Skocz do zawartości

katastrofa wojskowego samolotu


Hebda

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Tą pomarańczową" trza znaleźć, myśmy to nazywali wtedy aśma zdrapka" .
O ile pamiętam, o ile; to tam były 4-7 parametrów lotu.
Ale może ktoś sprostuje!!
Panooowie to już 40-lat.
Pozdrawiam
gmv
PS. prawdopodobnie, orginał lub kopia może być w ITWL, od ul Księcia Janusza, przez park i tory kolejowe.
Pozdrawiam.
gmv
  • Odpowiedzi 73
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Oczywiście w Stołycy, można napisać maila, może prof dr Lewitowicz pomoże.
Ja mam z Nim a pieńku" od 12-latek.
Tak że, mógłbym tylko zaszkodzić!!!!!!!!
gmv
Napisano
Wróć !!! 18-latek, poszło o Irydę i motorki; K-15, K-18, D-18.
Ale to inna historia", jak by powiedział R. Kipling.
/Księga dżungli/
Pozdrawiam.
gmv
Napisano
To bardzo proste,- podaję Ci miejsce gdzie ewentualnie można znaleźć zapis" z czarno - pomarańczowej skrzynki z tego interesującego cię zdarzenia!!
I zaznaczam że ja nie pomogę!
Ale dałem amiar".
Teraz OK??
Napisano
Jednak nie zamknięta..

Dziadek stanowczo mówi że pilota NIE WYDOBYLI z wraku.
Cenzura tak działała że sfingowali pogrzeb(ktoś zaglądał do trumny?)gdzie Ci świadkowie...?

Mówi że pogrzebu nie było,bo był wtedy w 1plm i gdyby chowali pilota to delegacje by przynajmniej zrobili,poczet czy coś a jednak nic takiego nie było,w pułku była cisza!!

dziko78,czy to nie dlatyego przyjaciel pilota co rok przybywał na miejsce tragedii a nie na cmentarz?
czy nie dlatego że jego przyjaciel nadal leży we wraku?
Napisano
Pilot miga 21 który rozbił się w nocy wokolicach Góry Kalwari pochodził z Radomia był kawalerem,jedynakiem,miał 29 lat.Trumnę wieżioną odkrytym starem 66.Wypadek wydarzył się w 1968 roku.Po dwutygodniowym kopaniu prawdopodobnie wydobyto około 500kg blach.Dowódcą pułku był wtedy pilot dyplomowany ppł.Ryszard Grudman.
  • 6 months later...
Napisano
Witam panowie,
przypadkiem natknąłem sie na ten tamat i chciałem go odświeżyć.
Jeżeli to był 66 rok to miałem wtedy 10 lat. Mój ojciec był lekarzem i pracował w jednostce 1 PLM. Mieszkaliśmy w MM od 57 roku w bloku na I piętrze (oczywiście wojskowym). Pod nami na parterze na początku lat 60 mieszkał nasz sąsiad, też lekarz Jasio Bork. Gdzieś w połowie lat 60 wyprowadził się do W-wy i w mieszkaniu tym (a było to duże 3-pokojowe) zrobiono hotelik dla młodych pilotów, kawalerów, zanim dostaną własne M-coś. Ten stan rzeczy trwał coś 2-3 lata. I tu właśnie mieszkał pilot, o którym mowa.
Ojciec mój z racji swojego zawodu bywał na miejscach niektórych wypadków. Oczywiście opowiadał mi o tych wszystkich zdarzeniach.
I tak jedno z zapamiętanych: mówił, że na miejsce wypadku przyjechał ciężki sprzęt i wykopał ogromną i głęboką dziurę, bo samolot z ogromną prędkością wbił się nieomal pionowo w ziemię. Polecił sanitariuszom przynieść miski, przesiewali (przebierali) rękami wykopaną ziemię i co ewentualnie wyglądało na kawałek ciała wkładali do misek.
Niestety nie było tego zbyt dużo. Z tego co pamiętam ojciec mówił, że prędkość wbicia się w ziemię zrobiła swoje i dodatkowo przelatujący od tyłu pracujący silnik zmielił resztę.
Niestety w tamtym okresie było mi dane żegnać chyba jeszcze dwóch gości naszego hoteliku na parterze - też pilotów.
Myślę, że moja opowieść wyjaśniła choć trochę ten wątek.
Pozdrawiam.
  • 9 months later...
Napisano
Witam Panów ( i Panie, jeśli tu też się udzielają )

Tak sobie śledzę wątki które dotyczą katastrof lotniczych w powojennej Polsce, bo akurat tą tematyką interesuję się od dłuższego czasu, niemniej jednak ograniczam się do lotnictwa wojskowego. Pmoieszanie moim zdaniem jednak kilku faktów skłoniło mnie do zarejestrowania się na tym forum, aby może choć odrobinę sprostować pewne nieścisłości ( przynajmniej w moim mniemaniu - a Wy sami ocenicie czy mam rację). Zaznaczam, że docieranie do różnych źródeł dotyczących katastrof jest tylko moim hobby, może dziwnym ( niektórzy pukają się w czoło lub kręcą kółka na skroni, ale tak to wygląda). Ale do rzeczy... według posiadanych przeze mnie materiałów jedyną katastrofą, kiedy nie zostały wydobyte szczątki pilota i do dziś tkwią wraz ze szczątkami samolotu w gruncie (zaznaczam, że w gruncie, bo w morzu prawdopodobnie również) jest katastrofa z 1964 roku. Pilot służył w 25. PLM OPK 2. KOPK w Pruszczu Gdańskim. SYMBOLICZNA mogiła znajduje się na cmentarzu w Mielcu. Zaznaczam, że słowo symboliczna" mówi o tym, że nie są tam pochowane żadne fragmenty ciała. Po katastrofie z końca lat 90-tych pochowano ucho i fragmet żuchwy ( nie będę pisał, o którą katastrofę chodzi, gdyż jest to w miarę świeża historia i niewykluczone, że trafi tu ktoś, kto mógłby sobie nie życzyć ujawniania takich informacji ). I to nie jest grób symboliczny Panowie. Muszę jeszcze poszukać wątku o Irydzie, bo chciałbym tam też dodać kilka zdań od siebie ;) Pozdrawiam i zapraszam, gdyby ktoś miał jakieś pytania dot. katastrof.... tylko bez szukania tanich sensacji proszę :)
  • 4 months later...
  • 10 months later...
Napisano
witam, czy ktoś zna szczegóły katastrofy wojskowego samolotu, który wydarzył się 1975 roku w lesie trębaczewskim pow. Rawa Mazowiecka. Wiem tylko że pilot zginął.
  • 3 years later...
Napisano
Witam jestem synem ówczesnego zastępcy dowódcy wojsk lotniczych, w biurku mojego nieżyjącego ojca znalazłem figurkę jakby kobiety ze stopionego duraluminium na kawałku pleksi z owiewki samolotu z wyrytym napisem 3.6.72 Debrzno i numer boczny samolotu 2012 z opowieści znam fakt,że z pilota nie zostało prawie nic ale data nie pasuje mi do roku 1966...nie wiem będę jeszcze szperał
Pozdrowienia
Napisano
W pracy Pamięci Lotników Wojskowych 1945-2003" nie ma opisu katastrofy lotniczej która wydarzyłaby się w dniu 3.6.72 r . w Debrznie albo z udziałem lotników z pułku w Debrznie. Katastrofy które wydarzyły się w czerwcu tegoż roku dotyczyły pilotów z 34 plm OKP z Babich Dołów (13 czerwiec) oraz 3 plmb z Bydgoszczy (21 czerwiec).
Napisano
Mig 21 M nr taktyczny 2012 dostarczony został w Polski w lutym 1970 r. służył w 41 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Malborku, utracony został w wyniku awarii (nie katastrofy) być może w Debrznie (przebazowanie 41 plm do Debrzna, ćwiczenia itp.) w dniu 3.6.1972 r. co zgadza się z opisem podanym przez Kolegę makaronm1.
Napisano
makaronm1, utracony to znaczy tak jak napisałeś czyli maszyna została rozbita bądź uległa awarii wykluczającej naprawę i dalszą eksploatację. Czy samolot uległ awarii w powietrzu i pilot się katapultował czy też awaria nastąpiła podczas startu tudzież lądowania tego niestety nie wiem.
  • 7 months later...
Napisano
Trochę o polskich katastrofach 1945-2003 http://aviacrash.ucoz.ru/load/aviacija_pnr/6-1
http://aviacrash.ucoz.ru/load/aviacija_pnr/6-2
http://aviacrash.ucoz.ru/load/aviacija_pnr/6-3

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie