Grzegorz42 Napisano 21 Kwiecień 2009 Autor Napisano 21 Kwiecień 2009 Witam.nastała wiosna więc dobra pora ruszyć w bieszczady, i to nie tylko te ogólnie znane ale równiez w miejsca gdzie były kiedyś wsie, osady.w powojennej historii polski mało na ten temat informacji,wiadomo tylko że przesiedlania były.z czasem na ,,dzikim wschodzie domy te spalono,lub palono na oczach właścicieli gdyż mieli bardzo niewiele czasu na opuszczenie gospodarstw często były to godziny, gdzie niegdzie pozostały małe murowane kościoły prawosławne (na pewno były na początku lat 80-tych).Pamietam że często włócząc się z harcerzami na początku lat 80-tych po okopach znajdowaliśmy nie tylko bagnety ale i jakieś pogięte karabiny,zaznaczam żaden z nas wówczas nie miał wykrywacza,ot tak sobie lażały i nikogo to nie dziwiło.czasem robiło sie nawet zawody kto znajdzie coś naj-fajniejszego.były to klamry carskie.kiedyś koleś przyniósł czaszkę i od tego momentu komendat już bardziej zwracał uwagę gdzie chodzimy.Tak więc planuję ponowną wyprawę w te okolicę tym razem już z odpowiednim sprzętem, wszystkich chętnych zapraszam (w grupie siła) chętnie też wysłucham wszelkich informacji na temat.Pozdrawiam ,,Dasz Dół"ps.jak ktoś chętny to pisac na priv lub 504812815
Paweł80 Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 Kolego nie odbierz mnie źle, że Cię zniechęcam czy coś. Nie wiem też kiedy byłeś w takim miejscu ostatni raz. Wioski to już dobrych parę lat są regularnie przeszukiwane. Druga sprawa dotyczy tego że robi się to głównie w zimie albo wczesną wiosną. Na dniach już tak zarośnie że nie wejdziesz. Jednak mimo to na brak sygnałów nie będziesz narzekał bo złomu tam co nie miara:) Mimo to życzę Ci powodzenia i jeśli to nie będzie problemem to po powrocie zapodaj fotorelację. pozdro.
michal123456789 Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 Ja w ten weekend goszczę w Biesach z ekipą. ( tylko I wojna )Łap gg: 4049773
41pp Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 Na początek , to proponuje zakup przewodnika Krygowskiego z 1964-5 roku /bywa na Alledrogo/, swój ostatni egz. podarowałem Kol. 8total4. A najlepiej to Biesy +B Niski trzeba bylo czesać", 40-latek temu!Życzę sukcesów!GW
darpoj Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 witam... czytając post sam się często zastanawiałem czy nie pojechać w Bieszczady lub na inne odludzie...i może nie czterdzieści lat temu ...ale teraz.Ile razy kopiąc natrafiamy na śmieci ale przychodzi lub przyjdzie taki dzień że wykopiemy fant życia...!Często na forum czytam że nie wszystko zostało jeszcze przekopane więc ruszaj kolego i nie patrz na to że nic nie wykopiesz oprócz śmieci...!To hobby to nie herbatka u cioci na imieninach tylko ciężka harówka połączona z działalnością konspiracyjną...
feld Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 Jak juz wszystko jest wykopane -to po co kopiecie sami i zniechecacie innych?Najlepiej sami zawiescie wykrywki na kołku ,a łopatka pokopcie na działce...
Krecik2002 Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 A moze sami sie tam wybieraja i chca zniechecic konkurencje? ;)
michal123456789 Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 Może nie wszyscy ale niestety w Biesy coraz więcej wypraw z całej Polski. Wiadome że nie wszyscy kopią w lesie w 20 osób i nie zasypują dołków ale takich ludzi właśnie tam spotkałem 2 tyg. temu.Przykre
Twetty Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 w 1996 roku byłem z kumplami w bieszczadach, na paśmie Chryszczatej już wtedy było mnóstwo niezasypanych dołków pamiętam do dziś choć zelastwa leżało tam jeszcze troche, a co dzisiaj tam można znalezć? myśle że niewiele. Któś kiedys fajnie tu napisał o pielgrzymkach ciągnących w bieszczady gdy zaczyna sie sezon i wracających z garścią łusek oraz odrobiną nadziei że następnym razem będzie lepiej, taki czas mamy że niewiele zostało choć zawsze można trafic na dziewicze miejsce.
michal123456789 Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 Dziewicze miejsca,fakt. W biesach tylko na czuja. Koniec. nic więcej nie pisze bo i tam już nic nie będzie. Powodzenia wszystkim.
longwood Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 dziewicze miejsca na chryszczatej...Tylko na helu jest dziewiczej.
elku Napisano 21 Kwiecień 2009 Napisano 21 Kwiecień 2009 Nikt nikogo nie zniechęca. Szanse na wyciągnięcie czegoś ciekawego przez przyjezdnego od święta są czysto hipotetyczne i mało prawdopodobne. Dziewice to tam może były 20 lat temu, teraz już te gorsze, naruszone przez co najmniej kilka tuzinów tubylców z dobrymi sprzętami :) ( i nie tylko). Jak co rok ta sama gadka i ten sam scenariusz.
adek_ Napisano 22 Kwiecień 2009 Napisano 22 Kwiecień 2009 bylem w tamtym roku na Chryszczatej, miejsce bardzo klimatyczne, masa grobow n/n, dziwni ludzie jak z horroru wypalajacy węgiel z drzewa;), piękna okolica.Połaziłem poszukalem, oprócz łusek (malych i tych od szrapneli) nic nie trafilem. Łusek tam na kilogramy ciągle mozna wynosić i to tych I wojennych w dobrym stanie. COś lepszego trudniej trafić, chociaż to pewnie kwestia szczęścia i wytrwałości. Dla samego klimatu opłacało sie tam jechac:) W tym roku za miesiac znow lece w biesy......
ksiezyc_nad_gieesem Napisano 5 Czerwiec 2009 Napisano 5 Czerwiec 2009 Przy okazji Chryszczatej. Jakieś 20 lat temu przemierzałem z kolegami tamtą okolicę. Szlakami raczej się nie chadzaliśmy, bo jak się ma 20 lat to uważa się, że szlaki są dla frajerów i bieszczadzkiej stonki. Szliśmy leśną ścieżynką wzdłuż strumyka, mając go po prawej stronie, co doskonale pamiętam. W pewnym momencie jeden z kolegów zarządził 10 minut przerwy na okoliczność większej potrzeby. Celem zaspokojenia potrzeby, przeskoczył strumyk i zaudał się w chaszcze co by go wzrok ciekawskich nie sięgnął. Takie dziwne przyzwyczajenie, bo jako żywo, spotykaliśmy się wtedy dwie czy trzy osoby dziennie. Po chwili kolega krzyknął co coś znalazł. Zaudaliśmy się gremialnie w kierunku dobiegającego głosu. Zastaliśmy kolegę trzymającego się za opadające spodnie i pozującego coś. To coś okazało się dziurą w zboczu, okoloną wystającymi drewnianymi belkami. Po bliższej lustracji dziury uznaliśmy to za zawaloną ziemiankę, jak przypuszczaliśmy, upowską. Chętnych do spenetrowania wnętrza jakoś nie było. Zaznaczyliśmy na mapie lokalizację ziemianki i pozwoliliśmy koledze dokończyć to co tak niefortunnie zaczął. Osobiście próbowałem wrócić tam, co najmniej parę razy. Koledzy z którymi tam byłem, też próbowali niejednokrotnie. Niestety do ziemianki żaden z nas nie trafił. Trudno mi określić, czy źle oznaczyliśmy miejsce na mapie, czy mapa była cokolwiek niedokładna, a może ziemiankę zasypała osuwająca się ziemia. Został po niej tylko krzyżyk na mapie.Druga przygoda zdarzyła mi się, gdy samotnie przemierzałem, no nie napiszę skąd i dokąd bo wiem od ludzi, którzy w Bieszczady jeżdżą co tydzień, że hieny cmentarne w Bieszczadach niestety grasują. Na skutek okoliczności różnych z przewagą lenistwa bo nie chciało mi się schodzić na pole namiotowe postanowiłem noc spędzić pod chmurką. Sierpniowe noce bywają czasami zimne, ale jakoś mnie to nie przerażało. Uznałem również, że raczej padać nie będzie, spotkanie z niedźwiedziem uznałem również za mało prawdopodobne. Wybrałem dobre, jak mi się wydawał miejsce na spoczynek w odległości parunastu metrów od ścieżki, równe bez wystających korzeni czy kamieni. Plecak położyłem sobie pod głowę, przywiązawszy go na wszelki wypadek linką do nadgarstka i dość szybko zasnąłem. Śniła mi się wojna. Huk wystrzałów, jakieś wrzaski, jęki. Krzykiem wydawane rozkazy. Widziałem łuny płonące na horyzoncie. Jednym słowem znalazłem się w samym środku bitwy. Obudziwszy się rano stwierdziłem, że jakimś cudem linka od plecaka się odwiązała a ja leżę w śpiworze dobre parę metrów od niego. Poczułem się dość nieswojo. Popatrzyłem czy z plecaka nic nie zginęło, okazał się nietknięty. Widocznie na skutek sennych wydarzeń, przeturlałem się te parę metrów. Szybko się spakowałem i ruszyłem dalej. Dwa dni później spotkałem kolegę i okazało się, że nocowałem na pierwszowojennym cmentarzu. Bywałem tam jeszcze parę razy, ale jakoś nie miałem ochoty zostawać na noc.Pozdrawiam serdecznie i onirycznie.ksiezyc_nad_gieesem ...
Thomson. Napisano 6 Czerwiec 2009 Napisano 6 Czerwiec 2009 Ciekawa historia..., a co do tej zawalonej ziemianki to mogła pochodzić jeszcze z 1 wojny.Pozdro
8total4 Napisano 6 Czerwiec 2009 Napisano 6 Czerwiec 2009 ksieyzc_nad_gieesem:mnie zdarzył się podobny sen, w okolicy także sporych jatek" (okolice przełęczy Żebrak").. ciezko okreslic czy to spowodowane jest klimatem samego miejsca, czy własną wyboraźnią, nie mniej jednak nie należał do najprzyjemniejszych :)ps. Thomson - polecam lekturę artykułów na temat walk w Bieszczadach, ukierunkują Cie choć troche.pozdro!
SaperDębica Napisano 7 Lipiec 2009 Napisano 7 Lipiec 2009 Ja jestem chetny kolego. Z kad jestes?? i kiedy w bieszczady sie wybierasz??
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.