Skocz do zawartości

Jak wam się udało wymigać od wojska...


peter7007

Rekomendowane odpowiedzi

Służyłem 15miechów w Z-etce (zasadnicza) na komisji lekarz wpisał i jakiś paragraf na wzrost (192cm) i tym samym odpadł czołg. Ech szkoda. Musiałem czekać 3 miesiące na wcielenie. Trafiłem do Ełku,jako dowódca drużyny na szkole Podoficerskiej. Było różnie, ale nie zapomnę oczu młodych jak na ćwiczeniach z wysadzania nadgryzłem kostkę trotylu oraz bladej twarzy kumpla jak mu szkolny zapalnik miny przeciwpiechotnej eksplodował w ręku.
Adam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 74
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Sam w wojsku nie byłem (może jeszcze zdążę), ale za to sporo posłuchałem w rodzinie przy wódce. Może to kwestia jednostki, ale o fali jakoś nie było ani słowa. Za to było masę śmiesznych historyjek.
Mój znajomy wydostał się z wojska w dość specyficzny sposób. Przeskoczył płot i pojechał nad morze na bodajże 11 dni („bo od dziesiątego wchodził prokurator”) po czym wrócił i zameldował „powrót z samowolnego oddalenia”. Posiedział parę dni w mamrze a potem odesłali go do domu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miało być o wymigiwaniu się od woja, a jest że trep to trep a pacyfista to pacyfista. Raczej wody z ogniem nie da się pożenić. Większość ludzi tu bywających z racji zainteresowań jest zorientowana co to jest wojna i jakie są jej skutki. Wojsko istnieje dla wojny - ono istnieje tylko dla wojny i nie ma innych powodów jego istnienia! Gloryfikacja tragedii jaką jest wojna przez gloryfikacje wojska jest dla mnie nie zrozumiałe. Nie rozumię chęci ludzi do zabijania się, ale wszyskiego nie da się zrozumieć.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyrograf15:
O tak trzeba mieć jaja i nie mieć mózgu bo żołnierz ma wykonywać rozkazy nie myśleć. Ktoś taki to właśnie idealny żołnierz"
Skąd bierzesz takie teksty? Z lewackich pisemek dla zniewieściałych pacyfiarzy ubranych w arafatki, amerykańskie moro, Nike, żrących McBurgery i wrzeszczących: Wolność dla Iraku"?
Armia to nie poprawczak. Tu nie ma miejsca na bezmózgów. Ta znienawidzona" misja w Iraku właśnie to udowodniła. Żołnierz, który nie myśli, nie dopasowuje sie do sytuacji- ginie. I to ginie razem z towarzyszami. Na wojnie nie ma miejsca na błędy. Czasy się zmieniają. Zasadnicza słuzba obsługuje zaopatrzenie i remonty a resztą w coraz większym stopniu zajmuja sie kontraktowi.
A takie argumenty jak Twoje wysuwaja zawsze ci, którym brak jaj aby iść do armii. Skąd możesz wiedzieć cokolwiek o wojsku, skoro w nim nie byłeś?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak zwykle przy tego typu postach bedzie tyle racji ile postów :) , zawsze bedzie chory podział na tych co byli lub nie byli.Osobiście wymigałem sie od woja z kat A1 i uwazam to za wiekszy sukces niz bym dał sie wziaśc.
Niestety nasze wojsko szkoli albo wysokiej klasy specjalistów albo wysokiej klasy kretynów , normalny człowiek co najwyzej mile wspomina kolegów z woja ze swego rocznika i nauczy sie strzelac,dyskutowanie nad tym czy słuzba jest zaszczytem czy obowiazkiem jest jak najbardziej jałowa,uwazam że armia powinna byc zawodowa,a szkolenie kadry dowódczej podoficerów i oficerów powinno być rygrystyczne, wyeliminowujace psychopatów sadystów lub niespełnionych małzonków,a kapelani powinni miec tylko przywilej jedzenia w kantynie oficersckiej a nie stopnie oficerskie.Jeżeli ktos był w woju i mu sie tam podobało
chwała mu za to,jesli sie czegos pozytecznego tam nauczył tym bardziej,jezeli nie był to niech idzie albo kombinuje jak nie isc.
Maszerowac i strzelac mozna nauczyc nawet małpę :)
pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a na koniec chcę zazaczyć że post jest zatytułaowany Jak wam się udało wymigać od wojska :)
Więc nie rozumiem czemu w wiekszosci głos zaberaja ludzie opisujacy jak to w wojsku nie jest zle czy ci co słuzyli :)
Osobiście siedzac kiedys przy browarku wpadł kumpel z wzorem podania o słuzbe zastepczą w 4 je przepisalismy troche modyfikacji i tak nam udało sie mignąć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Jako człowiek który rozpoczął tą dyskusję z okazji zbliżającego się Nowego Roku chciałbym pogratulować Tym którym od wojska wymigać się udało i życzyć dalszych sukcesów w podobnych sytuacjach i złożyć wyrazy współczucia tym którym to się nie udało,którzy w wyniku poboru stracili pracę ,ukochaną dziewczynę,którym przepadły wszystkie plany życiowe,którzy stracili ....sumę pieniędzy(pomnożyć zarobki razy ilość miesięcy)itd.Ale Ale.. żyjemy w wolnym kraju i każdy wybiera sobie to co lubi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Hmmm, dawno nie było odpowiedzi, ale pora podzielić się z własnym doświadczeniem...

Do mnie personel komisji odnosił się wręcz ciepło - byłem jednym z niewielu ludzi, którzy nie przyszli w galowym dresie. Standartowe pytania, zainteresowania (podałem rekonstrukcje historyczne, gość kazał mi na bitwie walczyć dzielnie :D), języki, pływanie... całkiem obiecująco wyglądało. Potem lekarze - czytanie w okularach było ok (Pani Doktor nie zdążyła mi powiedzieć, co mam przeczytać, a ja już kończyłem najniższą linijkę :)), potem bez...

Hmm...tu u góry jest czwórka...a niżej to chyba 25"

Było 27 - no i dali mi spokój, bo niestety wzrok mam słaby :(. Dostałem kategorię D i yć może" zostanę dopuszczony do zajęć PO (z niechęcia powiedział Pan Chorąży mówiaćy z pamięci artykuły prawne ;P)

Natomiast kolega opowiadał, że gość przed nim na pytanie o zaintersowania odparł pokemony"...dostał d w zasadzie z miejsca ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mojego Braciszka w kompanii był taki jeden co chciał zostać w woju a go zwolnili. Na święto pułku tak się nawalił, że rozebrał się na golasa, na szyję założył obrożę z pasa, biegał na czterech, szczekał, podlewał drzewka, aż wreszcie wpadł przez okno (parter) na bal i ugryzł pułkownikową w łydkę. Nota bene Brat mówił , że też by ją chętnie ugryzł tylko nieco wyżej. Goście mieli ubaw po pachy. Pułkownik (też nawalony) chciał go zastrzelić - pewnie z gaźnika, bo to była jednostka samochodowa. W rezultacie, facio po krótkim pobycie w szpitalu na izolatce wrócił do domciu. Acha i jeszcze mi się przypomniały słynne sceny z CK dezerterzy":
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

ja nikczemnie najpierw chiałem oszczędzić i się szarpałem z WKU.
- nie odbierałem korespondencji, przy czym młotkiem rozbiłem skrzynkę pocztową i wystąpiłem z pismem na pocztę ( oczywiście poleconym)co by ją naprawili bo mam prawo przypuszczać, że część mojej korespondencji nie dociera do właściciela.
Ten numer był dobry ale nie wystarczyło, potem dobiłem do 24 roku - stwierdzili, że to z mojej winy nie doręczyli mi wezwania, zatem mogą mi je doręczyć do 28 roku, - wyczerpałem środki odwoławcze ( z NSA łącznie) zaczołem się leczyć.
- złapałem kontakt z gościem co miał siłe sprawczą, najgorsze było to, że rzeczywiście miał i to przy samej górze tj szefa wojskowej komisji lekarskiej, raptem się okazało, że jestem poważnie niedysponowany ( wcześniej byłem trzykrotnie na komisjach szczebla wojewódzkiego), to okulista wykazał właściwą wrażliwość, to psychiatra zadawał właściwe pytania - surrealizm.

pzdr
fafik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A naprawde wojsko to strata czasu, życia i pieniędzy podatników, tym bardziej, że przy tak zaawansowanym poziomie specjalizacji technicznej jakikolwiek pobór mija się z celem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam na ochotnika się zgłosiłem mimo że miałem dobrą robotę i nie żałuję poznałem super ekipę i jakby była możliwość to bym jeszcze raz poszedł ,extra w woju rok wspominam .Zależy jaki ma się stosunek do wojska -twarda psychika i dystans to każdy przetrwa. Dwóch zwariowało na moim poborze ,ojciec pułkownik z syna chciał zrobić mężczyznę i wysłał go do wojska ale koleś miesiąca nie wytrzymał .Jak biegliśmy na poligon to na miejscu kto spojrzał na niego to widział BIAŁĄ ŚMIERĆ - tak błyskało z jego twarzy ,blady jak wapno ,myśleliśmy że zaraz kipnie.Jeden se rękę przestrzelił bo P82 zaczęła serią waliś i chciał zabokować lufe była deczko niesprawna.A jak poszedłem na pierwszą wartę to przy budce wartowniczej stanąłem jak wryty .Obok stało drzewo a na nim wyryty był napis Świętej Pamięcie Latu" i kulka na wylot w budce - szok ale jakoś się wytrzymało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też się nie spotkałem z sytuacjami że roń przynajmniej raz sama strzela" ,być może chciał kulkę zatrzymać dłonią żeby na pamiątkę wziąść po strzelaniu na strzelnicy do domu :) ,tak opowiadali o tym incydencie na własne oczy tego nie widziałem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie