Skocz do zawartości

Początkujący pyta?


Y-aero

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam.
Od pewnego czasu interesuję się tematem II wś.
Nazbierało sie troche materiałów na ten temat
głównie filmy i ksiażki.
Jednak to zamało na moje ambicje i
chcialbym zostac poszukiwaczem pamiątek z tych czasów.
Niedawno zdobyłem (mysle ze dobry) wykrywacz metalu.
Ale stoi bezuzytecznie bo niewiem jak sie za to zabrac.
Niewiem co wolno a czego nie?
Czy i jakie pozwolenia sa potrzebne?
czy sa jakies grupy w okolicy knurowa w których zrzeszają się osoby takie jak ja.
Pozdrawiam:
Y-aero
Napisano
Koledzy albo szanujemy prawo i sie do niego stosujemy albo je obchodzimy?w obydwuch przypadkach prosze o konkrety bo jestem totalnie zielony z tematu. ;))))
pozdrawiam
Y-aero
Napisano
Kolego pomyśl troszke... Nikt Ci nie bedzie pisał abyś łamał (obchodził) prawo. Po prostu chodzisz po lesie i jak cos znajdziesz to albo to zabierasz albo zakopujesz twój wybór
Napisano
Szanujemy prawo ale w tym wypadku musimy je jakoś obejść lub nie jeśli będziesz miał pozwolenie od konserwatora zabytków.
Aby je otrzymać trzeba wystosować odpowiednie pismo.
Napisano
Podobno wszystko co jest w ziemi czyli należy do państwa.
Militaria chyba mozna wykopywać ale nie zabytki z okresu średniowiecza i wcześniej bo są to eksonaty muzealne i jak coś takiego przez przypadek znajdziesz to idziesz do muzeum i oddajesz czyba że jesteś nie uczciwy i chcesz to sprzedać.
Pozdro Manierkarz
Napisano
Zgodnie z polskim prawem wszystko, co jest w ziemi, a szczególnie sprzed 1945r. jest zabytkiem. I wg litery prawa jest bez różnicy czy to co wykopiesz pochodzi z V w.p.n.e. czy z 1939 r.

Co śmieszniejsze, to nosząc na palcu sygnet rodzinny sprzed 1945 r. i chcąc wyjechać za granicę, powinieneś zgłosić konserwatorowi zabytków fakt wywożenia zabytku za granicę i otrzymać odpowiednie pisemko, że ci wolno.

Czy ktoś twierdził, że ten kraj jest normalny...
Napisano
Y-aero
Pytasz o konkrety, brzmi to jak prowokacja.
Ja napiszę wyłącznie w swoim imieniu tak:
Żyjemy na terenach zamieszkanych od tysięcy lat. Wiocha w której mieszkam pojawia się w źródłach pisanych jakieś 700 lat temu (po Manhattanie chodziły wtedy stada bizonów), a co było w tym miejscu wcześniej to można tylko zgadywać. To samo dotyczy tysięcy miejscowości w Polsce. U mnie w każdym razie znaleziono monetę rzymską która ma blisko 1900 lat, a więc już mamy różnicę 1200 lat. Teoretycznie w naszym kraju na polach może leżeć wszystko.
Wiele drobiazgów leży w warstwie ornej, która nie interesuje archeologów. Większość wykopanych z dobrej ziemi monet miedzianych to już nieczytelny szmelc. One w ziemi niszczeją. W dodatku na polach blisko centrum małych miasteczek ludzie się budują, powstają supermarkety, parkingi itp. i drobiazgi sprzed setek lat giną raz na zawsze. Ja nie widzę nic złego w szukaniu w takich miejscach.
Niedopuszczalne jest jednak chodzenie po stanowiskach archeologicznych i niszczenie ich.
Jak wiesz, że ta górka przy jeziorze była kiedyś grodziskiem, to sobie odpuść. Jak na polu są wały szwedzkich okopów" to omijaj z daleka (też grodzisko).
Jak gdzieś trafisz na fragmenty naczyń glinianych, albo kilka znalezisk blisko siebie i widzisz, że to coś bardzo starego to też już wiesz, że to stanowisko archeo. Świadomie nikt mam nadzieję nie niszczy stanowisk, ale czasem są miejsca o których archeolodzy nie wiedzą- jak tylko zauważysz, że znalazłeś takie miejsce powinieneś to zgłosić i nie wchodzić tam z wykrywaczem. Rób tak jak podpowiada ci sumienie. Daniec żartował kiedyś, że w Stanach najstarszy zabytek ma 200 lat, a on wchodzi do kamienicy która ma kilkaset lat bez bamboszów i bez kustosza, bo w niej mieszka. To jest piękne na naszej ziemi, i to trzeba szanować. Gdy zniszczysz stanowisko będziesz miał kilka drobiazgów z metalu, bez kontekstu, po pewnym czasie sie nimi znudzisz. Ale zniszczysz bezcenną pamięć o ludziach, którzy żyli setki lat wcześniej. Wszystko co po nich zostało to ślad w ziemi, zabierzesz pamięć o ich życiu.
Napisano
fraktal - piękna mowa (serio!!!)
Y-aero - jeszcze jedna kwestia - w tym kraju od dawna były wojny. Dlatego poczytaj trochę n/t urwiłapek-bo taka wiedza się przydaje nawet do tego żeby stwierdzić że ten wyciągnięty kawałek stali jest tylko korpusem miny POMZ a nie uzbrojoną miną. Do lasu staraj się chodzić zawsze z kimś (nawet jeśli ten ktoś nie kopie) i bądź miły dla ludzi których spotykasz-czasem sprzedadzą historię wartą bezcen.
I cały czas pogłębiaj sw wiedzę - naprawdę to daje ogromne korzyści.
Napisano
No i jeszcze jedna sprawa o której koledzy zapomnieli wspomnieć. Jeśli trafisz na ,,dziki cmentarz'' żołnierzy to po 1: Należy to zgłosić, są odpowiednie organizacje zajmujące się tego typu sprawami. Na razie tylko uprzedzam, nigdy nie wiadomo na co się trafi w ziemi. Więc gdyby coś takiego Ci się przytrafiło śmiało pisz na forum. Koledzy pomogą :)
Jeśli chodzi o tzw. ,,urwiłapki'' to moim zdaniem nie warto ryzykować. Na allegro mozesz spokojnie kupic skorupy czy to pociskow czy granatow, bezpieczne,zakonserwowane itp. Jak wiesz życie jest warte dużo więcej niż kilkanaście złotych.
Połamania łopaty.

pzdr

P.S Kolego co to za wykrywacz? Może doradzimy coś odnosnie ustawień itp.
Napisano
Kolego ja stary poszukiwacz dam Ci radę ,kup sobie wędkę wyrób kartę i relaksuj się legalnym obcowaniem z przyrodą i adrenalinką jak coś weźmie .Bo jeśli połkniesz bakcyla poszukiwań nie będzie dla ciebie ratunku ,będziesz przemykał po polach rozglądając się do koła czy jacyś niebiescy nie nadchodzą, lub kryjąc się w lasach uważał na zielonych aby nie wpaść z fantami w ich łapy .Gdy po jakiś czasie obłowisz się w precjoza i zaczniesz się nimi z dumą chwalić ,każdy dzwonek do drzwi, zwłaszcza ten o 6-ej rano ,będzie budził w tobie grozę i lęk .Więc zastanów się czy twoja miłość do historii jest aż tak wielka aby dołączyć do naszego grona .Pozdro...
Napisano
Dziękuje bardzo wszystkim.
Nie spodziewalem się tylu odpowiedzi na mój post! :))))))))
Widze ze tu w większosci ludzi traktuje sie poważnie
i dlatego zostane z wami dłużej.
(czy wam się podoba czy nie)
Moze cos doradze lub podpowiem jesli tylko bede mógl.
Niezgadzam sie w pełni z wypowiedzia kolegi kokesha.
Nie jest tak zle żebym musiał sie czaic jak zając
przed niebieskim lub zielonymi. :)))
Oni mają dość innej roboty niż biegac po polach i lasach
za jakims kolesiem z wykrywaczem.
Oczywiscie będę się starał załatwić pozwolenie.
A karte wędkarska mam i niezłe rezultaty.
Taka adrenalina (łowienie ryb) jest dobra dla emerytow.
Mi jeszcze troche brakuje.
W pełni się zgadzam z kolegą fraktalem.
Nalezy szanowac pamięć o ludziach z minionych epok.
Ja bym najchetniej wszystko co ewentualnie zdobęde
oddal do muzeów.Gdyż trzymanie niektórych zeczy w domu
które mogły by posłuzyc do pogłebiania wiedzy innym
uważam za głupie i samolubne.
Ale jak mają mi za to doje..to mam to gdzies.
Na urwiłapkach sie znam.Podstawą dla wszystkich jest nieruszaj absolutnie niczego co budzi twoje podejrzenia.
Ja mam zone i dzieci i mam dla kogo życ.
Mój wykrywacz to Tracker II cena około 400zł.
Zasięg około 35 cm.(niema zbyt wiele opcji) :)))
NO SIĘ ROZPISAŁEM!!!
POZDRAWIAM WSZYSTKICH.
Y-aero
Napisano
Świete slowa kokesh heheh kurde trzeba uwazać wszedzie i zakopuj dolki po sobie jesli juz zaczniesz kopac tyle odemnie reszta zostala powiedziana :)
Napisano
Y-areo widzę że uparty jesteś ,to dobrze , czym nas więcej tym chyba lepiej.Jeśli chodzi o adrenalinę to tej Ci na pewno nie zabraknie, możesz mi wierzyć .A z tym zezwoleniem to musisz koniecznie dać znać jak je załatwisz ,strasznie jestem ciekawy efektu .Pozdro...
Napisano
Jak sie uda to dam znac.
Dowiedziałem sie już ze łatwo nie bedzie. :)
kokesh jak sie z tobą skontaktowac? Mam pytanie poza forum?
pozdrawiam
Y-aero
  • 4 months later...
Napisano
Witam! Mały offtopic. Postuję bo tez jestem z Knurowa. Teren wydaje się ciekawy. Knurów koło Gliwic (w tamtym okresie 10 metrów do granicy), Gliwice w których rozpoczeła sie II wojna światowa (atak na radiostacje). W niewielkiej okolicy przechodził jakaś większa jednostka wojsk niemieckich (starszy sąsiad opowiadał, ze jechali 2 dni i 2 noce", jedna wielka kolumna, ponoc po rowach przeciwczołgowych nie został ślad, a on jako dziecko miał wolne od szkoły i bylo ok). Od strony Krywałdu tez wchodziły jakies oddziały niemieckie. Z tego co wyczytałem w necie od tamtej strony patrolował polski ochotniczny batalion (kilka osób pod koniec sierpnia pilnowało okolic od switu do wieczora, a potem do pracy, i tak od nowa). Pod koniec wojny jakies zabłakany czołg zabił generała Bojkowa, stąd teraz dzielnica Gliwic - Bojków. Bunkier w Nieborowicach, Bojkowie i jeden przed Rudami (rzut beretem).

Co do fantów. Nigdy nie próbowałem, ale na chlopski rozum. Teren silnie zurbanizowany, pełno ludzi, nie wyobrazam sobie spacerów z wykrywką. Co więcej lasy na tyle brudne, ze piszczała by bez przerwy. Bunkry to tez małe pole do popisu dla Niemców. Nie wiem jak wyglądało zycie tych paru osób w bunkrze, ale na bank chodzili w drzewa za potrzebą, a co zgubił to bez problemów na jutro znalazł. Nieborowicach są jakby 2 komory", jedna ta głowna dla ludzi a druga była na ammo (z relacji ojca) i w latach 90' komus cos urwało, saperzy przeszukali swoje. Zresztą ostatnio miejsce ognisk i libacji (bród, smród). Ten w Rudach troche lepiej bo stoi w szczerym polu. W gazetach wyczytałem, ze pojawiły sie ozrywki" podczas budowy dróg od strony Gliwic i Leszczyn, więc coś sie działo. Kiiiedys jeszcze były w ogródkach w centrum miasta pamiątki po dziadkach z powstań sląskich, ale dawno uległy utlenieniu. Duzo Ślązaków brało udział w wojnie, po domach napewno lezą jakies niedoceniane medale itd, duza cześć z nich pewnie została wyrzucona dla spokoju za komuny.
Nie wiem, jak wygląda sprawa w złomach, ale nie wierze w cuda, nie wierze w zakopane bagnety, medale, chociaz... . Nie wiem co z okresami starszymi, ale tez nie ma sie co nastawiać.


Pzdro

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie