Skocz do zawartości

Wpadka poszukiwacza na moim podwórku" :(


Rekomendowane odpowiedzi

@: Otóż złem jest to że sprzedając takie rzeczy stwarzamy poważny argument do walki z nami wszystkimi"

Takich to znaczy jakich? Te grociki? No ewentualnie. Ale co z ie takimi" rzeczami, czyli takimi,które żadnymi zabytkami nie są? Złem jest, że dajemy się zwariować i nie potrafimy jasno powiedzieć To moje, odpierzcie się".

Poza tym, kokesh,nie baw się w sąd i prokuratora w jednym. Na razie wiadomo tylko,że chłopak je sprzedawał, a skąd je miał - nie wiemy i wszelkie dywagacje są nie na miejscu i mogą być krzywdzące i bardzo niesprawiedliwe. Sam byłem w podobnej sytuacji(jeszcze jestem)i przekonałem się jak taka nadgorliwość może być wkurzająca. Miałem nalot i, jak się później dowiedziałem, koronnym pretekstem miało być to, że sprzedałem na Allegro 8 krzemiennych grocików. Pokazałem je wcześniej mojemu ulubionemu" archeologowi (niczego nie sugerując), a ten uznał je za pochodzące z jakiegoś stanowiska niedaleko mojego miejsca zamieszkania i chciał, żeby mu je dać. Pogroziłem mu palcem, schowałem je do kieszeni i spokojnie wystawiłem na aukcjach (każdy osobno). Dla mnie stanowiły tylko potwierdzenie, jak kiepskich archeologów mamy... Grociki kupiłem na hiszpańskim ebayu w lutym ub. r, u użytkownika antiquopiter. Ebay przeniósł aukcję do archiwum, ale ponieważ płaciłem Paypalem, mam dowód wpłaty, dane sprzedawcy, i numer oraz tytuł aukcji: 300200910423, LOTE DE (8) PUNTAS DE FLECHA NEOLÃTICO. PEDUNCULADAS. Były to grociki tzw. kultury subsaharyjskiej. Miałem dużą frajdę, gdy za te grociki odgrażano mi, nie pamiętam już, 8 czy 10 latami paki...:))))
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 67
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Dlaczego zamknac? Dyskusja ma sens bo ukazuje jakie sa roznice w srodowisku poszukiwaczy i nie widze w tym nic zlego, ze taka roznica istnieje.

Nie rozumiem tylko czy Ci, którzy sa przeciwni sprzedawaniu rzeczy, których nie potrzebujemy do kolekcji lub potrzebujemy bardziej pieniedzy, sa przeciwni sprzedaży fantów generalnie czy tylko poprzez Allegro?

Czy uwazacie, ze sytuacja w Anglii jest zla jesli chodzi o mozliwosc sprzedazy i podziału pieniedzy pomiedzy poszukiwacza a własciciela gruntu?

Uwazacie, ze ktoś kto znalazł i sprzedał złote ozdoby mające kilkaset lat jest niegodny miana poszukiwacza? Powinien je sobie zostawic i trzymac w chałupie złoto warte powiedzmy kilka milionów?

Nie rozumiecie, ze ktos kto zbiera monety,moze nie potrzebowac hełmu, a kilkaset złotych dla jego rodziny może robic różnice?

W 100% zgadzam sie z Arturborat, ze wyciagajac rzeczy z ziemi stajemy sie ich włascicielami i to nasza sprawa co z nimi zrobimy.

Jednych bardziej kręcą klamry, innych, monety, a innych sama atmosfera poszukiwan i ciekawość co tym razem wyjdzie z pod cewki, więc dziwie się, ze niektórzy chcą ferować wyroki kto jest, a kto nie prawdziwym poszukiwaczem".

ps. Zgadzam sie, ze osoba sprzedajaca groty na allegro jest idiota, lub delikatnie mowiac jest nierozwazna.

Pozdrawiam,
J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powyżej nie bylo do Ciebie Arturborat, tylko wyraza moj poglad, ze jezeli ktoś sie dziwi wizyta policji w domu, zakladajac takie aukcje na allegro to cos z nim nie tak.

Jezeli, ktos jest swiadom wizyty i uciera wscibskim gosciom nosa jak w Twoim przypadku, to tylko pogratulowac.

Pozdr,
Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adek., j. - mówicie o angielskich przepisach dotyczących skarbów, a nie zwykłych pierdołów. Adek, czy w Anglii oczekiwałbyś od Państwa, żeby kupiło od Ciebie zardzewiały bagnet, garść łusek czy parę zaśniedziałych odznaczeń? Schodzimy już całkiem off topic...

@: Nie porównujmy naszych przepisów i podejścia do poszukiwań do Anglii bo to całkowicie 2 różne bieguny."

Tak, nie porównujmy, bo to nic nie da. Mamy swoje przepisy, wcale nie takie złe, a pod wieloma względami pewnie lepsze niż angielskie.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze przepisy w PL i Ang to dwie rozne rzeczy. Meritum mojego postu jest gdzie indziej - stając sie wlascicielem rzeczy masz prawo ja sprzedac, zatrzymac lub oddac, a dzielenie poszukiwaczy na prawdziwych" i ieprawdziwych", tylko dlatego, ze nie znosza wszystkiego do domu jest smieszne.
Ja znosze do domu wiekszosc rzeczy, bo mam do nich sentyment, ale uważam za smieszne potepianie ludzi, którzy sprzedaja znaleziska, których nie chca miec w domu. Poki ich nie niszcza i nie oddaja na zlom, to nie widze w tym nic zlego. Szczegolnie, ze ta rzecz moze wzbogacic czyjas kolekcje.

Po prostu nie rozumiem, jak mozna uwazać, ze sprzedaż jakiegokolwiek fanta jest niegodna poszukiwacza, a takie wydzwiek maja wypowiedzi niektórych na forum. Kupno tez?

Zaznaczam też, ze zółty napis u góry strony mówi o skarbach i przygodzie, a także o poszukiwaczach, a nie mowi o kolekcjonerach. Dla mnie to oczywiste, ze ktos kto lubi proces poszukiwania, siedzenia w bibliotekach i spacerow na swierzym powietrzu może byc nazwany poszukiwaczem niezaleznie od tego co zrobi z fantem który znalazl.

Pozdrawiam,

Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam sprzedaję, bo... nie jestem materialistą:))) Zresztą nie tylko sprzedaję, ale tez obdarowuję kolegów i koleżanki a także znajome muzea (ostatnio podarowałem jednemu muzeum bardzo ładny kałamarz polowy-wojskowy z brązu, XVIII w.,każdemu takiego życzę)

Lubię przygotowania do szukania, typowanie miejscówek i samo szukanie, chodzenie z piszczałą po krzaczorach, moment wyciągania fancika z ziemi, ewentualne czyszczenie, identyfikację, która trwa czasem chwilę, czasem parę tygodni. Potem... Potem fancik to już tylko przedmiot. Raczej nie przywiązują się do niego dozgonnie tylko dlatego, że go znalazłem. Ot, rzecz jak wszystkie inne. Niech idzie w świat. Jedyne co chciałem od Ciebie, mały, to znaleźć Cię, ale nie obiecuj sobie za wiele.. Nie będzie mną kawałek metalu rządził:))) Może łatwo mi to przychodzi, bo nie jestem sentymentalny, niczego nie kolekcjonuję ani też nie znalazłem niczego naprawdę wyjątkowego, co chciałbym sobie pozostawić a zawsze". Owszem,w domu walają się zawsze jakie wykopane graty (choćby człowiek chciał to wszystkiego nie sprzeda, bo... nie ma kupców),ale posiadam wykrywacz nie po to,żeby mieszkanie zamieniać w muzeum, lecz żeby z tym wykrywaczem chodzić ile się da w terenie i doświadczać tego dreszczyka, który pewnie wszyscy znają. Pozbywanie się znalezisk wcale nie przeszkadza mi w pasjonowaniu się historią.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rada nie dla każdego, ale okazuje się szokująco skuteczna.
Znajomy , posiadacz pięknego zbioru zabytków archeologicznych , został pewnego pięknego dnia podp... przez zatroskanego historyka" . Policja , choć prywatnie" błyskawicznie się dowiedziała że sprawa jest dęta , była zmuszona podjąć działania" . Sprawa zajęcia kolekcji do wyjaśnienia" rozbiła się jednak o bardzo prozaiczną przeszkodę ... zbiory kolegi były UBEZPIECZONE !!! Ubezpieczyciel w postaci uroczej krótko ściętej blondynki ( pozdrowienia!) i dwóch spoconych byków w dresach ( adwokat i rzeczoznawca , ściągnięci ciupasem ze sqosha i pływalni bodajże ) zażądał od lekko zdębiałych policjantów przedstawienia warunków zabezpieczenia , poręczeń itd zgodnych z warunkami ubezpieczenia... Skończyło się na oklejeniu kolekcji pieczątkami i błyskawicznym umorzeniu sprawy...
A o całości piszę śmiało , bo dziś trafił do sądu pozew przeciwko zatroskanemu historykowi".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosunek do znalezisk... Rozumiem ludzi, którzy czynią relikwię z każdego wykopanego szpargału i spędzają życie na zbijaniu kolejnych półek do mieszkanie, żeby je eksponować. Rozumiem to, ale wcale nie czuję się zobowiązany postępować podobnie. Swój ogólny pogląd wyraziłem wyżej. A odzywam się znów, bo przypomniała mi się pewna historyjka, którą chciałbym się podzielić.

Miałem może 11 albo 12 lat (pierwsza połowa lat 80.),kiedy znalazłem złotą monetę. Oczywiście o wykrywaczach nikomu się wtedy nie śniło. Wpadła mi w ręce na polu, podczas zbierania ziemniaków. Jakoś cudem uchroniłem ją przed pazerną rodziną (dziadek chciał za nią budować nowy chlewik, mama jechać na wczasy, wujek nosił się z zamiarem balowania przez dwa lata). Co to była za moneta - nie mam po dziś dzień pojęcia. Jakoś w pobliżu nie trafił się znawca. Nie była duża, wielkości naszej pięciogroszówki, dość cienka. Wyglądała na bardzo starą i z tego powodu wszyscy uważali ja za niezwykle cenną. Nosiłem tę monetę jako talizman przez prawie rok non-stop w kieszeni. Pewnego razu wybrałem się na ryby na ulubione jezioro. Okonie brały jak szalone. Łapałem raz za razem na robaka piękne garbusy. Któryś z kolei okazał się bardzo dużym okazem. Dobre półtora kilo, medalowy. Walczył jak szalony, ledwo doholowałem go pod brzegi i.... oczywiście zerwał zestaw. Haczyki zapasowe miałem ze sobą, spławik został, ale ciężarek ołowiany poszedł razem z okoniem. Przez pół godziny biegłam rozglądając się po drzewach, czy jakaś gapa nie zerwała zestawu z ołowiem na gałęzi - czasem to się trafia. Nie zerwała. A medalowe okonie wypełniły już całą moją dusze i nie mogłem odejść ot tak sobie do domu. I nagle mnie olśniło. Sięgnąłem do kieszeni, wyjąłem ten mój skarb, spróbowałem... Moneta dała się lekko wygiąć. Znalazłem dwa kamienie i zaklepałem ją na żyłce. Jakby fabrycznie wyważyła mój spławik - z gęsiego pióra. Nadziałem robaka, zarzuciłem. Po chwili znów piękne branie. Czuję, ze okoń jak ten ostatni uciekinier!! I taki był!!! Garb jak u Quasimodo!!! Już go prawie łapałem pod skrzela, kiedy szarpnął się i odpłynął - razem z następnym haczykiem i kawałkiem żyłki, na której dyndała moja złota moneta...

Potem w życiu parę złotych monet udało mi się znaleźć (też oczywiście w dzieciństwie i na polu przy ziemniakach) , ale już nigdy nie miałem na haku takiego okonia... A to jak walczył - bezcenne...
Artur
PS. Choć oczywiście radzę wszystkim wędkującym poszukiwaczom nie zapominać o ołowianym groszku podczas wyprawy na ryby:)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwne pytania i odpowiedzi ,to co kowalski nie ma prawa posiadać dzieł sztuki,jest to zabronione???.czy archeolodzy i pracownicy mają wiedzę i namiary ile dzieł sprzedali na rynku ,im wolno,a młodego chłopaka za kilka łusek i grotów do kazamatów,to jest prawo ???? często przeglądam nowinki archeo i stwierdzam że nic nie robicie ,albo nie chcecie nic robić za nasze podatki.!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co jedyny gosc co jest tu obiektywny i normalny to arturborat masz racje stary tak trzeba postepowac zeby dziadom pokazac ze to nie jest juz komuna i tematy taboo tylko do cholery mamy XXI wiek i zeby człowiek sie bał cokolwiek sprzedac to juz jest paranoja,wielu z was moze nie uwierzy ale tak sie złozyło ze udalo mi sie dokladnie zapoznac z cala ta sprawa i wszyscy tak naprawde jestescie parszywymi tchurzami,wielcy pajonaci ,hobbysci,archeolodzy niby tacy madrzy ludzie a tak naprawde zwykle buraki wstyd panowie chowac sie pod miotla i nagabywac sami na siebie.wiekszosc z was to pewnie zapiziali skapcy siedzacy na emeryturkach albo niespelnieni archeologowie ktorzy szukaja tylko co kto sprzedaje na allegro zeby doniesc na policje albo podpieprzyc kogos i potem taka menda przyjedzie i bedzie sie madrzyla co to nie on ale jakbyscie tak ruszyli te dupska z foteli i sami cos znalezli to przeciez korona z głowy by spadla co??jestesmy wszyscy poszukiwaczami i nie bujmy sie do tego przyznac musimy byc razem,jeden za drugiego stawac a nie jeszcze obgadywac na forach i sztuczne zgorszenie robic!!!ile razy na gieldzie chociazby w swidnicy widzialem jak koles wysypal na wielki stol ok kilkutysiecy takich grotów guzików,mieczy i inych,centralnie napisal ze wykopal,to wszystko jeszcze w ziemi bylo i co nikt sie nim nie zainteresowal a czemu??bo w dupie maja takie akcje lepiej wlasnie jakiegos nieudacznika zawodowego miec co na allegro poszuka i doniesie,podobno te groty zostaly kupione wlanie na jednej z takich gield ale tego juz nikt sie nie dowiedzial bo poco lepiej krytykowac chlopa co??pozatym jak sobie zobaczycie opis tej aukcji z linku ktory ktos wyzej dodal to widac golym okiem ze to rozne epoki,nie mozna znalesc w jednej dziorze grotu z epoki brazu i wojny pruskiej trzeba byc idiota zeby o cos takiego sie czepic,ponadto czy on tam napisal co to jest??NIE!!!napisal ze stare groty a to nawet dziecko zauwazy wiec z tego wynika ze sie na tym nieznal wogole ale co trzeba sie tu napinac i obelgi na człowieka i podejzenia walic !!!wstyd!!!jestescie zalosni!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle dużo piany o nic. Co z tego, że ktoś sprzedaje to co znajduje? Czy to, że przedmiot został sprzedany oznacza, że trafi do huty albo skończy na wysypisku? Przecież taki grot jeden z drugim kupuje inny kolekcjoner, który zapewne będzie go dumnie prezentował w swojej kolekcji. Po co ktoś kto znalazł przedmiot, który go nie interesuje, ma go kisić w domu, gdy może go spieniężyć albo wymienić na fant pasujący do jego kolekcji? To chore przepisy, które skutecznie odstraszają ludzi od zgłaszania znalezisk i rejestrowania ich kontekstu, są winne a nie kolejna ofiara pomysłowości panów w niebieskim, którzy zajmują się pierdołami i nabijaniem sobie statystyk.
Tu nie chodzi o brytyjskie przepisy pozwalające na wykup znalezisk przez muzeum, bo większośc polskich muzeów ma zawalone po sufit piwnice podobnymi fantami i nie ruszyłoby ich nawet kijem.. Tu chodzi o naśladowanie brytyjczyków i stworzenie ogólnopolskiej bazy danych, gdzie będzie można rejestrowac znaleziska bez bycia nazywanym hieną cmentarną czy rabusiem stanowisk, wyłącznie na podstawie fotek na policyjnej stronie..

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol VanWorden dotknąłeś bardzo poważnej sprawy. Taka baza danych to jest marzenie bardzo wielu archeologów i historyków , zwłaszcza tych zajmujących się historia gospodarki. Dzięki" głupim przepisom , a może raczej ich paranoicznej interpretacji , nawet jeżeli jakimiś pokrętnymi drogami stworzą sobie bazę pt np występowanie znalezisk luźnych monet z okresu x na biegu szlaku handlowego y" to w publikacji już tego nie wykorzystają !
Poza tym jaką bazę może stworzyć jeden czy kilku archeologów ? Oj niewielką ... A kilka tysięcy poszukiwaczy przy okazji" np identyfikacji , porównywania czy chwalenia się swymi zdobyczami ?
A badacze numizmatów z mokrymi łapkami przepatrujący dziś Allegro i klnący ze najciekawsze okazy i tak są sprzedawane po cichu w obiegu antykwarycznym i nigdy info o nich nie zostanie opublikowane bo to ielegalne" ?
I tak dalej , i w koło Macieju.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam, nie zgodzę się z tezą, że te groty to złom! Koleś trafił jakąś miejscówkę typu bitwa potyczka itp. Czy oglądaliście jego poprzednie aukcje? Zwracać się chce kiedy się widzi przypadki dorabiania" na poszukiwaniach Skarbów, przez duże S. Ten koleś tak dorabiał i rzeczywiście znalazł skarby. Te toporki za 5 stówek to niby złom? Groty aż dech zapiera. Wszystkie mają swój wiek, a samo to powoduje że nie powinien ich dotykać każdy" ale powinny być umieszczone w gablocie. Podrzucone życzliwie do lokalnego muzeum i koniec. Natomiast wystawianie czegoś takiego na ... to ... Poszukiwanie takich fantów w ich miejscach leżakowania" było nie raz powodem naszej krytyki. Swoją drogą czy ktoś często znachodzi takie rzeczy? Na pytanie odp sami sobie. Czy usprawiedliwia dorabianie aby zwróciła się wykrywka? Swoją drogą współczuje kolegom z Dzierżoniowa bo teraz każdy będzie przez powiatową policję podejrzany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawa dyskusja dorabianie sobie na wykopkach toporek za 500 zł,magiczna kwota kilkadziesiąt biletów wstępu do mało ciekawego muzeum,owe 5 stów to dużo za coś co ma setki lat,dyskusja śmieszna ośmieszająca panów zajmujących się tematem,nie od dziś wiadomo że w naszym kraju jest około 100 tyś wykrywaczy,myślę że konserwatorzy powinni z nimi współpracować,i zabiegać o współpracę ,bo oni biorą grubą kasę za nic nic nie robią nawet szkodzą dam przykład np.wyburzenie zabytkowego kompleksu przy legnickiej we wrocławiu,ja osobiście postawił bym wkz zarzut,ale na jego szczęśćie nie jetem prok.proszę aby osoby piszące takie posty pomyślały i przeanalizowały system jaki jest w naszym kraju!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat porusza wierzchołek góry ,problem w całości,do załatwienia w naszym kraju ,powinni szybko znowelizować ustawę ,bo za kilka miesięcy nie będzie o czym dyskutować.wszystko pojedzie do zamożnej europy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, śmieszna dyskusja. Jednak moim zdaniem to ośmieszanie dotyczy ludzi wybielających za wszelką cenę to co się tu stało. Niestety prawo w tym kraju jest jakie jest i postępowanie tego kogoś było mocno nieodpowiedzialne (delikatnie pisząc). Piszesz o magicznych kwotach? Dla mnie to jest dużo za taki złom". Jeśli jest taka wycena to trudno ale mamy do czynienia z konkretnym zabytkiem, każdy laik tak odpowie. Polski urząd skarbowy - jego policja, pogoni Cię za 1/1000 tej kwoty jak się pomylisz. Co do konserwatora, mam z nim czasami do czynienia w innej branży, szkoda tu rozwijać temat, bo by się system zaczął wieszać. Żal mi kolegi po fachu, ale niestety poprzez alle... sam się tego doprosił, współczuję mu tego kołowrotu. Nie będę się wypowiadał dalej w tym temacie, a na koniec proponuję wyciągnąć wnioski z błędu kolegi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie