Skocz do zawartości

Strzały zza śmietnika - rekonstrukcja


Rekomendowane odpowiedzi

Idąc za mentalnością niektórych ekonstruktorów" biegajcie sobie w czym chcecie - worek na śmieci, hełm z kupy a nawet Vadera z gwiezdnych wojen - w końcu chodzi o to, żeby ludzie się bawili, a skoro się nie znają to bawić będzie ich wszystko. Zapewniam, że gdybyście wystąpili w workach na śmieci to też dostalibyście aplauz. Pytanie do którego trzeba najwidoczniej dojrzeć; czy pokazujemy ludziom prawdę, aby się znali? czy pokazujemy prawie prawdę (a prawie robi różnicę) bo i tak się nie znają.


P.S - ławek i śmietników nie usuniecie, ale tak samo nie usuniecie z taśmy filmowej Whahaha i Polaków wykorzystujących ich w roli osłony:P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Rozwijając myśl przedmówców.
Nie chodzi chyba o bezsensowne krytykowanie, tu raczej chodzi o podejście. Nie wydaje mi się aby taka krytyka piszących w tym wątku miałaby komukolwiek zaszkodzić. Należałoby wyciągnąć wnioski. Chodź sam wiem jak jest ciężko coś zrobić, ale na litość boską, proszę odpowiedzieć sobie samemu – Równanie w dół czy w górę?

P.S. - Pozdrawiam i życzę w przyszłości powodzenia i więcej samozaparcia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu niektorzy przebierancy grajacy WP maja plecaki inni juz nie ? Czy pogobili w bitewnym zamecie? Czemu na foto nr 14 ten z przodu ma bron przez piers inni wrecz przeciwnie ? nic regulaminy nie mowily nt temat ? Klasyczny przyklad cywilbandy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam.
Panie pik 78 wojsko polskie nie występowało na paradzie.Pokazaliśmy zlepek oddziałów wycofujących się się z korytarza pomorskiego.Z relacji samych uczestników i opracowań książkowych tak to wyglądało. Sposób noszenia broni po 30 kilometrze marszu raczej już nie był regulaminowy .Oddział liniowy WP ma plecaki natomiast nie słyszałem aby spieszona kawaleria i oddziały ON je użytkowały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktyka a regulamin. Śmiem twierdzić, że po długim marszu nie niósł byś broni jak karze regulamin, ale tak, aby było Ci wygodnie. Na następny raz poczytaj i się nie czepiaj, bo jak pisał kolega fortus, nie wszystkie oddziały posiadały tornistry czy plecaki. Obronie Narodowej czasem nawet nie wydawano owijek czy owijaczy, więc co dopiero tornistry!

I teraz pytanie: Czemu założyciel wątku- Rumburak- nie podszedł po imprezie do uczestników którzy się mu ie podobali" i nie powiedział im tego wprost w oczy? Za to się nie dostaje w pysk".
Sądzę, że organizatorzy wyciągną z tego tematu jakieś wnioski do najbliższej imprezy i coś zmienią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co gardłować:) Puryści się nie zmienią i takie dyskusje zostaną na wieki:) Każdy z nas na miarę swoich mozliwości podciaga poziom. Jedni szybciej, drudzy wolniej. Ktoś o kolekcjonerskim zacięciu, bedzie swój szlifował latami w zaciszu domowym, inny postara się zadziałać i pokazac. Taki life. Nie mniej...ogólnie impreza była udana i widzom sie podobało.
Ktoś nazwał uczestników przebierańcami. Kolego! Jeśli także od czasu do czasy zdarza Ci się założyć taki czy inny mundur historyczny, witaj w gronie przebierańców. Prawdopodobnie różnimy sie tylko iloscia i jakościa rekwizytów:)

Pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, dziwny ten wątek zaczyna się robić...

Jednak, skoro już temat owijek i owijaczy został poruszony, to mam prośbę o nieco inne, niż na zdjęciach pokazano, podejścia do tematu spinaczy. Choć w naturze pewnie widać tego nie było, zdjęcia pokazują spinacze na opinaczach, co nieco psuje efekt ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założyłem wątek, więc go uzupełniam:

Po pierwsze - mam wrażenie, że widzom oglądającym rekonstrukcje odmawia się prawa do ich krytykowania - zgodnie z hasłem ie występujesz - nie masz prawa głosu" i tylko uczestnicy zabawy (także w tym watku) mają wiedzę i mają rację. A ty widzu.... po prostu zamknij paszczę! No cóż - ja nie rozumiem takiej niedemokratycznej postawy. Czy kibice, którzy nie grają w piłkę nie mają prawa krytykować piłkarzy? Kibicu piłkarski - chcesz krytykować Kakę czy Ronaldinhio - najpierw nim zostań! Chcesz krytykować organizację meczu Pucharu UEFA - najpierw zorganizuj go! Inaczej wara od naszej świętości!

Po drugie - uczestnicy olinkowanej w wątku rekonstrukcji po raz kolejny tłumaczą się, że tego i owego nie można było zrobić. Moim zdaniem można było: ogolić twarze, zdjąć okulary współczesne, obciągnąć poprawnie mundury, dopiąć pasy i guziki i dopilnować by chociaż większość drobnych spraw była zgodna z regulaminami. A kosze na śmieci (które akurat mi nie przeszkadzały - może odkręcić, zasłonić krzakami, trawą, snopkiem siana?)

Po trzecie - część uczestników (podkreślam - część) tego pokazu po raz kolejny pokazała bardzo niski poziom rekonstrukcji i wiedzy o rekonstruowanych jednostkach. Rekonstruktorzy eskortujący" turystów zwiedzających fort VIII A wykazywali się niskim stanem wiedzy o swoim hobby, noszonym mundurze, broni itp. A już zupełnie nie wiedzieli nic o forcie, chociaż wystarczyło posłuchać przewodnika by się a chybcika" dokształcić. Ludzie zwiedzający byli zawiedzeni brakiem wyjaśnień. Niski poziom niektórych rekonstruktorów to kolejny taki przypadek (podobnie było na Dniach Ułana). Może to wiązać się z tym, że można było się zgłaszać do udziału w zabawie - nawet nie będąc rekonstruktorem - to wynika z ogłoszenia na stronie TMML.

Po czwarte - rekonstruktorzy na siłę wciągają do zabawy w reko swoje dziewczyny i swoje dzieci. Często są to osoby niepełnoletnie, bardzo młode, które siłą rzeczy nie mają dost. wiedzy o odtwarzanych jednostkach. Stąd niemiecka sanitariuszka, której nie powinno tam być, czy też polscy piechociarze w wieku 17 lat wyglądający jak synowie pułku".

Po piąte - nie kumam po co się bawić w reko, skoro nie ma się ochoty zgolić brody, kupić sobie za 10 zł okularów z epoki", czy po prostu doczytać w książkach jak się prawidłowo troczy i nosi puchę gaz-maski, pamietać, że trzeba wypchać chlebak gazetami, a ładowice klockami drewna czy styropianem (nie chodzi o ten pokaz - ale ogólnie).

Po szóste - także na tym forum była wielka awantura, gdy rząd rozważał możliwość wprowadzenia zakazu pokazywania swastyk i run SS na rekonstrukcjach. Środowisko reko uznało to za ograniczanie prawdziwości" i realizmu odtwarzanych jednostek! Tymczasem to samo środowisko toleruje nieregulaminowe brody, okulary, dziewczyny-sanitariuszki, dzieci-żołnierzy itp. drobnostki (łatwe do wyeliminowania), które nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną, zatem nie uczą historii!!! A to jest chyba główny cel takich pokazów niezależnie od tego czy to inscenizacja batalistyczna czy rekonstrukcja wydarzenia historycznego???

Po siódme - po reko nie udało się porozmawiać z rekonstuktorami - chociaż chciałbym. Byli oblężeni przez rodziny i fotografujących widzów. I dobrze....

Na kolejne pokazy życzę uczestnikom więcej dbałości o łatwe do osiągnięcia efekty - wiedza o epoce niewiele dzisiaj kosztuje - jest net.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zaraz... Mamy chyba jakieś dwa zupełnie odmienne odbiory tej samej sytuacji. Zaczynając od organizacji... Tak jak pisał wcześniej Lookas, inscenizacja w parku była jedynie uzupełnieniem zwiedzania fortu. Chodziło przede wszystkim o pokazanie okolicznym mieszkańcom, co to jest ta kępa zieleni w środku osiedla, skąd się wzięła i co można na niej zrobić. Organizowaliśmy wszystko własnymi siłami. Przez kilka dni, zamiast chodzić do pracy, wygarnialiśmy z fortu śmieci (wyszedł cały kontener, a to jeszcze nie wszystko) przecieraliśmy ścieżki (trawa po pas, krzaki tak gęste, że trudno było się przez nie przecisnąć). Po forcie oprowadzał Przemo Mackowiak, który zna fortyfikacje na wylot, jako że zajmuje się nimi naukowo. Poza nim Sławek i Michał. Reszta osób pomagała w sprawnym przeprowadzaniu zwiedzających, zabezpieczała miejsca, w które nie należy wchodzić, sprawdzała, czy nikt nie został z tyłu, itd. Nie mieli oni odgrywać żadnej roli przewodników. Ja sam wiem co nieco o fortach, ale w porównaniu z Przemem, moja wiedza jest żadna, więc jeżeli o czymś nie wiedziałem, odsyłałem do niego. Jeśli idziesz na wycieczkę do muzeum, nie oczekujesz od strażnika, że opowie Ci o eksponatach. I taką samą rolę odgrywały osoby znajdujące się w forcie. Nie słyszałem głosów zawodu, wręcz przeciwnie i wydaje mi się, że większość była zadowolona. Ale cóż... Nie da się chyba zadowolić 100%.

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że nie można było podejść do nas po inscenizacji, bo staliśmy w parku jeszcze z godzinę i wiele osób podchodziło, chciało robić sobie zdjęcia ale i gratulowało imprezy, pytało kiedy będzie następna i czy mogą w jakiś sposób pomóc. I to było rewelacyjne ! Zapieprzaliśmy przez kilka dni, nie spodziewając się zupełnie, że zdobędziemy takie wyrazu uznania, że przyjdą ludzie, którzy to docenią, którzy będą pytać, kiedy następne sprzątanie fortu, bo oni chcieliby się przyłączyć. I oto w tym wszystkim chodziło. Nikt nie nastawiał się na maksymalny realizm i purytańskie podejście do kwestii rekonstrukcji. Robiliśmy to własnymi siłami, niemalże bez środków z zewnątrz, trudno było zatem dopiąć wszystko tak jakby życzyli sobie najwięksi ortodoksi. I wcale nie jest tak, jak piszesz, że dbałość o szczegóły nie kosztuje. Wiedzę, owszem, można przyswoić, z resztą nie jest już tak łatwo. Zgadzam się, że wiele rzeczy można poprawić. W obrębie naszego stowarzyszenia staramy się o to dbać. Jeśli masz jakieś uwagi co do wyglądu i zachowania GRH 7 D.A.K. to chętnie posłucham i przekażę kolegom. Wiedzy i konstruktywnej krytyki nigdy za wiele.

Jeżeli chcesz porozmawiać z innymi rekonstruktorami, bo nie udało Ci się do nich podejść, można ich łatwo odnaleźć. Rozdawaliśmy foldery z informacjami o forcie, była też tam lista GRH zaangażowanych w imprezę. Zajrzyj do netu, znajdź kontakt, napisz zadzwoń.

Ja również wyznaję zasadę, że staram się dążyć do jak największej zgodności z przedwojennymi realiami. Trudno mi jednakże ponosić odpowiedzialność za wszystkich. Gdybyśmy mieli wprowadzić tak surowe rygory, jak proponujesz, nie zrobilibyśmy żadnej imprezy. Ale powtarzam, to nie miała być żadna rekonstrukcja ! To miał być sygnał dla społeczeństwa, dla władz miasta, ile można zrobić bardzo małym nakładem sił i dać do myślenia, co można by zrobić, gdyby było zainteresowanie tematem z góry" i wsparcie finansowe. Możemy więc albo zaczynać od małych kroków, po to by ktoś o nas usłyszał i wsparł tę inicjatywę, albo siedzieć cicho i nic nie robić. Forty zarosną do reszty albo miasto sprzeda je na magazyny, knajpy czy bóg wie co jeszcze. Wiem, że szczegóły są ważne. Ale wydaje mi się, że warto też czasem spojrzeć nieco szerzej, przez pryzmat idei jaka nam przyświeca, wyjść poza nie takie okulary czy zarost.

A badaczy pisma i entuzjastów rekonstrukcji regulaminów zapraszam do Podrzecza k. Gostynia 17-19 lipca na Strefę Militarną. Tam będzie można się napatrzeć na dążenie do ideału.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam lamenty:)

piszesz ze jest net...a w necie predzej wygrzebiesz mnóstwo śmieci, niz kompletną wiedzę - zły przykład:)

Nie kazdego oblegały rodziny, ja osobiście pałętałem sie" w poszukiwaniu swojej:)Trzeba było podejśc i porozmawiać. Mnóstwo ludzi tak zrobiło, stad wiem jakie były ich odczucia.

Skąd pomysł o wciaganiu na siłę dziewczyn i dzieci?? Nie przyszło Ci do głowy, ze także oni ( dziewczyny i dzieci) interesują sie tematem ( to bardziej dziewczyny, ale chłopak w wieku 13-15 lat to także dobry przykład) i chcą w jakis sposób uczestniczyc??
Czyżbyś zastrzegał ten temat dla meżczyzn, w wieku poborowym i nikogo innego?? A może jeszcze powinni charakteryzowac się wybitnie widocznym typem aryjskim?? Czy w pogoni za realizmem i zgodnościa bedziesz propagował rozdanie ostrej amunicji?? Wyluzuj człowieku:)

Zastanawiam sie też, kto z rekonstruktorów miał okulary nie z epoki;/ ja nie, bo zazwyczaj a takich sytuacjach zakładam szkła ( wiem wiem...niekoszerne - nie z epoki) Koledzy po niemieckiej stronie ( doliczyłem sie az jednego, ale moge sie mylić) mieli bardzo twarzowe rowerki...zatem?? Podeprzyj się proszę zdjęciem:D Konstruktywna krytyka zawsze jest pomocna.

I jeszcze uwaga co do otoczenia...koszy i ławek NIE MOŻNA było zdjać. Nie było takiej zgody. Mozna było je oczywiście zamaskować, ale nie miał juz kto tego robić. Myslę, że spokojnie, przy najbliższej okazji poprosimy o pomoc wolontariuszy, może Ty zechciałbyś sie przyłączyć?? Twoje doświadczenie bardzo się przyda. Na prawdę zalezy nam na mozliwie wysokim poziomie!! Piszę to CAŁKOWICIE POWAZNIE I BEZ KRZTY IRONII.

I ostatnia uwaga. Nikt tu nie mówi o jakiejkolwiek aszej świętości". Dyskutuję o tym, w czym miałem okazję uczestniczyć, bo czuję się do tego zobowiązany. Zakładam, ze wszelkie uwagi poczynione są w dobrej wierze i zapamiętuję je, by w przyszłości uniknac przynajmniej cześci niedociągnieć. Powiedz, dlaczego nie miałbym zabierać głosu?? Wymieniamy poglady bo o to tu chodzi. Nie o wydawanie poleceń i upominanie. No chyba....że się mylę a Ty jesteś ostatnim sprawiedliwym:)

Pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro pojawia się krytyka to trzeba ją przyjąć godnie, bo faktycznie jest konstruktywna. Czy poborowi w WP w wieku poborowym?? - może Pan podeprze się takim zdjęciem z Wrzesnia, aby uwiarygodnić swoją tezę? http://www.mmpoznan.pl/5504/2009/6/14/strzaly-na-raszynie-zdjecia--wideo?districtChanged=true

Coraz częściej zauważam, że gdy tylko pojawia się krytyka, człowiek krytykujący jest od razu osaczany, przez Panów znawców" i zaszczuwany. A czy ktoś krytykuje inicjatywę? Nie inicjatywa szczytna, ale mówiąc A trzeba powiedzieć B. A w tym przypadku B jest zgodność z realiami, na tyle na ile jest to możliwe.

Chodzi o dobrą zabawę owszem, ma to być impreza skierowana głównie do ludzi, ale zawsze jest tak, że niedociągnięcia maskują plusy. Tak jest i w tym przypadku, gdzie osoby, które wydały dużo $ (pomijam czas i pracę) na wygląd mieszają się z osobami odbiegającymi mniej lub więcej od realiów epoki. ( Nie poruszam już tematu prawidłowego zachowania się na polu walki, poruszania itp, bo czegoś takiego nie zaobserwowałem więc błędów wytknąć nie mogę)

Jeżeli ktoś uważa, że nie da się tego zrobić lepiej, że takie warunki to niestety jest w błędzie. Poza tym, nikt nie mówił, że to hobby jest tanie i proste. Dlatego też są rekonstrukcje 1 i 4 klasy - tak, żeby każdy się mógł pobawić
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz o wiedzy, że nie wiele kosztuje, a mam wrażenie, że sam nie wiele wiesz. Chłopaki po 15 lat ( wiem o kogo chodzi) mogli być z PW. Wiesz coś o tym?
Następnie do kolegi Darda:
Napisałem czasami"! Co nie znaczy, że nie wszystkim. Np. ON Kościan z tego co czytałem nie dostała owijek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szeregowy-sztuk, spokojnie, przecież ja nie neguję Twoich informacji, nie czepiam" się i nie krytykuję.

Po prostu rzuciło mi się w oczy, że kilku kolegów w drelichach zamaskowało brak trzewików spinaczami założonymi na opinacze" (lub desanty", czy coś w tym stylu). I wszystko, dla mnie przynajmniej, byłoby OK, gdyby lepiej to maskowanie zrobili - przynajmniej tak, żebym tego nie zauważył :-)

I żeby było jasne - rozumiem, nie potępiam, a jedynie zwracam uwagę na pewien łatwy do poprawy na przyszłość szczegół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadalem pytanie o plecaki i noszenie broni dostalem odpowiedz od fortus1 ,potem zas sie wtracil szeregowy sztuk. I zaczal łajac.
Otoz to co mi nie pasuje to bede krytykowal i basta ,takie moje widza zakichane prawo i wara od tego. Oddzielic ziarno od plew takze i w GRH!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pik78 pisze:
aha ,czyli reasumujac . Zakaz krytykowania ? Wolno tylko słodzić nad ta impreza i grupami GRH ? czemu w tym kraju nikt normalnie nie odbiera słowa krytyki tylko odbiera to jak policzek?"

żle zrozumiałeś!! Przeczytaj raz jeszcze, a jeśli nie pomoże to jeszcze raz!!

Krytyka jest OK, byle z sensem:) Krytyka jest wtedy, kiedy rozmawiamy o konkretnych przypadkach (tak jak np. o maskowaniu desantów spinaczami). I wtedy jest konstruktywna:)

aha!! Chętnie pomogę w oddzielaniu ziarna od plew, podaj tylko ścisłe kryteria wg których nalezy to robic:)

Pozdrawiam!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jedno zdanie do lookasa" tylko: kryterium o którym mówimy jest jedno - nie tylko dotyczy ono rekonstrukcji, ale wszystkiego czym sie zajmujemy. Jest to PROFESJONALIZM albo AMATORSZCZYZNA. I tutaj jest koniec dyskusji na powyższy temat. A tak a propos odpowiedzi Twoich na postawione przez umburaka" kolejne punkty krytyki - w internecie nie znajdę wiedzy tylko sam syf", kryteria aryjskie", ostra amunicja"...Człowieku nie sprowadzaj dyskusji na poziom depresji holenderskiej i nie ośmieszaj się bo te odpowiedzi uwłaczają postronnemu, czytającemu ze zrozumieniem /do tego się tak często odwołujesz/ ciekawe posty forumowiczowi np takiemu jak ja. I żebyś załapał gdzie tkwi różnica w Profesjonaliście i profesjonaliście" pociągnijmy poruszony wyżej wątek piłkarski - nasi piłkarze to profesjonaliści - tacy jaki ci rekonstruktorzy z brodami itd...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum Odktywcy daje jedno! Kiedyś wykreowało „Rekonstrukcyjne Dziwadła” jako niechlujne i amatorskie podejście do rekonstruowanej postaci i przyjęło się w światku z „uśmiechem”
Teraz do kanonu wejdą „Strzały zza śmietnika” jako kompletna amatorszczyzna w podejściu do organizowania, (jak kto woli) rekonstrukcji czy też widowiska historycznego!

I nie przemawiają do mnie argumenty tych, co próbują obronić to „latanie” po parku. Moi przedmówcy już się wypowiedzieli w kwestii niedociągnięć, a argumentacja w styli, przyjdź i zrób lepiej, czy nie byłeś nie masz prawa krytykować, kompletnie do mnie nie przemawia!

I jeszcze jedno. Do tych GRH, którzy wyglądali dobrze i teraz wylewani są jak przysłowiowe dziecko z kąpielą. Dobierajcie Panowie dowódcy grup rzetelniej imprezy, w których uczestniczycie, bo tak to właśnie potem wychodzi, że staje się w jednym szeregu z amatorszczyzną!

Pozdrawiam!
Damian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK:)

Termin ZAWODOWY rekonstruktor w odniesieniu do hobby mógł powstać tylko w tym kraju:)

z mojej strony to chyba na tyle:)
Ciesze się jednak, ze bywający tu zawodowi rekonstruktorzy zechcieli zwrócic uwagę na tę parkową strzelaninę:)
I znów, zupełnie serio i bez podtekstów mam ogromna prośbę do komentatorów. Z wielką radością przyjmę zaproszenie na organizowane przez Was panowie imprezy. Zadowolę się rolą widza i bezstronnego fotografa. Zależy mi na odkryciu róznic o których piszecie i zrozumieniu, dlaczego tak trudno jest Wam zaakceptowac fakt, ze poza ZAWODOWYMI rekonstrukcjami, bywają także widowiska batalistyczne skierowane do mniej zorientowanej ( w masie) ale jednak zainteresowanej publiki. I dla odmiany robione prze hobbystów, z wolna ale konsekwentnie dążących do coraz lepszego poziomu.

POZDRAWIAM!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno sprostowanie. Użyłem terminy ZAWODOWY choc miałem na mysli słowo PROFESJONALNY. Oba znaczą to samo, choć profesjonalny jest bardziej medialny:) Zatem dla potencjalnych poprawiaczy: można wszędzie w mojej wypowiedzi wstawić zamiast ZAWODOWY słowo PROFESJONALNY:)

Pozdrawiam!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze kol. lookas dodaj, że przedmówcy stoją tam gdzie stało ZOMO ;] Troszkę więcej dystansu do samego siebie i samokrytyki nikomu jeszcze nie zaszkodziło:)

Gwarantuję, że osoby oglądające rekonstrukcję w Krakowie, czy w Poznaniu to tacy sami Polacy - no może poza faktem jak jedni i drudzy mówią na... ziemniaka :)Błędem jest dzielenie widzów na jakieś sztuczne kategorie widz rekonstrukcji", czy widz przedstawienia historycznego". Wydaje mi się, że nasz kraj cudowny jest już dostatecznie podzielony, bez naszego wkładu w tej materii.

Widzisz, ja rozumiem - i podejrzewam, ze część znanych mi osobiście przedmówców ma podobne do mojego zdanie - że może kogoś nie być stać na M36kę z Lost Battalions, czy keilhose z At The Front. Jestem w stanie to zrozumieć, choć z drugiej strony nikt nie twierdził, że to hobby tanim jest - ja nie gram na fortepianie, bo mnie na niego nie stać. Ale porzućmy nawet kwestię umundurowania tego, czy innego wykonawcy - nie jestem niemniej w stanie zrozumieć dlaczego z uporem godnym lepszej sprawy bronicie nieodprutego opinacza z butów KR WP, toż to kwestia 10 minut z nożem, nie rozumiem dlaczego bronicie kolegi z brodą - to kolejne 10 minut spędzone z maszynką, nie rozumiem RK w 1939 itp, itd.. To są kwestie nie długoletniego kolekcjonowania ekwipunku tylko odpowiedniego podejścia do tematu. Którego tutaj - moim skromnym zdaniem troszkę zabrakło.

Pozdrawiam serdecznie
Yuri
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie