Pan prezydent odznaczył oficera Wehrmachtu

[paulus76]

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20071012&id=po01.txt

Nazista w glorii bohatera

Żołnierze Podziemnego Państwa Polskiego, uczestnicy Powstania Warszawskiego są zbulwersowani decyzją prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który odznaczył pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oficera Wehrmachtu i członka NSDAP Wilhelma Hosenfelda. Oburzenia, zwłaszcza uzasadnieniem tej skandalicznej decyzji, nie kryje również nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla Irena Sendlerowa, która od śmierci uratowała 2,5 tys. żydowskich dzieci. Funkcjonariusz niemieckiego kontrwywiadu został uhonorowany za rzekome ratowanie Polaków i Żydów, choć nie ma na to niezbitych dowodów. Wiadomo natomiast, że szybko awansował w strukturach okupacyjnej armii, a izraelski Yad Vashem odmówił przyznania mu tytułu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

- Zbrodnie niemieckich żołnierzy, członków Wehrmachtu w okupowanej Warszawie były tak straszne, że dziś - choćby się chciało - nie można o nich zapomnieć. One ciągle tkwią przed oczyma. Sytuacja, w której Hosenfeld, oficer nazistowskiego kontrwywiadu, otrzymuje polski order, jest bardzo niestosowna. Jestem zbulwersowana decyzją prezydenta - powiedziała nam wczoraj Irena Sendlerowa, nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla.
W środę wieczorem w Operze Narodowej w Warszawie odbyła się uroczystość odznaczenia przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego tych, którzy w czasie II wojny światowej ratowali od zagłady Żydów i Polaków. W gronie cichych bohaterów krwawych lat okupacji nagrodzonych w środę przez Kaczyńskiego niespodziewanie znalazł się również niemiecki oficer Wilhelm Hosenfeld, pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. (...) Uhonorowanie odznaczeniami państwowymi Sprawiedliwych to złożenie hołdu bezprzykładnemu bohaterstwu zwyczajnych ludzi, a także wskazanie wzorów postępowania obecnym i przyszłym pokoleniom, które z ich poświęcenia winny czerpać wiarę w człowieka i nadzieję na przyszłość. (...)" - takie uzasadnienie znalazło się na stronach internetowych Kancelarii Prezydenta RP.
- Jakie męstwo? Jaki bohater? Bo odwrócił głowę na widok ukrywającego się Władysława Szpilmana, w przeciwieństwie do swoich niemieckich kolegów nie zastrzelił, nie wydał w ręce gestapo? Bo w trakcie przesłuchań wziętych do niewoli powstańców warszawskich nie torturował ich? To zachowanie godne żołnierza, oficera, ale nie powód, by honorować go wysokim polskim odznaczeniem państwowym. Kaczyński wręcza te ordery jak z koszyka. Jako żołnierzowi Powstania Warszawskiego w takiej sytuacji jest mi bardzo przykro - mówi Jan Podhorski, powstaniec warszawski i prezes Rady Naczelnej Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.
- Może niebawem oprawcy z UB też zaczną dostawać ordery? Przecież wśród ubeków też zdarzali się tacy, którzy nie bili, podchodzili psychologicznie". Tacy ohaterowie" - gorzko ironizuje inny z żołnierzy AK, wieloletni więzień Wronek.

Ratował, bo... nie mordował?
Krzyż Komandorski Orderu Odroczenia Polski Wilhelmowi Hosenfeldowi przyznano pośmiertnie. Tyle że poza pisanym przez niego samego w latach okupacji pamiętnikiem, w którym krytykował Adolfa Hitlera i poświęcił sporo miejsca swojemu współczuciu dla Polaków i Żydów", nie ma żadnych dowodów na udział Hosenfelda w zorganizowanej akcji ratowania osób zagrożonych eksterminacją. Owo współczucie" nie przeszkadzało mu jednak skrupulatnie wypełniać obowiązków niemieckiego oficera kontrwywiadu. Zwłaszcza w okresie Powstania Warszawskiego, kiedy do zadań Hosenfelda należało przesłuchiwanie wziętych do niewoli powstańców warszawskich i wspierających żołnierzy Państwa Podziemnego cywilów. (...) Codzienne przesłuchania. Dzisiaj jeden funkcjonariusz i szesnastoletnia dziewczyna. Nie udało mi się niczego z nich wydobyć (...)" - pisał w swoim pamiętniku Hosenfeld. Jak wspominają w rozmowie z Naszym Dziennikiem" kombatanci Podziemia Niepodległościowego, nie ma również dowodów na to, by Hosenfeld uczestniczył w akcji ratowania Żydów koordynowanej przez polskie organizacje konspiracyjne.
Na uhonorowanie Wilhelma Hosenfelda od lat naciska rodzina, która założyła specjalną stronę internetową poświęconą jego osobie. W pamiętnikach mamy obraz żołnierza, który za zasługi na rzecz III Rzeszy w okupowanej Polsce został awansowany do stopnia kapitana rezerwy Wehrmachtu.

Za co ten order?
Hosenfeld odkrył ukrywającego się w gruzach Warszawy kompozytora, dostarczył mu jedzenie i pozwolił uciec. Jednak czy to wystarcza, by umieścić go w gronie osób, o których na stronach Kancelarii Prezydenta RP napisano: a bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia Żydom podczas II wojny światowej, za wybitne zasługi w obronie godności człowieczeństwa i praw ludzkich"?
Zdaniem Ireny Sendlerowej, która jako szefowa wydziału dziecięcego Rady Obrony Żydów Żegota" nie tylko pomagała zamkniętym w getcie Żydom, ale również zorganizowała przemyt, ratując tym samym od pewnej śmierci 2,5 tys. dzieci żydowskich - prezydent mocno przesadził, przyznając tak prestiżowe odznaczenie niemieckiemu oficerowi.
- To naprawdę niewłaściwe zachowanie ze strony prezydenta. Nie powinien tak postępować, choćby ze względu na pamięć i szacunek dla tych osób, które ratując Żydów, poniosły śmierć - twierdzi Sendlerowa.
Irena Sendlerowa, w 1965 roku uhonorowana przez izraelski instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, odznaczona również Orderem Orła Białego i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, w trakcie prowadzenia akcji ratowania żydowskich dzieci została schwytana przez gestapo, poddana okrutnym torturom i skazana na śmierć. Żegocie" udało się ją ocalić dzięki przekupieniu niemieckich strażników. Po odzyskaniu wolności kontynuowała swoją działalność. Wilhelm Hosenfeld, oficer kontrwywiadu III Rzeszy, z takim zagrożeniem nigdy się nie spotkał: swobodnie pisał pamiętnik, a swoje działania opisywał również w listach do żony.

Szacunek - tak, odznaczenia - nie
- Takie przypadki się zdarzały. Na początku okupacji był to pewien dowód łaskawości" niemieckich zwycięzców dla szybko pokonanych Polaków". Żadne bohaterstwo - mówi Jan Podhorski, prezes Narodowych Sił Zbrojnych. - Później już Niemcy brali za to pieniądze, kosztowności i złoto - dodaje.
Mimo starań rodziny Hosenfelda izraelski Instytut Pamięci Ofiar Holocaustu Yad Vashem nie przyznał mu miana Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". - Owszem, warto pielęgnować pamięć o jego zachowaniu, zasługuje na szacunek, ale nie na polskie, tak wysokie odznaczenie państwowe - uważa Irena Sendlerowa. Kancelaria Prezydenta nie chciała wczoraj ustosunkować się do całej sprawy. - Nie zajmujemy się komentarzami. A poza tym ja jestem za granicą - uciął rozmowę Marcin Rosołowski z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odsyłając nas do minister Ewy Junczyk-Ziomeckiej, rzekomo zorientowanej w sprawie. Jak jednak powiedziano nam w sekretariacie pani minister, szans na uzyskanie jej opinii nie ma, a ona sama przez najbliższy tydzień będzie nieobecna.
Wojciech Wybranowski

[macsurf]

Szpilman napewno nie mial by nic przeciwko temu :) Gdyby trafil na innego niemca raczej by nie dozyl sedziwej starosci.
Teraz czas na medal dla jakiegos bohaterskiego czerwonoarmisty ;) Im medali zawsze malo :]

[kiler p]

Hmmm, szukajac informacji o tym człowieku natrafiłem na taka stronę:

http://www.hosenfeld.dk/customize.htm

W dziale FAQ znajduje informację:

What is a death camp? How many? Where?
A death camp camp is a concentration camp with special apparatus especially designed for mass murder. Six such camps existed: Auschwitz-Birkenau, Belzec, Chelmno, Majdanek, Sobibor, and Treblinka. All were located in Poland.

Hmmm, a chociażby Dachau ? To nie był obóz dlatego, że nie był w Polsce ?

Poza tym w całym FAQ słowo German" pada tylko raz, natomiast wszystkich zbrodni dopuścili sie Nazis" - ktoś wie jakiego kraju to mieszkańcy ? Wygląda na to, ze chyba Polski, bo tylko tam były obozy koncentracyjne .

Wszystko to szyte strasznie grubymi nićmi...

[TomHagen1]

Pewnie tak jak w przypadku Krzyża Sybiru dla Jaruzelskiego Pana Prezydenta wprowadził w błąd jakiś Ubek.

[advertus]

w ten sposób nawiązuje się przyjaźń polsko-niemiecka :)

[U311]

Witam!
Pan Prezydent RP odznaczył tego dzielnego antyfaszystę za pomoc obywatelowi polskiemu narodowości żydowskiej.
Poświęcenie i odwaga tego oficera, jest bezprzykładna i godne pamięci.
A nadanie tego polskiego wyróżnienia jakim jest Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski 1918 jest tylko bardzo skromnym dowodem wdzięczności Narodu Polskiego.

[TomHagen1]

W zasadzie nie mam nic przeciwko, bo kto ratuje jedno życie ratuje cały świat, lecz zaskakujące jest to, że Instytut Yad Vashem nie zgodził się na przyznanie temu Panu tytułu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Dziękuję

[herbstnebel]

Jak tych kolesi ciężko wyczuć...tutaj Jaruzelski, odznaczony, a dość sporo jest dowodów, że kosił po wojnie podziemie. O stanie wojennym nie wspomnę. Tutaj Ogniowi pomnik, a wiadomo nawet po przeczytaniu 2 tematów na tym jednym forum jaki to kontrowersyjny temat. W sumie uzasadnienia nie pamiętam - Ogień kosił Niemców, ok - ale dla Braci K. pewnie 100 ważniejsze był, że kosił komunistów i kolaborantów. A teraz niemca, nazistę medalem bo... nie kosił łaskawie Polaków czy co?

Biedni ludzie, Biedniiiii....... zawsze ich element wprowadzi w błąd. Źli UBecy za nich mówią i myślą. Tak. A prawda nas wyzwoli.

Ja ich stawiam na równi z pijanym lewakiem Kwachem nad polskimi grobami. I Ci i on mają poważne problemy ze sobą.

[Pyra75]

Jaruzelski w ZSRR nie znalazł się z wycieczką z Orbisu. Poczytajcie

[draven85]

witam
ciekawe tylko czy Wilhelm Hosenfeld ratował Polaków przez cała wojnę , czy tylko pod koniec gdzie spodziewał się tego , że potem oni uratują jego...

[rob]

kompletnie tego nie rozumiem. Odznacza sie facet który pacyfikował powstanie a temu który był polskim frontowcem (jaruzelski) tego odznaczenia się odmawia.
Ja rozumiem że nasz obecny prezydent ma liczne słabości i fizyczne i intelektualne ale to co czasami robi skłania do powiedzenia słów bardzo nieparlamentarnych.
Głupota - tylko tyle o tym co wyrabia nas Irasiad. Słusznie ktoś zauważył - czemu nie nadac posmiertnie czy przywrócić polskich odznaczeń konievowi? Wszak uratował kraków i pewnikiem mnóstwo polskich jego mieszkańców? Moze Stalina kiedyś odznaczy - przeciez on łaskawie nie zabil wszystkich polaków tylko tych w katyniu?
Czemu to ma słuzyć? Po co ta maskarada z nominacjami oficerów katyńskich przed wyborami kiedy Ci z bykowni leżą w jakimś namiocie i nie ma kto ich pochować?
panie prezydencie! Myśleć trochę . Myśleć.
A co do Niemców to najb mnie wk. jak to oni nagle stali sie antyhitlerowcami. Tak... stali się. jak Ruskie walonki zaczęły kopać w bramy Prus Wschodnich. Wcześniej zaden z nich nie zająknął się zeby usunąc Hitlera i całe to dziadostwo

[majros]

Witam. Niemcy z lat 1914-1945 to był bardzo dziwny naród. Oni odnajdywali się praktycznie w każdej sytuacji, byle była ona dobra dla nich samych. Gdy wiedzieli że mogą zrobić na czymś interes, choćby czyimś kosztem, czyjąś śmiercią, to dla nich tylko dodatkowy doping. Im to nie przeszkadzało. Byli mistrzami planowania, także planowania na przyszłość kiedy im te mordercze interesy nie wychodziły. Statystyczny Niemiec z połowy 1944 roku już dawno miał opracowany plan B.
wykonywał tylko rozkazy
był kucharzem i kierowcą
na siłę wcielili go do armii
bardziej ambitni zaczęli ratować dotychczasowych wrogów
Ta umiejętność zimnej kalkulacji, mniemanej wyższości nad innymi narodami była przyczyna obydwu wojen.
Wracając do sytuacji w której Niemiec ratuje Żyda, pomijam tu umyślnie fakt że ratujący był kapitanem a ratowany znanym kompozytorem. Jak myślicie czy to ma jakiś wpływ na to że dziś o ty piszemy? Czy gdyby szeregowiec uratował Żyda nieuka byśmy dziś o tym pisali? Czy dostał by order? Ciekawe.
Cała ta sytuacja przypomina mi taki niewybredny dowcip o skinie który uratował babci życie-ponieważ przestał ją kopać. Oczywiście pochwalam zachowanie kapitana, postąpił chwalebnie i po ludzku, co w tamtych nieludzkich czasach było czymś niezwykłym i należy o tym pamiętać. Natomiast Krzyża nie należało dawać, z prostego powodu gdyby naród niemiecki miał sumienie i nie dopuścił Hitlera do władzy, to kapitan nie musiał by nikogo ratować a Szpilman dziękować za uratowanie życia.

[herbstnebel]

No tak, ale ten kapitan uratował jeszcze kilku(nastu?) innych ludzi w okresie wojny, a za ratowanie bezimiennych/nieuków tez przecież dostaje się medale typu Sprawiedliwy wśród narodów świata". Także postrzeganie tego (w Polszce szczególnie), to jest złożone wszystko i zależy od tego kto siedzi na tronie.