Skocz do zawartości
  • 0

miotacz


pupil

Pytanie

15 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Zwracam honor - dogrzebalem sie do lepszego zdjecia lufy wczesnej serii OT-130 - zapalarka znajdowala sie PRZED wylotem lufy, a wiec to nie to.Moj blad.
Chyba wiec jednak bedzie to pozbawiona pancerza lufa 1.4 cm Flammenwerfer z Sd Kfz 251/16 , jak sugerowal moj przedmowca.
Pozdrowienia
Grendel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem jak wyglądał Flammingo ;-), w Ospreyu napisane jest jeno, że B2 (Fl) miał ten sam system miotacza ognia - chodzi więc raczej o samą instalację miotacza, niż jego zabudowę w czołgu. Zresztą nie ma co łapać się i Jentza za słówka - w każdym razie na pewno to nie nasz miotacz.
Szczerze mówiąc wczesny 251/16 (z elektryczną zapalarką) też niespecjalnie mnie przekonuje, nie ma broń boże jakiejś fotki tego tajemniczego miotacza od tyłu??
KW wart sprawdzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem duzo bardziej prawdopodobnym pochodzeniem naszego miotacza (jesli przyjmiemy pochodzenie sowieckie) niz wersja KW-1 jest OT-34:T-34 w ktorym ATO-44 zastapil kadlubowy karabin maszynowy.KW-1 mial prawdopodobnie ATO-41 montowany wewnatrz wiezy (w miejsce km).
Nie dysponuje liczba wyprodukowanych egzemplarzy obu typow wozow - jesli ktos ja zna - bylbym wdzieczny ;o)
Pozdrowienia
Grendel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno - ATO-42 (a nie ATO-44 jak napisalem poprzednio - przepraszam za blad) mial elektryczna zapalarke , zas odpalany byl przez 20 mm naboj.Cisnienie robocze utrzymywala pompa elektryczna.Zasieg 80-95 metrow przy normalnym paliwie i do 115 metrow przy paliwie zageszczonym.
Pzdrowienia
Grendel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet na pewno mieli czołgi z miotaczami :-).
Na Flammpanzera II i Pz.Kpfw. B2 (Fl) za długi.
Flammpanzer 38 i Sturmgeschuetz III (Fl) - za mało ich było i/lub nie u nas.
Na Flammpanzera III - raczej za mały.
Sd.Kfz. 251/16 - jeżeli już to ten, chociaż cholera wie, jak on tam wyglądał pod osłoną. O ile pamiętam, były w użyciu dwie wersje, z elektryczną i pirotechniczną zapalarką, jak na mój gust to może ta pierwsza???
Miotacze forteczne w bunkrach, o ile mnie takoż pamięć nie myli, montowane były w pionie, jedynie z obracaną końcówką prądownicy, więc też nie to.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie zasugerowac , ze moze to wcale nie byc niemiecki miotacz ognia.Sowieckie (montowane na T-26)wygladaly doprawdy podobnie.Nie mam pod reka materialow zrodlowych , ale byly to chyba wczesne wersje OT-130.
Pozdrowienia
Grendel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Wy opowiadacie!! Według mnie to jest powojenny miotacz ognia produkcji radzieckiej, będący na wyposażeniu wojska polskiego.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na logikę, miotacz ognia z reguły wystaje z czołgu prawie całą swoją długością, podobnie jak zwykłe działo, a nie zawala pół przedziału bojowego - nawet jak wynikają z tego problemy, vide Flammpanzer 38.
W świetle German Flamethrower Tanks (czy jak to tam się nazywa) Ospreya, Pz.Kpfw. B2 (Fl) miał ten sam miotacz ognia (czy też system w każdym razie) co Flammpanzer II, zresztą jest tam jego zdjęcie, wymontowanego z czołgu B2 (Fl) - był króciutki.

OT-130 czy ChT-26, jak kto woli, wartoby istotnie przyjrzeć się bliżej. W każdym razie to nie ChT-26.

Pzdr

Grzesiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie