AKMS Napisano 2 Styczeń 2012 Napisano 2 Styczeń 2012 Jak im po 12 latach nie przedłuża kontraktu i wywalą na zbity pysk, to się wtedy dopiero zacznie przygoda"... Ale cóż, każdy musi się przekonać sam.O ile ktoś nie zreformuje w końcu tej zabetonowanej firmy, to wciąż będzie to tylko wysypisko młodzieńczych marzeń i ideałów.
mauzz Napisano 2 Styczeń 2012 Napisano 2 Styczeń 2012 A propos przygody- Ojciec moj, po kilku ormalnych" misjach, zaliczyl takze Irak- jakies 6 lat temu chyba.Stary sierzant... Przerazil sie, gdy na poczatku synkowie", jak zwykl mawiac, zalowali, ze karabiny nie maja drewnianych czesci- bo gdzie robic naciecia lowieckie"?! Codziennie patrol 400km! A pierwszego BRDMa dostali dopiero po zasadzce, w ktorej 2 (zdaje sie) z nich zginelo. Jak Ojciec mowil na biezaco przez telefon: ...Musze zostac- chlopcy pekaja jak zapalki..."Wojsko to nie przygoda... juz nie...
Barson1 Napisano 3 Styczeń 2012 Napisano 3 Styczeń 2012 A i przyjdzie chęć założenia rodziny . I wytłumacz żonie że jedziesz do Iraku czy innego Afganistanu.
vis1939 Napisano 3 Styczeń 2012 Napisano 3 Styczeń 2012 Żona to z reguły stworzenie prowadzące pasożytniczy tryb życia,to też za tłumaczenie wystarczy karta do bankomatu.Dla wszystkich Barsonów nie potrafiących zrozumieć pewnych kwestii polecam film: http://www.filmweb.pl/film/The+Hurt+Locker.+W+pu%C5%82apce+wojny-2008-416984
acer Napisano 3 Styczeń 2012 Napisano 3 Styczeń 2012 Skończcie w końcu z tym tematem o nieszczęsnym tworze lekarza psychiatry który dziwnym zbiegiem okoliczności był szefem MON-u, może gdyby był szefem służby medycznej albo coś takiego...ale...Tu wszystko trzeba rozwalić do fundamentów włącznie i od nowa coś tworzyć, a cały czas do dziadostwa dokupuje się szminkę i lakiery żeby ładnie wyglądałojeszcze ta nazwa NSR....Złośliwe rozwinięcie skrótu - bardzo wymowne do sytuacji całego MON
Barson1 Napisano 3 Styczeń 2012 Napisano 3 Styczeń 2012 Jeżeli dla Cb Vis1939 kobieta - małżonka czyli ta jedyna która wybrała właśnie ciebie z szarej masy jest pasożytem...to życzę powodzenia. Sądzę że Armia ma ładną otoczkę zbudowaną wokół siebie ....i na otoczce sie kończy.
OloOcki Napisano 4 Styczeń 2012 Napisano 4 Styczeń 2012 Ale to też nie jest tak, że musisz jechać na misję. Tzn. oczywiście jeśli jest to jednostka prestiżowa" typu 6 z Krakowa to faktycznie musisz" - teoretycznie możesz powiedzieć, że nie jedziesz, ale wtedy to... Z jednostek o mniejszej sławie wcale nie musisz jeździć na misje - możesz tam spokojnie pracować bez zagrożenia misją do emerytury. Alee możesz sięteż z niej zgłosić do misji - jeśli szukasz przygody (jak wyżej) czy dla utrzymania rodziny.Każdy ma swój powód.
AKMS Napisano 4 Styczeń 2012 Napisano 4 Styczeń 2012 Jak nie pojedziesz, to ci kontraktu nikt nie przedłuży i żegnaj emeryturo (pomijam pojecie emerytury" w kontekście zawodowych szeregowych). W jednostkach o mniejszej sławie" masz tak samo gucio do powiedzenia, jak w tych prestiżowych".
Kwiczoł Napisano 4 Styczeń 2012 Napisano 4 Styczeń 2012 Że tak się nieśmiało spytam,czy aby Panom się nie pomyliły profesje i związane z nimi obowiązki tudzież wyrzeczenia?Chcecie stabilizacji,rodziny,kochającego psa i zasadzenia drzewa to zostańcie biurokratami,sprzedawajcie ogórki na targu lub zapiszcie się do najbliższej komórki PO.Żołnierza obowiązkiem nie jest bezproduktywne pierdzenie w stołek na jednostce,jak to się większości wydaje.Wyjazdy na misje itp powinny być totalnie przymusowe,pozwoliło to by wyeliminować z szeregów element nie nadający się do tej roboty i przysłowiowo odsiać chłoptasiów od mężczyzn.Bo jak na razie to mamy zgraje wardzieli" którzy płaczą na poligonie,a na misjach Musze zostac- chlopcy pekaja jak zapalki..." Pozdrawiam.Kwiczoł
borsuk leśno-polny Napisano 5 Styczeń 2012 Napisano 5 Styczeń 2012 Rozumiem, Kwiczoł, że masz za sobą służbę wojskową, kilka misji, jesteś prawdziwym twardzielem, nie pękasz i masz wobec tego pełne prawo do wydawania powyższych ocen?
SirBadFate Napisano 5 Styczeń 2012 Napisano 5 Styczeń 2012 Zdarzyło mi się to szczęście jakieś 7 lat temu odbyć 9 - miesięczną służbę w woju, młody i głupi jeszcze, karmiony opowieściami i utopijnymi wizjami komandosa wyładowanego po brzegi amunicją i bronią, robiącego pompki i czołgającego się po błocie czy zaspach śnieżnych, zgłosiłem się świeżo po szkole średniej na ochotnika, w planach mając zostać na stałe. Jakiś czas siłowni, wysportowany, z entuzjazmem i uśmiechem przyjąłem to coś co się nazywa unitarką" w przeciwieństwie do części moich kolegów, którym nie zawsze było do śmiechu. Ale wojsko to nie tylko ćwiczenia sprawnościowe , bieganie po lasach itp to także nudne dni gdy nic się nie dzieje albo zapie... się z czyjegoś widzimisię tylko po to, żeby jutro robić to samo, jak choćby dźwiganie ciężkich kas pancernych po wąskich schodach.Zmęczony kładziesz się spać a w nocy budzisz się żeby się dowiedzieć ,że umarł twój kolega z sali obok.Chłopaka wysłali do wojska z wadą serca i wysokim krążeniem, ale co tam , zawsze sztuka do przodu. Na nazajutrz rano krótki apel i do zajęć jak by się nic nie stało. Nie jestem jakiś wyjątkowo wrażliwy ale coś we mnie wtedy pękło..Od tego wydarzenia zmienił się całkowicie mój obraz postrzegania MON-u i tego co tam się dzieje od środka.Mentalna słabość oficerów i podoficerów, którzy próbują zwalić winę czy odpowiedzialność na tego z niższym stopniem, a ten z najniższym i bez żadnej winy kończył z dodatkowym dyżurem lub inną reprymendą.Nie wiem do końca jak jest teraz od kiedy weszła służba tylko zawodowa, jednak mam kilku znajomych wśród podoficerów i widzę zmiany mentalne, niestety wg mnie na gorsze. Wojsko to nie utopia, którą próbuje się karmić lud, nie jest tak jak na plakatach czy filmikach.Kwiczoł, i dalej będziecie mieć takich wardzieli" bo w wojsku trzeba mieć twardą ale tylko dupę.
AKMS Napisano 8 Styczeń 2012 Napisano 8 Styczeń 2012 Kwiczoł, krowa która dużo ryczy-mało mleka daje.
OloOcki Napisano 9 Styczeń 2012 Napisano 9 Styczeń 2012 Dlatego napisałem właśnie ...", bo już wcześniej była o tym mowa. Ale z tego co wiem to właśnie z jednostek mniej prestiżowych nie ma przymusu, bo miejsca zapełniają ochotnicy czy żołnierze z jak to nazwałem prestiżowych" jednostek. Nie ma rozkazu to nie jadą, jest to jadą. Ale do tych o stopniu gotowości bojowej dalszej raczej nie ma takich rozkazów.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.