Skocz do zawartości

DEUS (XP) - mity vs fakty oraz czym (nie)jest tryb statyczny w wersji v2.0


Rekomendowane odpowiedzi

Na temat Deusa padło wiele odpowiedzi a raczej wiele takich samych odpowiedzi na powtarzające się pytania. Jeszcze więcej pytań pozostaje bez odpowiedzi. I pewnie tak będzie, dopóki ktoś uczciwie nie przyłoży się I nie zrobi PORÓWNAWCZYCH testów efektywności poszukiwań z jakimś innym uznanym na rynku modelem wykrywacza w różnych warunkach (na razie wiemy, że na mokrej plaży jest z Deusem kiepsko). To samo zresztą dotyczy wielu innych sprzętów na rynku. Jednak przypadek Deusa wydaje się być szczególny, ponieważ wykrywacz ten jak żaden inny otacza AURA. Aura tajemnicy, nadzwyczajnego postępu technicznego i nadzwyczajnych możliwości.

Nie posiadam i nie mam możliwości sprawdzenia Deusa samodzielnie. Na razie. Ale za to mam coś czego dla odmiany nie ma ani trochę polski dystrybutor – sporą wiedzę na temat budowy i działania wykrywaczy VLF, podpartą dodatkowo swoimi ponad rocznymi eksperymentami i przemyśleniami na temat efektywnych układów elektronicznych w wykrywaczach metali. Deusa przeanalizuję więc tak jak jestem w stanie – bazując na tym, co sam jego twórca wprost lub między wierszami napisał w instrukcji obsługi. Wbrew pozorom jest tam ilość informacji wystarczająca do odpowiedzi na pytania, których nie zna polski dystrybutor mając sprzęt w ręku.
Nie będę analizował cech fizycznych Deusa, które mogą się podobać lub nie. Mam tu na myśli konstrukcje mechaniczną, konieczność ładowania 3 niezależnych i do tego wbudowanych baterii, sterownik nie związany mechanicznie ze stelażem. To jest kwestia preferencji. Niektórzy lubią fajnie, inni praktycznie, i niech to pozostanie bez dalszego komentarza.

Zaczynamy.

Do lektury instrukcji przygotowałem się solidnie. Wydrukowałem całość, wziąłem do ręki zakreślacz żeby zaznaczyć fragmenty wymagające przemyślenia i... po 20 minutach byłem na końcu, bez użycia zakreślacza (szok).
Pierwszy podstawowy wniosek – Deus to klasyczny wykrywacz dynamiczny, o strukturze analogicznej do innych typowych rozwiązań (XLT, Proxima).
Nie ma w Deusie żadnych innowacji patrząc pod kątem układu wykrywacza, ponieważ świadczą o tym parametry i właściwości (ograniczenia).
JEDYNE czym się odróżnia, to zamontowaniem całego wykrywacza bezpośrednio w sondzie wraz z baterią i wysłaniem danych do odbiornika (sterownika i/lub słuchawek) drogą radiową na ogólnodostępnym pasmie 2,4GHz (wi-fi/bluetooth/kamery bezprzewodowe/kuchenki mikrofalowe)
Można zauważyć spore ogólne podobieństwo możliwości menu Deusa do starej konstrukcji Whitesa XLT, przy czym XLT góruje nad Deusem możliwościami ustawień i kombinacji a także jakością merytoryczną informacji prezentowanej na wyświetlaczu.
Decydując się na Deusa nabywca powinien mieć więc świadomość, że z wykrywaczowego punktu widzenia kupuje ograniczoną wersję Whitesa XLT wyposażoną w bezprzewodowe słuchawki. Pytanie czy za coś takiego warto zapłacić 2x więcej niż za XLT?

Wchodzimy w szczegóły.
Deus ma do wyboru 4 główne częstotliwości pracy 4,8,12,18kHz. To dobrze. Tylko po co aż tyle? Moim zdaniem to mnożenie bytów mające pokazać bogactwo możliwości. W tym przypadku możliwości nic nie dających. Owszem. W tym zakresie 2 lub 3 częstotliwości są sensowne (Whites V3). Ale po co ta 4-ta? Jaki jest sens zmiany częstotliwości z 8 na 12kHz i na odwrót? Producent próbuje to na siłę uzasadnić w tabelce. Prawda jest taka, że to sensu nie ma, bo właściwości są praktycznie identyczne.
Polski dystrybutor posługuje się sformułowaniem - wytrychem „kupując Deusa masz wszystkie wykrywacze XP w jednym”. Ach, jak to fajnie brzmi. Tyle wykrywaczy za jedyne 5000zł :))) Oczywiście jest to pranie mózgów. Podobnie jak w XLT „user programs” czy „factory programs” to jedynie zestawy ustawień. Nie powodują one zmiany algorytmu pracy. W ten sposób rozumując można napisać, że wykrywacze analogowe mają wręcz „nieskończoną ilość programów” ponieważ każdą gałkę można w nich ustawić w ogromnej ilości pozycji. Jeśli te ilości przemnożyć przez siebie to... ;)

Dyskryminacja została rozbita aż na 3 działy w instrukcji obsługi :). Ja zacznę jednak od tego, że identyfikacja w Deusie nie nosi znamion wielkiego wysiłku intelektualnego producenta. Nawet w wiekowym już Whitesie DFX, jeśli zmienimy częstotliwość pracy, to VDI obiektów zachowają mniej więcej swoje wartości. Niestety w Deusie okazało się to za skomplikowane. Jeśli zmienimy częstotliwość z 4 na 8 czy tym bardziej na 18kHz, to musimy się liczyć, że znane nam obiekty wystąpią pod zgoła innymi liczbami. Jak na „zaawansowany i innowacyjny sprzęt” to straszna skucha.
Wracając do dyskryminacji – jej ogólna koncepcja jest taka sama jak w najprostszych z prostych wykrywaczach analogowych: to co poniżej wycinamy, to co powyżej sygnalizujemy. Zdecydowanie nie do przyjęcia, więc jako dodatkową funkcję mamy NOTCH, czyli wycinanie przedziału VDI o stałej szerokości 6 jednostek. Czyli już lepiej, ale nadal nie ma elastyczności oczekiwanej od sprzętu z najwyższej półki. Na szczęście jest opcja MULTI NOTCH która umożliwia zmianę szerokości wycinanego okna (na więcej niż 6) i zrobienie jeszcze 2 takich okien. Czyli dyskryminacja daje nam możliwość ustawienia głównej granicy i jednocześnie wycięcia 3 dziur w dowolnym fragmencie skali. Podsumowując – zupełnie wystarczające, tylko dlaczego takie pokrętne??? Żeby bardziej bogato wyglądało na papierze?
Jeśli ktoś woli wierzyć w cuda niż w moją interpretację, to niestety mam złą wiadomość, ponieważ producent w instrukcji przyznaje, że rozróżnienie pewnych obiektów które sprawiają kłopoty innym wykrywaczom, również w Deusie nie jest możliwe. Kiszka ;)
REACTIVITY to parametr w Deusie któremu chyba szczególnie przypisuje się ponadnormalne właściwości. Tymczasem jest to zwykły parametr długości analizy sygnału, charakterystyczny dla wszystkich co bardziej zaawansowanych wykrywaczy z kontrola mikroprocesorową. W XLT nazywa się ro RECOVERY SPEED i jest, owszem, bardzo ważnym parametrem, jednym z głównych które modyfikuje się z uwagi na zaśmiecenie terenu i charakter pracy sondy. Ale bez przesady – nic w tym nadzwyczajnego. Realizacja tej funkcji jest śmiesznie prosta i sprowadza się do przysłowiowej jednej linijki programu.

Bardzo przydatnym parametrem, który doceni każdy użytkownik, będzie AUDIO RESPONSE, który odpowiada za dynamikę sygnału audio, a dokładniej za głośność sygnału audio dla najsłabszych sygnałów.

GROUND (balance) to parametr, którego ustawienie, podobnie jak dyskryminacja, zdziwiło mnie dostępną zbędną wielotrybowością. Ręczne ustawianie gruntu – ok, pompowanie charakterystyczne dla klasycznych dynamików – ok, tracking – wątpliwa przydatność w dynamiku, ale niech tam. Ale BEACH MODE? Czym się różni grunt nadmorski od gruntu w ogródku? Że ma inną fazę? Wiadomo że ma, ale czy to powód, żeby z tego robić oddzielny tryb. Oj! ;) Mnożenie bytów i opcji...

No dobra, a teraz GWUŚĆ PROGRAMU" :) czyli:
NONE MOTION (mode). Słynne upgrade Deusa w wersji 2.0, czyniące z niego podobno statyka z dyskryminacją.
Przeczytałem ten krótki opis szczególnie wnikliwie i raportuję co następuje:
Deus jest takim statykiem z dyskryminacją jak HS3 czy Armand (nikogo nie urażając) albo inny prosty sprzęt na militarkę za kilkaset złotych. Mam na myśli konieczność ciągłego „resetowania” guzikiem TUNE. Do tego dochodzi konieczność cyklicznego strojenia, ponieważ od wiatru, promieni słonecznych, rozjeżdża się treshold i ogólnie płynie sonda i elektronika. Producent nie rozwiązał podstawowego problemu prawdziwego statyka jakim jest stabilność termiczna i niezależność od zmian wysokości sonda-grunt, więc jest to symulacja trybu statycznego. W XLT przynajmniej w tym trybie (również niepełna statyka) można obserwować VDI obiektu, co się przydaje. W Deusie nie, za to producent i tak z tego co wyrzeźbił wydzielił aż 4 tryby none motion:
- pinpoint
- z jednotonowym dźwiękiem
- z dźwiękiem rosnącym dla plusów i malejącym dla ferromagnetyków
- all metal+ który dodatkowo pokazuje anomalia w mineralizacji gruntu (cokolwiek by to miało oznaczać :) )
Pomyślałem sobie od razu, ze gdyby spytał na forach dostałby pomysłów na jeszcze 20 trybów none motion, np. żelazo – na wyświetlaczu pojawia się chmurka, zmiana w kierunku dodatnim – słoneczko ;)
Podsumowując wszystkie te tryby statyczne są tym samym co oferują inne dynamiki z kanałem gruntowym. A więc niczym nadzwyczajnym, nazywając sprawę po imieniu. Deus nie przeistoczył się w statyka za sprawa oprogramowania i się nie przeistoczy, bo czy wykrywacz jest czy nie jest statykiem, decyduje hardware a nie software.

No i to by było w zasadzie na tyle, bo pozostałe funkcje są standardowe i nie warte oddzielnej uwagi, ale muszę wspomnieć o wyświetlaczu którego funkcjonalność mi się nie podoba.
Teraz są takie czasy, że wszystko musi mieć wyświetlacz. W Tokio nawet spłuczki klozetowe w hotelach mają wyświetlacz i kilka przycisków (serio). Więc wykrywacze też muszą. Moim zdaniem powinny – tu się zgadzam. Ale jeśli mają, to już niech to ma jakiś sens. W Deusie ten sens jest ograniczony do ustawiania parametrów i wprowadzania nazw „programów”. Niestety podczas użytkowania, na wyświetlaczu pojawia się oprócz numerycznego VDI (O.K.) dużo nieczytelnych informacji, za to łatwych do przedstawienia. Natomiast brakuje porządnego wykresu jak we Whitesach czy Minelabach. Choćby i ułomnego, ale niestety. W miejsce wykresu pacjent Deusa dostaje pic na wodę, czyli ikonę: górkę wąska lub szeroką, co ma niby reprezentować ustawienie wykrywacza jako „szybki i płytki” lub „wolny za to głęboki”. Tyle powierzchni wyświetlacza w trosce o sklerozę użytkownika, żeby pamiętał jakie ma ustawienia!
W wersji 2.0 pojawiła się NOWOŚĆ (fanfary). Trzecia opcja ma kształt podkowy i jest wyświetlaczem spodziewanej głębokości celu (dla monety). Lewa część podkowy zaczernia się dla ferro, a prawa dla metali kolorowych. Nie żebym miał coś przeciwko takiemu wskaźnikowi. Jak najbardziej fajny, bo w końcu do cześć przydatny (pytanie na ile skuteczny), ale dlaczego dopiero po roku sprzętu na rynku producent wymyślił sposób w miarę sensownego zagospodarowania 1/3 powierzchni ekranu?

Podsumowanie.
Fajny wykrywacz. Ciekawy. Jednak (tu zaczynamy myśleć rozsądnie) jego funkcjonalność, biorąc od uwagę obecne sprzęty Minelaba i Whitesa, oceniam na 2500zł (jeśli ma porównywalną czułość). Dorzucam + 500zł za bezprzewodowe słuchawki i sondę. Przy czym słuchawki to ergonomia, a sonda bezprzewodowa jest bez sensu (np. w słonej wodzie nie zadziała) ale doceniam kulawą próbę innowacyjności. Do tego dorzucam bonus nowości i możliwości upgrade w wysokości 500zł. Razem 3500zł. Tyle jest wart ten sprzęt. Ani grosza więcej. Powiem wprost – zawiodłem się. Miało być innowacyjnie więc liczyłem że w instrukcji będzie co czytać i będzie może coś do podpatrzenia... Niestety, góra urodziła mysz. Myszkę. Mysiątko. Wykrywacz jest funkcjonalnie prosty, ma mało realnych funkcji i możliwości pozostawiające wiele do życzenia w porównaniu z konkurencją sprzed lat. Za prymitywny na najwyższą półkę. Proszę o wybaczenie, ale gniazdka do ładowania wbudowanych akumulatorków przez kabelek USB nie są dla mnie synonimem nowoczesności, innowacyjności a przede wszystkim trwałości i solidności. Podobnie transmisja radiowa między modułami zestawu. Takie funkcje ma każda chińska zabawka o rocznej trwałości (np. jajko z kotkiem mojej córki) i co więcej sprzęty trzymające klasę trzymają się od takich rozwiązań z daleka.
Więc chyba... trzeba poczekać aż stanieje ;) Wtedy odpadnie też dodatkowo 500zł za nowoczesność;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używane E-tracki i Spectry też mozna po tyle kupić. Ale sa to sprzęty o ponad klasę wyżej w hierarchii możliwości technicznych i przede wszystkim zaawansowania technologicznego, jeśli mówić o technice detektorystycznej.
Deus (z instrukcji wynika) jest czymś miedzy Whitesem 5900 a XLT, wyposażonym w modne ostatnio i już bardzo popularne dodatki jak łączność bezprzewodowa i wydajne zasilanie litowe.
Osoby spoza branży pewnie nie wiedzą, ale na rynku podzespołów elektronicznych, gotowych i w pełni funkcjonalnych mikromodułów BT, wi-fi, zigbee, GPS, które wystarczy kupić i wlutować w płytkę łącząc z procesorem (który każdy wykrywacz ma) są setki dziesiątek firm. Tyle, że aż trudno dokonać wyboru. Ich ceny W DETALU zaczynają się od równowartości ~10 dolarów. Tymczasem niech ktoś spróbuje kupić analogowy transmiter do słuchawek. Życzę powodzenia! :) Po kilku dniach szukania dałem sobie spokój i zrobiłem sam, bo z 2 znalezionych jeden okazał się już nie produkowany, a drugi był zdecydowanie za duży i miał nie do przyjęcia pobór prądu oraz cenę za którą można kupić 10 modułów BT :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisalem w watku Raneda:
Czy nie prosciej by bylo poprostu wykopac dolek np na 20 cm z wystajaca miarka ze to jest 20 cm ,wlozyc monete zakopac ja i wziasc kilka topowych wykrywaczy i pokazac jak sobie one radza i na jakich ustawieniach?.

Podobnie na 30 cm 40 cm itd.
Godzinny czy nawet 2 godzinny filmik a byloby widac wszystko.
Jesli Deus bije na glowe inne sprzety to chlopie zamiast zajmowac sie sprzedaza wykrywek kolekcjonersko zostalbys naprawde milionerem.
Ja sam mam 2500 gti i jesli wykazalbys Raned duza roznice w zasiegach to juz mialbys kolejnego klineta a pewnie i na forum wszyscy rzuciliby sie z zamowieniami.
Jeden prosty film.
To byloby proste i uczciwe bez zadnych dosrywek i wnikania w jakies pierdoly typu czy wysiegnik ma byc czarny czy rozowy i czy wazy 58 gram wiecej czy mniej.
Pozdrawiam Vorax
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytrzymałem do końca, z obowiązku. Ale dłużyzny! :)
W sumie nic tam nie ma czego nie można by wyczytać w instrukcji. Za to wszystko 3 razy powtórzone :)
Dodatkiem są testy. Ale, litości, jak można testować zasięg w gruncie używając do tego pustej rury kanalizacyjnej o średnicy połowy sondy??? Jakiś cienki profil prostokątny, żeby się do niego moneta zmieściła, nie miałby wpływu na pomiar. Ale pustka o średnicy 10cm? Taka konstrukcja to KILKA cm więcej zasięgu. Szkoda że dla porównania nie użyli innego dobrego detektora. Wtedy by się okazało...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięk kolego BSCZ za konkret.Te repusy tylko liftingują i podkrecaja czestotliwosc bo przy wyzszych zasieg w poietrzu jest znakomity,a w ziemi dno.U Deusa podoba mi sie bezprzewodowość i dobre skladanie wykrywki,ale to zaczna robic chyba wszyscy.
K.z K.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Chyba mocno przesadzasz. Każdy sprzęt można rozwalić używając go niezgodnie z przeznaczeniem. Deus to nie sprzęt wojskowy ani nie do intensywnego młócenia. Raczej dla okazjonalnych poszukiwaczy, którzy lubią powiew nowości" :). Tak używany Deus powinien służyć długo. Oczywiście przy dużej dbałości o baterie i ich regularnym ładowaniu.

Jeśli ktoś intensywnie używa na mrozie sprzętu z tworzyw termoplastycznych, z natury przystosowanych do ormalnych" temperatur pracy, to spękania są zwykle tylko kwestią czasu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie