Skocz do zawartości

Nowe zdjecia TK na Ebay


pomsee

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko sie zagospodarowalo" we wsi, bo WP po ostrzelaniu niemieckiej kolumny pancernej dalo noge, kiedy tylko niemieckie czolgi zwrocily sie ku nim (co prawda z opowiesci chlopow wynika, ze byly to tylko dwa dzialony). Niemcy poszli dalej, a chlopi rozebrali pozostawione w lesie armaty zakopujac nieprzydatne lufy ( baaa, przypomnialem sobie, ze obie mialy po ok 80% zachowanej farby - heh, ten mazowiecki piaseczek;)).Jak mowie, czesc rzeczy o ktore pytasz byly w wiosce, co do kół np. to sie wedlug miejscowych zużyly",niemniej kilka fantow zostalo i...sa w Polsce;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo ciekawa historia. Od jakiegoś czasu zaczynam wieżyć, że zachowało się wiele więcej polskich pamiątek z 1939. Na szczęscie nie wszystko poszło na złom. Hitoria tych dział jest bardzo ciekawa. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Czy nasi artylerzyści zwiali ze strachu porzucając sprzęt czy poprostu nie mieli już amunicji albo możliwości zabrania sprzętu ze sobą? Domyslam się, że możesz nie wiedzieć dokładnie ale np. chłopi mogli nie znaleźć amunicji (to oczywiście nie przesądza) albo konie zostały zabite itp. Pozdrawiam i dziękuje za te bardzo ciekawą historię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zdjecia tych armat swiezo po przywiezieniu ich do MWP, przy okazji jak zeskanuje podesle.
JAK powiedzialem: chlopi twierdzili, ze w lesie byly dwie armaty i jak pojawily sie niemieckie czolgi to nasi zaczeli do nich walic.Ale to byla cala kolumna, ktora natychmiast skrecila z drogi i uderzyla na las ( to wlasciwie maly lasek ( dzis juz stare, rzadkie i wyprochniale drzewa) 3 min.spacerkiem z jednego kranca na drugi.Tez bys wial jakby Ci taka armada zaczela walic z armat i galopowac na Ciebie.Z drugiej strony nie do konca mi sie to zgadza, bo na jakies 150 m dalej, przy drodze jest bagienko w ktorym znajdowalo sie troche fantow artyleryjskich oraz sporo uprzezy konskiej,strzemiona, munsztuki.Wedlug chlopow ten pododzial artylerii sie tam rozbrajal, tylko jak sie to ma do panicznej ucieczki?A przeciez nie wrzucali gratow najpierw, a potem szli do lasu walic z armat do Niemcow...cos tu nie halo, ale fanty jak najbardziej prawdziwe.NAjlepsze, ze chlopi zrobili awanture po wyjeciu tych armat przez MWP, bo traktowali je jak swoje.Cala wies wiedziala, ze one tam leza, ale nikt farby nie puscil.Dopiero kolega-poszukiwacz trafil przypadkiem do wioski i cos mu ktos bąknal.POszedl do zagajnika i faktycznie duzy i dluuugi sygnal.Zima byla, ale przyjechalismy po kilku dniach i zaczelismy kopac od konca sygnalu.Szczesliwie trafilismy na wylot lufy.Charakterystyczna roda" Schneidera powiedziala nam wszystko...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno mowimy o tej samej, bo od poczatku byla mowa o tym, ze jedna trafi do Sochaczewa.Zreszta, jak wiadomo Pan Maciej W. strasznie sie irytuje, kiedy z Jego terenu wyciaga sie rzeczy i potem nie trafiaja do Sochaczewa.Tak bylo tez w tym przypadku, gdzie zreszta przyznaje Mu racje, bo te lufy lezaly na Fortach pod golym niebem, przytulone z jednej strony do jakiegos transportera, z drugiej do starej bramy, przez dluuuugi czas.Ot i polskie muzealnictwo.Co do czesci do tych 75-ek, to ja ich nie posiadam i NIGDY nie posiadalem, ale mocno watpie, zeby obecni wlasciciele chcieli sie z nimi rozstac.Polityka muzealna wobec kolekcjonerow doprowadzila do tego, ze ludzie czesto nie chca nawet wypozyczac przedmiotow na wystawy i po historiach, ktore slyszalem wcale sie im nie dziwie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się ze wszystkim co piszesz.
Dlatego wyszedł pomysł, żeby dorobić resztę do luf czyli zrobić repliki. Chyba lepiej, żeby to stało w cłaości, choćby z doróbkami, niż żeby niszczało gdzies na forcie w kącie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładne repliki owszem, lepiej wyglądają niż gołe lufy ;-). Co do wersji zmotoryzowanej, to co by to miało być??
Chyba tylko 10 BPanc.-Motorowa Maczka była w pełni zmotoryzowana. I zgniła w końcu w Rumunii :-((.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce zmodernizowano (zmotoryzowano) około 20 dział 75 mm wz. 1897 przez rałożenie kół ze spedjalnym niskociśnieniowym ogumieniem typu DS firmy Michelin. Wszystkie były w 1 pułku artylerii motorowej i w 1939 roku posłużyły do wyposażenia dywizjonów artylerii brygd motorowych 10 bk i Warszawskiej. Lubię te armaty bo na zachwanych fotografiach wyglądają całkiem ładie i nowocześnie. Do dzisiaj nie zachwał sie niestety zaden egzemplaż tej żadkiej wersji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli 10 BKPanc miała zgnić to już raczej na Węgrzech.
Po drugie żołnierz jest od wypełniania rozkazów,a takie Maczek dostał.
Po trzecie nie siedzieli tam chyba tak dla zabawy i gnili bo z kogoś te związki pancerne we Francji i Anglii powstały.
Więcej szacunku dla Polskiego żołnierza.
Leszek Kusiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie chodziło mi o sprzęt a nie ludzi. Chociaż mogliby dłużej być w Polsce i stworzyć takie przedmoście" na naszym terytorium, bo na początku to wyglądało tak, że każdy jak chciał przekraczał granicę. Dopiero po pewnym czasie postanowiono jednak jakieś siły zatrzymać i rozlokować na naszym terytorium, ale były to słabe bataliony z jeszcze słabszym uzbrojeniem i niestety niepewnym oparciem o linie rzek dość płytkich, z wieloma lukami. Po opuszczeniu granic Polski sprzęt został odebrany (pewien plus, że Niemcy go nie przejeli i nie użyli w 1940 roku), a żonierze internowani. Większości udało się przedostać do Francji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie powiedzial, ze polski sprzet przejety przez Wegry i Rumunie w 1939 r. zgnil". W koncu spora jego ilosc zostala uzyta przez armie obydwu panstw na froncie wschodnim po ich przystapieniu do wojny po stronie Niemiec.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale po wyjściu z Polski nie wrócił do niej. Trudno, żeby nawet najbardziej zaprzyjaźnione państwo tolerowało u siebie uzbrojone obce" wojsko. W konsekwencji mogli się narazić na atak Hitlera. Śledząc walki poszczególnych armii, które walczyły do zupełnego zużycia sprzętu myślę, że można było go jeszcze wykorzystać, a nie wycofywać z frontu. To była przecież najlepiej uzbrojona i wyszkolona brygada zmotoryzowana.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie