczy to się trzymam z daleka ;) Z daję sobie sprawę że niejako poruszyłem temat tabu na forum ale chciałbym rozwiać wątpliwości niektórym osobom, dlatego pytam.
Napisano
Tego typu rzeczy uznajemy za skrajnie niebezpieczne - powiadamiamy służby, które mają zapłacone za wysadzanie się i tego typu spraw w powietrze. Były już ofiary wśród naszych forumowych kolegów.
Napisano

tego typu przygody w najlepszym z najgorszych przypadków kończą się tak jak na fotce ;/

KU PRZESTRODZE nie dotykajcie takich przedmiotów !!

Napisano
Wszelkie zabawy amatorów z trotylem mogą być niebezpieczne.

...ale aby się wypowiadać na temat tego niebezpiecznego materiału potrzeba jest jednak trochę wiedzy, której paru osobom zdecydowanie brak.To nie jest tak, że podchodzisz do niego, tupniesz i bum.Tak naprawde nie jest...
Napisano
Spokojnie Vis.Autentyczny fakt:Zima,wieś w pow.zamojskim ,ktoś starszej Pani kradnie drewno.Syn w mieści i jak może to Matce co jakiś,jak przyjeżdża, kupuje nowy opał.Ale jak kiedyś to starczało na całą zimę tak teraz na jeden miesiąc,a zima sroga!Syn zmartwiony stoi w lokalny sklepie i smutno popija piwo.Podchodzi starszy Pan i jak to na wsi zagaduje,chłop się zwierza ze zmartwienia,starszy facet słuch ,myśli i mówi tak:Ktoś kradnie z sąsiadów.Mam dobrą radę,wez wiertarkę w paru kawałkach drewna porób dziury i powtykaj naboje,kto rano będzie szukał gliny na remont pieca ten złodziej!Na koniec mówi że jak by co to w domu ma parę wyoranych w garażu.Jak powiedział tak syn zrobił!
I co dalej?
Finał był taki że piec się w pi-du rozleciał razem z obiadem a drewno przestało znikać, bo wez tu chłopie nakop gliny kiedy ziemia zamarznięta na dwa metry:))!!
A był to lata 80te:))!!
Tak w skrócie to wyglądało,z tym że nie wiem czy ten piec wyleciał od jednego czy od czterech naboi od mośka bo tyle miał.
Napisano
Kolego Erwin 1, przypomniała mi się historia pod koniec lat siedemdziesiątych bardzo podobna do twojej. U naszego dalszego sąsiada ktoś podkradał drewno, takie okrągłe szczapy. Sąsiad się wkurzył, rozszczepił do połowy drzewo i wydrążył, wsadził nabój od Parabelki i zakołkował. Drewno zniknęło i w parę dni wysadziło ścienny piec kaflowy u jego sąsiada z prawej. Pamiętam to, bo było bardzo dużo komentarzy w naszej dzielnicy. Uważajmy co wrzucamy do pieca ;)Pozdro.
Napisano
Przecież Wojtas już jemu i tobie odpowiedział?!!Co jeszcze mamy napisać żeby potem ktoś zapukał o szóstej rano z pytaniem:
-A skąd Pan wziął tan pocisk co go Pan w ognisku zdetonował??
-Jaki pocisk??
-Przecież napisał pan na Odkrywcy "dla laikówże zdetonował Pan pocisk w ognisku BEZ ZAPALNIKA.........?"
I co mamy dalej pitolić,mędrkować i kasznić?
Tak pociski i granaty zdetonują w ognisku czy piecu nawet bez ZAPALNIKÓW.
Napisano
Mam nadzieję że nie,ale w naszym ukochanym kraju nic nie wiadomo :((. A znając działanie naszej Policji wszystkiego się uczepią byle by tylko osiągnąć sukces" ;)).
Pozdrawiam.
Napisano
jacollo konkretów nie będzie,bo to nie poradnik młodego sapera.
Akurat te arcy mrożące krew w żyłach doniesienia z prasy czy telewizorni robią dobrą robotę.Lepiej niech jeden z drugim trzęsie portkami,że może zdetonować nawet od pobliskiego pierdnięcia kreta,niż ma aumiany" przystąpić do manipulacji z niekoniecznie szczęśliwym skutkiem.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie