Skocz do zawartości

serwisy naszych wykrywaczy


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Już spieszę i odpowiadam! Kable jak najbardziej w swoim położeniu, dziwi mnie tylko ta ilość kalafonii... czyżby serwisant coś kombinował? Chociaż... zresztą nie pamiętam już, jak wyglądały luty w tym, którego naprawiałem ;)

Pozdrawiam!
  • Odpowiedzi 105
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Luty" z pierwszej fotki faktycznie wyglądają mało profesjonalnie.A przy okazji widać,że Kol.prawnik wysłał sprzęt w stanie prosto z terenu" :))
Pozdrawiam !
Napisano
Kolego albertus, założę się że serwis Vikinga dokładnie wiedział co było napisane w tym wątku, dlatego wyprzedził Twoje myśli" :)

Przy okazji można sobie popatrzeć na bebechy fishera F75. Bożesztymoj, ale paździerz... niemalże ACE, tyle że z przetwornikiem Analoga zamiast tego wbudowanego w mikroprocesor. I to za tyle kasy! Trzeba przyznać, że potrafią chłopaki z Fishera strzyc klientelę tępą siekierką :)
Za prawdę powiadam wam, ciężko o kompleksy w tej branży...
Napisano
No i widać, jak to ubożeje ;) Na diodzie D2 była kiedyś montowana mosiężna obejma, a w niej zaciśnięte światłowody...

Ale fakt, widać, jak panowie z FTP żerują" na ludziach ;) Jeśli chciałoby się to samemu w domu poskładać... to ile by mnie to wyniosło? :D 400 zł? ;)

Pozdrawiam!
Napisano
Patrząc na te zdjęcia i te luty - to powiem szczerze że mimo iż nie miałem lutownicy w ręku ponad rok, to lepiej bym to polutował. Żółty kabel widać jak jest przegrzany. Chyba sprzęt jest montowany przez początkujące w pracy chińskich dzieci.
Napisano
Płytkę i to co na niej wyceniam na jakieś 100zł netto i to w detalu. W ilościach tych w jakich to produkuje Fisher, zdecydowanie mocno poniżej stówy. do tego dochodzi pudełeczko z folią, wyświetlacz dedykowany (bardzo tani) i mechanika z sondą.
Ale już nie o cenę wytworzenia chodzi, choć w działce elektroniki konsumpcyjnej zysk 90% w przypadku sprzętów nie będących nowinkami jest rzadkością... Mam raczej na uwadze, że za takie pieniądze przy takim wkładzie własnym producenta, klient powinien dostać sprzęt w najwyższej jakości wykonania, niemalże niezniszczalny, i z pozłacanymi śrubkami". A tymczasem a to coś w sondzie się telepie i daje sygnały, a to rurka pęka... Producent tego ustrojstwa nie ma żadnych zahamowań a jego pazerność sięga sąsiedniej galaktyki. Nie widziałem wcześniej f75 w środku, ale po tych fotkach jestem maksymalnie zdegustowany. I coraz bardziej ugruntowuję się w przekonaniu, że Minelab (mimo wpadek jakościowych) i Whites, to obecnie jedyne sprzęty godne szacunku na tym rynku.

W takich momentach zawsze mi się przypomina czujnik temperatury zewnętrznej do kotła gazowego, którego omal nie nabyłam przed laty do swojej instalacji domowej. Badziewna obudowa elektryczna a w środku malusieńka płyteczka na 2 śrubki, na płyteczce termistor i zaciski śrubowe do przewodów. Nawet bez dławnicy. Wszystko razem warte 7zł z robocizną. Ale oczywiście szacownej firmy".
Napisano
Osobiście całkowicie zgadzam się z przedmówcą...Te ebechy" przypominają mi montaż jednego z rodzimych producentów (szczególnie kupa" kleju).Kiedyś z ciekawości otworzyłem X-70 i tam różnica technologii była widoczna,nie wspominając o tym,że nie było zanieczyszczeń.
Pozdrawiam!
Napisano

Żygać mi się chce. Jeśli to taki syf, takie proste i takie tanie to proszę bardzo. Droga wolna, czas na własną serię wykrywaczy. Dopłacicie 100 do materiałów z najwyższej półki i gitara. Sukces murowany.

Po drugie wykrywki to sprzęt którego nie sprzedaje sie w milionach szt. jak np. mp3, telefony itp. A poza elektroniką trzeba wykonać obudowy cewek, cewki, sztyce, podłokietniki itp. itd. Przy stosunkowo małych ilościach to sporo elementów i cena rośnie.

Kolejne to fakt, że jest to sport sezonowy. Jest zima - sprzedaż leci na pysk. A przetrwać trzeba. Przecież nie będą zatrudniali nowych pracowników co sezon.

Jakoś, pomimo tego strasznego gówna w środku Fishery, Tekneticsy rzadko odwiedzają serwisy. Dostajesz 5 lat gwarancji więc w czym problem. Kto przechodził na jednej wykrywce 5 lat? Hę?

Ktoś mówił że F75 i T2 to to samo? Obok płytka T2 i to zwykłego, nie LTD czyli odpowiednik zwykłego F75. Ja się spodziewałem większych podobieństw. Na ile wyceniacie płytkę T2?

A może wypas to minelab explorer?
http://www.poszukiwanieskarbow.com/galerie/PCB/explorer2-PCB1.jpg
100zł? Chyba nie.

Kultowy smętek?
http://www.poszukiwanieskarbow.com/galerie/PCB/plytka_hs-3.jpg
Brak lcd, ciężar krowy. Przecież to jest warte w całości najwyżej 100zł. Prawda?

A może osławiony, mega skomplikowany Garrett 2500?
http://www.poszukiwanieskarbow.com/galerie/PCB/garrett-pcb-2a.jpg

Krytykować zawsze łatwo.
Panowie. Dla mnie na płytce może być jeden opornik + kondensator i pół niepodłączonego kabelka. Jeśli taka wykrywka jakimś cudem będzie działała lepiej niż e-trac, F75 czy T2 to zapłacę za nią 4 tysie i tyle. Nie mam z tym problemu.

Przykładów na podwyższoną cenę za firmę jest tysiące. A jakoś ludzie czasem wolą dopłacić i jeszcze mają czelność być zadowoleni.

Napisano
O ciągłe marudzenie że ten wykrywacz to chińszczyzna, że inny nie jest wart swojej ceny, że płytka ma za mało elementów, że luty do dupy. Ciągłe narzekania. Ile można. Ta sama gadka powraca i powraca i powraca i...
Przyjmijmy najlepiej, że wszyscy jesteśmy dymani przez producentów i cieszmy sie hobby. Nikt nas do zakupu nie zmusza.
Napisano
Ale się pobudziłeś.
Rzecz w tym, że Tekneticsy i Fishery sprzedaje się w tysiącach a nie w dziesiątkach. Każde hobby jest w pewnym sensie niszowe, ale detektoryzm wcale nie jest taki niszowy i dla wysmakowanych hobbystów. Tak samo jak wędkowanie. Firma która robi spławiki przerabia balsę wagonami.
Owszem, w wykrywaczu jest spory ładunek know-how. Byle patałach, nawet jeśli mu dać schemat bez błędów, nawet płytki poprawnie nie będzie potrafił zaprojektować, żeby zbliżyć się do parametrów oryginału. I rzeczywiście jest sporo detali mechanicznych. No i sonda. ALE NIE PRZESADZAJMY nie święci garnki lepią a konstrukcja mechaniczna nie jest aż taka skomplikowana. Dla firmy, która działa w branży od lat i wszystko ma obcykane", spłodzenie kolejnego modelu jest niczym przekąska między zupą a drugim daniem obiadowym. Choćby tylko po to żeby ożywić rynek i popyt. Według mnie, na pierwszy rzut oka płytka T2 jest bardzo podobna do F75, widać że wiele bloków jest identycznych lub niemal identycznych. A może nawet jest pełne podobieństwo. Tego już a oko" nie widać.

Tez jestem zdania, że jeśli ktoś wie jak, to niech w środku nawet nic nie będzie, byle działało. Tyle że to oczywiście przenośnia, bo im więcej w środku jest, tym urządzenie ma więcej możliwości albo przynajmniej może mieć. Zaprezentowane płytki dokładnie to pokazują. Warto przy okazji zauważyć, że to nie są kompletne elektroniki wykrywaczy, mam na myśli te bardziej skomplikowane.

Kiedyś, w okresie przedsamodzielnym", robiłem na zlecenie pewien projekt radiowy o bezsensownych założeniach. Zapytałem dlaczego i czy aby tego nie ucywilizować. Odpowiedź brzmiała nie, ponieważ w okresie gwarancyjnym i tak mało kto tego użyje. A jeśli użyje i dojdzie do wniosku że system się nie sprawdza, to dostanie w ramach reklamacji nowe urządzenie. I tak jest dużo, dużo taniej, niż zrobić dobre urządzenia dla wszystkich. Warte przemyślenia np dla nabywców samochodów marki Kia.
Na płytce F75 najdroższy jest prawdopodobnie przetwornik. Serwis całości sprowadza się do ceny usługi wymiany, bo ta jest najdroższa. Jeśli więc elektronika f75 padnie w ciągu 5 lat sporadycznego używania z powodu korozji albo przypadkiem, to przy cenie materiałowej tego sprzętu koszt drugiej płytki jest jak podarować komuś pokrowiec na sterownik.
A czego dotyczy moje zaskoczenie? Po prostu tego, że po flagowym f75 spodziewałem się więcej i przede wszystkim lepszej jakości. Upraszczanie układu przy zachowaniu parametrów jest cechą dojrzałości urządzenia i jego konstruktora. Jednak to co widać na zdjęciach, wygląda jak chiński szmelc niemal najniższej kategorii. Okazuje się że ta słynna dziura w sztycy przez którą pęka rurka, to nie jest wypadek przy pracy projektanta tylko fragment góry lodowej :) Po prostu rozczarowałem się i tyle. Mam prawo?
Napisano
Widać jakim sprzeętem dysponuje serwisant w vik.. , zwykła lutownica oporowa , poprzegarzewał płytke , powiniemn sprawić sobie porządną na gorące powietrze .
Napisano
Witam.
Kiedy mój F4 wrócił z serwisu" w warszawskiej firmie v., oczywiście nie działał dalej. Zarzucono mi nawet samodzielną ingerencję w elektronikę. Podesłałem go wtedy do Proscan'a, który stwierdził, że ktoś nieudolnie próbował aprawiać" detektor. Amatorszczyzna i totalne olewanie klienta - oto obraz warszawskiej firmy v.
Napisano
Napewno nie jest to tylko wina lutownicy-tylko umiejętności serwisanta(lub ich brak). Miałem okazje pracować w wielu serwisach-samolotów. I nawet jeśli mieliśmy gorsze narzedzia od serwisu w którym były same najlepsze narzędzia made in usa:) to nie odsawaliśmy od nich poziomem obsługi a czasem wychodziło nam to dużo lepiej.wszystko zalerzy od umiejętności. Jeśli chodzi o podejście do klienta to pracownicy robią to co szef powie i na co pozwoli. Widocznie ten z vikinga ma wysoką sprzedaż i nie musi dbać o pojedyńczych klientów-a szkoda bo to się kiedyś odbije. Na mnie osobiście napewno nie zarobią. Ciekawe jak dużo jest takich przypadków.....
Napisano
Emisso, na gorące powietrze lutuje się niemal obowiązkowo tylko niektóre typy elementów, jakich na płytce F75 nie ma ani jednego. Wszystkie inne rzeczy normalnie się lutuje kolbą, a kable i elementy przewlekane tylko i wyłącznie kolbą. Tylko - jak to w życiu - albo się umie albo się nie umie.
Dobry sprzęt jest bardzo pomocny i przede wszystkim skraca czas, ale nie uczyni z kaleki baletnicy. Potrzebne są tysiące godzin wprawy oraz to coś", co się albo ma, albo nie.
Napisano
Oj podejrzewam że V... straci sporo klientow po tym poście.Ale jak sie nie szanuje klienta...
Dobra,powiem.
Jednego już stracił :)
Kupiłem u nich juz pare wykrywaczy,miałem teraz kupić coś dla żonki.Oczywiście w V...
Miałem już do nich małe zastrzeżenia ale teraz miarka się przebrała".
Kupiłem TESORO choć miałbyć Garrett z V....Więcej tam nie zajrze skoro tak się klienta traktuje.
Napisano
A ja nie sądzę żeby ten i podobne wątki miały odczuwalny wpływ na obroty jakiejkolwiek firmy.
Już nie raz się oberwało nie tylko Vikingowi, i co? W przypadku najlepszej firmy zawsze się znajdzie ktoś niezadowolony, a to że musiał zapłacić bo mu się nie udało zwalić winy na wadę fabryczną, że nie uznano gwarancji mimo że termin nie minął, że przesyłka za długo szła i miał urlop zepsuty" itp. I odwrotnie, każdy badziew znajdzie swoich zwolenników; daruję sobie przykłady o których można poczytać w innych wątkach i na różnych forach.
Napisano
Tak działa monopol. Wszyscy narzekają ale i tak kupują bo nie mają żadnej alternatywy. Zaraz padną głosy, że można przecież z UK sprowadzić. Na pewno są tacy co to zrobią. Ale część klientów dla samej gwarancji wybiera sklep z polskiego rynku. Choć jak tu widzimy gwarancja może być tylko złudzeniem które klient kupuje za dodatkową kasę. Jeżeli nie będzie alternatywy to monopolista nigdy nie będzie dbał o klienta - bo nie ma takiej rynkowej potrzeby. Poza tym to forum nie zrzesza wszystkich obecnych a co najważniejsze przyszłych klientów, którzy nie mają pojęcia o obsłudze klienta w danym sklepie.
Napisano
W kwestii formalnej - gwarancja z UK nie jest niczym egzotycznym czy ryzykownym bo przesyłka z PL do UK to kwestia 3 do 7 dni a naprawa w UK trwa naprawdę szybko, więc warto na poważnie zastanowić się gdzie kupujemy swój sprzęt.

Pozdrawiam

VW
Napisano
Właśnie zastanawia mnie fakt, że skoro kupuję w autoryzowanym sklepie w jednym kraju to dlaczego nie mogę oddać do serwisu w innym?? Przecież te koszty w jakiś sposób zapewne pokrywa producent sprzętu a nie sklep w którym kupiłem. Z autami chyba tak nie jest. Przecież był czas że Niemcy masowo kupowali VW w Polsce. I co te auta muszą serwisować u nas???
Skoro jakakolwiek firma ma swoje przedstawicielstwo w danym kraju i sprzedaje swoje produkty to powinna obsługiwać gwarancyjnie ten sprzęt w innych krajach, gdzie ma swoje przedstawicielstwo. tak powinna wyglądać globalizacja.
Napisano
Kolego R0b3rT
Nie do końca jest tak jak mówisz i raczej nigdy tak nie będzie.
Temat był już poruszany kilkukrotnie - zauważ że lifetime warranty" obowiązuje tylko klientów w USA (niekiedy nawet jedynie pierwszego właściciela) a idąc twoim tokiem rozumowania powinien na całym świecie.
Napisano
Ok. Zgodzę się że mogą być jakieś szczególne wypadki.
Ale patrząc z innej strony.
Jadę na miesiąc do USA albo innego kraju, zabieram nowy aparat fotograficzny znanej firmy która ma na całym świecie swój autoryzowany serwis. I w takim wypadku jak się popsuje to muszę naprawić go tam gdzie kupiłem. A co z tymi autami??
Wydaje mi się że nie ma technicznie ograniczeń które by wprowadzały taką możliwość serwisowania w innych krajach. Dziś mamy otwarte granice i ludzie migrują z kraju do kraju w poszukiwaniu pracy, a sprzęt muszą naprawiać tam gdzie go zakupili..
Napisano
Znajoma mojego kolegi przyjechała na odwiedziny do naszego kraju. Posiadała aparat fotograficzny firmy O... - nówka na gwarancji. Pech chciał, ze aparat się spsuł. Biegusiem do serwisu autoryzowanego w Polsce - pan przyjmujący zerknoł na gwarancję i stwierdził, że toto obowiązuje w USA a u nas to pani sobie może ten papier i aparat wsadzić (powiedział to delikatnie). Znajoma wykonała telefon do siedziby firmy O... w USA. Zostawiła swój numer telefonu. Za mniej więcej 2 godziny została zaproszona przez ten sam serwis aby skorzystała z ich usług i jednocześnie delikatnie ochrzaniona", że wywołała niepotrzebnie międzynarodową aferę...


Taki ot - ale pokazuje, że można coś wywalczyć - tylko trzeba wiedzieć jak.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie