Skocz do zawartości

Kolejny artykuł w Wyborczej o rekonstrukcjach


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Chciałem kolegom zwrócić uwagę na to co w tym wątku na innym forum zostało wyciągnięte.

GW przeszkadzają rekonstrukcje, za to z lubością promuje takie popłuczyny etyczno-filozoficzne:

http://wyborcza.pl/1,76842,4393674.html

Generalnie odnoszę wrażenie, że w tym właśnie tkwi rzeczywisty problem - komuś przeszkadza że pamiętamy, że się interesujemy, że popularyzujemy.

Mario,
biznesmen-modelarz-rasista, bo każdy patriota to rasista i naziol

PS: to jest przerażające, że można coś takiego napisać i się za to nie wstydzić...
  • Odpowiedzi 124
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Nie, nie mogę... muszę to wkleić żebyście poczytali:

Art jest z tego linku z GW.

Patriotyzm jest jak rasizm
Tomasz Żuradzki*2007-08-17,

Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety.

W środę pod moimi oknami przedefilowały setki ludzi wyszkolonych do zabijania innych ludzi. Przejechały dziesiątki pojazdów skonstruowanych w ten sposób, by jak najskuteczniej niszczyć inne pojazdy i eliminować ich kierowców. Przeleciało kilka samolotów przeznaczonych do walki z innymi samolotami i zrzucania śmiercionośnych bomb. Impreza zgromadziła tłumy: tatusiowie w podnieceniu robili zdjęcia, mamy próbowały choćby na chwilę usadzić swoje pociechy na krawędzi prawdziwego wozu bojowego - maszyny do zabijania, która w ciągu sekundy może rozwalić dziesiątki naszych wrogów.

Zauroczeni przemocą

Powiedzmy wprost: fascynacja militariami to smutny relikt naszej ewolucji i przeszłości plemiennej. Krwawe porachunki między grupami konkurującymi o terytorium, żywność i kobiety nie są typowe wyłącznie dla homo sapiens - większość naczelnych jest równie brutalna jak ludzie, a przemoc stosuje przede wszystkim wobec członków innych grup. To właśnie po małpach odziedziczyliśmy te cechy, które owocują tak dziś gloryfikowanym przez prawicę egoizmem plemiennym czy narodowym.

Ta prawicowa fascynacja skłonnością do przemocy - elementem niewątpliwie zwierzęcym w człowieku - zawsze wprawiała mnie w zdumienie. Tym bardziej że wydaje się całkowicie sprzeczna z deklarowanym jednocześnie przywiązaniem do etyki chrześcijańskiej, która stara się oddzielić człowieka od reszty świata przyrody maksymalnie grubą kreską, a samą przemoc - nawet w stosunku do wrogów - potępia z całą surowością.

Choć potrafię zrozumieć tę dziką ekscytację, jaką maszyny do zabijania wzbudzają u większości ludzi (przyznajmy ze wstydem: głównie mężczyzn), to nie potrafię pojąć, dlaczego jest ona nie tylko tolerowana, ale i promowana przez państwo. Wydaje się przecież, że masowa ekstaza warszawiaków na widok kilku maszyn do zabijania oraz wyjątkowe poważanie, z jakim traktuje się żołnierzy - ludzi, którzy dobrowolnie chcą zabijać innych - to jaskrawy przykład kultywowania skłonności morderczych. To tak, jakbyśmy zbiorowo podziwiali ociekającą krwią piłę, którą jakiś zwyrodniały morderca poćwiartował swoją ofiarę. I tak, jakby była ona wożona w specjalnej gablocie przez centrum stolicy na koszt państwa i ku uciesze gawiedzi.

Nie wiem, czy którekolwiek z urządzeń prezentowanych w Alejach Ujazdowskich było w rzeczywistości wykorzystywane do zabijania ludzi. Ale gdyby którąś z armat opatrzono tabliczką:  tego oto działa nasi dzielni chłopcy zabili tysiąc talibów" - nie wątpię, że właśnie ona cieszyłaby się szczególnym powodzeniem wśród przechodniów. Wzorowi tatusiowie-patrioci kazaliby synom pozować na jej tle, a mamusie - równie gorące patriotki - zwracałyby uwagę córek na przystojnych żołnierzy, którzy własnoręcznie odpalali to cudo, które rozrywało na strzępy i wypruwało wnętrzności z naszych wrogów.

Moralność egoizmu narodowego

Parada to tylko zabawa - mógłby ktoś odpowiedzieć. A zabawa, jak to zabawa, jest bezmyślna. Jest ucieczką od refleksji i odpowiedzialności. Jeśli jednak spojrzymy na środową defiladę z moralnego punktu widzenia (a nie oczami pięciolatka zafascynowanego kolekcją żołnierzyków), musi ona wydać się nam czymś wyjątkowo odrażającym. Zakładając oczywiście, że nie utożsamiamy moralności z regułami zachowania, które najlepiej służą przetrwaniu naszych genów.

Z bezstronnego punktu widzenia, który charakteryzuje myślenie moralne, patriotyczne uniesienia i przedkładanie zobowiązań wobec jednych ludzi nad zobowiązania wobec innych tylko dlatego, że akurat żyją na niewłaściwym skrawku ziemi, są jak rasizm. Różne traktowanie ludzi ze względu na ich kolor skóry nie różni się niczym od różnicowania ich na podstawie miejsca zamieszkania. To, co liczy się przy moralnej ocenie postępowania, to obiektywny stan świata, a nie rezultat oglądany z takiego czy innego partykularnego punktu widzenia. Dlatego granice państw nie wyznaczają granic naszych zobowiązań moralnych, a życie każdego człowieka powinno posiadać dla nas taką samą wartość - bez względu na to, czy ów człowiek jest czarny, czy biały, czy mieszka po tej stronie Odry czy po drugiej. Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po dawno zapomnianych sposobach życia. A przedkładanie interesów obywateli państwa, w którym akurat żyjemy, ponad interes pozostałych ludzi jest poważnym występkiem moralnym.

Peter Singer, etyk z Princeton, w wydanej niedawno po polsku książce Jeden świat" zwrócił uwagę, że w czasach, w których przyszło nam żyć, patriotyzm może też prowadzić do katastrofalnych skutków praktycznych - m.in. z powodu zmian klimatycznych, globalizacji czy zagrożenia terroryzmem.

Singer pisze, że żyjemy w świecie, w którym mamy tylko jedną atmosferę, jedną ekonomię, jedno prawo i stanowimy jedną wspólnotę. Efekt cieplarniany wywołany przez emisję dwutlenku węgla w krajach Zachodu może doprowadzić do katastrofalnych powodzi w Bangladeszu, w wyniku których zginą tysiące ludzi. Podobnie jest z gospodarką: subsydiowanie produkcji rolnej przez Unię Europejską może w krajach Afryki pociągnąć za sobą śmierć tysięcy ludzi na łatwo wyleczalne choroby. Nie umieraliby tak łatwo, gdyby ich kraje miały za co kupić lekarstwa. Ale pieniędzy nie mają, bo jedyny produkt, który mogłyby eksportować do Europy, to żywność, przed którą się bronimy niesieni patriotycznymi zrywem do popierania tego, co asze". Patriotyzm nie jest więc zawsze - jakby się wydawało na pierwszy rzut oka - postawą niewinną i chwalebną, które winniśmy w sobie pielęgnować i bezkrytycznie krzewić wśród dzieci. Czasami nie różni się niczym od najkrwawszych form egoizmu narodowego czy rasizmu. Typowy patriota to ktoś, kto nie jest w stanie zgodzić się na drobną nawet niedogodność dla swojej wspólnoty, by ratować czyjeś życie w odległym kraju.

Ci, którzy twierdzą, że z moralnego punktu widzenia patriotyzm jest postawą pożądaną, muszą uznawać, że wartość życia człowieka zmienia się wraz z jego narodowością. Skoro jestem Polakiem, to nie muszę poważać Niemców. Afrykańczycy zaś mogą mrzeć jak muchy - nie ruszy mnie to, bo są daleko i nie z mojego plemienia. Taka postawa przeczy jednak tezie, że moralność i sprawiedliwość nie powinny padać ofiarą różnic narodowych, które są odbiciem przypadkowych układów plemiennych sprzed setek i tysięcy lat. Czy fakt, że kilka tysięcy lat temu jedno plemię osiedliło się nad rzeką, a drugie w górach, ma mieć teraz wpływ na to, czyje życie przedkładam nad inne - tych znad rzeki nad tych z gór, albo odwrotnie?

Podział świata na państwa narodowe jest przypadkowym i krótkim epizodem w dziejach ludzkości - istnieje nie dłużej niż jakieś 150 lat. Współczesny model patriotyzmu, do którego odwołują się polscy przywódcy, powstał w końcu XIX wieku, kiedy masy zaczęły wkraczać na scenę polityczną i uświadamiać sobie, że są akurat Polakami, a nie po prostu utejszymi". Cześć powstających wówczas partii politycznych (na ziemiach polskich była to przede wszystkim Narodowa Demokracja) postanowiła wykorzystać najniższe instynkty owego niewykształconego ludu - nienawiść do wszystkiego, co inne i obce. W tym sensie nowoczesny patriotyzm jest równolatkiem nowoczesnego antysemityzmu.

Nowy cud nad Wisłą

W XX wieku największe pokazy potęgi militarnej urządzały zbrodnicze dyktatury - komunistyczne i faszystowskie. Dziś defilady wojskowe są nieodłącznym elementem autorytarnych rządów Putina. Od środy stały także znakiem rozpoznawczym karykaturalnych rządów naszych bliźniaków. Państwo, które nie jest w stanie zbudować ani kilometra równej autostrady, nie jest w stanie rozwiązać problemów służby zdrowia, ba, nie jest w stanie uchwalić nawet poprawnej ustawy lustracyjnej, urządziło ludowi igrzyska.

Z pragmatycznego punktu widzenia, który ostatnio staje się jedynym sposobem patrzenia na sprawy publiczne przez rządzących, jest to jakoś zrozumiałe. Z braku jakichkolwiek innych osiągnięć defilada była niewątpliwym sukcesem. Żaden samolot nie spadł. Nie wystrzelił przypadkowo żaden czołg. Żaden żołnierz z nudów nie pociągnął za spust pistoletu. To prawie jak kolejny cud nad Wisłą. Można ogłosić w TVP, że IV RP to pasmo sukcesów.

Przynajmniej w organizowaniu imprez plenerowych.

*Tomasz Żuradzki - filozof i politolog, absolwent UJ i London School of Economics, przygotowuje doktorat z etyki

Źródło: Gazeta Wyborcza
_____________________________

NO COMMENTS....
Napisano
TEUTONIC pisząc swój post w ten sposób właśnie zamiotłeś problem pod dywan". Napisz jaki to problem to go wspólnie postaramy się definitywnie rozwiązać.


Dobrze, że coraz więcej ludzi zauważa co ta szmatława gazeciana publikuje i po jakiej linii programowej". Jednak nadal mam wątpliwości czy za kolejne pół roku w kolejnym paszkwilu na rekonstruktorów nie znajdziemy wywiadów z naszymi kolegami.
Napisano
Mario33 - winszuję, że znalazłeś ten artykuł. Gazeta Wyborcza straciła dla mnie już dawno moralne prawo do wypowiadania się na tematy związane z historią i patriotyzmem. Jak może próbować doszukiwać się na siłę nazistowskich skłonności u ohaterów" artykułu abawy ze sfastyką" skoro ma czelność drukować takie bzdury jak artykuł Patriotyzm jest jak rasizm".

Jako rekonstruktor odtwarzam często sylwetkę niemieckiego żołnierza. Wielokrotnie jednak występowałem także na inscenizacjach XVII wiecznych jako szlachcic z pospolitego ruszenia czy średniowiecznych jako polski rycerz. Śmiem twierdzić, że jestem polskim patriotą. Może zabrzmi to patetycznie ale kocham swój kraj, jego kulturę, historię i tradycję.

Mdli mnie i zbiera na ogromne pawie gdy czytam w Wyborczej coś takiego: Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety."

Wydaje mi się, że to pora na zakończenie dyskusji o Gazecie Wyborczej i artykułach w niej publikowanych. Być może pisze tam wiele wartościowych ludzi, i pojawiają się ciekawe i ważne teksty, ale ktoś skrzętne je zalewa potokiem plwocin i jadu.

Dla mnie to koniec tematu!
Napisano
A to mój ulubiony cytatcik z tych pomyj: Cześć powstających wówczas partii politycznych (na ziemiach polskich była to przede wszystkim Narodowa Demokracja) postanowiła wykorzystać najniższe instynkty owego niewykształconego ludu - nienawiść do wszystkiego, co inne i obce. W tym sensie nowoczesny patriotyzm jest równolatkiem nowoczesnego antysemityzmu."

No i co koledzy na to zdanie?
Napisano
Co mozna na to powiedziec...chyba tylko tyle ze autor jest chyba niespełna rozumu i albo pisze na zlecenie red naczelnego AM albo jest wychowany na jego przysłowiowym pieprzeniu ; )
Napisano
Patriotyzm jest jak rasizm - własne zdanie inne niz linia lansowana w Wyborczej to antysemityzm. Ale ja wiem ze Wyborcza to banda pożytecznych idiotów pomieszana z komisarzami politycznymi i samozwanczymi autorytetami. Gazeta opiniotwórcza czyli dla ludzi bez własnej opinii.
Pan Tomasz Żuradzki był przez rowiesników w dziecinstwie ciagany za pejsy nie bawił sie w pistoletami precyzja" a na bal przebieranców przychodzil przebrany za Lenina lub dziewczynke.
Tomasz Żuradzki - filozof i politolog, absolwent UJ i London School of Economics, przygotowuje doktorat z etyki nadzieja i głos wynarodowionego motłochu
.
Napisano
Już nawet nie chodzi o porażający brak wiedzy tego Pana (polecam douczanie z zakresu historii, historii kultury oraz historii socjologii - proszę starannie dobrac lekturę z tematu: kiedy powstało pojęcie 'narodu' i kiedy Polanie stali się Polakami).

Chodzi o to, co słusznie wskazał jazłowiak jako esencję tego bełkotu: wszyscy patrioci to rasisci, naziole i pewnie antysemici. Pewnie w szczególności rekonstruktorzy, którzy ośmielają się,cytuję, 'nie poważać Niemców'. Patriotyzm jest przestarzały, czas na ogólnoświatową wioskę, zapomnijcie, że jesteście Polakami, przecież nie chcecie byc nazwani rasistami prawda ? Szczególnie nazwani przez GW bo to kaplica, trąd społeczny i ogólny obciach wytykany palcami na zdemoralizowanych salonach publicznych.

Otóż proszę Państwa, mnie osobiście wisi i powiewa opinia gazetowych salonów. Parafrazując tu Dziadka Piłsudskiego: Wam kury szczać prowadzić, a nie nas patriotyzmu uczyć". Mój dziadek walczył o Berlin, drugi w partyzantce, a dziadek mojej zony siedzial w KL przez 5 lat - oni mnie już nauczyli. Może mnie GW i okolica nazwać jak chce. Mam ich w d... dolnej częsci !

Mariusz Ożga
biznesmen-modelarz-naziol
Napisano
Dajcie sobie siana z tym panem.
Rozdwojwnie jażni, pomroczność jasna, niedowartościowanie.
Wiele czynników wpłynęło zapewne na jego wypociny dotyczące rokonstrukcji.
Mam swoje zdanie na temat pewnych spraw dot. sposobu przedstawiania historii w rekonstrukcjach, ale ten Pan to już przesadził. Przeczytałem do połowy i miałem dosyć.
pozdrawiam
stangret
Napisano
Obrzydliwy artykuł...Również nie dałem rady doczytać do końca. Jeżeli ktoś próbuje przekonać nas do tego, że miłość do w własnego kraju jest zła, że fascynacja barwą naszej broni jest zła i asistowska" (co za dno...) , to nie dziwi , że za chwilę atakuje się rekonstrukcję- wszak ona również jest przypominaniem historii, i tego co się z nią wiążę, czyli męstwa i patriotyzmu naszych żołnierzy. Tak to widzę. Zastanawia , komu i w jakim celu zależy na pozbawieniu nas podstawowych wartości obok honoru i kultury? To są ewidentne dla mnie próby wynarodowienia i stworzenia jakiejś masy, która ma w poważaniu swoje pochodzenie i korzenie, a przejmuje się tylko konsumpcją i bytem doczesnym. Jestem w stanie zrozumieć, że w czasach , kiedy często trzeba się wytężyć, by wiązać koniec z końcem i nie jest lekko ludziom, to trudno zachować obiektywizm. Odbieranie ludziom dumy narodowej, a co za tym idzie godności jest w moich oczach podłe i dziwię się, że takie praktyki można uprawiać bez obawy o odpowiedzialność prawną...
Napisano
Jak widać rekonstrukcja historyczna nadal nie schodzi z łamów „Gazety Wyborczej” i cały czas prezentowana jest w kontrowersyjny sposób:

http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,5283881,Sprobujmy_inaczej___komentarz_Piotra_Burdy.html

http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,47262,5283891,Dyskusja_wokol_pomyslu_inscenizacji_pacyfikacji_w.html

Pozdrawiam
Hindus
Napisano
A tu pojawia sie nastepny temat do dyskusji co można pokazać a czego nie, gdzie jest granica rekonstrukcji, co bedzie akceptował widz a czym już bedzie zgorszony oraz kto moze o tym decydować.
Napisano
Według mnie wszelakie akcje typu pacyfikacje powinny być upamiętniane wystawami, można by je uzupełnić np. mundurami na manekinach.

Odtwarzanie scen wywlekania ludzi z domów, czy publicznych egzekucji można by sobie (naprawdę!) oszczędzić.

Z resztą to w sumie sprawa samych rekonstruktorów. Ja bym się pod taką imprezą" nie podpisał.
Napisano
jA pETER. to przed toba jeszcze duze pole do popisu.:
1. komory gazowe.
2. selekcje na rampie.
3. łapanki
4. rzeź Woli
oraz lokalne inscenizacje jak
Anin i Wawer
Napisano
Podobne głosy pojawiały się w ubiegłym roku przed inscenizacją walk na Czerniakowie, że sceny z rozstrzeliwaniem, wieszaniem kapłana itp. to już przekroczenie dobrego smaku itd. itd. tymczasem wszystko zostało pokazane z ogromnym taktem i zaangażowaniem obu stron i... rekonstruktorzy zebrali oklaski, pochwałę od kombatantów, a wieczorem na biwaku z rąk przedstawiciela Prezydenta Warszawy wszyscy ez względu na mundur noszony podczas rekonstrukcji" odebrali odznakę PW". Dwie stacje telewizyjne nakręciły z tego bardzo przyzwoite dokumenty i...
Więc może zamiast obszczekiwać pomysł organizatorów obchodów w Michniowie i przerzucać się słownymi konstrukcjami, podpowiecie jak to zrobić dobrze, na przykład...
Napisano
Okejos, daj pokój.
Każda grupa ma jakiś sztab czy dowódcę.
Każda grupa sama decyduje o udziale bądź nie w jakiejś inscenizacji, zlocie itd.
Każda grupa odpowiada za swoje zachowanie samodzielnie.
Zjawisko społeczne p.t: Rekonstrukcja Historyczna" jest faktem nieodwracalnym, na stałe zakorzenionym w naszym społeczeństwie.
Pozostaje kwestia wyczucia smaku, pewnej odpowiedzialności za czyny i słowa. Tego niestety, nie da sie ująć w żadnym regulaminie.

P.S.
Jeśli komu sie wydaje, że to zjawisko społeczne nie jest monitorowane przez odpowiednie służby oraz media, to jest w dużym błędzie.
Tak jak dla przykładu ZHP, pielgrzymki do Częstochowy czy festiwal w Jarocinie.
Kwestia zapotrzebowania politycznego.
Napisano
Duńczyku!
Może właśnie dlatego sceny trudne" zostały pokazane z taktem, zaangażowaniwem i pewnym smakiem bo:
-była dyskusja na ten temat
-odegrali to odpowiedni ludzie
-wypracowano pewien kompromis pomiedzy prawdą czasu a prawdą ekranu
Napisano
Steinerze7, dyskusja i owszem niech się odbywa, tyle, że zawsze budzi mój sprzeciw jeśli ktoś wypowiada się tonem prawdy objawionej i jedynie słusznej racji, potrafię przyjąć do wiadomości, że ktoś ma odmienne zdanie od mojego, nawet mogę sie dać nawet do tego zdania przekonać, ale jesli wygłaszający z góry założy, że ma rację to nazwę go obszczekiwaczem.. i tyle
Wiem, kto zagrał w inscenizacji Czerniakowa i wiem, że do inscenizacji Michniowa zaproszeni zostali też ludzie odpowiedniego pokroju
Napisano
Z tego co ja słyszałem, to ma to być kręcony film dla potrzeb Muzeum w Michniowie, który miałby być puszczany dla zwiedzających żeby zobrazować te tragiczne chwile.
Napisano
Panowie. Na moim profilu na NK, zaczęli mnie dojeżdżać ludzie przedstawiający się jako Żydzi.Według mnie nie Byli to Żydzi, a ludzie podszywającysz się pod tą narodowość.Ewidentnie upierdliwi i próbujacy mi wmówić, że rekonstrukcja niemiecka, to faszyzm w pełnym tego słowa znaczeniu, nie byli mili, byli agresywni. Moim zdaniem była to prowokacja. Mam świadków na ich prowokacyjne zachowanie. Podejrzewam, że byli to przeciwnicy rekonstrukcji zarówno niemieckich sił, jak i polskich. Byli doskonale zorientowani w rekonstrukcji zarówno polskiej, jak i niemieckiej, atakowali posługując się zdjęciami z odkrywcy i nie ukrywali , że na forum bardzo często wchodzą.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie