Skocz do zawartości

Akcja wydobycia wraku pojazdu pancernego - Grzegorzew 2006


wars98

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Kanał trzebaby kopac po tej stronie gdzie miał byc Stug wyciągany.A w tym momencie gdzie ustawic koparkę?Po drugiej stronie ma łakę taki miły pan który za przejazd sprzętu przez jego teren chciał drobne 2 000 zł.Ciekawe ile by chciał za kanał?A do telewizji powiedział ze nikt z nim nie rozmawiał........... Co do ścianki to jak sobie koledzy wyobrazaja wyciaganie stuga przez tą ściankę?Budowac rampe?
Powtarzam bydlę by wylazło żeby jakis burak z uporem maniaka nie roz...(bo inaczej nie można powiedziec)zapór na rzeczce.
Pozdrawiam
  • Odpowiedzi 326
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Jaca - jak zrobisz mapy z zaznaczonym przebiegiem rzeki, i zaznaczonym położeniem wraku, to chętnie się wszyscy pozastanawiamy. Takie prace wodne, to naprawdę zadanie dla inżyniera sanitarnego. Myślę, że w naszym środowisku takich ludzi nie brakuje.

Zrób mapkę najlepiej 1:500, zaznacz gdzie można wjechać, podaj przybliżoną głębokość rzeki i przepływ wody... Myślę, że ktoś tutaj z sympatii samej mógłby zrobić przybliżony projekt.

A potem... będzie wiadomo ile to ma kosztować i ile czasu będzie trwało.

Pozdrawiam
Krzysiek
Napisano
jeszcze raz pragnę powiedzieć to co juz kiedyś napisałem a propo inicjatyw tego typu :
jak sie nie ma miedzi to sie na dupie siedzi"
a papierkami to sobie morzna ....blotko wytrzeć


PZDR PATRON
Napisano
Redakcja Odkrywcy w osobie uroczej Pani Redaktor jak zwykle wie najlepiej jak się zabierac do takich rzeczy.Moje wyrazy uznania.Zapewne tą wiedze Pani Redaktor zdobyła w pewnej fundacji.I proszę nie mówic że zabrakło rad osób które podobne" akcję już przeprowadzali.Przecież szanowna Pani Redaktor udzielała telefonu z brzmiącym w nim głosie Pana przeprowadzajacego podobne" akcje kazdemu kto chciał lub nie chciał go słuchac(nie myślę tu o sobie).
Tak ze reasumując należało by ustalic czy zamie szczona wypowiedż przez użytkownika o nicku redaktor jest stanowiskiem całej redakcji Odkrywcy czy tylko Pani Redaktor?
Pozdrawiam
Napisano
Tym niemniej skoro wrak był tak głęboko jak tutaj pisano (4 metry pod poziomem mułu?) to sam jestem ciekaw dlaczego uważa się, że to był Stug IV, a nie stug III, PzJg IV, Tygrys, PzIV czy cokolwiek innego?

Zdanie świadków oczywiście nie ma tutaj znaczenia, ale wrak zidentyfikować można chyba tylko na podstawie znalezionych elementów...

Pozdrawiam
Krzysiek
Napisano
no i jesteśmy już na naszym polskim podwórku. Zamiast dawać tutaj swoje rady czy dzielić się doświadczeniem, zaczyna się jadka...
Napisano
Duże brawa dla kolegi Warsa za zorganizowanie tak imponującej akcji!!!
Nie udało się tym razem. Cóż, mam nadzieję, że zdobyte doświadczenie zaprocentuje w przyszłości. We wrześniu i październiku też są ładne dni.
Oby ciąg dalszy wkrótce.

P.S.
Jak widać niektórym ta akcja solą w oku...
Napisano
He no to ja tez się podzielę tajemną wiedza.
Ze zródeł zblizonych do muzeum w Niemczech (cholera zapomniałem w jakim miescie)pewni ludzie(nazwisk nie zdradze)spowodowali przygotowanie miejsca w tymze muzeum dla rzeczonego pojazdu (cena którą podobno muzeum miało zapłaci to 300 000 ojrów).
Co do nazwy muzeum to Wars wie na pewno i myslę ze jak powróci z Grzegorzewa to się wiedzą podzieli.
Tak ze nie dziwi mnie opinia Pani redaktor o nieprofesjonalnej akcji wielkim chaosie i braku rtozeznania bo przeciez tylko kompletni debile mogą robic w tym kraju takie cuda wianki społecznie(tzn dopłacac do interesu)aby tylko polskie muzeum miało eksponata.
Pozdrawiam
Napisano
a może to brummbar, kto wie zreszta warsiu ma juz dwa namiary na niemczyzne trza tylko rozkopac drogę.

PS. Warsio mam u ciebie zaproszenie na wykopki.
Napisano
I jeszcze jedna drobna uwaga do Pani Redaktor.
Zamiast wypisywac brednie mogła Pani jako Redakcja (skoro się Pani powołuje na opinię redakcji)wspomóc jakoś tą akcję.Ludzie z National Geographic (podziękowania dla Nich) potrafili zasponsorowac(o czym wiem)karnister benzyny(fakt nieduzy wydatek) oraz kilkadziesiąt drożdzówek i jagodzianek (fakt znowu małe pieniadze)dla uczestników akcji.Ludzie z magazynu Nurkowanie potrafili rozdac wsród uczestników kilkadziesiąt numerów swojego pisma.
Jezeli Pani równiez wspomogła w jakiś sposób tą akcje to przepraszam natomiast w innym przypadku nie rozumiem Pani wrogiego nastawienia do Organizatorów.
Pozdrawiam
P.S.
Ja byłem tylko skromnym grzebaczem szuwarowo bagiennym
Napisano
Po poście redaktora z którego jasno mozna wyczytać, że jest zadowolony(a) z nieudanej akcji wydobycia pojazdu pancernego definitywnie zaprzestaję kupować Odkrywcę. gratuluję Warsowi98 uporu i wspaniałej inicjatywy.
Napisano
A ja nie do końca się zgodzę z ostatnimi postami... jeśli oczywiście mi wolno. Podziwiam Warsa jeśli chodzi o zdobycie wszystkich zezwoleń, życzę jak najlepiej akcji wydobywczej, ale jednak miejsce na pewną krytykę być musi.

W końcu akcja się nie udała. Nie mnie oceniać dlaczego, jestem pewien, że wars i oksio już nad tym pracują. Nie można się obrażać za krytykę, bo to do niczego nie prowadzi. Być może część tych, którzy w jakiś sposób obserwowali całe wydarzenie moze pomóc w taki czy w inny sposób.

Osobiście nie wiem kogo na myśli ma Redaktor pisząc o osobach realizujacych w przeszłości podobne akcje, ale pewne jest, że jednak parę takich osób w kraju jest i to nie koniecznie musi chodzić tutaj o kolekcjonerów... wraki wyciągało wojsko, wyciągało MOB...

Inna sprawa, to pytanie czy osoby te byłby zainteresowane pomocą, bo od początku całej akcji widać, że Wars wielu osobom nadepnął na odcisk...

Mam nadzieję, że z niepowodzenia zostaną wyciągnięte wnioski i następne wydobycie będzie skuteczne.

Pozdrawiam
Krzysiek
Napisano
Drodzy koledzy i kolezanki.
Moj punkt widzenia jest taki:
Bardzo dobrze, że taka akcja sie odbyla bo mysle ze bardzo wielu osoba uzmyslowila jakie problemy moga sie wiazac z podobnymi przedsiewzieciami.
Chwala tym ktorzy swoim poswieceniem, praca i wysilkiem ja wspomagali i w niej uczestniczyli.
Natomiast faktem pozostaje ze od strony organizacyjnej, planowania i zarzadzania nie zostalo zrobione bardzo wiele. Sam doswiadczylem na swojej skorze ze nie zbadanie terenu i nie przygotowanie odpowiedniego sprzetu prowadzi do oplakanych skutkow( zatopiona koparka, uszkodzenia itp)
Wars98 wielokrotnie na tym i innych forach pisal obrazliwie (amatorszczyzna itp) o ludziach prowadzacych tego rodzaju prace. Sam przedstawial sie jako wybitny specjalista od poszukiwan. Byc moze teraz ta akcja uswiadomi mu, że sama pycha to troche za malo.Moze nalezalo wlasnie skonsultowac swoje pomysly z innymi osobami z roznych dziedzin. Moze nalezalo zrobic dokladne rozpoznanie w terenie.
Bardzo szkoda ze nie udalo sie doprowadzic wyciagniecia do konca. Byc moze wogole w tych warunkach bylo to niemozliwe.
Nalezy miec nadzieje ze nastepne podejscie bedzie udane i tego zycze na przyszlosc.
A jezli chodzi o sprawozdanie Redakcji z miejsca poszukiwan. Mysle ze rola dziennikarzy jest pokazywanie plusow i minusow. Oczywiscie mozna bylo napisac ze bylo cudownie i wszystko ok. Tylko ze nie byla by to prawda. Mysle ze czytelnicy oczekuja rzeczywistego obrazu zdarzen bo nie wszyscy mogli sie tam zjawic.
A insynuacje jaca2003:
Tak ze nie dziwi mnie opinia Pani redaktor o nieprofesjonalnej akcji wielkim chaosie i braku rtozeznania bo przeciez tylko kompletni debile mogą robic w tym kraju takie cuda wianki społecznie(tzn dopłacac do interesu)aby tylko polskie muzeum miało eksponata." powinny byc chyba gdzie indziej skierowane. Odkrywca wiele razy opisywal zupelnie spoleczne akcje poszukiwania prowadzone przez bardzo roznych ludzi. Jestesmy bardzo zyczliwie nastawieni do wszelkich tego rodzaju dzialan. Sugerowanie jakoby redakcja odkrywcy cieszyla sie z braku sukcesu jest wrecz niesmaczne.
pozdrawiam proteus
Napisano
Mam jeszcze taki pomysł, choć sprzęt głeboko siedzi, fakt, że warto by było dokopać się do niego z tej suchszej strony, przygotować wyjazd i potem łopatami go odmulić. Na pewno bez dokopania się do gąsek i zaczepienia lin, nic z tego by nie wyszło. Tak jak ruskie wyciągają.
Pozdrawiam
P.S. Ja bym wolał, żeby się udało, szkoda.
Napisano
Drogi Panie Jaca2003
Przede wszystkim stosunek redakcji do akcji w Grzegorzewie jest daleki od jakiejkolwiek wrogości (wręcz przeciwnie do Pańskich postów). Zawsze tego typu działaniom kibicujemy, wspieramy i oferujemy wszelką pomoc. W tym przypadku też tak było i jest. Nie wiedzieć jednak dlaczego, o całej akcji zostaliśmy jedynie powiadomieni telefonicznie i na nią zaproszeni. Oczywiście jako jedyne pismo branżowe, zaproszenie przyjęliśmy, byliśmy na miejscu od początku do końca. Nikt wcześniej nie zwrócił się do redakcji „Odkrywcy” z jakąkolwiek propozycją wsparcia. Jest oczywiste, że udzielilibyśmy wszelkiej pomocy, jak to czynimy zawsze, w wielu przypadkach i akcjach. I proszę nam wierzyć napewno nie byłby to kanister benzyny, czy słodkie bułki. Tak jak każdy, mamy prawo do wyrażania naszych spostrzeżeń i uwag. Nie były one w jakikolwiek sposób złośliwe, ani podważające ogromny wysiłek jaki podjęli organizatorzy.Byliśmy w Grzegorzewie po to, aby przekazać w najbliższym numerze „Odkrywcy”, rzetelną relację – plusy i minusy akcji.
Panie Jaca2003, pisze Pan „Ze zródeł zblizonych do muzeum w Niemczech (cholera zapomniałem w jakim miescie)pewni ludzie(nazwisk nie zdradze)spowodowali przygotowanie miejsca w tymze muzeum dla rzeczonego pojazdu (cena którą podobno muzeum miało zapłaci to 300 000 ojrów). Chętnie sprawdzimy ten temat, aby nie został ona w sferze „wiedzy tajemnej”. Skoro to prawda, dlaczego tego nie napisać? Zapraszam do kontaktu z redakcją.
redaktor
Napisano
Szanowny Proteusie moze i niesmaczne sa moje wypowiedzi.Może .Ale niestety wiem co było zrobione wiem co zostało zaniedbane(a kilka błędów się zdarzyło).Oczywiscie że nikt nie jest doskonały.Ale zrozum ze z ludzką głupotą(mam na mysli upór bambra z rozbieraniem tam) i wodami podskórnymi cięzko wygrac.W warunkach tam panujących zostało zrobione wszystko co w tym czasie i w tych okolicznosciach było możliwe.A moze i więcej.
Natomiast opisywanie całej akcji w negatywnym świetle ubliża m którzy tam byli i brali w tym udział.A przede wszystkim podawanie nieprawdziwych informacji graniczy z chamstwem.
Niestety, organizatorzy za bardzo uwierzyli w to, że wystarczy chcieć, a potem jakoś będzie. Gdyby nie ogromne zaangażowanie wojska, kpt. Tomasza Ogrodniczuka i jego ludzi, straży pożarnej, wielu miejscowych pasjonatów, a przede wszystkim dzięki bezgranicznemu poświęceniu Marcina Pietrzaka, akcja zakończyłaby się dużo wcześniej... "
Fajne zakończenie tego cytatu
Widzimy już kto tam był garstka ludzi.
Jedzmy dalej.
Do samego końca była to jedna wielka improwizacja.
A w przypadku Grzegorzewa, było do czego się przygotować! Od potwierdzenia co znajduje się pod wodą, przez zabezpieczenie odpowiedniego sprzętu (nie tylko łopaty i karimaty), do uzyskania wszystkich pozwoleń, a przede wszystkim zgromadzenia podkładów geodezyjnych, bowiem w takim terenie często znajdują się jakieś instalacje podziemne. Dzięki temu można byłoby uniknąć poszukiwań w zwałach mułu i ziemi zerwanego kabla, czy przerwanej izolacji niezidentyfikowanego przewodu."
Fakt najwazniejsze tam były karimaty aby w deszczu spało się nam wygodnie. Warsiu jak zwykle nic nie wiedział przez co został zerwany jakis kabel co powinno spowodowa pozamykanie wszystkich uczestników w mamrze.
Tak naprawdę nie wiadomo też kto stwierdził, że to Stug? Identyfikacji dokonano podobno na podstawie wymiarów jakie w przybliżeniu udało sie ustalić na podstawie wskazań magnetometru różnicowego i sondowania wraku szpikulcem oraz dzięki relacjom świadków. Świadek, 92 letni mieszkaniec Grzegorzewa, z którym rozmawialiśmy, uparcie jednak twierdzi, że to "amerykanin pomalowany na niemiecko, inny świadek twierdzi, że to "ruski czołg. Niestety, ostatecznie nie udało się i tym razem potwierdzić, co znajduje sie na dnie rzeki Rgilewki."
No fakt przeciez tam sami debile byli.Wyrwany fragment z pojazdu oraz te dwa koła zapasowe pochodzą ze wszystkiego tylko nie ze Stuga IV lub pochodnych na podwoziu IV.
Długie przestoje w oczekiwaniu na decyzje, załatwienie kolejnej pompy, brak oświetlenia, benzyny, dawały szanse wodzie, która niewzruszenie zalewała to, co z ogromnym poświęceniem odpompowywano. "
Same fakty che che che.
Całe te wypociny popełnione przez uzutkownika o nicku redaktor wskazują po której stronie jest On (lub ONA) zaangazowany ale na pewno nie po stronie pasjonatów.
Wskaz mi Szanowny Proteusie obiektywizm w tym poscie.
Wskaż mi chociaz rzeczywisty obraz z miejsca wydarzeń.
Jeśli Szanowna Pani Redaktor pofatygowałaby się w nocy na miejsce to musiała by zauwazyc zapalone halogeny i pracujacy agregat (dostarczony przez ekipe Mariusza).
A jesli nie była to po co pisac bzdety.Aby tylko czymś wypełnic puste miejsce?
Chyba wystarczy na razie bo się cos za mocno podniecam.
Chyba przez to zesmy się tam solidnie narobili i gdy sukces był blisko zwyciezyli przeciwnicy tej akcji.
Pozdrawiam
Napisano
Bedę się jednak upierał przy swoim zdaniu, wars98 ma wrogów(a) w redakcji Odrywcy i można było wyczuć niekłamaną satysfakcję z jego porażki. Wlaśnie dlatego definitywnie przestaję kupować Odkrywcę. Jak zawsze, zamiast wspólnie działać w koreślonym celu mamy wzajamne animozje.
Napisano
Jak większoś tylko obserwowałem akcje wydobywczą przez to i inne fora więc nie mam prawa jej oceniać. Wielka szkoda, że nie wyszło tym razem ale mniejmy nadieje że już niebawem zostanie wytargany Stug lub coś na podwoziu III. Tym wszystkim co krytykują należy przypomnieć profesjonalne" akcje wydobywcze z Pilicy gdzie 250 została rozerwana w kilku miejscach - MWP, czy też akcje z radomki gdzie podwozie od V także porwano - MOB bo się chłopcy spieszyli. Lepiej powoli a dobrze. Także pozdrawiam warsa i całą ekipe. Szkoda że nie wyszło ale to dopiero początek tej sprawy.
Napisano
Jako iż w temacie ciagle występuje nawiązanie / złośliwe zresztą / do niejakich obywateli K , z Warszawy , to pragnę donieść iż plotka stugębna głosi jakoby jeden z mieszkańców Warszawy - miasta stołecznego wybierał się w okolice Grzegorzewa ..................... z TATĄ.
Pozdrawiam . Hart
Napisano
Jeszcze jedna uwaga, twierdzenie jakoby wrak był nierozpoznany jest mylne o tyle, że jego odkrywca osoba która poruszyła ten temat prezentowała zdjęcia dokręcanej płyty panc występującej w Stugu III oraz jakieś części celownika. Ponadto koła od tego pojazdu rowiały już wszelkie wątpliwości.
Napisano
O boże ilu tu ekspertów".I znów będę sam na siebie zły że wogóle tu zaglądałem.Nawet znaleźli się eksperci od fermentacji trupów i bypasów na rzece.....Hehehee....
Czym prędzej wchodze na czeskiego Detektora" tam przynajmniej jest porządek.
A tak na marginesie do administratorów:Przecież 95% postów tu zawartych powinno być usunięte bo nic nie maja wspólnego z tematem!!!!
Napisano
Takie jest życie janusz204... czasem nie wiadomo czego człowiek się dowiaduje i co może się przydać.

Zamiast się cieszyć szanuj tych, którzy coś wiedzą, wiele można się nauczyć. Od wielu lat tak robię i to całkiem z niezłymi rezultatami.

Pozdrawiam
Krzysiek
Napisano
Trudności z wydobyciem to w rzeczywistości największe szczęście w całej tej sytuacji. Gdyby nie one pojazd byłby dawno pocięty. Nieudana próba wydobycia" a porażka" to dwa zupełnie inne pojęcia. Porażką byłoby zaprzestanie po pierwszej nieudanej próbie.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie