Skocz do zawartości

Tomaszów Lubelski 2009


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 326
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
„…Niedociągnięcia były, owszem, a widzieliście imprezę bez niedociągnięć?? Poza tym już widzę jednostkę armii we wrześniu 1939 roku, która po 19 dniach pościgu/ucieczki wygląda regulaminowo. Więc może z tym puryzmem sobie nieco odpuścimy ??...”
Co innego brak regulaminowego wyglądu, a co innego anachronizmy, które nie powinny mieć miejsca.

„…Coś dla pań one też służyły w kawaleri WH jako instruktorzy jazdy konnei i na tagzwanych remontach…”
Kobiety nie służyły w kawalerii, ani żadnym innym rodzaju broni Wehrmachtu!!! Jedynie w ramach pracy w służbie pomocniczej armii niemieckiej zatrudniane były również jako instruktorki jazdy konnej...

Pozdro
Hindus
Napisano
Nieupiram sie że były żołnierzami ale pełniły swą służbe w ramach pewnych jednostek i jedną znich była kawaleria WH
Napisano
Pozwolę też się wypowiedzieć do słów kol. mirek78przemysl. Mimo, że mnie tam nie było.
Czytając bardzo długi wywód, dostałem wypieków na twarzy przeklinając w duchu.
Od tylu lat czegoś takiego nie widziałem i jestem w szoku. Nie będę się rozpisywał ale takie zachowanie o którym pisał Pan Mirek nie przystoi.
Panowie. Nie znacie podstawowych zachowań białych ludzi i to wy Polacy i za których się uważacie? Chylę czoła wszystkim tym którym słowo PRZEPRASZAM nie jest obce.

Do P. Mirka:
Jeżeli kiedykolwiek będziecie potrzebować pomocy – służę.
Jarosław KuczynskiKuczor"
Stowarzyszenie Tradycji Armii Krajowej.
Napisano
Zupełnie zgadzam się z tym co powiedział mirek78przemysl. To co wyprawiało się na garnizonie a szczególnie zachowanie pana w niemieckim mundurze na stołówce to jest żenada. Facet ten powinien być wykopany z trzaskiem ze swojej GRH. Jeśli chodzi o ten incydent nocny czyli uderzenie mojego kolegi Piotra w głowę butelką. Świadkiem tego nie byłem, ale z opowieści poszkodowanego wiem, że przez przypadek oblał go piwem i chciał go przeprosić tylko nie zdążył bo dostał butelką w głowę. Ja tego człowieka zobaczyłem praktycznie na koniec imprezy jak rozliczaliśmy się z Jarkiem za nasz pobyt. I gość ma szczęście że to nie trafiło na mnie tylko na Piotra, który jest człowiekiem nad wyraz spokojnym, bo jak by to trafiło na mnie to facet tę noc spędził by nie na garnizonie tylko w areszcie. Jeśli to czytasz to ci powiem jedno, że masz wielkie szczęście bo za to co zrobiłeś to należy ci się od 3 lat do 10 lat pozbawienia wolności za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia a ode mnie w dziób. Mam tylko nadzieję, że twoi przełożeni wykopią cię z trzaskiem z tej grupy do której należysz. I nigdzie już więcej nie będziesz miał wstępu na żadną rekonstrukcję. Jeśli chodzi o to drugie zdarzenie którego byłem świadkiem na stołówce to zastanawiałem się cały czas jako gość zaproszony przez Jarka żeby uświetnić tę imprezę o co tu chodzi. Powiem tak, jako modelarz uczestniczę w wielu imprezach modelarskich na terenie kraju i zagranicą. Na tych imprezach, też jest ognisko i alkohol, ale takiego zachowania u nas po porostu nie ma. A jeśli nawet jest to jest to załatwiane po cichu, że nikt o tym nie wie. Dlatego jest to dla mnie żenujące, że ludzie mający wspólne zainteresowania tak się zachowują. Jeszcze jedną rzeczą która mnie zastanowiła to jest udział formacji powstańców warszawskich po co i przez kogo zostali tu zaproszeni jest dla mnie tajemnicą. Być może również tak jak my dla uświetnienia imprezy, ale pytam się czym mieli uświetnić bo chyba nie tym śpiewem który był bardziej podobny do ryku. A już gość który ważył tak na oko ze 130 kg i pas miał na jajach (przepraszam, ale szlag mnie trafił jak widziałem takiego rekonstruktora) splendoru tej ekipie nie przynosił. To tyle moich obserwacji człowieka spoza układu. A do Jarka jeszcze jedno. Zastanów się na następną imprezę nad zaproszeniem tych grup do których należeli ci ludzie o których wspomniałem oraz nad wprowadzeniem prohibicji na terenie garnizonu. To tyle pozdrawiam.
Napisano
Mirek, ja mam jedno głupie może pytanie....

Dlaczego nikt nie chce upublicznić nazwisk, nazw grup, etc. tych osobników. Przecież to zapewnia im bezkarność.
Ostracyzm środowiska jest dużo większą karą niż 300 zł mandat.
Napisano
Aha jeszcze jedno. Podczas powrotu do Lublina zastanawialiśmy się czy na przyszłoroczną w ogóle przyjedziemy bo kto mi zaręczy, że któryś z bardziej nerwowych kolegów nie zdzieli karabinem, albo bagnetem. Doszliśmy do wniosku, że jeśli już to tylko w niedzielę. Pozdrawiam.
Napisano
Akagi_FWP dokładnie się z tobą zgadzam, ale ja tego gościa co uderzył mojego kolegę nie znam choć tak jak wspomniałem wcześniej go na koniec widziałem. Mogę podać rysopis. I jeszcze jedno mnie bulwersuje, zachowanie niektórych piszących te posty. To co powiedział mirek78przenysl, czepiają się że manierka była nie tak przytroczona do paska, czy nie było sprężynek przy paskach, o to że ktoś gdzieś tam dostał w łeb czy kogoś zmieszał z błotem to jest okej. PANOWIE ZASTANÓWCIE SIĘ CO PISZECIE. I jeszcze jedno do czego chciałem wrócić. Jak zobaczyłem tego konia który tak beztrosko sobie latał bez swojego pana, to zastanawiałem się co będzie dalej. Czy ktoś pomyślał co by się stało jakby ten koń wybrał inną drogę ucieczki niż do lasu a w publiczność. Przecież ci ludzie by się potratowali. Na koniach to ja się za bardzo nie znam, ale niech mi nikt, że spłoszony koń wybiera sobie to co chce przeskoczyć a co nie. Całe szczęście, że wybrał sobie las jako wolność. Ciekawe czy się znalazł. Pozdrawiam.
Napisano
CYT>Jeszcze jedną rzeczą która mnie zastanowiła to jest udział formacji powstańców warszawskich po co i przez kogo zostali tu zaproszeni jest dla mnie tajemnicą. Być może również tak jak my dla uświetnienia imprezy, ale pytam się czym mieli uświetnić bo chyba nie tym śpiewem który był bardziej podobny do ryku.”

Napisz kto to był?

PS. Popieram pytanie...Akagiego...
Napisano
Imek46, jeszcze raz powtarzam, że sytuacja nie była zamierzona i nie trafiło na jeźdźca przypadkowego. Poprostu wypadek przy pracy, który może się zdarzyć na każdej imprezie z udziałem konnych. Chcąc wyeliminować takie ryzyko należałoby wykreślić z listy uczestników kawalerię ochotniczą. Zachowanie tego konia było dziwne, ponieważ zazwyczaj (w 90%) zwierzę pędzi do stada. Nie wolno tu nikogo obwiniać ani mieć pretensji. Jako obserwator zdarzenia cieszę się, że nikomu się nic nie stało, zarówno jeźdźcowi, uczestnikom i samemu zwierzęciu. Udział konnych zawsze był solą w oku i problemem samym w sobie. Wnioskuj o to by nas nie zapraszać a wtedy ryzyka nie będzie. Gorzkie słowa ale martwi mnie brak zrozumienia dla sytuacji. Jeździec był trzeźwy i poważny, koń jak koń - każdy jest inny.
Napisano
„…I jeszcze jedno mnie bulwersuje, zachowanie niektórych piszących te posty. To co powiedział mirek78przenysl, czepiają się że manierka była nie tak przytroczona do paska, czy nie było sprężynek przy paskach, o to że ktoś gdzieś tam dostał w łeb czy kogoś zmieszał z błotem to jest okej. PANOWIE ZASTANÓWCIE SIĘ CO PISZECIE…”

Ja się akurat zastanowiłem dokładnie. Nie byłem uczestnikiem tej imprezy, ani jej widzem – swoje uwagi sformuowałem tylko na podstawie załączonego do wątku materiału fotograficznego – więc ciężko chyba mieć do mnie pretensję, że piszę tylko o tym co widzę, a nie o tym o czym nie wiem, prawda?

Pozdrawiam
Hindus
Napisano
Witam
Chciałem podziękować Wszystkim którzy brali udział w rekonstrukcji w Tomaszowie .
Szczególne podziękowania dla Janusza Łukasiewicza, Mirka Majkowskiego, Darka Gładysza , Andrzeja Gładysza i Karola Woldana za pomoc w organizacji garnizonu i świetne prowadzenie walk w polu.
Wszystkie grupy biorące udział pokazały klasę dbałość o szczegóły i dynamizm działań to była klasa
Przez to forum mogę przekazać opinie widzów . Zaparło dech ludzie na widowni mieli łzy w oczach a niektórzy płakali
Słyszałem opinie że ludzie mieli ciarki na plecach .
Trudno jest wyrazić to w kilku słowach.
Serdecznie dziękuję za udział wszystkim ponad 200 uczestnikom
Napisano
To był kufel a nie butelka. Sam opatrywałem poszkodowanego. O co poszło nie wiem. Nie ważne, gdyby nie alkochol pewnie by do tego nie doszło, i nie doszło by do innych incydentów. Bo jak powiedział Mirek Pić to trzeba umieć"

Ja tylko ubolewam strasznie, że nastepnego dnia na głównym apelu, omawiano i wyjaśniano wszystkie zajścia i słuchał tego z boku pan Sikorski. Było mi autentycznie wstyd za całe środowisko rekonstruktorskie.

Ale miejmy nadzieję że to będzie nauczka dla nas wszystkich.
Napisano
Witam
Rekonstrukcja była wspaniałym przeżyciem nie tylko dla rekonstruktorów ale przede wszystkim dla widzów.
Całe szczęście że nikt z prasy nie był na garnizonie więc opinia nie poszła w świat.
Dla wszystkich którzy w garnizonie przebywali było jasne że są osoby które pomyliły się w doborze imprezy
Z mojego punktu widzenia była to nauczka na przyszłość aby w sposób stanowczy ucinać takie wrzody które rzucają cień na nasze środowisko.
Rozluźnienie dyscypliny nastąpiło na skutek mojego błędnego założenie że wszyscy do rekonstrukcji podchodzą tak jak ja tzn. że jest to wielkie święto historii i hołd złożony poległym żołnierzom, kombatantom i ofiarom wojny. Niestety tak nie jest. Większość z Was podchodzi do tego tak jak ja ale są wśród nas nieliczne osoby które nie rozumieją ideii dla której to robimy.
Organizator rekonstrukcji ma masę pracy przy zabezpieczeniu logistycznym i każdy kto nie przeszkadza swoim zachowaniem w spokojnym przebiegu przygotowań jest przez organizatora postrzegany jak współtwórca sukcesu.
Lecz osoby które nie potrafią się zachować, które traktują rekonstrukcję jak kolejną okazję do wyrwania się z domu i okazję do rozrywki w stylu country powinny być eliminowane ze środowiska.
Obowiązuje nas kultura osobista która powinna być na wyższym poziomie niż przeciętnej osoby.
Wyróżniamy się ubiorem więc jesteśmy postrzegani w sposób szczególny i tak powinniśmy zwracać uwagę na to co i jak robimy.
Widzowie wybaczają nam błędy w umundurowaniu - to że masz chlebak nie takiego koloru czy spodnie o innym odcieniu to jest zrozumiałe nie każdy rekonstruktor jest milionerem i nie rzadko brakuje pieniędzy na sprzęt każdy stara się wyglądać najlepiej jak może.
Kultura osobista nie kosztuje nic ani grosza to jednak jest bezcenna.
W przyszłym roku w 3 weekend września spotkamy się w Tomaszowie i mam nadzieję że grupy do których wystosuję zaproszenia przyjmą je wiedząc że po takiej porażce jak w tym roku jakim był garnizon piechoty selekcja grup będzie bardzo ostra.
Za rok nie dopuszczę już do takiego rozluźnienia dyscypliny. Wszyscy powinniśmy wziąć przykład z tegorocznego garnizonu kawalerii gdzie był spokój kultura i szacunek do munduru.
Napisano
Witam
W imieniu Stowarzyszenie Roztoczańskiej Konnej Straży Ochrony Przyrody im 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich chciałbym serfdecznie podziękować organizatorom jak i współuczestnikom za bardzo udaną, w naszej opini, imprezie, kulturalną zabawę i świetne przygotowanie logistyczne.

W szczególnosći podziękowania należą się Tomaszowi Przyczynie dowódcy garnizonu kawalerii za to że potrafił tak świetnie zebrac i dowodzić formacją na którą za jej niesforność pomstował swojego czasu sam marszałek Piłsudski ;) Jeszcze raz Fozgen wielkie dzięki za zaproszenie nas już po raz drugi na tą wspaniałą i tak ważną dla regionu imprezę.
Podziękowania dla goszczących garnizon kawalerii pana Piotra Kudlickiegio - własciciela Stadniny pod Lasem" oraz Marcina Ślimaka (Szefa wszytskich szefów;) za furaż dla naszych wierzchowców i udostępnienie miejsca postoju zarówno dla koni jak i jeźdźców.

Chciałem poruszyć sprawę konia samotnie galopującego po pobojowisku wymaga wyjaśnień gdyż albowiem ów wędrowiec należaał do nas, faktycznie był to jak już koledzy jazłowiak i Fozgen potwierdzili wypadek przy pracy który nie powinien się zdarzyć niestety koń jest zwierzęciem na którego zachowanie w warunkach bojowych lub zbliżonych do bojowych ani my ani nasi poprzednicy z regularnych pułków nie mamy do końca wpływu.Jak mawiał mój dziadek , psu kobiecie i koniowi nie wierz przez całe życie" i zdecydowanie jest w tym powiedzeniu dużo prawdy.
Nie znam szczegółów ucieczki bo leżałem martwy" w okopie gdy miało to miejsce ale z relacji kolegi który wierzchowcem się opiekował jako koniowodny podczas wsiadania koń spłoszył się wystrzału i faktycznie skierował w stronę stajni.Być może znajdą się więksi znawcy koni którzy mnie poprawią ale koń mając nie ukrywajmy duże pole manewru wybiera drogę najkrótszą i omija przeszkody mogące opóźnić jego ucieczkę w tym leżących ludzi , owszem zagoniony w narożnik chcąc się wydostać mógłby w panice stratować przeszkodę ( w tym człowieka) ale z tego co wiem w tym wypadku sytuacja nie była tak groźna na jaką wyglądała. Mam nadzieję że to zdarzenie nie rzuci cienia na udział kawalerii w minionej rekonstrukcji, jeszcze raz podziękowania dla wszytskich za udział i współną zabawę było nam niezmiernie miło i mamy nadzieję do zobaczenia za rok.

Pozdrawiam
Cartman
Napisano
Imek, Kuczor , już spieszę z odpowiedzią na temat grupy powstańczej:

Była to GH Niepodległość z Krakowa. Przyjechali za zgodą organizatora na własny koszt. Nie mają jeszcze mundurów wrześniowych dlatego przyjechali w swoich panterkach, mieli za to wrześniowe spodnie i buty, dzięki czemu wystąpili na inscenizacji jako ranni żołnierze. Nie jestem muzykiem, więc nie oceniam tak jak Ty jakości ich śpiewu, natomiast wiem jedno: już od kilku lat organizują w Krakowie uroczystości związane z wybuchem PW, w których miałem honor uczestniczyć oraz różne okolicznościowe (np. 1.09.2009) akcje wspólnego śpiewu na Rynku w Krakowie, w które angażują mieszkańców, rozdając za własne pieniadze wydane śpiewniki. Podobną akcję chcieli przeprowadzić na ulicach Tomaszowa i po to m.in. przyjechali.

Warto dodać, że właśnie oni jako nieliczni razem z ułanami, pocztem sztandarowym wystawionym przez GRH 1PSK i GRH Siedemnasty oraz chłopakami z GRH 51ppSK wzięli udział w sobotnich uroczystościach przy grobach Żołnierzy poległych pod Tomaszowem.
Napisano
Imek46 napisał: Świadkiem tego nie byłem, ale z opowieści
poszkodowanego wiem, że przez przypadek oblał go piwem i chciał go przeprosić.."

Imek wybacz proszę ale powyższe tłumaczenie jest przezabawne! Jeżeli ktoś nie umie utrzymać w dłoni kufla bez wylewania zawartości na innych i to prosto w cudzą gębę, to albo już przesadził z nadmiarem złocistego napoju albo ma objawy ciężkiej choroby ośrodkowego układu nerwowego.

Byłem na inscenizacji jako GRH Widownia i miałem okazję obejrzeć
widowisko z zewnątrz, posłuchać komentarzy widowni i skorzystać z dodatkowych atrakcji. Powiem tak. Było lepiej niż ok. Scenariusz rozbudowany, idealny teren pod tego typu inscenizacje (widzowie stali wyżej niż pole bitwy), w miarę mało dłużyzn, scenografia pierwsza klasa. A wspomniany samobójczy" atak trzech niemieckich kawalerzystów na
liczniejszą polską grupę okazał się dla widzów bardzo ciekawy.

Gratuluje organizatorom i uczestnikom dynamicznej i ciekawej
inscenizacji!

ps. zaproszenie modelarzy było strzałem w dziesiątkę. Zarówno ja jak i mój dzieciak nie mogliśmy oderwać wzroku od tych cacuszek zbudowanych z niesamowitą wręcz dokładnością i szczegółowością.
Napisano
Mistrzu napisał:
Imek wybacz proszę ale powyższe tłumaczenie jest przezabawne! Jeżeli ktoś nie umie utrzymać w dłoni kufla bez wylewania zawartości na innych i to prosto w cudzą gębę, to albo już przesadził z nadmiarem złocistego napoju albo ma objawy ciężkiej choroby ośrodkowego układu nerwowego."

Mistrzu, no proszę Cię. Jeżeli nawet człowiek wypił za dużo alko, to czy za oblanie kogoś piwem należy się strzał butelką przez głowę? Przecież to się mogło skończyć o wiele gorzej niż na 16 szwach :/
Napisano
Cytując klasyka kapitana Bednarza:
Wódka jest dla mądrych ludzi ... i piwo, a nie dla idiotów, barany piją wodę z koryta, albo kwaśne mleko, najwyżej sraczki dostaną ..."

Czarne owce powinny być eliminowane ze środowiska, bo przez jednego ... , który nie potrafi zapanować nad emocjami, smród idzie na grupę, na całe środowisko.

Dlaczego cześć rekonstruktorów - starych koni często - zachowuje się gorzej jak dzieci z gimnazjum wypuszczone spod opieki rodziców?
Wyrwał się jeden z drugim hojrak z domu spod pantofla żonki i baluje jak licealista? Żenada po prostu. Jak gimnazjum, albo PZPN i reprezentacja piłkarska.

Ciekawym pomysłem jest całkowity zakaz alkoholu na terenie garnizonu, aczkolwiek garnizon wtedy musiałby być zamknięty w obie strony - żadnych wyjść, żadnych wejść, a to by było przegięcie.
Jednak jedno piwo człowiekowi myślącemu jeszcze krzywdy nie zrobiło, a od zakazu picia na terenie garnizonu i tak ważniejsza jest kondycja na rekonstrukcji właściwej.
Jeśli ktoś ma umiar i zna swoje granice to nie doprowadzi się do stanu poniżej krytyki.
Gorzej jak jeżdżą później ułani, gdzie w parze ułan - koń trzeźwy jest tylko ten drugi (zaznaczam, że takiego czegoś nie zaobserwowałem na Tomaszowie!)
Rekonstrukcja jest już powaznym zajęciem.
Wymagajmy więc od siebie profesjonalnego podejścia, również w kwestii wizerunku.

Pozdrawiam
precel

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie