281 Napisano 26 Luty 2007 Autor Napisano 26 Luty 2007 Witam!Zwracam się tu raczej do starszych ludzi,bo oto o co chce zapytać,młodzież na dzień dzisiejszy już nie pamięta.Więc:nie typowe leczenie(mam na myśli dzisiejsze czasy),kiedyś to było normalne.kiedyś-pito krewpiło się również kawę zbożową ze smalcempiwo z jajkiem na ciepło,itd.może któryś z was miał do czynienia jako dziecko do dość nie typowych lekarstw.Ponoć kiedyś pomagały?Proszę o jakiekolwiek odp.w tym temacie.Pozd.281!
hiszpan Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Mi stawiali bańkiPodobno pomaga tylko trzeba umiec postawic.
balans Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Napar z kwiatu lipy [złośliwi twierdzili, że lepszy jest z mysich bobków]. A tak na poważnie to czosnek [nienawidzę] jako naturalny antybiotyk. Kilkaset lat wcześniej to nie pito krwi, tylko ją upuszczano, no i lewatywa dobra na wszystko.balans
Stadler Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Banieczki- dobre na wszelakie infekcje płucne. Od dziadka wiem, że po kolorze krążków po zdjętych bankach można ocenić jak mocno ktoś jest chory- im bardziej sine, tym wieksza infekcja. Z dotychczasowych obserwacji potwierdza mi się to :-)
woytas Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Banieczki sa ok- sprawdzano na mnie 2 razy...Pijawki- dziadek sie kaotwal tym czyms...Niedzwiedzie sadlo, pajeczyna+chleb+slina...Kocia skorka na plecki (znam makabryczna opowiesc z kocia skorka ale narazie nie mowie)Kocie i (lub) psie sadelko
Towarzysz Iwan Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Lipa z miodem na przeziębienie - mnie, biednego alergika omal na tamten świat nie odesłała ;)
michal7589 Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Heh banieczki to teraz nowoczesne są na przyssawki pamiętam jak mama podgrzewała szklane banieczki wewnątrz za pomogą waty nasączonej brendką nieźle zasysały i te ślady na plecach!W końcu po to były żeby wzmocnić odporność organizmu.Co do smalczyku z psa w mojej okolicy nadal się go wytapia tylko słyszałem że po takiej kuracji nie działają już żadne antybiotyki!Swoją drogą co za ludzie to robią i pomyśleć że jest na to popyt!
Peter Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Gorące mleko z midem i masłem - błeeeeeeeee !!! Na przeziębienie, rzeczywiście skuteczne, w moim przypadku na wymioty.Tłuczony świeży aloes, na rany , na prawdę skuteczny.Propolis pszczeli (roztwór na spircie -wewn, mąść - zewn) zewnętrzne na trudno gojące się rany - sprawdzony po wybuchu w Indiach w Bophalu , fabryki chemicznej. Również .... wewnętrznie 25 kropli na ciepłą wodę, b. skuteczny na choroby przewodu pokarmowego. Kurna, działa !Oraz ... wiejskie ...: popiół z papieru na ból zęba (autentyczne). Kataplazmy z końskiego g....., też na ból zębów. Pijawki - silne przeziębienia, grypa, zapalenie oskrzeli i płuc oraz migreny (baba wyglądała jak meduza ,bo jej przystawiali" do czoła i za uszami). jak sobie przypomnę gdzie posiałem książkę p.t. Medycyna Ludowa" z 1933r., to zacytuję więcej.
woytas Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 a do ucha to sie wkladalo takie cos smierdzacego - podobne do chryzantemy...
acer Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Kit pszczeli jak najbardziej, bańki palone z wacika pochodni też, w zależności od stopnia choroby były i cięte bańki;poza tym jak świat i las stary - ziołolecznictwo panowie, wykorzystanie preparatów z różnych grzybów na ciężkie choroby - modrzewnik lekarski, hubiak pospolity;sadło borsucze - choroby układu oddechowego, ziemniaki - brodawki, na kurzajki - jaskrowate,na schorzenia i zapalenia ucha - Gieronia (sprawdzone osobiście na mnie - śp. moja babcia zastosowała to na mnie bezwzględnie) - obywało się bez wizyt u lekarza.
woytas Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 i nasz ulubiony spirit na mrowkach- na wszystko :)
acer Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 poza tym zapomnieli Potop" ??? i ranę głowy Kmicica -- Plwociny Kiemlicza + chleb + pajęczyna (coś w rodzaju antybiotyku) :))Preparaty z mrówek - kwas mrówczany na przeziębienia i katary,Medycyna poszła do przodu jak rakieta kosmiczna,Ale ludzie i wtedy sobie potrafili poradzić - prawdziwa dobra dieta, zero nawozów, zero chemizacji - bardziej ustabilizowany klimat, - większa odporność,Porządne, puszyste dobrze odżywione nie fastfoodami dziewczyny, kilkoro dzieci urodzić to pryszcz było :)dziewczyna z chłopem pod skórę niedźwiedzią to aż zdrowo było :))))))
woytas Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 kolega nie czyta poprzednich postow- nieladnie ;)Mowilem o pajeczynie :>Syrop z mlecza na przeziebienie, sok mniam malinowy tez na to samoSuszone jagody (te czarne co jak sa zielone to sa czerwone) na s*czke i wegiel drzewny w dowolnej postaci tez na to samo
acer Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Borówka brusznica i borówka czernica - też owszem znane, podobnie jak węgiel drzewny i wilcze jagody, wawrzynek wilcze łyko", napary z kory różnych gatunków drzew,Ba - o najważniejszym nie napisaliśmy - gadzinie - pozyskiwano i preparaty surowicowe domowymi metodami ze żmiji :)Jak widzę te współczesne dziewczyny to wręcz odrzuca jeśli ogląda się dziewczyny z obrazów Muzeum Narodowego, takiego Kossaka :)
woytas Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 byl taki film jak faceta w bieszczadach zmija w palec uzarla i podwozili go (zdaje sie Siemion) furmanka do osrodka zdrowia :)
acer Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Bo to już nie było co przed dziesięcioleciami :PWtedy sobie radzili i żyli - znachor we wsi wiedział trochę więcej o ziołolecznictwie i medycynie naturalnej to i mógł poradzić :)
01111977 Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Jest taka stara metoda na zbicie goraczki i ciezkie przeziebienia.Stosowano na mnie..ysz.. jak ja bym...to ...a mianowicie.Pacjenta rozbiera sie jak do rosolu a nastepnie zawija w mokre przescieradla.Tych przescieradel kilka potem pare kocow,koldra + co sie da.Tak zmumifikowany pacjent czeka az przestaje sie robic wesolo.A przestaje juz po kilku minutach.Po pol godzinie pacjent wylewa z siebie ostatnie poty.Po jakis 3 kwadransach zdejmuje sie to wszystko i goraczki nie ma ani sladu.Potem banki na denaturce,mleko z czosnkiem i Za tydzien pacjent jest wyremontowany.Tak mnie torturowano w dziecinstwie prosze szanownych kolegow i kolezanek.Zabobon i ciemnogrod ktos by powiedzial.Pewnie tak ale jakze skuteczny:) Apropos skurek z kota.Przykre i potepiam ale na wsi zdziera sie skurki z kotow i przyklada na bole reumatyczne.Dramat..Sadlo borsucze i smalec z psa podnosi odpornosc i wygrzewa.Czosnek jako naturalny antybiotyk jak juz ktos zauwazyl.Znalem starsza kobiete ktora twierdzi ze przezyla oboz dzieki czosnkowi ktory jej przemycano.Dzialal uodparniajaco,dezynfekujaco,odstraszal wszy,kapo i niemcow itd:) Cebula tez jest zdrowa bardzo.Miazdzona lub przekladana w plastrach zasypywanych cukrem po kilkunastu godzinach tworzy swietny syrop wykrztusny.Tyle wiem:) Pzdr
acer Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Słyszałem o tej metodzie !!Ale też z wariantem że klienta bandażowało się w prześcieradła wkładane na mrowiska :pJak przesiakło kwasem mrówczanym - bandażowanie klienta jak mumię i gorące kąpiele :PO piecu na zdrowaśkę nic nie mówiłemLepiej kwaśnego mleka z porządną dziewuchą i na parę zdrowasiek pod skórę niedźwiedzią :P
acer Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Z wojska jest taka metoda na straszliwe bóle zęba :Kwas z akumulatora po zastruganej zapałce w dziurę :PWszystkie nerwy w korzeniu eksterminowało śmiertelnie i ból mijał - stara podoficerska zalecana metoda
woytas Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 kwasnego mleka + jabluszko i lepiej wtedy pod pierzyne nie wlazic :>
acer Napisano 26 Luty 2007 Napisano 26 Luty 2007 Ostatnią rzeczą o jakiej bym myślał w trakcie wycieczki pod skórę byłoby zatwardzenie - chyba że chodzi o utwardzanie ciałka :}
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.