Jump to content

Monte Cassino + inne - troche historii z rodziny


Finch

Recommended Posts

Czesc

Jestem tutaj nowy ale chcialbym i cos opowiedziec i uzyskac troche pomocy. Ale zacznijmy od poczatku. Jest takie miejsce na wchodzie Polski a raczej spory las gdzie po II wojnie swiatowej nikt sie nie pojawil. Nie ma zadnej wzmianki o tym miejscu gdziekolwiek (gwarantuje - przeszukalem wszystko co bylo mozliwe). Gdy front sie cofal w 1944 roku byly na tych terenach rzeznie, o ktorych tylko miejscowi wspominaja. W lesie w ktorym to sie dzialo (i nie tylko) do lat 70 walaly sie ludzkie szczatki, nikt sie nie kwapil zeby je jakos pochowac. Tak samo na polach; moj S.P. Wujo klal i tu cytat ze mu skur**** pole zje****". Po kazdym uzyciu pluga na wierzch ciagle wychodzily nowe rzeczy. Jako szczyl buszujac w tym lesie znalazlem na powierzchni (!) kompletna konserwe z maska p.gaz. Co najlepsze, puszka z zewntarz byla z lekka zardzewiala, po otwarciu sie okazalo ze maska jest w doskonalej kondycji, zachowala sie nawet w pelni farba wermachtowska i nazwa zolnierza wraz z jednostka. Plus to tego co krok naboje, luski itp. , a to bylo gdzies kolo 1989 roku! Saperzy nigdy nie pojawili sie w tym miejscu, tak samo nie bylo nikogo kto by zrobil rozeznanie co do samych zwlok. Z rzeczy ktore jeszcze pamietam to to ze pies jadl z poniemieckiego helmu i jak sobie przypominam dosonale zachowany bagnet WP z 1938 roku ktory sluzyl jako otwieracz do konserw. Ponoc ta wies teraz wymiera, liczy jakies 15-20 mieszkancow ale ma tez swoja hmmm hanbe? W momencie kiedy niemcy w panice sie wycofywali jeden z czolgow mial sie w jakis sposob odlaczyl od kolumny i mial zamiar przejechac przez srodek wsi kiedy nagle stanal, silnik zgasl. I wtedy tez, wszyscy ludzie wiedzac ze niemcy uciekaja wyszli z domow z widlami itp zeby sprawiedliwosci stalo sie za dosc. Zaloga czolgu pospiesznie schowala sie w czolgu, zabijajac 2 osoby. To mieszkancow rozruszalo, ale nie mogli zrobic samosadu bo niemcy zaryglowali sie w srodku. A ze czolg stal w parowie, niedlugo pozniej pojawili sie chlopi z lopatami i po prostu... pogrzebali ich zywcem. Niemcy nie odwazyli sie wyjsc wiedzac ze czeka ich pewna smierc i do konca nie chyba nie wiedzieli ze sa zasypywani. Minelo ponad 60 lat od tego wydarzenia a ten kopiec dalej tam jest (przynajmniej byl 7 lat temu ale mysle ze nikt tego nie rozkopal) a ten czolg to Pantera. Skad wiem ze to Pantera? Zacznijmy od poczatku. Dziadek wyruszyl na wojaczke w 39 roku. Kiedy kleska byla juz wiadoma jakims cudem wyfrunal z kraju, chociaz nie wiemy jak. Wiemy ze walczyl w Afryce, a pozniej byl przerzucony do Wloch. Walczyl o Monte Cassino, kiedy zostal po raz pierwszy postrzelony w glowe. Ale jak... kula weszla mniej wiecej od kanalu lzowego w oku, przeszla pomiedzy dwoma polkulami mozgu i dziadkowi nic sie nie stalo! starcil troche krwi ale to wszystko. po tym stwierdzil ze nie moze opuscic braci i kazal sie odwiezc z powrotem na pole walki. Podczas powrotu ciezarowka zostala trafiona mozdzierzem, samochod spadl w przepasc i dziadek jako jedyny przezyl przygnieciony; spedzil ponad 6 dni z truposzami zanim go znalezli. Nadmienie tylko, ze za uratowanie zycia Andersowi i naczelnemu kapelanowi wojska polskiego dziadek dostal (bo medali nie mozna bylo dostac) ikone matki boskiej z podpisami Andersa i kapelana, zostal z nia pochowany w 1986 roku (chociaz mam ksero). Po powrocie do wsi dziadek rozkopal czesciowo grob" i wiedzial od razu co to jest.
PS. Ostatnio mnie dobiegla wiadomosc ze ktos rozgrzebal groby powstancow styczniowych na ktorych jako szczyl palilem swieczki. Lepiej zebym ciebie nie znalazl gnoju...
Link to comment
Share on other sites

szkoda ze dziadkowi jeszcze Wańkowicz nie zlozył autografu na tej ikonce
Ale Anders i kapelan to niezłe zestawienie ha ha ha - jakby z dzisiejszych czasów
No i chyba medale to dawali - te ktore widziałem podpisywał gen Duch

O czolgu nie warto wspominać - bajdy
Link to comment
Share on other sites

Jasne, raz.... na wyposażeniu każdego czołgu niemieckiego było coś takiego jak broń osobista (MP40,Parabelum itp.itd)ciekawe czym ich zabili tych miejscowych ...smiechem a pozniej... dali sie tak zywcem pogrzebac.
Link to comment
Share on other sites

Otórz chciałbym w całej rozciągłości potwierdzic to opowiadanie.Takie wypadki się zdarzały.Wszystko zalerzało od tego jaki żutki był we wsi sołtys.Ci lepsi to kazali wpychac te Tygrysy i Pantery(bo byle Iv ) nie brali do stawu we wsi(jak takowego nie było to robili czyn społeczny i kazali kopac) a ci gorsi tylko kazali zasypywac.I dlatego teraz w każdej wsi mozna trafic co najmniej Pantere(odkopana i potwierdzoną przez bohatera z pod Monte).Tylko trzeba pamiętac ze aby ją odnalezc należy najpierw miec w sobie przynajmiej 2,53 promila.
(lub mniej niż 10 lat i posiąsc umiejętnośc obsługi komputera).
Pozdrawiam
Link to comment
Share on other sites

chciałbym zobaczyć miny krytyków, gdyby się okazało, że Pantera nadal tam jest, Niemcy niczego nie zauważyli i grają spokojnie w karty, a, że wtedy nie strzelali? Może poszedł im poporopowrotnik" a wiadomo, że w takiej sytuacji nawet Jan Kos nie wystrzeli, może tylko przypomnieć, że diegtiary grają, a że na wyposażeniu niemieckiego czołgu diegtiarów nie ma, więc wnioski nasuwają się same... ;)
Link to comment
Share on other sites

A u Nas w miescie portowym lezy na dnie U-boot w ktorym fryce z Kriegsmarine ponoc nadal graja w karty. Czasmy wyskakuja przebrani za żurów w nocy i grzebią po śmietnikach.
CZekaja na zlot żaglowców aby odpalić torpedy. :)
Link to comment
Share on other sites

Faktycznie czołg się zepsuł, to znaczy miał awarię układu jezdnego, gdyż gwałtownie skręcił w ten parów. Załoga wyskoczyła z niego i próbowała naprawiać pojazd, a w między czasie do czołgu zaczęli się schodzić okoliczni mieszkańcy. Jak mówią świadkowie, żołnierze byli bardzo zdenerwowani.
W pewnym momencie na okolicznych polach nastąpiła seria wybuchów. Prawdopodobnie obsługa wozu stwierdziła, że nie jest go w stanie naprawić, więc zostawili go tam, gdzie stał. Jeden z wojaków, łapiąc niefortunnie swój odbezpieczony automat, puścił serię po pancerzu czołgu, a rykoszetujące pociski zabiły starego Antoniego i żonę młynarza. Żołnierze uciekli, a pojazd zostawili, więc na pewno nie są tam zasypani. Sołtys Olejko stwierdził, że Szwaby to już tego czołgu nie dostaną. Skrzyknął więc mieszkańców całej wsi, którzy z werwą i zapałem zabrali się do pracy. Po jakimś czasie pojazd był zasypany, a na tym miejscu ustawiono stóg słomy. Na drugi dzień do wioski wjechała Krasnaja Armia i nowe porządki. Sołtys postanowił, że o tej tajemnicy nikt nie może się dowiedzieć, gdyż z Sowietami nigdy nic nie wiadomo o co może się być posądzonym. Zwołał więc mieszkańców całej wioski i trzymając w ręku obraz Najświętszej Panienki, kazał wszystkim przysiąc, że nie zdradzą tej tajemnicy.

I tu jest teraz problem - skąd Ty kolego Finch o tym wiesz? Bo jeżeli ktoś z mieszkańców lub ich potomków zdradził tę tajemnicę, to gdy będziesz szukał tego czołgu, to lepiej nie mów, kto Ci o tym powiedział, bo ów osobnik może źle skończyć. A tych ostatnich 15 mieszkańców, to są strażnicy tego skarbu, więc kolego uważaj, żebyś nie skończył z jakimś narzędziem rolniczym w plecach.
Pozdrowienia
szczepciu
Link to comment
Share on other sites

Obawiam się, że grający w karty pancerniacy mogą przejść
do kontrataku i wyjechać z czeluśći swojej jamy gdy tylko dowiedzą się o istnieniu Powiernictwa Pruskiego,a waleczni autochtoni mogą nie dać
rady ich powstrzymać za pomocą sprzetów gospodarstwa domowego - no chyba, że mają też zakopanego" Pak-a.
Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
witam Finchie.Po przeczytaniu twych uwag odnośnie forum i ludzi , myśle , a niech tam...poczytam inny temat.I prosze bardzo heheheh.Ja również pochodzę ze wschodniej Polski i nie takie historie bywają , jakiś czas temu pod jedną z takich malutkich wiosek mając pewne" namiary na miejsce , nakopałem sie jak głupi , naszukałem , bo panie , to tu było pamiętam na pewno", pewnie leży głębiej" , no pewnie leży...... , zaraz w drugiej wiosce glinianka , a w niej samolot niemiecki...tylko sie zapadł. a u ciebie czołg zakopany , dziadek łopatą machnął i mówi pantera , a czemu nie.To ci niemcy jacyś lękliwi byli jak czołgu siedzieli i sie chłopów z widłami bali heheheheheheeheheheheheheheh , no i chyba pomdleli ze strachu bo nie zauważyli jak im czołg zakopują hehehehehehee Hans a czemu to one mają łopaty ????" , Śpij Heinrich pewnie studnie idą kopać" hahahahahahahahahaha .pozdro liha
Link to comment
Share on other sites

No to teraz rozumiem dlaczego Finch tak was (nas) skrytykował na Towarzyskich :-(
Cóż...wiem, że opowieści o czołgach, to już bajki, ale większości z nas dziadek opowiadał niestworzone historie, a my jako wnuki wierzymy w nie i gotowi bylibyśmy umrzeć za ta prawdę. Dlaczego więc chcecie odbierać koledze nadzieję że tak jest? Łatwiej usypia się z myślą o zakopanej Panterze i wcale nie trzeba jej odkopywać :-)
Link to comment
Share on other sites

Jakies kilka miesiecy temu czytalem na znanym zagranicznym forum posta kogos z Polski. Pisał, że wie, gdzie ugrzązł czołg (nie wiadomo jaki, czy niemiecki czy rosyjski) i wie gdzie awaryjnie lądował jakis niemiecki myśliwiec, ale że lądował na łące, to zarył dziobem.
O czołgu wiedziala cała wieś, ale był to raczej temat tabu, az w koncu gdzies tam zakopywali kable wysokiego napięcia i ekipa budowlana natrafila na ten czolg. Mieli cięzki sprzet i probowali go wyciagnac, ale nie dalo rady, bo jest na środku jakiegos wiekszego bagna i liny stalowe po prostu pękały.
Tak czy siak najbardziej interesującą sprawą jest ten ten mysliwiec. Jeden facio wie dokladnie gdzie on jest ale chce za to kasę. w latach 60tych, czy 70tych jeszcze sterczalo skrzydlo na ktorym bylo widac krzyże niemieckie i miejscowa dzieciarnia bujała sie na tym skrzydle. potem samolot ugrzązł cały i teraz juz nic nie widac, ale ten facio co chce kasę, poszedl tam z wykrywaczem i dokladnie zlokalizowal ten samolot. Autor tamtego postu rozmawial z nim i dostal nawet kawalek poszycia samolotu.

Nie wiem, czy ktos to z Was czytal? ten autor szukal kogos na Zachodzie, kto by chcial kupic ten mysliwiec.
Z tych wszystkich historii, ta jedna brzmiala jak dla mnie najbardziej wiarygodnie, tym bardziej, ze ten ktos nawet nie chcial pisać na polskich forach tylko uderzył gdzie trzeba". Ciekawe, czy coś z tego wyszlo, hehe. Pisałem do niego i koles wydawal sie bardzo rzeczowy i chyba ma trochę lat i nie w glowie mu jakies rzydkie bąki".

Pozdro
Link to comment
Share on other sites

Archived

This topic is now archived and is closed to further replies.

×
×
  • Create New...

Important Information