Skocz do zawartości

Plażowicze kontra poszukiwacze metali szlachetnych


Rekomendowane odpowiedzi

Poszukiwacze skarbów: Nie jesteśmy szkodnikami
...

Aleksandra Kozłowska 2011-06-20, ostatnia aktualizacja 2011-06-19 21:34:18.0

Kilka dni temu pisaliśmy o plażowiczach skarżących się na poszukiwaczy skarbów. Na ich forum zawrzało. - Nie widzę powodu, by przyklejać nam łatkę plażowych szkodników - mówi Kuba i opowiada o swoim hobby
- To już naprawdę przesada - leżę na kocu, a pół metra ode mnie kręci się facet z wykrywaczem metalu - żaliła się Gazecie" pani Ewa z Przymorza. - Cały tydzień pracuję, więc w weekend, gdy jest ciepło i słonecznie, lubię się poopalać, ale nawet na plaży nie ma spokoju. Poszukiwacze skarbów krążą niczym sępy, mogliby chociaż do wieczora poczekać - dodawała zdenerwowana plażowiczka.

Oskar, sam do niedawna przeczesujący trójmiejskie plaże, komentował: - Dziś to już nie to samo, co jeszcze 5-6 lat temu, kiedy mało kto miał wykrywacz metalu. Znajomy z pieniędzy znalezionych na plaży w Krynicy Morskiej spokojnie opłacał sobie urlop z mieszkaniem i wyżywieniem - zarabiał 200-300 zł dziennie. Raz trafił na złoty pierścionek z 6-karatowym brylantem, inny z kolei znalazł damski i męski zegarek ładnie zawinięty w folię i zakopany płytko w piasku. Zdarzają się łańcuszki, bransoletki, stare monety wyrzucone na brzeg przez sztorm.

Wypowiedzi pani Ewy i Oskara sprawiły, że na forum poszukiwaczy zawrzało. - Nie widzę powodu, byśmy mieli przyklejoną łatkę plażowych szkodników. Ludzie często nas zaczepiają, ale nigdy nie zdarzyło mi się, by ktoś miał o cokolwiek pretensje. Zwykle to życzliwe zainteresowanie - pytają o to, jak działa wykrywacz metalu, czy łapie złoto i ile dziś znalazłem. Zdarza się też, że ktoś coś zgubił i prosi o pomoc w odnalezieniu, jak na przykład para ludzi w Sobieszewie - dziewczyna zgubiła zaręczynowy pierścionek. Nawet straż miejska i policja nie przeszkadzają - mówi Kuba Kowalski, od dziesięciu lat przeszukujący piasek na plaży w Jelitkowie. - A to, co mówi Oskar dziś, też absolutnie nie ma racji bytu. Realia są takie, że 50 zł dziennie to naprawdę dobry wynik, złota i srebra nie znajduje się prawie nic, najwięcej jest śmieci, które wybieramy i tak naprawdę to dzięki nam, a nie dzięki maszynie przesiewającej, plaża jest czystsza. Maszyna zostawia w piasku ogromną ilość kapsli i otwieraczy od puszek, nie wspominając o niedopałkach i papierkach.

Aby pokazać, jak naprawdę wygląda życie poszukiwacza, Kuba proponuje spotkanie na jelitkowskiej plaży. Jest piątkowe popołudnie, niewiele osób siedzi na kocach. Chłopak ma za sobą dwie godziny poszukiwań z wykrywaczem. Drugim podstawowym narzędziem jego pracy jest zielone plastikowe sitko. Wysypuje na koc garść monet. Liczymy: - 15, 16, 18 i pół złotego. - Do tego metalowy pierścionek. I to wszystko. Złoto? Trafia się raz na rok, dwa. Poza monetami najwięcej jest kapsli - mówi Kuba. - A Jelitkowo to i tak dobra plaża, przy nadmorskich barach zawsze się coś trafi. Ale na Przymorzu czy w Brzeźnie to już nie ma sensu szukać. Kiedyś Stogi były dobre, ale nie wiem, czy to konkurencja, czy ktoś z czystej złośliwości wysypał całą masę pociętych na kawałeczki puszek. Lepiej bywa w Sopocie, przy dobrej pogodzie zdarza się, że uzbieram 60 zł. Chcesz spróbować?

Przez dziesięć minut krążymy wzdłuż brzegu, ja wymachuję wykrywaczem. To frustrujące, ale nic nie pika. W końcu jest! Sprawdzamy - ale to tylko kapsel. Parę minut później jeszcze jeden, za chwilę kolejny. Zniechęcona oddaję Kubie sprzęt.

Czy w takim razie warto w ogóle się tym zajmować? - Pewnie. Jedni łowią ryby, inni zbierają znaczki, ja lubię poszukać kasy na plaży. Takie hobby - uśmiecha się Kuba. - Bo żyć się z tego nie da. Dlatego niektórzy jeżdżą za granicę: do Niemiec albo do Francji.

- Dużo jest w Gdańsku plażowych poszukiwaczy? - pytam. - Macie jakieś stowarzyszenie?

- Nie, nie zrzeszamy się. Jest tylko forum eksploratorów - odpowiada Kuba. - Poszukiwanie to samotnicze zajęcie, grzybiarze też nie lubią konkurencji. Z moich obserwacji wynika, że w sezonie na plaży od Sopotu do Brzeźna regularnie szuka około 50 osób. Czasem do kogoś zagadam, zapytam, jak minął dzień, ale rzadko chcą rozmawiać. Lepiej się czują w pojedynkę.

http://wyborcza.pl/1,75248,9813084,Poszukiwacze_skarbow__Nie_jestesmy_szkodnikami.html

___________________________________

PS Pod śnurkiem również zdjęcie kolejnego podmiotu lirycznego :-)

Kuba- pozdrawiamy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
PFE dało odpór niecnym pomówieniom i plotkom o sztabkach złota gromadzonych przez poszukiwaczy. Pani Redaktor miała okazje przekonać się, że nie wszystko złoto co się świeci a najczęściej świeci się pull-tab od piwa.

C.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spytam tutaj, gdyż nie chcę zakładać nowego wątku.
Niedługo wybieram się nad Bałtyk i chciałbym trochę pokopać na plaży. Połączę przyjemne z pożytecznym ;) I tutaj nasuwa się pytanie. Czytałem posty powyżej i te starsze i wnioskuję, że szukanie na plaży jest legalne, tak? Żaden mandat mi za to nie grozi? Pytam, bo chcę się upewnić, żeby potem nie było niespodzianki :D A i jeszcze jedno pytanie. Czy to jest bezpieczne? Żebym do domu nie wrócił z wykrywką połamaną przez miejscowych.
Wiem, że odpowiedzi na moje pytania pojawiały się już na forum, ale było to kilka lat temu, a od tego czasu mogło dużo się zmienić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest legalne, co nie znaczy, że nie możesz spotkać się z jakimiś oszołomami. Nie ważne, czy mającymi jakiekolwiek uprawnienia. W takiej sytuacji nie możesz utracić panowania ale i nie możesz być agresywny. Jeśli poprosisz takiego delikwenta o dwie rzeczy-niech się wylegitymuje i to tak, żeby można było zapisać jego dane (warto mieć coś do pisania i notes) i niech przedstawi konkretny przepis, który wymaga zezwolenia na poszukiwania na plaży. I żadne ogólniki ! Ja w ten sposób pozbyłem się nawet natrętnego strażnika miejskiego. Można też spróbować zrobić zdjęcie kolesiowi, ale tu może okazać się nerwowy.
A to, czy miejscowi poszukiwacze będą Ciebie tolerować? Tego nie wie nikt.
Powodzenia.

C.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, jestyem z mkrakowa co rok kopie na plazy. ale u mnie wyglada to tak rano wstaje ze wsochem slonca ide kopac do lasow na 2 wojne, a potem wieczorkiem na -plaze i za uzbierane pieniazki jemy pijemy i palimy;) i z miejscowymi nie ma problemow, sa woporzadku;) jak i cale pomorze;) a jesli chodzi o ludzi na plazy. to czesto staja pytaja i sie interesuja wieloma zeczami. np: co ciekawego znalazles, co mozna znalezc, co dzisiaj znaalzles historia itp itd. aler nigdy nie zdarzyło mi sie, zeby ktos robil mi jakies afery na plazy. rqaaz tylko jak siedzialem na wydmach to na plazy jezdzila policja na kladach, ale sprytnie schowalismy sie po leju po bombie;) pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie