DOMILUD PL Napisano 24 Październik 2010 Autor Napisano 24 Październik 2010 Na pewno podczas poszukiwań w lesie niejednokrotnie stykacie się panowie ze śladami działań kłusowników. Ja osobiście miałem juz do czynienia kilkakrotnie z różnymi pętlami czy sidłami. Gdy na nie patrzę i wyobrażam sobie cierpienie uwikłanej w sidła zwierzyny, czują obrzydzenie do ludzi, którzy zdolni są do takich czynów. Zawsze zdejmuję wnyki i o ile to możliwe powiadamiam myśliwych bądź leśników, że w okolicy grasuje kłusol. Myślę że takie działanie, nas poszukiwaczy, w ochronie przyrody może nam tylko pomóc i poprawić nie zawsze przychylną atmosferę. Zachęcam do takich działań. Wrzucam kilka fotek w temacie.
DOMILUD PL Napisano 24 Październik 2010 Autor Napisano 24 Październik 2010 Poprzednia pętla była na dzika, w miejscu gdzie często je widywałem. Ta delikatniejsza na sarny.
DOMILUD PL Napisano 24 Październik 2010 Autor Napisano 24 Październik 2010 Znaleziony na polu w odległości 100-200 m od miejsc tych pętli tasak kłusownika (samoróba) do ćwiartowania zwierzyny.
Nadwojciech Napisano 24 Październik 2010 Napisano 24 Październik 2010 Witam raz sam się złapałem w sidło.Wziąłem je sobie na pamiątkę" i przechowuje je do dziś.
woytas Napisano 24 Październik 2010 Napisano 24 Październik 2010 jakis czas temu byl watek o wnykach i tego typu ustrojstwach - od kolegow zwiazanych z lasami" padla dobra rada by nie zabierac ich ze soba (bo jak w lesie zlapie Cie Straz Lesna z drutami....) - tylko zglaszac lesniczemu ewentualnie SL - oczywiscie mozna unieszkodliwic zloma by nie zrobil krzywdy jakiemus zwierzakowi.
Nadwojciech Napisano 24 Październik 2010 Napisano 24 Październik 2010 Dzięki za rade Woytas jak je znajdę bo leży gdzieś na strychuto wrzucę fotkę tego syfu.Pzdr.
KRUSZYNA Napisano 24 Październik 2010 Napisano 24 Październik 2010 http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=392483#392653Polecam ten wątek.pozdrawiamkruszyna
MaciekC Napisano 25 Październik 2010 Napisano 25 Październik 2010 Raz znalazłem szczątki psa w sidłach.Innym razem spacerując z psem polami znalazłem sidła między krzakami porzeczek. Przeszedłem się do końca rzędu i znalazłem jeszcze kilka pętli. Zrobione z zaplecionego sznurka i drutu. Ktoś się napracował. To samo się dzieje z rybami. Zastawianie siatek i haków to powszechna praktyka. Nawet u mnie w pracy jeden kretyn się chwali zostawianiem 100 kotwiczek na linkach w rzece - potem tylko głowy z plecaka wystają - po co łowić i licencje kupować". Złe nawyki wywozimy na granice razem z emigracją. Irlandczycy nie patrzą na mnie z sympatią gdy łowie ryby w IE. Opinia jest taka ze Polacy mordują wszystko co uda im się złowić. Sam znam takich kłusoli co im się nie przetłumaczy. Dla nich jestem frajerem. Wymordowali zwierzynę w Polsce a teraz mordują w Irlandii.
fabis94 Napisano 25 Październik 2010 Napisano 25 Październik 2010 Popiermam,poprzednika będąc na rybach w Szkocji z kolegą z tego forum,Szkot słysząc jak rozmawialiśmy po polsku nad stawem,zwrócił nam uwagę,ze nie zabiera się ryb tylko wypuszcza ponieważ jest to bezpłatne łowisko.Zdziwił się troche ,gdy pokazałem mu , aparat fotograficzny i że zabierzemy ale foto .Jakież było nasze zdziwienie, gdy powiedział nam że polacy zabierają ryby... pzd
arci Napisano 25 Październik 2010 Napisano 25 Październik 2010 Problem kłusownictwa w naszych lasach i jeziorach jest powszechny ja sam idąc na wykopki często niszczę wnyki i tym podobne ustrojstwa:(kłusownicy zastawiając takie pułapki zdają sobie sprawę w jakich męczarniach zwierzyna ginie :( jeszcze nie złapałem żadnego na gorącym ale podejrzewam że by sam skończył w wnyku zawieszony za pewną cześć ciała:)może by go to nauczyło rozumu.Oto jeden z wnyków z resztkami dzika http://www.odkrywca.pl/forum_pics/picsforum24/dsc04818.jpg http://www.odkrywca.pl/forum_pics/picsforum24/dsc04816_copy.jpg
dzieci3 Napisano 26 Październik 2010 Napisano 26 Październik 2010 Kiedyś polując na kuropatwy,mój wyżeł ciachną się we wnyk,szczęście,że byłem niedaleko i szczęście,że się nie szarpał.Pzdr.
slavko_s Napisano 29 Październik 2010 Napisano 29 Październik 2010 Nie radzę zdejmować sideł samemu.W przypadku spotkania straży leśnej to ty jesteś przestępcą.Możesz być obserwowany przez kłusownika często uzbrojonego.
DamianLca Napisano 29 Październik 2010 Napisano 29 Październik 2010 Tzw. P..... o Chopinie! Ostatnimi czasu znalazłem w lesie sarnę złapaną na linkę... Osobiście bardzo ruszył mnie ten widok i postanowiłem zgłosić to leśniczemu... szczęśliwym trafem (pozornie) spotkałem leśniczego na leśnej drodze. Zacząłem mu opowiadać co znalazłem i pokazałem Mu zdjęcie, które jest obok. Efektem mojego spotkania był mandat w wysokości 50zł z art. 161 ustawy o lasach (wjazd samochodem do lasu). Jedyne co powiedział to proszę na przyszłość nie fotografować taki rzeczy..." Postanowiliśmy z tatą, że w przyszłości nigdy więcej dobrowolnie do leśniczego się nie wybierzemy...P.S. Zdjęcie częściowo zamazane z wiadomego powodu... PZDR!
zbyniek Napisano 30 Październik 2010 Napisano 30 Październik 2010 To już prawie grupy terrorystyczne:) Jak nie leśnicy to kto ma pilnowac porządku w lesie!? dale mnie to moralnie chore jest. pozdr
lew_1988 Napisano 30 Październik 2010 Napisano 30 Październik 2010 Dosyć często znajduje różne pętle w lesie. W kieszeni mam małe obcęgi, gdy znajduję taka petlę tnę ją na kilka mniejszych kawałków takich ok 20 cm i zostawiam je tam gdzie znalazłem. Często znajduję też stare mocno przerdzewiałe link ipod ściółka kłusownik już pewnie dawno nieżyje a jego relikty wciaż można trafić, przez pewien czas wnyków nie znajdywałem ale następcy też już są, bo od pewnego czasu znajduje na moim terenie nowe pętle. Bardzo to smutne bo zwierzyna stasznie cierpi w sidłach.
MAJKI Napisano 5 Listopad 2010 Napisano 5 Listopad 2010 DamianLca-przykre,ale trafiłeś na pajaca nie leśniczego.
sas1 Napisano 6 Listopad 2010 Napisano 6 Listopad 2010 Jak coś takiego znajduje to ten na drobne kawałki. Kiedyś podczas jednego wypadu 20 wnyków zniszczyłem. Tak należy z tym postępować. Jak będziemy się bać niszczyć takich rzeczy albo zgłaszać leśniczym to tak jakbyśmy brali udział kłusowaniu. I tak leśnicy mają złe zdanie o nas po osobach zostawiających dołki to choć nadrabiajmy pomagając im walczyć z procederem .
DOMILUD PL Napisano 16 Marzec 2012 Autor Napisano 16 Marzec 2012 Z wczoraj. Nie należy do przyjemności podczas zażywania przyjemności zbierania łuseczek w rozśpiewanym ptasim świergotem lasku natrafienia na coś takiego. A smród czuć ze 100 metrów.Zastanawia mnie tylko jedna rzecz, bo ostatnio nabrałem wątpliwości. Czy ten oprawiony" martwy dzik i pozostawiony w lesie to efekt pracy pseudomyśliwych, czy pospolitych kłusoli?Bo nie wierzę, że dzik przed dojściem" sam ułożył się na plecach i ze wzrokiem utkwionym w gwiazdy skonał.Wiem, że na forum urzędują także myśliwi, może panowie dwa zdania na ten temat. Czy oprawianie dzika w lesie i pozostawianie resztek należy do normy, czy jest karygodne?A może to efekt działania wyłącznie kłusownika?
DOMILUD PL Napisano 16 Marzec 2012 Autor Napisano 16 Marzec 2012 Kolejne pytanie.Czy takie ścierwo może być źródłem wścieklizny? Bo jeśli tak, to już z lekka kryminał.
sonicsquad Napisano 16 Marzec 2012 Napisano 16 Marzec 2012 Czy takie ścierwo może być źródłem wścieklizny? Bo jeśli tak, to już z lekka kryminał"Do zarażenia człowieka dochodzi poprzez pogryzienie lub pokąsanie przez chore zwierzę, gdy do rany dostanie się jego ślina. Możliwe jest również zarażenie się bez pogryzienia, np. w przypadku gdy ślina chorego zwierzęcia dostanie się do ciała człowieka poprzez naturalne otwory (oczy, nos) lub poprzez uszkodzoną błonę śluzową, do której dostanie się ślina. Rzadziej można zarazić się drogą powietrzną lub przez wydzielinę z nosa chorego zwierzęcia. Nie wolno także dotykać gołymi rękoma padłego zwierzęcia.Źródłem zakażenia dla człowieka mogą być wszystkie ssaki, jednak najczęściej są to zwierzęta dzikie (np. lisy, nietoperze), psy, koty i gryzonie. Ryby, ptaki i gady nie chorują na wściekliznę.Aby uniknąć zakażenia wścieklizną należy:– unikać dziwnie zachowujących się zwierząt (dzikich i domowych),– nie głaskać i nie dotykać obcych zwierząt,– nie karmić obcych zwierząt,– regularnie szczepić przeciw wściekliźnie zwierzęta domowe (szczepienie kotów nie jest obowiązkowe, jednak bardzo zalecane przez weterynarzy),– w momencie, gdy nasz czworonóg zostanie pogryziony, wróci do domu poraniony czy zakrwawiony, jak najszybciej udać się z nim do lekarza weterynarii,– profilaktycznie szczepić osoby narażone na zakażenie (strażników leśnych, weterynarzy, hodowców zwierząt futerkowych, itp.)http://www.vetopedia.pl/article88-1-Wscieklizna.html
sonicsquad Napisano 16 Marzec 2012 Napisano 16 Marzec 2012 Wirus jest wrażliwy na wysoką temperaturę i światło słoneczne, jednak dobrze znosi niskie temperatury i procesy gnilne, dzięki czemu może długo przetrwać w padlinie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.