Skocz do zawartości

Korpus Ochrony Pogranicza


grba

Rekomendowane odpowiedzi

Jaco71 - no cóż ja też czasami coś pobieżnie prześledzę (tzw. szybkie czytanie" :0) a potem ... - co do materiałów i KG SG to też raczej byłbym na ie", ale ... sam mam dużą domową kolekcję materiałów tylko w zakresie KOP i gdybyś tylko chciał to miejsce się znajdzie ;0). Zaznaczam, że moje materiały są później ilustracją tekstów dotyczących KOP a nie leżą w szufladach.

Co do zdjęcia Narad Szefów..." to proszę się najpierw dobrze przyglądać wystawianym zdjęciom na Allegro - to nie jest narada oficerów KOP lecz Straży Granicznej - zwróćcie uwagę na kołnierze a nie chwytacie eklamę" kogoś sprzedającego na allegro. Gwoli ścisłości KOP miał tylko jednego ... Szefa Wywiadu a nie wielu, a tylko kilkunastu (ok. 11) kierowników placówek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • Odpowiedzi 461
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Witam.
Będąc ostanio w moim rodzinnym miećie Jasło zobaczyłem taki o to plakat.
Więc was informuje o tym, bo pewnie nic o tym nie wiecie.
Sorki za taki słaby plakat ale na internecie nie znalazłem lepszego i musiałem kombinować z photoshopem.
Ale dodam link na wszelki wypadek:
http://www.jaslo.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1068&Itemid=1

pozdrawiam Ostwid

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
poszukuje informacji na temat batalionu KOP Dederkały" - historii, składu osobowego, informacji o działaniach wojennych we Wrześniu. każdej informacji i każdego zdjęcia. mój Pradziadek służył w tej jednostce, został wzięty do niewoli, a potem jego ciało odkopano w Katyniu.
proszę o wszelką pomoc, informacje, namiary na książki bądź strony.
z góry wielkie dzięki
Michał

ps to co znalazłem w wyszukiwarce to prawie nic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaco 71 pisze o szkoleniu unitarnym w KOP. Nie wiem jak w innych jednostkach - ale mój ojciec poszedł prosto do Czortkowa i tam odbył całą służbę ( razem z unitarką) , aż do dyslokacji przed samym wybuchem wojny.
Kpt. Mozets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szer. Stefan Stobnicki z KOP Czortków.





Co się działo z szer. Stefanem Stobnickim z I baonu 163 pp Czortków w rejonie Końskiego?

Wg wszelkich ustaleń właśnie w zamieszaniu w walkach w Lesie Kazanowskim pod Końskiem do niewoli niemieckiej trafia grupa żołnierzy z I baonu 163 pp z Czortkowa odciętych od macierzystego pododdziału w godzinach popołudniowych po silnym ostrzale artyleryjskim i zniszczeniu taborów przez Niemców. Szeregowcy nie byli zapoznawani z planami działań nawet szczebla kompanii - stad relacje ich nie są zbyt ściśle powiązane z materiałem dokumentacyjnym walk we wspomnianym rejonie. Dynamika działań była tak duża, że sami dowódcy plutonów gubili się w rzeczowej i faktycznej ocenie sytuacji. Rozbrojenia grupy żołnierzy w składzie około 12 ludzi dokonał podoficer Wehrmachtu dowodzący plutonem . Wcześniej zresztą widząc beznadziejną sytuację i nie posiadając już amunicji ( i widząc okrążających ich Niemców) żołnierze polscy odłożyli broń i wyrzucili w zarośla zamki karabinów. Przez co w czasie brania jeńca nie doszło do przypadkowej , niepotrzebnej śmierci żołnierzy polskich. Podoficer niemiecki był bardzo zdenerwowany i wymachiwał pistoletem przed nosem żołnierzy siedzących na ziemi. Wśród tych żołnierzy znajdował się szer. Stefan Stobnicki.


W niewoli
Grupy żołnierzy wziętych do niewoli były ładowane na transport kolejowy i po kilku dniach dotarły do obozu Lamsdorf (Łambinowice), skąd rozdzielano transporty jeńców dalej w głąb Rzeszy Niemieckiej. Szer. Stefan Stobnicki otrzymał nr jeniecki 13380 i dołączony został do transportu jadącego w kierunku Bawarii. Prawdopodobnie jeniec Szer. Stobnicki był kilka dni w Willenedorf w Austrii - ale nie był to obóz tylko miejsce przeładunku. Właściwym obozem docelowym był Stalag XIII D Nürnberg-Langwasser.
Rozwiązanie Stalagu " Norymberga-Langwasser nastąpiło w sierpniu 1940 r.
Szer Stobnicki został przeniesiony do Stalag XIII C Hammelburg (Dolna Frankonia)

Wspomnienia jeńca nr 13380 z pobytu w stalagach
Wspomnienia z pobytu w stalagach nie należą do przyjemnych i każdy zwykły żołnierz stara się wymazać z pamięci dręczące obrazy, wspomnienia głodu i chorób, pogardy zwycięzców, niepewności losu. Nikt przecież nie wiedział kiedy wojna się skończy. Odcięty był od informacji o najbliższych - jakkolwiek poczta obozowa funkcjonowała z cenzurą. Wiadomości ze świata nie docierały do jeńców, a o kondycji wojsk niemieckich można było się domyśleć z postawy strażników. Czym bliżej znajdowali się alianci - tym grzeczniej zachowywali się strażnicy i komenda obozu.

Jedzenie było podłe, zresztą które państwo karmiło wtedy jeńców odpowiednio. Zupa składała się z wody i kawałków brukwi. Główną chorobą w obozie był dur brzuszny, czerwonka. Wielu jeńców umierało z powodu komplikacji chorób i niedożywienia. Twardą walutą w obozie były papierosy. Jeniec Stobnicki przypomina lato - po przeniesieniu do stalagu Hammelburg - gdzie była jeszcze trawa. Po dwóch dniach - trawa była wyjedzona.

Po drugiej stronie drutów był jeszcze pusty obóz dla Francuzów - gdzie była piękna soczysta trawa. Gdy wreszcie pojawili się tam jeńcy francuscy - śmiali się z Polaków - że jedzą trawę.

Za dwa tygodnie i u Francuzów trawa znikła...

Jeńcy zachodni dostawali jednak później dużo paczek - od rodzin i z Czerwonego Krzyża- mieli więc sporo papierosów i słodyczy. Jeniec Stobnicki pracował raz u jeńców z Francji przy remoncie kanalizacji. Dostał od nich dużą ilość ciasteczek - bardzo delikatnych, tzw. isquits" - którymi wypchał nogawki spodni i rękawy munduru.

Strażnik przy wejściu do części polskiej - zauważył to. Wziął kij i zaczął tłuc go po nogawkach i rękawach - aż ciasteczka zamieniły się w pył i wysypały na ziemię...

Reszta strażników miała świetną rozrywkę przy tym - śmiali się rechocząc i wykrzykując jakieś germańskie gardłowe okrzyki.

Później strażnik powiedział - że jak chce może to zjeść z drogi.

Jeniec Stobnicki gdy był chory - i zwolniony był z ciężkich robót kilka razy pracował w budynku poczty stalagu , gdzie szefem był stary niemiecki podoficer - któremu jeniec naprawiał rower. Szeregowiec znał się na tym dobrze i podoficer był zadowolony.

Wachman jednak robił kanty z przychodzącymi paczkami i jeniec Stobnicki unikał pracy w tej placówce. By nie narazić się kolegom , a również szefowi".

Jeńcy dobrze wspominali lekarza obozowego - niemieckiego kapitana - który traktował ich po ludzku .

Jeniec Stobnicki Stefan rozkazem komendanta został odkomenderowany wraz z innymi niewolnikami do pracy o bauera. Jeden bauer dostawał tylko jednego robotnika - by nie stanowili problemu dla Niemca. Wykorzystany był za to - za trzech . Bauer jednak dawał dobrze jeść i jeniec Stobnicki szybko doszedł do zdrowia - mimo ciężkiej pracy w polu i obejściu. Jadł posiłki w tym samym czasie co rodzina bauera - za otwartymi drzwiami do sieni (musieli go widzieć cały czas). Mógł jednak jeść i pić - ile chciał. Miał początkowo trudności z końmi - które go nie słuchały. Były to ogromne i silne konie. A szer. Stobnicki nigdy nie był rolnikiem - pochodził z miasta i roboty w polu musiał się dopiero uczyć. Jednego razu - gdy już konie nabrały do niego zaufania i pracowały spokojnie - jeniec szer. Stobnicki dostał znienacka w twarz od samego gospodarza. Początkowo chciał mu oddać - ale wizja dyndania na sznurze - ochłodziła jego zapędy. Bauer jednak nie uderzył go za darmo. O godz. 12.00 - gdy z wieży kościelnej rozlegał się dzwon na Anioł Pański - konie miały pół godziny odpoczynku.

Nie chodziło o jeńca - a o konie. I dlatego jeniec nr 13380 - pamiętał już potem o przerwie.

W pole dostawał drugie śniadanie w płóciennym woreczku - który gospodyni przywiązywała koniowi do uprzęży przy pysku konia . Chodziło o to by niewolnik nie dotknął czasem jej ręki przy odbieraniu jedzenia.

Dużym niebezpieczeństwem były córki gospodarza. Młode, szerokie w biodrach i piersiaste ładne Niemki. Zaczepiały jeńca ( jak już nabrał trochę ciała) często - bo młodzi mężczyźni byli na wojnie - a dziewczęta miały swoje potrzeby.

Jeniec - niewolnik Stobnicki nigdy jednak nie uległ pokusie - groził za to stryczek - a dziewczynom ostrzyżenie włosów , chodzenie z tabliczką na szyi po wsi i potem - obóz koncentracyjny.

Gdy alianci zaczęli zbliżać się do obszarów obozów - władze obozowe rozpoczęły sukcesywne zwalnianie jeńców. Szer. Stefan Stobnicki - korzystając ze znajomości niemieckiego, poprzez Austrię i Czechy - po wielu niebezpiecznych perypetiach na dworcach kolejowych dotarł do swojego miasteczka na południowym wschodzie Polski. Szeregowemu Stobnickiemu udało się znaleźć po zachodniej stronie linii Curzona.



Uwaga:

Artykuł opisujący wydarzenia opisujące dokładnie losy jednostki KOP Czortków od alarmowego przegrupowania jednostki z manewrów w rejonie Bodzanowa do momentu przegrupowania eszelonem przez Kraków - w Kieleckie i rozwiązania w rejonie Końskiego są dostępne w necie pn. Pamięci żołnierzy KOP" autorstwa Marka Sokołowskiego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podważam fachowej wiedzy Jaco na temat szkolenia unitarnego w KOP. Myślę,że Pan Jaco jest dobrze zorientowany w tych sprawach. Ja nigdy nie rozgryzałem tego zgadnienia- podaję tylko to co przekazał mi szer. w stanie wiecznego spoczynku Stefan. Być może w Czortkowie istniała oprócz pododdziałów liniowych kompania szkolna KOP. Szer. Stobnicki jednak z całą pewnością nie widział na oczy żadnej innej jednostki poza Czortkowem do chwili zgrupowania w rejonie Szydłowca. Być może sytuacja była taka jak np. w Orzyszu w PRL-u - gdzie istniała (m.innymi) Brygada Rakiet Operacyjno-Taktycznych, Oddział Dyscyplinarny (tzw. potocznie - Karna Kompania) a także jednostki szkolne dla Brygady i innych jednostek.

A tak nawiasem mówiąc:


Tymczasem co się działo w macierzystej jednostce KOP w Czortkowie w dniu 17 września 1939r.?
Pierwszą reakcją na agresję sowiecką, w KOP Czortków poza szalonym zaskoczeniem i przygnębieniem, było: walczyć!". Dowódcą pułku KOP Podole" (czasem określanego jako Pułk KOP Czortków"), był ppłk. Marceli Kotarba toczący walkę z wojskami sowieckimi częściowo już od 2.00 17. 09. 1939.
Według meldunku ppłk. Kotarby do Naczelnego Dowództwa już we wczesnych godzinach rannych 17. IX, na odcinku Borszczów zniszczono dwa czołgi sowieckie. Przed południem 17. IX oddziały KOP musiały opuścić Czortków. W samym mieście nie doszło do żadnej walki. Z jakichś względów w „II oddziale” KOP w Czortkowie pozostało kilka podoficerów z administracji i jeden z nich popełnił samobójstwo w biurze (nazwisko nieznane).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie co do którego nie mam pewności - szer. Stobnicki jest już na pewno w niewoli. Ale ma jeszcze mundur z jednostki macierzystej i buty z cholewami. Prawdopodobnie jest to pierwszy pobyt w lazarecie stalagu XIII D Nurnberg-Langwasser. Później Niemcy (chyba celowo) pod pozorem odwszawiania, dezynfekcji ( zużycia) - zabierali mundury polskie (czyżby źle im się kojarzyły" z bliezkriegiem (?)...) Jeniec nr 13380 dostał później mundur typu angielskiego tzw. battle dres. Widoczny na wielu zdjęciach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na koniec informacja o miasteczku Czortków i jego losach od wkroczenia Sowietów itd.
Do 1939 roku: miasto powiatowe (powiat czortkowski) w województwie tarnopolskim, znajdowało się tu również dowództwo Brygady KOP Podole" i garnizon macierzysty Batalionu KOP Czortków".
- 1939-1941 pod okupacją sowiecką, (deportacje Polaków) w głąb ZSRR.
- 1940 – powstanie czortkowskie – wybuchło w rocznicę powstania styczniowego w nocy z 21/22 stycznia; niestety nieudane - szybko zostało zdławione przez wojsko radzieckie, które okupowało miasto. Powstanie było zorganizowane w przeważającej mierze przez młodzież gimnazjalną, harcerstwo; sygnałem rozpoczęcia powstania była melodia Warszawianki" odegrana na trąbce. Był to pierwszy na okupowanych ziemiach powstańczy zryw podczas II wojny światowej, jego celem było odbicie z więzienia aresztowanych polskich żołnierzy, by mogli oni później przez Zaleszczyki przedostać się do Rumunii (przez Czortków przejeżdżały trasporty aresztowanych polskich żołnierzy i policjantów, których wieziono w stronę Miednoje(?)). Ten pierwszy zryw powstańczy zakończył się tragicznie – aresztowani zostali wszyscy polscy chłopcy – gimnazjaliści w Czortkowie; wielu z nich za udział w powstaniu skazano na karę śmierci, innych skazano na wielomiesięczne więzienie lub zesłano w głąb Rosji.
- 1941-1944 pod okupacją niemiecką.
- 1945-1991 w Ukraińskiej SRR.
- 1946 – wysiedlenie Polaków
- Od 1991 w Ukrainie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie