aro75 Napisano 1 Lipiec 2011 Autor Napisano 1 Lipiec 2011 http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640,9879951,Cztery_lata_sledztwa_i_nic___Archeolodzy__bez_procesu.htmlCztery lata śledztwa i nic. Archeolodzy" bez procesuAnna Gmiterek-Zabłocka, TOK FM01.07.2011 aktualizacja: 2011-07-01 17:42Archeolodzy amatorzy nie staną przed sądem. Mowa o czterech mieszkańcach Lubelszczyzny, u których w 2007 roku policja znalazła gigantyczną kolekcję m.in. zabytkowych monet i grotów żelaznych, o dużej wartości archeologicznej. Śledztwo trwało prawie cztery lata i właśnie zakończyło się umorzeniem ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.W listopadzie 2007 roku w mieszkaniu 47-letniego mieszkańca Lublina policjanci zabezpieczyli kilkutysięczną kolekcję monet oraz zbiór zabytkowych grotów żelaznych. Tuż po ujawnieniu tej sprawy ekspert z dziedziny archeologii ocenił, że monety pochodzą z okresu I i IV wieku po Chrystusie. Zatrzymany mężczyzna przyznał, że wyszukiwał zabytki przy pomocy wykrywacza metali. Szukał na tak zwanych stanowiskach archeologicznych znajdujących się pod ochroną konserwatorską między innymi w Łukawicy, Gródku nad Bugiem i Hrebennem. W tej sprawie podejrzanych było jeszcze trzech mężczyzn. To m.in. dwaj rolnicy, którzy mieli gospodarstwa ze stanowiskamiProkuratura Rejonowa Lublin Północ wywołała kilka opinii biegłych, m.in. archeologa i numizmatyka. Na wyniki ekspertyz trzeba było długo czekać, bo do oceny było kilka tysięcy eksponatów. Biegli potwierdzili, że eksponaty mają wartość historyczną, ale nie wiadomo dokładnie skąd pochodzą. - Faktycznie były to w sensie formalnym zabytki archeologiczne, jednakże prokurator podejmując decyzję o umorzeniu śledztwa, wziął pod uwagę motywację, jaką kierowali się podejrzani. To pasjonaci archeologii, znani w lubelskim środowisku, którzy eksponaty wypożyczali m.in. do badań - mówi prokurator Beata Syk - Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Jak dodaje, żaden z mężczyzn zabytkami nie handlował. Stąd decyzja o umorzeniu.Wszystkie eksponaty po uprawomocnieniu sie decyzji o umorzeniu śledztwa, trafią do którejś z instytucji zajmujących się ochroną zabytków. Na razie nie wiadomo jednak, do której.
steell Napisano 1 Lipiec 2011 Napisano 1 Lipiec 2011 zakończyło się umorzeniem ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.To nie znaczy, ze są niewinni tylko, że ich wina nie jest wielka /sprawa uznaniowa/.Inny skład sadu może skazać na wiezienie za posiadanie byle pierdoły.
Czlowieksniegu Napisano 1 Lipiec 2011 Napisano 1 Lipiec 2011 Rozumiem, ale co ten artykuł ( poza biegłymi ) ma wspólnego z archeologami?Archeolog – naukowiec którego celem jest odtwarzanie społeczno – kulturowej przeszłości człowieka na podstawie znajdujących się w ziemi, na ziemi lub w wodzie źródeł archeologicznych, czyli materialnych pozostałości działań ludzkich.
aro75 Napisano 1 Lipiec 2011 Autor Napisano 1 Lipiec 2011 Żeby było jasne nie popieram amatorskiego rozkopywania stanowisk archeologicznych.Zainteresowała mnie ta mała szkodliwość czynu. Szkoda że nasze prawe nie opiera się na precedensach.Pozdrawiam
Opus Dei Napisano 1 Lipiec 2011 Napisano 1 Lipiec 2011 Przeczytajcie pierwszy komentarz pod artykułem i zobaczcie z kim mamy do czynienia...
DOMILUD PL Napisano 1 Lipiec 2011 Napisano 1 Lipiec 2011 Tylko przyklasnąć takiej decyzji prokuratora i sądu. Gdyby nie poszukiwacze, te przedmioty zapewne jeszcze długie lata a być może nigdy nie ujrzałyby światła słonecznego. Obecnie mogą służyć jako materiał naukowy.Nie wiem czy takie a nie inne uzasadnienie decyzji sądu które stało się podstawą umorzenia sprawy czyli fakt, że poszukiwacze nie handlowali znaleziskami, nie mógłby być kierunkiem w jakim powinny pójść prace nad ustawą o ochronie zabytków. Tylko dzięki zaangażowaniu prywatnych środków i funduszy uda się ocalić od zapomnienia i całkowitej degradacji pozostałe jeszce przy życiu" skarby naszej histori, te nad i te pod matką ziemią.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.