Skocz do zawartości

Popowodziowe wykrywacze


Muszkieterka

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam,
mam pytanie, czy wykrywacz który został zalany podczas ostatniej powodzi (garrett ace 250), leżał zanurzony w zalanym garażu ponad 7 dni będzie się nadawał po osuszeniu do poszukiwań?
Kolega chce mi go odsprzedać po atrakcyjnej cenie, jednak mam obawy czy elektronika będzie działała prawidłowo...

Proszę o informacje.
Napisano
Ja raz zostawiłem swojego kanarka w garażu (dach przecieka w jednym miejscu )i akurat w tym miejscu go zostawiłem w nocy ostro padało cała elektronikę zalało .Po wysuszeniu wszystko było ok. Ale jak będzie w Tym przypadku ?Pzdr
Napisano
Szklana kulo, szklana kulo....

Zapytaj ( abstrahując od stanu elektroniki, którego nikt nie zna ) dlaczego się pozbywa... W najgorszym ( wg mnie wielce prawdopodobnym wariancie ) będziesz miał zdechłego kanarka ale nie będziesz miała pieniędzy i kolegi...
Napisano
Kolega nie ukrywa że jest to sprzęt popowodziowy i od razu zastrzegł, że decyzja na własne ryzyko. Sprawdzał go i niby jest OK, ale też jakoś nie do końca (przy dwóch położonych monetach 2-kopiejkowych w odległości 3 m, jedną widzi, a nad drugą milczy, po minucie odwrotnie, widzi tę drugą, a pierwszej już nie...
Zastanawiam się czy to brak dosuszenia czy raczej poważna awaria. Sam wygląd wykrywacza nie zdradza, by był zalany.
Napisano
Napewno wyciągnij baterie i nie właczaj wykrywacza conajmniej tydzień czasu. Zostaw go w przewiewnym miejscu (nie na słońcu).
Po tym czasie możesz spróbować. Ten zabieg napewno nie zaszkodzi, ale też nie daje gwarancji że sprzęt bedzie działał. Wszystko zależy czy już próbowałeś go uruchomić. Jeżeli tak to na 99% możesz go używać do podpierania kwiatków. To jak z każdym sprzętem elektronicznym. Mała kropla wody i pali obwód.
Napisano
Kupisz za połowę ceny - omijasz pierwszy, trafiasz w co drugi fant, kupisz nowy za całą cenę - znajdujesz i pierwszy i drugi. To logiczne :-))) Coś za coś ...
Napisano
Żadna elektronika nie lubi wilgoci może wykrywacz i dziala ale uwież nie na dłuższą metę,mam nadzieje że ta okazyjna cena to 100 zł.pozdrawiam
Napisano
Kiedyś znalazłem telefon komórkowy nurkując na dnie jeziora,nie mam pojęcia ile czasu leżał tam pod wodą,w każdym razie po rozebraniu go na części,dokładnym umyciu go pod kranem z zabrudzeń ,wysuszeniu na kaloryferze i ponownym złożeniu do kupy telefon działał i nadal działa bez zastrzeżeń,na moje szczęście telefon był na kartę i nie miał kodu zabezpieczającego,limit na karcie niestety był wyczerpany:),musiałem kupić nową kartę pre-paid,ale telefon przynajmniej darmowy:),podobnie można zrobić z kanarkiem,rozebrać,umyć,wysuszyć,sprawdzić połączenia kabli,czy nie zerwane,złożyć do kupy i wypróbować,czy działa prawidłowo,i można się cieszyć kanarkiem za 1/3 ceny.
Napisano
Ja bym nie brał i szczerze odradzam, woda pewnie dokonała już zniszczeń ,to tylko kwestia czasu,styki zaśniedzieją ,wyświetlacz nawali i tyle będziesz z tego miał,pewnie w środku były baterie a to powoduje szybką korozje wszelkiego rodzaju połączeń elektroniki.mam nadzieje ,że kolega nie sprzeda tego jakiemuś biedakowi na alle...
Napisano
Należy mieć świadomość, ze to nie tylko woda, ale również to wszystko co woda niesie ze sobą... Chemikalia, ropa i jej pochodne, obornik, jad trupi etc... Wątpię w to, że generalne rozebranie i przesuszenie sprzętu po takich przeżyciach"jest w stanie go wskrzesić.
Pozdro.
Napisano
Hmmm, mialem podbny problem ale z tel komorkowym. Gadalem z kolesiem ktory twierdzil ze potrafi naprawic kazdy zalany telefon. Moze kanarek to nie telefon, ale problem podobny. Polecal mi kilka razy umyc plytke w wanience ultradzwiekowej z spirytusem, a potem dokladnie i dlugotrwale suszyc.
Ja bym kupowal. Policz sobie za ile ewentualnie bys sprzedal cewke, obudowe, stelaz itp i zobacz czy by ci sie zwrocilo choc w znacznej czesci tej sumy.
Napisano
Dziękuję za rady.
Topielec został bardzo dokładnie wysuszony i wyczyszczony przez profesjonalnego elektronika, jednak po rozmowie z kolegą sam mnie przekonał, że nie warto - sprzęt jest bardzo niestabilny i tak naprawdę przepuszcza bardzo dużo fantów, jakby się zacinał. Chodząc po glebie wygląda że niby OK, bo i tak nie wiemy, co jest pod ziemią, ale machając nad rozstawionymi monetami - widać, że piszczy jak go najdzie ochota. Myślę, że nie warto oszczędzać w tym przypadku nawet połowy ceny, bo i tak wielu znalezisk z tego nie będzie, a przecież nie w tym rzecz, by się tylko nachodzić, ale i by przy okazji coś znaleźć :-)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie