Skocz do zawartości

Prawa autorskie zdjęc z rekonstrukcji i osób na nich przedsatwionych


victor

Rekomendowane odpowiedzi

Jest dokładnie tak, jak cytował Bolas - zgody na publikację zdjęć nie potrzebują osoby publiczne i powszechnie znane podczas pełnienia swoich funkcji (teraz kwestia kto jest już powszechnie znany a kto nie - nie wiem, czy mogę już publikować foty np. Jazłowiaka ;). To samo z ludźmi, którzy są jedynie elementem tła, krajobrazu, planu. W innych przypadkach (postać na pierwszym planie, portret) POTRZEBNA jest zgoda osoby sfotografowanej i finito. Po części jest to martwy przepis, który w sumie sam łamię bo dużo zdjęć tego typu sam mam w swoich galeriach. Przyjmuję jednak, że nie wykorzystuję ich komercyjnie i przy każdej interwencji natychmiast je usunę jeśli będzie taka wola osoby, która się tam znajduje.

Są specjalne formularze, które daje się do podpisania osobie fotografowanej, ale tu chodzi raczej o modelki przy sesjach foto ;) Trzy kompanie piechoty to raczej ciężko czymś takim obdarować. Kwestia więc znów rozbija się o odrobinę dobrej woli i chęci - w przypadku publikacji czyjegoś wizerunku, po prostu uczciwie byłoby o taką zgodę daną postać poprosić...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek jest jeden - koniec z imprezami otwartymi dla wszystkich, zapraszamy tylko tych którym ufamy i którzy są naszymi znajomymi. I tak powoli nadchodzi, z mojej strony, koniec rekonstrukcji otwartej na rzecz zorganizowanych porozumień. Cóż 2008 rok będzie jak przewidywałem początkiem tworzenia federacji, ale nie pzrewidziałem z jakiego powodu:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, nie wiem dlaczego się unosisz - na defiladzie z okazji 11 listopada, każdy uczestnik (ze strony rekonstruktorów) podpisał jednostronnicową umowę - zgodę na wykorzystanie wizerunku.

Dało się zrobić? Dało. Zabezpieczyło to interesy realizującego relację? Zabezpieczyło.

Natomiast w przypadku o którym piszemy, można było załatwić to bardzo prosto - wysłać maila z pytaniem czy osoba przedstawiana na zdjęciu wyraża zgodę. Natomiast o ile mi wiadomo (a wiadomo, bo też jestem na tym zdjęciu) nikt mnie nie zapytał czy może mojego zdjęcia używać do reklamowania czegokolwiek.

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł nie ma się co stresować, przecież przy organizacji imprezy dla mas uczestników dzikich i nieznanych wcale nie musisz biegać z kwitkiem do każdego, żeby Ci podpisał że wyraża zgodę. Generalnie można to załatwić jednym punktem regulaminu imprezy - że np. uczestnik akceptując regulamin wyraża zgodę na przetwarzenia swojego wizerunku w postaci foto/video itp itd ... wtedy jest sytuacja jasna i czytelna. Tyle, że po prostu musi to być podane i jasno stwierdzone przed imprezą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisemną osobista zgodą może być właśnie sam formularz zgłoszeniowy chyba prawda ? Zgłaszasz swoje uczestnictwo, podajesz dane adresowe, pesele itp ... to przecież od ręki można odpowiednią parafką ująć kwestię fotek/wizerunku ... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatni raz się wtrącę...
..to przecież od ręki można odpowiednią parafką ująć kwestię fotek/wizerunku .
taka parafka - by była wiążąca - musi spełniać warunki formalnoprawne umowy...
kto, komu, co, w jakim celu, w jakiej formie(za co) udostępnia...
ze wszystkimi konsekwencjami powyższego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek napisał: Natomiast w przypadku o którym piszemy, można było załatwić to bardzo prosto - wysłać maila z pytaniem czy osoba przedstawiana na zdjęciu wyraża zgodę. Natomiast o ile mi wiadomo (a wiadomo, bo też jestem na tym zdjęciu) nikt mnie nie zapytał czy może mojego zdjęcia używać do reklamowania czegokolwiek."

Odpowiedź jest jedna - powoli następuje zanik imprez otwartych i chyba to najlepsze rozwiązanie. Łowicz był jednak zbyt otwarty, sytuacja się nie powtórzy. W następnych imprezach samo zgłoszenie będzie już potwierdzeniem akceptacji regulaminu, bo to jest żałosne, że rekonstruktorzy 1939 roku zadają zadośćuczynienia za to że znaleźli się na plakacie imprez wrześniwych 1939 roku, które będą w roku 2008.

Krzysiu, mogę Cię zapewnić, ze sytuacja na pewno się już nie powtórzy i zanim ktokolwiek przyjedzie na naszą imprezę, to podpisze tonę papierów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach wzajemnego wspierania pojawią się również zakazy fotografowania i filmowania imprez bez zezwolenia organizatora, konieczność uzyskania zgody przez GRH od właściciela na wykorzystanie na zdjęciach pojazdów i broni nie będących własnością GRH oraz szczegółowe oświadczenia dotyczące w jakim celu każda z osób biorących udział w rekonstrukcji ma zamiar je wykorzystać. Absolutnie zakazane będzie wykorzystywanie do celów komercyjnych, co oznacza np. reklamowanie własnej grupy w internecie, w gazetach lokalnych i ponadlokalnych i w innych mediach.

Zrobi się wreszcie porządnie, prawnie, lege artis i nie tylko de facto ale i de jure - a wszystko to w imię kultywowania tradycji wrześniowego Wojska Polskiego:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mówiłem ci Paweł już przy okazji Polskiego Września", że z kolegami się nie da.... nic zrobić.
Mówiłem?
Mówiłem.
Można, się śmiać, ale to się skończy tak jak Paweł pisze. Tyle , że chwile później się rozwali i będzie wielka smuta".
Obym sie w Kasandrę nie zamienił, czego i sobie i wam życzę.
Wesołych Świąt.

JaH - FWP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Jestem autorem wiadomości wysłanej do Kolegi Jazłowiaka. Skoro temat wypłyną na publicznym forum pozwolę sobie na parę słów sprostowania.

„Nie tylko autorzy zdjęć chcieliby wyciągnąć kasę, ale i co bardziej cwani rekonstruktorzy. I to nawet mimo tego, ze na tej akurat rekonstrukcji każdy otrzymywał żołd”
Proszę o wskazanie w którym miejscu domagam się zadośćuczynienia pieniężnego? Proszę Pana tylko o zaprzestanie kolportażu ulotki o charakterze komercyjnym. Na czym polega moje cwaniactwo? Czy na tym że mam świadomość o prawnej ochronie mojego wizerunku użytego bez wiedzy i zgody. W zaistniałej sytuacji nie chodzi nawet o bezprawność działania ale o zwykłą przyzwoitość której niestety Panu brak. Jak ktoś wcześniej napisał wystarczyło się zapytać. Nie jestem najemnikiem i nie otrzymuję żołdu. Gratyfikacja pieniężna z Łowicza nie obejmowała domyślnej zgody na wykorzystanie wizerunku. Jeżeli przygotowuje się kampanię reklamową to trzeba to robić porządnie z zachowaniem wszelki stosownych w tej materii przepisów.
Jednym ze sponsorów Pana Fundacji jest znany w północno-wschodniej Polsce przetwórca mięsiwa. I co w roku 2008 będę „atakował” konsumenta z etykiety pasztetu „w imię kultywowania tradycji wrześniowego Wojska Polskiego:-)”

Pokazałem feralną ulotkę dla kolegi z pracy z prośbą o opinię na jej temat. Pierwszym pytaniem jakie mi zadał było ile otrzymałem za reklamę Księgarni!!!! Otóż nic nie otrzymałem i od nikogo nie chcę i nie żądam gratyfikacji pieniężnej, domagam się tylko zaprzestania jej kolportażu.

Panowie doszło tutaj do sprytnego połączenia reklamy imprez rekonstrukcyjnych w roku 2008 z reklamą komercyjną księgarni internetowe i ja na taką formę promocji z użyciem mojego wizerunku nie wyrażam zgody.

Kolego Jazłowiak wylewa Pan na mnie wiadro pomyj pisząc jednocześnie że „absolutnie zakazane będzie wykorzystywanie do celów komercyjnych, co oznacza np. reklamowanie własnej grupy w internecie, w gazetach lokalnych i ponadlokalnych i w innych mediach”
Proszę o spójność bo z jednej strony to co Pan robi jest li tylko kultywowaniem tradycji ale już reklamowanie Grupy Rekonstrukcji celem komercyjnym.


Do Panów Victora i Klemensa proponuję jeszcze raz przeczytać ale ze zrozumieniem treść mojego emaila zamieszczonego przez Pana Jazłowiaka w dniu 11.12.2007 i zaprzestanie wyciągania zbyt pochopnych wniosków.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak doszliśmy do trudnego momentu w dyskusji. Otwartość imprez powoduje, że tak jak w opisanym powyżej przypadku, nikomu nieznany człowiek, z wybujałym ego deprecjonuje prace dziesiątek ludzi, którzy w odróżnieniu od niego próbują od lat coś zrobić, żeby spopularyzować kampanię wrześniową.

Robi to w perfidny sposób atakując własnych kolegów rekonstruktorów i próbując wmówić, że my wykorzystujemy wizerunki kolegów rekonstruktorów do reklamowania pasztetu czy kiełbasy z Sokółki. I że powinno się z nim podpisać jakieś szczegółowe umowy dotyczące ochrony i wykorzystania wizerunku.

Księgarnia Historyton zapłaciła za druk ulotki i za darmo udostępniła nam jedną stronę do promowania naszych imprez. Jak zauważyłeś to ulotkę dostałeś razem z książką. Kto kogo promuje? Mam wrażenie, że gest dobrej woli ze strony Historytonu został potraktowany jako działanie bezprawne". Czy takim samym ezprawnym działaniem" jest udostępnianie okładek Odkrywcy" dla promowania naszych imprez? A może reklama w Rzeczypospolitej", dana nam za darmo też służy do komercyjnego zarabiania? Albo programy w TVP z uczestnikami bitwy?

Człowieku myśl co piszesz, bo historyton już dziś zastanawia się co zrobił polskim rekonstruktorom, ze go tak opluwają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, a dla mnie sprawa jest całkiem prosta.

Wykorzystanie cudzego wizerunku bez zgody zainteresowanego jest naruszeniem prawa. Co za to grozi - proponuję poczytać ustawę. To, że przepis jest mało respektowany, wynika ze słabości polskiego systemu adwokackiego. W Stanach za taki numer wszyscy uczestnicy, a więc i twórca publikacji, i firma, którą publikacja (ulotka) reklamuje, zapłaciliby niezłe odszkodowania - dlatego też mało kto się takich aktów piractwa dopuszcza.

Pomijając już nawet ustawę i wynikające z niej konsekwencje, to tego typu działanie jest, delikatnie mówiąc, mało grzeczne.

Może tak więc należałoby raczej przeprosić, niż ośmieszać? Hmm? Zaproponować sensowne wyjście z sytuacji, zamiast deprecjonować polskie prawo?

Acha, i jeszcze jedno - nie można spisać umowy dotyczącej przeniesienia praw do nieistniejącego utworu, ustawa jasno to precyzuje. Żaden więc papier odnośnie zgody na wykorzystanie wizerunku, dawany do podpisania PRZED imprezą, nie ma racji bytu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że jestem także przedstawiony na ulotce i plakacie o którym mowa, chciałbym zapowiedzieć, że stosowny mail z prośbą zaprzestania kolportażu jest już w drodze także z mojej strony.

Dodatkowo czuję się osobiście dotknięty określaniem kolegi (a pośrednio także mnie) człwoiekiem z wybujałym ego deprecjonuje prace dziesiątek ludzi, którzy w odróżnieniu od niego próbują od lat coś zrobić, żeby spopularyzować kampanię wrześniową."

Być może nie mam żadnych dokonań na polu rekonstrukcji, ale prośba o wycofanie się z komercyjnego użycia mojego wizerunku nie dotyczy żadnego deprecjonowania, a tylko zachowanie należnych mi prac.

W związku z powyższym oczekuję publicznych przeprosin w medium w którym powyższe twierdzenie padło, czyli na tym forum.

Nie odnosząc się do dalszej części postu, który uważam za nieuzasadniony, odpowiem tylko na poniższe zdanie:

Człowieku myśl co piszesz, bo historyton już dziś zastanawia się co zrobił polskim rekonstruktorom, ze go tak opluwają."

NIKT NIE OPLUWA HISTORYTONU. Do osoby zarządzającej księgarnią skierowana została prośba o zaprzestanie działania bezprawnego.

I jeśli możemy mówić o opluwaniu, to doszukiwałbym się ich raczej w wypowiedziach w poniższym wątku.

Z poważaniem
Krzysztof Kulesza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propozycja akagiego miała zakończyć spór, wspólnie doszliście do wniosku, że sprawy wizerunku należy unormować i chwatit!!! Po co były te powarkiwania poniżej? Trafiły do kosza.
Myślę, że dosyć jużzostało tu napisane. Kontynuowanie tego wątku będziejuż tylko biciem piany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie