Skocz do zawartości

Wielka wyprzedaż w polskiej armii


grzeb

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Wielka wyprzedaż w polskiej armii.

Wojsko Polskie opróżnia magazyny z żywności. Za trzy tygodnie do kupienia będą setki ton taniego cukru, herbaty, makaronu, ryżu i konserw mięsnych - donosi Metro". Wszystko zdrowe, pełnowartościowe i zdatne do spożycia - zapewniają wojskowi.

Armia od lat sprzedaje zbędne rzeczy - skarpetki, plecaki, menażki, kurtki - ale takiej wyprzedaży jeszcze nie było. - Pierwszy raz na sprzedaż wystawiona będzie żywność. Wyjątkowa jest też skala wyprzedaży - mówi gazecie Małgorzata Golińska z Agencji Mienia Wojskowego. I wylicza: 540 ton cukru, 200 ton makaronu, 100 ton grochu i fasoli, 60 ton ryżu, 270 ton chleba, herbaty liściastej, przecieru pomidorowego, 240 ton konserw mięsnych (m.in. mielonki, gulasze, pasztety), 60 ton konserwowanej słoniny, 5 ton salcesonu saperskiego, 140 ton konserw rybnych (śledzie, makrele, szproty).

W sumie do kupienia będzie ponad 1,8 tys. ton produktów. Ceny będą znane w drugiej połowie stycznia. Teraz agencja szacuje, jak wyglądają cenniki rynkowe podobnych towarów. Ale wiadomo, że - jak zwykle w trakcie wojskowych wyprzedaży - będą spore upusty. - Ciepłe zimowe kurtki sprzedawaliśmy niedawno po 4 zł, kalesony po 20 gr. Tym razem ceny też będą konkurencyjne, bo zależy nam na tym, żeby to sprzedać - zapewnia Golińska. Niektórzy już zwietrzyli okazję, bo telefony do AMW urywają się od kilku dni - zauważa Metro".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Wielka-wyprzedaz-jedzenia-w-polskiej-armii,wid,11833568,wiadomosc_prasa.html
  • Odpowiedzi 66
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Szczerze mówiąc nie bardzo widzę sens w wyprzedaży żywności zdatnej do spożycia i pełnowartościowej, jak piszą. Cukier, herbata - sprzedać za pół ceny, żeby niedługo ogłosić przetarg na zakup tego samego, ale po wyższych, rynkowych cenach? Czy może armia zawodowa, bez poboru już nie potrzebuje jedzenia?
Artur
Napisano
Artur, jadłeś chleb z puszki i wiesz jak smakuje? Przecież żaden żołnierz zawodowy po dobroci tego do ust nie weźmie. A małpa z puchy była dobra :)
Napisano
Chleb puszkowany - rarytas to nie jest. Ale cukier i herbata w wersji wojskowej nie różnią się od cywilnej i wydaje mi się, że 540 ton cukru można by rozdysponować po jednostkach, zamiast sprzedawać za pół-darmo.
Artur
Napisano
małpka" była niesamowita, mimo swojego specyficznego zapachu.Ale z zeszkloną cebulką-palce lizać.
A chleb z puszki-toalne nieporozumienie.(Przypomina mi się blokada Leningradu i chleb z trocin)Oczywiście nie z własnego doświadczenia.
pzdr.
Napisano
Artur- tyle, że należy to przechować ( w odpowiednich warunkach ), administrować i pilnować, wozić do jednostek, gotować.... Może się okazać, że koszt wsadu" nijak ma się do ogólnych kosztów pilnowania tego bałaganu.
Napisano
Niekoniecznie aż tak. Ale mam nadzieję ( w coś trzeba wierzyć ), że urzędasy przygotowały prostą kalkulację- czy lepiej zlecić catering" firmom zewnętrznym czy lepiej wypada trzymać zapasy ( pamiętaj, że spożywka to niewdzięczny temat ), kuchnie, ludzi do pracy, płacić za wodę, prąd, środki chemiczne, paliwo, transport i Bóg wie co jeszcze...
Napisano
@Yeti: Artur- tyle, że należy to przechować ( w odpowiednich warunkach ), administrować i pilnować, wozić do jednostek, gotować.... Może się okazać, że koszt "wsadu nijak ma się do ogólnych kosztów pilnowania tego bałaganu."

OK, zgadzam się. Ale tak czy owak wojsko trzeba karmić i cukier i tak będzie potrzebny. I tak trzeba będzie kupić nowy, przechować go, pilnować i administrować. Po co zatem sprzedawać ten, który ma się na stanie? Niezależnie od tego kwatermistrzostwo, które tak planuje zakupy, że po niedługim czasie trzeba sprzedawać zapasy, powinno dostać po łbie. 540 ton cukru to raptem jakieś 7 kg na żołnierza naszej armii. Przy rocznym spożyciu w Polsce (12 kg na głowę) wysłodziliby przez 7 miesięcy. Ciężko było to policzyć przed zakupem?

A ciekawe po ile pójdzie na przetargu sławetny salceson saperski? W 2005 wojsko kupowało go po prawie 7 zł/puszka
(kupili 28 ton):
http://209.85.129.132/search?q=cache:MkGuPbiCCe8J:stare-www.uzp.gov.pl/biulety/2005/243/243_6812.html+%22salceson+saperski%22&cd=26&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

zamawiana ilość jest tutaj:
http://209.85.129.132/search?q=cache:vsKbvXxs2HkJ:stare-www.uzp.gov.pl/biulety/2005/25/25_5591.html+%22salceson+saperski%22&cd=25&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

Moim zdaniem ten przetarg to pokaz niegopodarności i nieumiejętności planowania.
Artur
Napisano
Wczoraj w Trójce mówili, że żołnierze zawodowi żywią się na własną rękę. Wyprzedawane są zapasy zgromadzone dla byłych poborowych, którym trzeba było urzędowo zapchać kichę. Wyobrażam to sobie tak, że zawodowy żywi się w kasynie lub tam gdzie mu wygodnie, pewnie ma na ten cel jakieś świadczenie (niech wypowiedzą się teraźniejsi zawodowi). Zatem utrzymywanie zapasów jedzenia dla armii zawodowej straciło sens, poza godziną W, oczywiście. Teraz takie zapasy kupią w przetargach np. kasyna i będą z tego przyrządzać zawodowym posiłki, za które oni zapłacą (lub nie, jeśli będą woleli jeść kanapki zrobione w domu).

M.
Napisano
Jakoś nie wierzę w cuda i przygotowanie/logiczne myślenie.

Popatrz, że od 2005 lata zjedzono 23 tony salcesonu. I teraz, patrząc ile zostało- ktoś przeszacował, nie wie lewica co czyni prawica ( reorganizacja w wojsku i brak poboru ), czy przestał smakować...
Napisano
@Yeti: Niekoniecznie aż tak. Ale mam nadzieję ( w coś trzeba wierzyć ), że urzędasy przygotowały prostą kalkulację- czy lepiej zlecić "catering firmom zewnętrznym czy lepiej wypada trzymać zapasy ( pamiętaj, że spożywka to niewdzięczny temat ), kuchnie, ludzi do pracy, płacić za wodę, prąd, środki chemiczne, paliwo, transport i Bóg wie co jeszcze..."

Owszem, wojsko dąży do oderwania się od gotowania i zlecenia tego zewnętrznym firmom cateringowym. Ale czy byłby kłopot ze sprzedaniem tym firmom choćby tego cukru po cenach rynkowych (lub z niewielkim rabatem) zamiast pozbywać się go za grosze? Prowadziłem restaurację i gdybym robił zakupy tak jak nasza armia to wtrężalałbym tylko ten chleb z puszki....
Artur
Napisano
Zawodowi idą na 8 godzin do pracy a potem na obiad do domu, albo a miasto", mają pensję jak każdy z nas i nikt ich nie żywi. Wyjątkiem są pełniący służby lub dyżury 12 lub 24-godzinne - dla nich taniej zamówić catering niż utrzymywać magazym żywności, kuchnię, kucharzy, transportowców itp.
Napisano
Artur- a jak coś takiego przeprowadzić?
Zwłaszcza, że należy liczyć się z tym, że firma cateringowa ma na wejściu lepsze ceny zakupu niż wojsko? I w dodatku firm obsługujących (?) będzie sporo? I po co np firmie cateringowej chleb w puszce?

PS Pamiętaj, że i wojsko ( do pewnego stopnia ), i firma cateringowa nie została wymyślona do magazynowania żarcia". Dla firmy każdy m2 magazynu, nieświeża żywność, itp to koszt- a per saldo strata na podstawowej działalności.
Napisano
Rozumiem,że na polu walki w niedługim czasie,też będziemy zatrudniać firmy cateringowe.
Przerwa w wymianie ognia.Podbiega hostessa do dowódcy.
-Melduję się z zapytaniem?
-tak
-Sznycelek,wątróbeczka,może sandwich?
-Nie,dziękuję
-A ja,jeżeli pani pozwoli.Z przyjemnością.
pzdr.
Napisano
Dla każdej firmy cateringowej kontrakt z wojskiem to gwiazdka z nieba. Kupiliby i chleb w puszce za każda cenę, nawet gdyby mieli go wyrzucić tylko po to, żeby podpisać umowę na żywienie jednostki.

Ale przede wszystkim ilość potrzebnej żywności można było dokładniej policzyć i robić zakupy z głową - 540 niepotrzebnych ton cukru to nie jest ilość, która zostaje z rozkurzu....
Artur

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie