arturborat Napisano 23 Lipiec 2010 Autor Napisano 23 Lipiec 2010 Ponieważ dość często w dyskusjach na forum przywoływany jest przykład rozwiązań angielskich w kwestii znalezisk ruchomych zabytków archeologicznych, postanowiłem, na podstawie książki Moniki Drela Własność zabytków" (C.H. Beck 2006)napisać, jak to wygląda we Francji i Niemczech - bo i te kraje z powodzeniem mogą stać się w przyszłości przykładem dla naszych ustawodawcówWe Francji tamtejsza ustawa o dobrach kultury (code du patrimoine) wyróżnia kilka sytuacji:1. Zabytek archeologiczny znaleziony przypadkowo staje się po połowie własnościa znalazcy i właściciela gruntu. 1. Jeśli zabytek odkryto w wyniku wykopalisk prowadzonych przez właściwy organ administracyjny w imieniu państwa, prawo własności przysługuje po połowie Skarbowi Państwa i właścicielowi gruntu, na którym wykopaliska są prowadzone. 3. Jeśli wykopaliska prowadzone są pod kontrolą, za pozwoleniim państwa, ale nie przez nie samo, znaleziska są w połowie własnością właściciela gruntu i znalazcy - osoby prowadzącej badania lub poszukiwania. Państwo może od nich wykupić zabytek. W Niemczech panuje pewien rozgardiasz,gdyż nie ma ogólnej ustawy o zabytkach, a każdy land reguluje te sprawy sam. Na terenie całego kraju obowiązuje jednak ichni kodeks Cywilny, który tworzy ogólną zasadę,iż rzecz, która leżała w ukryciu tak długo, że niemożliwe jest ustalenie jej właściciela, przysługuje w połowie znalazcy a w połowie właścicielowi gruntu lub budynku, gdzie została znaleziona. W stosunku do zabytków archeologicznych poszczególne landy tworzą pewne dodatkowe rozwiązania prawne. Wiele z nich wprowadziło np. pojecie tak zwanej zwierzchności nad skarbem". W Badenii-Wirtembergii znaleziska stają się automatycznie własnością kraju, ale tylko jeśli odkryte zostały podczas badań prowadzonych przez państwo na chronionych obszarach wykopaliskowych. Jeśli obszar chroniony znajduje się na terenie prywatnym, to przejęcie przez państwo odkrytych zabytków jest niedopuszczalne bez odszkodowania. W Bremie i Saksonii zwierzchność nad skarbem" stosowana jest bez ograniczeń do terenów chronionych i badań prowadzonych przez państwo ale zawsze przejęcie nawet przypadkowego znaleziska niedopuszczlane jest bez odszkodowania. W Bawarii dano sobie spokój z ową zwierzchnością i Państwo może stać się właścicielem zabytku, tylko gdy samo prowadzi badania na terenie do niego należącycm. Gdy ktoś przypadkowo znajduje zabytek na gruncie państwa - staje się jego właścicielem w 50 proc.:)) (zabytku nie terenu oczywiście) W Berlinie własnością miasta stają się tylko zabytki archeologiczne odkryte w trakcie badań lub innych działań (np.budowa) prowadzonych przez instytucje państwowe lub komunalne. W innych sytuacjach znaleziska przechodzą, ZA ODSZKODOWANIEM, na własność miasta, tylko jeżeli zachodzi obawa, iż nie będą one udostępniane publiczności lub utracą wartość naukową. Artur
kindzal Napisano 23 Lipiec 2010 Napisano 23 Lipiec 2010 1. Zabytek archeologiczny znaleziony przypadkowo staje się po połowie własnościa znalazcy i właściciela gruntu.Tak samo jest w Holandii.
adek_ Napisano 23 Lipiec 2010 Napisano 23 Lipiec 2010 a ktoś sie orientuje jak jest z wywozem z Anglii do Polski zabytków znalezionych, zarejestrowanych oficjalnie przez archeologów w UK? Gdzies slyszalem ze mozna sie z nimi poruszac po terenie UE, wiec tym samym wwozić legalnie do Polski.
VanWorden Napisano 24 Lipiec 2010 Napisano 24 Lipiec 2010 Gdzieś słyszałem"? Przecież powiedziałem Ci to w chwili gdy je znalazłeś i pobiegłeś zgłosić archeologom na zlocie Thesaurusa, więc co Cię jeszcze męczy po tak długim czasie?:))PozdrawiamVW
Klucznik Napisano 24 Lipiec 2010 Napisano 24 Lipiec 2010 Pracujac w Niemczech moglem sobie kupic lub osobiscie wykopac co tylko chcialem.Jest duzo archeologii na gieldach staroci.I niedrogo.Ale jak przywioze i poranni goscie mi to znajda to bede w TV i tlumaczyl sie prokuratorowi.No to widac gdzie jestesmy,Unia drugiej kategorii.A nasi pozal sie Boze spece od Dobra Narodowego niszcza powaczne zabytki(jak dzis w Superstacji)spychaczami a biednego kolekcjonera i poszukiwacza smieci włócza po sądach.Licze na to ze jakis mądrzejszy we wladzach sie znajdzie (o biedny optymisto!)i cos z tym zrobi.Klucznik z Klucz
adek_ Napisano 25 Lipiec 2010 Napisano 25 Lipiec 2010 Igor w dzisiejszych czasach lepiej być w 100% pewnym ;) widzisz co się u nas dzieje ;/
stg1971 Napisano 25 Lipiec 2010 Napisano 25 Lipiec 2010 nasz kraj słynie z tego że średniowieczne prawo obowiązuje tu nad wisłą w 21 wieku!!!:-(
stg1971 Napisano 25 Lipiec 2010 Napisano 25 Lipiec 2010 co do prawa i przepisów to najwięcej tu tracą archeologowie i skarb państwa,bo to co na fali nie jest robione,coś wyszło spod kontroli według naszego prawa!!! jakby nie było wychodzi i jest utracone bezpowrotnie bo tak mówi prawo.czasz szybko to zmienić bo stracimy dosłownie wszystko.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!wiedzą o tym osoby znające temat.
arturborat Napisano 26 Lipiec 2010 Autor Napisano 26 Lipiec 2010 Stg, nie bądź naiwny. Archeolodzy tracą? Wręcz przeciwnie!!! Archeolodzy pod fałszywym płaszczykiem troski o dziedzictwo kulturalne przypisane z urzędu Skarbowi Państwa starają się po prostu dbać o swoje interesy i zapewnić sobie jak najszerszy dopływ środków -i z kieszeni państwa i osób prywatnych zmuszanych administracyjnie do pokrywania kosztów badań na terenach prywatnych w imię ochrony mgliście zdefiniowanych “zabytków“ (art. 3: Przedmiot ruchomy lub nieruchomość, którego zachowanie leży w interesie społecznym, ze względu na posiadaną wartość naukową historyczna lub artystyczną"). Sankcje wobec niedopełnienia obowiązków wobec czegoś tak nieprecyzyjnie zdefiniowanego jak zabytek w naszej ustawie to kpina z obywateli i powagi prawa w ogóle. Nie wiadomo za bardzo co jest zabytkiem, zabytkiem archeologicznym, co skarbem, a co “normalnym przedmiotem, tyle że starym. Są nadużyciem i bezczelnością wobec społeczeństwa próby obarczanie go obowiązkiem konserwacji i przechowywania wszystkich tych hełmów, łusek, odznaczeń i innego żelastwa. Bowiem “zachowanie w interesie społecznym” wynikające z definicji zabytku, po prostu kosztuje i to nie mało. W sytuacji gdy brak jest środków na utrzymanie i remonty ewidentnych zabytków architektury walących się na naszych oczach obarczanie obywateli kosztami “zachowania w interesie społecznym” zardzewiałych hełmów i łusek (a wcześniej pokrycia kosztów badan archeologicznych służących wyciągnięciu z ziemi tych gratów) jest wyrazem nieodpowiedzialności i kryje się za tym jedynie próba wykreowania sztucznego rynku usług archeologicznych operującego w mętnej wodzie legislacyjnego partactwa i pogardy dla ludzi.Art. 35 ustawy o zabytkach mówiący1. Przedmioty będące zabytkami archeologicznymi odkrytymi, przypadkowo znalezionymi albo pozyskanymi w wyniku badań archeologicznych, stanowią własność Skarbu Państwa.jest reliktem państwa totalitarnego. W przedwojennym ustawodawstwie rządziła zasada, wynikająca jeszcze z prawa rzymskiego, iż znalezisko w połowie jest wartością znalazcy i właściciela gruntu, gdzie zostało znalezione. W najgorszych mrokach stalinizmu, w dekrecie Prawo Rzeczowe wprowadzonym w roku 1946 ta zasada była podtrzymana. Dopiero ustawa o dobrach kultury z 1962 i kodeks cywilny z roku 1964 przyznały prawo własności do znalezisk zabytkowych Skarbowi Państwa. I mimo, że komunizm i aksjomat o wyższości własności państwowej nad prywatną dawno upadł, przepis ten został podtrzymany. A praktyka pokazuje, że zabytkom w rękach państwa wcale nie jest za dobrze. Np. stosunkowo niedawny raport NIK w tej sprawie sprawie:http://nik.gov.pl/docs/ochrona_i_udostepnianie_zasobow_muzealnych_w_polsce.pdfaż kipi drastycznymi przykładami niechlujności i lekceważącego podejścia do zabytków w państwowych muzeach.Artur
stg1971 Napisano 26 Lipiec 2010 Napisano 26 Lipiec 2010 to prawda archeo wykorzystuje monopol i fundusze krajowe,ustawa temu sprzyja.nadużycia i korupcja to norma.bo brak jasności i wgląd na rączki archeo.
fabis94 Napisano 30 Lipiec 2010 Napisano 30 Lipiec 2010 Witam.Pracuję w Szkocji na prywatnej posiadłóści, szef pozwoli mi kopać na terenie 1200ha. Zastrzegł jednak jeżeli znajdę coś wartościowego czy związanego z jego rodem musze mu oddać.Wczesniej jego pola penetrował lokalny poszukiwacz a wszystko co znalazł ,zapakował mu w piękną gablote i oddał do jego domowej kolekcji. Co kraj to obyczaj,a że kazdej posiadłości pilnuje myśliwy nie ma kopania na huraaa... pozdro i darz dół.
atylla Napisano 31 Lipiec 2010 Napisano 31 Lipiec 2010 a ja dodam coś z innej beczki.Anakonda występująca w Brazyli nie jest pod ochroną i gdy anakonda niszczy uprawy na polach,ludność może ją zabić.posiadanie skóry jest legalne.Mianowicie, anakonda co nie występuje w polsce,jest gatunkiem chronionym.Przywiezienie z zagranicy skóry tego osobniki i posiadanie jest nielegalne.czysto parodia,takich dziwnych praw w naszej ojczyżnie jest cała masa.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.