Skocz do zawartości

Hel 2007 - lądowanie w Normadii


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 50
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
A tak przy okazji tej sprawy to szacunek za przemalowanie. Niestety w polskiej rekonstrukcji motoryzacyjnej to rodzynek (smakowity) a nie standart. Oby tak dalej.
P.S. a w Mechelinakch za mało czasu mieliście na przemalowanie między epizodem II a III :-))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka super ujęć, wypatrzyłem trzy świetne pomysły rekonstrucyjne:
- atmosfera w obozie jak u Amerykanów :) luźniej niż u Brytoli;
- pomysł z opatrywaniem 'urwanej nogi' na plaży - fantastyczny !; dla mnie podobna scena z 'Szeregowca R.' (koleś z własną urwaną reką w drugiej dłoni) jest super realistyczna i trafiająca w sedno okrucieństwa wojny
- mundury wyjściowe wieczorem tez są OK :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromne podziękowania dla wszystkich uczestników za świetną zabawę i kawał dobrej roboty na Helu! Atmosfera była naprawdę znakomita a to jest najważniejsze. Szczególne podziękowania dla Jankesów, z którymi wraz z Yurim spędziłem wesoły wieczór w ich obozie :) (do dziś mam ślady po ukąszeniach komarów).

Jedyny (i to dość poważny minus) to brak profesjonalnego zabezpieczenia ochrony i służb medycznych. Porażką było to, że tak naprawdę nikt nie pilnował widzów w czasie walk w mieście (te dzieciaki zbierające łuski...). Najgorszym jednak problemem było to, że na plaży w sobotę nie było karetki. Gdy zdarzył się wypadek (na szczęście później okazało się, że nie był bardzo groźny) trzeba było sobie radzić własnymi siłami. Do teraz śmiać mi się chce z komunikatu bijącego przez głośniki Czy jest na widowni lekarz???". Zgłosił się po chwili ratownik... ubrany w krótkie majteczki... mógł rannemu najwyżej usta - usta zrobić :-P

Mimo tego warto było jechać... inna sprawa, że w końcu się okazało, że skręcenie nogi było na tyle poważne, że musiałem zapakować ją w poniedziałek w szynę gipsową :(

Pozdrawiam:

Jäger ARTUT
SRH Wrzesień 39| www.wrzesien39.pl
Kampfgruppe Edelweiss" | www.gj.wrzesien39.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Byłem na Helu w sobotę specjalnie wsiadłem na prom i popłynąłem, aby zobaczyć ciekawą imprezę.Nie zawiodłem się było całkiem fajnie. Jedyne co mi wpadło w oko to te biało czerwone taśmy na plaży między niemcami i aliantami. Wiam względy bezpieczeństwa- pirotechnika.Zamiast tych czerwonych taśm można było użyć np. taśm brezentowych, albo czegoś innego.Raziły trochę oczy, ale i tak nie żałuje warto było. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak po 20-tej fotce sa militarne, wczesniej dot. gry:
http://gry.wp.pl/core.html?filtr=0,0&x=ngaleria&id=42997&size=1

i tekst:
http://gry.interia.pl/informacje/news/piekielna-inwazja-82-dywizji,960430,4045


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora mietek 16:19 15-08-2007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabezpieczenie terenu było (co juz ktoś wspomniał) raczej doś średnio udane - dzieciaki rzucające się od razu po zakończeniu po łuski. W związku z ww. miałbym prośbę do rekunstruktorów o postępowanie podobne do tego jakie zaprezentował jeden z żołnierzy" WH (bodajże to właśnie on został pózniej ranny na plaży). Otóz po zakończonej walce na ulicach Helville (super nazwa) pozbierał i rozdał z hełmu garsc łusek. Dzieciaki były zachwycone. Wiem że po całym widowisku główni jego bohaterowie są skonani ale ten dodatkowy wysiłek sprawia najmłodszym wiele radości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to Yuri (mój dzielny dowódca Strzelców Górskich) wynalazł" ten patent z wręczaniem widzom łusek. Wydaje mi się, że powinna to być w sumie tradycja imprez rekonstrukcyjnych, by po zakończonej bitwie przejść po całym terenie i sprawdzić czy ktoś czegoś nie zgubił, a jednocześnie zebrać trochę łusek (nie mówię, że wszystkie) i wręczyć je ludziom na widowni. W ten sposób można uniknąć (albo zminimalizować szansę) sytuacji, w której dzieciaki znajdą ślepy, niewystrzelony nabój. Czasem ktoś go zgubi, a nie daj Boże, żeby dzieciaki później przy nich majstrowały, albo wrzucały do ogniska. Sam byłem świadkiem dwóch scen, w których ludzie z widowni przynieśli niewystrzelone naboje z prośbą by je odstrzelić i pustą łuskę dać dziecku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TO PRAWDA. nie pilnowianie niewypałów i gubienie amunicji (msci sie ładowanie z kieszeni) to plaga. kiedys za to bekniemy, trzeba tego pilnować jak cholera. bardzo duzo niewypałów i pogubionej amunicji było po powstaniu. najgorsze sa mosiny bo.. czasami otwiera sie dół magazynka i amo sie sypie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie