IRONRAT Napisano 20 Luty 2005 Autor Napisano 20 Luty 2005 Informacja jest z drugiej ręki, ponieważ programu sam nie oglądałem. Na Polsacie 2, w programie Skowrońskiego występował Pan Pułkownik z PSZ, który do Polski wrócił dopiero w 2002 roku. Stał dosyć wysoko w hierarchi. Stwierdził on min. iż gen. Sikorski nosił ze sobą w teczce, z którą się nie rozstawał dokument podpisany przez Roosvelta gwarantujący Polsce po wojnie powrót do jej przedwojennych granic. Dokument w chwili obecnej znajduje się w brytyjskich archiwach. Być może będzie powtórka programu. Ironrat
Natan Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Dokładnie było tak jak piszesz, anglicy wyłowili teczkę Sikorskiego (z dokumentem) i zamkneli w sejfie .Katastrofa samolotu w którym leciał gen.Sikorski nastąpiła na skutek sabotażu spowodowanego przez radzieckiego szpiega, który był bodajże półkownikiem w brytyjskiej armii.Swoją drogą podziwiam majora Janusza...(nie pamiętam nazwiska) ,że po tylu latach za granicą tak wspaniale mówił po polsku.Znam takich co po dwóch zapominają....Ale kiedyś to byli patrioci....Natan
Jaco30 Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Swego czasu na początku lat 80 chodziłem do Szkoły Podstawowej im. Gen. W.Sikorskiego. Oczywiście na wielu apelach trąbiło się o nim: zginął na Gibraltarze w Liberatorze i lubił pomidorową i to tyle... Ot cała wiedza dla nowego wówczas pokolenia...Pozdrawiam!
IRONRAT Napisano 20 Luty 2005 Autor Napisano 20 Luty 2005 Natan, wersja rosyjska było oczywiście promowana przez lata w naszym kraju, ale ostatnio raczej słyszy się o kierunku anglielskim. To, kto z osób zamieszanych w sprawę w Gibraltarze potem zginął, a kto przeżył (nie ukatrupili go) zdaje się tą wersję potwierdzać.Jeszcze jakby dodatek do całej sprawy. Płk Gano, który był szefem dwójki, otrzymał rozkaz przekazania archiwum polskiego wywiadu Brytyjczykom. On zamist tego je (a przynajmniej część) spalił.Druga kwestia, dlaczego Brytyjczycy tak zaciekle bronią dostępu do naszych dokumnetów znajdujących się w ich archiwach, o swoich dokumentach związanych z pewnymi polskimi" sprawami nie wspomnę.Ironrat
rob Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 To że istniał taki dokument (jeśli w ogóle istniał czego nie neguję) nie może być przyczynkiem do tworzenia teorii że Sikorskiego zabili a to amerykanie, a to Stalin. Mnie osobiście wydaje się to dziwne, bo Roosvelt z tego co czytałem nie za bardzo w ogóle interesował się Polską i chciał miec z tym krajem święty spokój. To Churchill bardziej naciskał na tzw. sprawę polską. Jedni mówią że do końca życia nie mógł się pogodzić z tym że złamał dane Polsce słowo a drudzy że miał już Mikołajczyka i Polaków dość. Trzeba zdawać sobie sprawe że później bardzo naciskano na Polskę aby przyjęła linie Curzona. I robili to Anglicy. Amerykanie w ogóle sobie tym głowy nie zawracali , a jeśli już to zirytowani tym że ta sprawa jeszcze jest nie rozwiązana.To oczywiście stalin był macherem całego zamieszania. To on nie mógł wybaczyć Sikorskiemu jego zachowania po odkryciu prawdy o Katyniu. Sikorski był zresztą we wszystkim Stalinowi przeszkodą. A to ze posłużono się angielskim śladem" w zabójstie Sikorskiego świadczy tylko o zbrodniarzach. Czy Anglicy byliby aż tak głupi żeby robić zamach w tak czytelnych okolicznościach? No chyba na głowę musieliby upaść
IRONRAT Napisano 20 Luty 2005 Autor Napisano 20 Luty 2005 Anglicy w czasie wojny działali praktycznie. Resztą się nie przejmowali.Ironrat
why Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Małe sprostowanie.Gościem programu Skowrońskiego był mjr Brochwicz-Lewiński,uczestnik powstania warszawskiego,później żołnierz 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej.
ziomek11 Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Rob! angole mają coś do ukrycia... kilka lat temu ponownie zadecydowali o nieodtajnianiu materiałów dot. katastrofy w Giblartarze..kumasz tyle lat a oni kryja te stare papiery...a...wówczas bodajze bylismy przyjmowani do Nato i pewnie dlatego nie odtajnili...rozwalic go mogli RUSCY, Angole, Polacy, Amerykany
Leniwy Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Oczywisce wersji smierci Sikorskiego jest pare, Anglicy, Rosjanie a nawet Polacy a tez moglo byc ze to byl poprostu zwyczajny wypadek tylko tyle ze byl wszystkim na reke. Czytalem kiedys ciekawy artykul ktory kierowal odpowiedzialnosc na Brytyjczykow troche mnie to przekonalo ale dobrze by bylo zobaczyc te tajne akta brytyjskie no i oczywisce Polskie w ich rekach. Moze sie wtedy okazac ze to byl zwyczajny wypadek. To ze Churchill ubolewal nad Polska to w to zabardzo nie wieze wydaje mi sie ze to go zabardzo nie obchodzilo jedynie czego sie bali to ze Polscy zolnieze cos zrobiom i dlatego zostali szybko rozbrojeni. Akt Brytyjczycy nie chca pokazac zapewne dlatego ze moga one pokazac ze Polske sprzedali dlugo przed Jalta. Wywiad z Majorem widzialem byl ciekawy no i on mial ciekawa biografie chetnie chcialbym uslyszec o jego pracy w wywiadzie Brytyjskim ciekaw jestem co tam robil i jak sie tam dostal?
IRONRAT Napisano 20 Luty 2005 Autor Napisano 20 Luty 2005 Jak już pisałem, informacja była z drugiej ręki. Możesz powiedzieć coś więcej, jeśli oglądałeś ten program?Ironrat
IRONRAT Napisano 20 Luty 2005 Autor Napisano 20 Luty 2005 Zbyt dużo ludzi związanych z tą sprawą zginęło potem w dosyć dziwnych okolicznosciach, aby był to wypadek. Tu się chyba wszyscy zgodzą.Ironrat
elektrit1 Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Istnieje hipoteza,iż Sikorski zginął z rąk anglików dlatego iż parł do przodu projekt aby inwazja nastąpiła we Włoszech a nie w Normandii.Na pewno nie było to na rekę angolom.Co do zarysu granic na mapie znajującej sie w rzekomej teczce-chciałbym wierzyć że wschodnia przebiegała jako przedwojenna,a zachodnia nieco na zachód od powojennej:)
Leniwy Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Major Janusz Brochwicz-Lewiński, ps. Gryf urodził się 17 września 1920 roku w Wołkowysku (ówczesne woj. białostockie). Jego matka - Jadwiga z Piechocińskich, ojciec Stanisław był profesorem literatury i języków nowożytnych na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie i UJ w Krakowie. Z powodu zawodowej aktywności ojca często zmieniał miejsce zamieszkania. W Lublinie ukończył szkołę powszechną i pierwsze klasy gimnazjum. Małą maturę ukończył w Warszawie w Liceum im. Stanisława Staszica na Woli. Maturę zdał w Wołkowysku. Był członkiem „Sodalicji Mariańskiej. Od dziesiątego roku życia działał w harcerstwie, był m.in. instruktorem harcerskim, a w 1938 roku zdobył stopień Harcerza Rzeczypospolitej, z którego jest dumny do dziś. Brał udział w Światowym Zlocie Sakutingu na Węgrzech w 1933 roku oraz w 1935 roku w Spale. Major Brochwicz-Lewiński wywodzi się z rodu, którego tradycje wojskowe sięgają czasów rycerskich. Przykład wujów i stryjów legionistów, oficerów i generałów miał wpływ na jego decyzję o wyborze kariery wojskowej. W maju 1939 roku wstąpił do 76 pułku piechoty w Grodnie, z którym jako podchorąży uczestniczył w kampanii wrześniowej na linii obrony pod Stołpcami. W dniu 18 września został aresztowany przez bolszewików pod Grodnem i (niemal w dniu swoich 19 urodzin) skazany na śmierć. Znalazł się wtedy, wraz z grupą skazańców, w pociągu jadącym na Wschód. Udało mu się jednak uciec z transportu. Po kilkumiesięcznej wędrówce przedostał się do okupowanej przez hitlerowców Polski, gdzie powrócił do walki w szeregach Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej. Prowadził działania wywiadowcze na tyłach armii niemieckiej na linii Wisły. Zdekonspirowany w 1942 roku, został skierowany na Lubelszczyznę, gdzie dowodził leśnym oddziałem partyzanckim. Dwuletni pobyt w lesie przerwało wezwanie z dowództwa Kedywu KG AK do Warszawy, gdzie w marcu 1944 roku Gryfa włączono w skład harcerskiego batalionu do zadań specjalnych Komendy Głównej AK „Parasol". Na cztery miesiące przed wybuchem Powstania szkolił młodzież w ramach tajnej podchorążówki „Agricola”. Krótko przed wybuchem Powstania - 10 lipca 1944 roku - opracował i przeprowadził bez jednego wystrzału akcję na Aptekę Wendego na Krakowskim Przedmieściu 55, dzięki której przejęto z rąk niemieckich znaczną ilość bezcennego zaopatrzenia w środki opatrunkowe i leki dla przyszłych oddziałów powstańczych. W Powstaniu Warszawskim dowodził m. in. obroną Pałacyku Michla na Woli, gdzie zasłynął z odwagi, a także, dzięki doświadczeniu z okresu walk partyzanckich, z wybitnej zręczności w dowodzeniu i skuteczności prowadzonych akcji. W trakcie działań w rejonie Cmentarza Kalwińskiego został ciężko ranny w szczękę i wyeliminowany z dalszych walk. W dniu 13 sierpnia został awansowany do stopnia podporucznika i odznaczony Krzyżem Wojennym Virtuti Militari V kl. Cudem ocalały na Starym Mieście, wraz z kolegami z „Parasola dołączył do ewakuowanych kanałami do Śródmieścia oddziałów powstańczych. W kanałach spędził ponad 26 godzin, cierpiąc z powodu odniesionej wcześniej rany. Krótko po upadku Powstania, w dniu 5 października Gryf razem z kolegami wyszedł z Warszawy do niewoli. Został internowany w obozie jenieckim w Murnau, gdzie przez 9 miesięcy, mimo ciężkiej rany, nie otrzymał pomocy lekarskiej. Był za to wielokrotnie przesłuchiwany przez gestapo, bity i przetrzymywany w ciężkich warunkach. Natychmiast po wyzwoleniu obozu przez jednostki armii amerykańskiej, na skutek interwencji gen. Tadeusza Kutrzeby został skierowany przez władze wojskowe do Paryża. Następnie trafił do Szkocji, gdzie (ponad rok po zranieniu) wreszcie go zoperowano. Jeszcze przed końcem rekonwalescencji zgłosił się ponownie do wojska, aby podjąć służbę w Brygadzie Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego. W Brygadzie został przeszkolony, przygotowując się do roli cichociemnego. Chciał kontynuować dalszą walkę w kraju „wyzwolonym" przez siły sowieckie. Ze względu na charakterystyczną bliznę na twarzy nie został jednak dopuszczony do tej służby. Zdecydował się wtedy, za zgodą gen. Bora – Komorowskiego, na dalszą służbę wojskową w Armii Brytyjskiej. Dzięki arystokratycznemu pochodzeniu i biegłej znajomości języków umożliwiono mu podjęcie służby w elitarnym 3 Pułku Przybocznym Królowej Elżbiety II. Służył na najtrudniejszych frontach, m. in. w wywiadzie. Zdobył najwyższe uznanie zwierzchników, wielokrotnie przyznawano mu najwyższe odznaczenia brytyjskie. Po zakończeniu służby wojskowej przez piętnaście lat pracował jako zastępca dyrektora i wykładowca - instruktor w brytyjskiej szkole kadetów w Niemczech. Kontynuował tam swoje talenty w zakresie pracy wychowawczej z młodzieżą. Wielokrotnie pomagał też emigrantom z Polski, którzy nie znając języka i zwyczajów miejscowych nie mogli poradzić sobie z trudnościami adaptacji. Wspierał ich finansowo, zatrudniał, pomagał w urzędach, stanowiąc prawdziwą jednoosobową instytucję pomocy. Został uhonorowany licznymi polskimi i brytyjskimi odznaczeniami wojennymi i wojskowymi. Wśród polskich najważniejsze to: Krzyż Wojenny Virtuti Militari V kl. dwukrotnie Krzyż Walecznych, Krzyż Kampanii Wrześniowej 1939 roku, Krzyż Armii Krajowej, Krzyż Partyzancki, Warszawski Krzyż Powstańczy, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. W dniu 30 kwietnia 2001 roku w Konsulacie Generalnym RP w Kolonii otrzymał awans do stopnia majora WP w st. spoczynku. W 2002 roku, po 58 latach tułaczki, po raz pierwszy odwiedził kraj. Rok później na stałe osiedlił się w Polsce.
julianni Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 a ogolnie nie wiecie na ktory rok obecnie jest ustawione odtajnienie tych papierów ? Mówicie o tajemniczych angolach ? Pomyślcie czego jeszcze szwaby nie odtajniły i czego już nie odtajnią.
Leniwy Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Zatajnila Margaret Thatcher na nastepne 50 lat wiec to bedzie jakis 2045 jezeli sie nie myle. Moze ktos z nas to dozyje ale wtedy wiedza na temat 2ws bedzie znikoma moze maly rozdzial w ksiazkach historji no i Polska bedzie calkowicie z europejszczala moze bedzie sie muwilo po angielsku tak jak w Finlandji ze Finski jest jezykiem tylko starych ludzi. No i pewnie nawet swastyki nie bedzie mozna zobaczyc w muzeum bo bedzie od 40 lat nie legalna. Narod Polski bedzie bil sie w piersi i przeparaszal ze zaczol 2ws i wybudowal komory gazowe w ktorych Polscy straznicy w Polskich obozach koncentracyjnych usmiercali homoseksualistow i narod zydowski. W takiej sytuacji to nawet nie bedzie chcial nikt slyszec kto zabil Sikorskiego i rozumial dlaczego.
krzysiek Napisano 20 Luty 2005 Napisano 20 Luty 2005 Szwaby? A co Niemcy mogą mieć do oddajniania? Połowę archiwów niemieckich zdobyli amerykanie, drugą połowę sowieci...Jeśli jest cokolwiek do odtajniania to właśnie albo u jednych albo u drugich.PozdrawiamKrzysiek
rob Napisano 21 Luty 2005 Napisano 21 Luty 2005 zgadzam się z tym co twierdzi leniwy. Istnieje kilka takich spraw w których ujawnienie jednego faktu pociaga za sobą wyjasninie całej serii zdarzeń. Jedna z takich spraw jest sprawa Sikorskiego. Przez 50 lat o tej sprawie nie wolno było mówić, potem wszystkim wmawiano ze to tylko Ruskie. Owszem sowiecki ślad jest najbardziej prawdopodobny, ale z pewnością Anglicy nie maja tu czystego sumienia. Napiszę jeszcze raz. Każdy kto wie jak wyglądały negocjacje Mikołajczyka z aliantami i Satlinem w sprawie granic może sam sobie wyrazić opinię na temat Churchilla i jego prawdziwych poglądów. Polska została sprzedana Stalinowi za cenę życia kilkuet tysięcy żołnierzy zachodu którym oszczędzono walki z armią sowiecką w 45. Polska zostałaby sprzedana w takim czy innym przypadku - Stalin nie dopuszczał do siebie myśli że nie będzie miał władzy nad Niemcami. A Polska była po drodze. Więc jak? Zrobiłby most powietrzny nad Polską do NRD czy co?Anglia ma wiele wstydliwych spraw w swej historii i jest co ukrywać. W USa niedawno znów odmówiono odtajnienia niektórych akt w sprawie Kennedyego. Pewnie Amerykanie nieźle by się zdziwili gdyby nagle okazało się że przydenta zabiła amerykańska skrajna prawica blisko powiazana z niemieckimi nazistami.
iglanadon Napisano 21 Luty 2005 Napisano 21 Luty 2005 moim zdanem ktoś podłozył angolom świnię z tym giblartarem,a im nie pozostało nic innego jak trzymać się wersji o katastrofie w co nawet chyba dziecko w przedszkolu nie jest w stanie uwierzyć, gdyby to ini zrobili to wypieprzyli by samolot gdzieś nad atlantykiem a my do dziś zastanawiali byśmy się czy to katastrofa czy może niemiecki myśliwiec, co do rosjan to Sikorski i tak nie stanowił dla nich aż takiej przeszkody żeby musieli sie z nim liczyć (nie takie uk łady łamali), stawiam raczej na wója Sama
iglanadon Napisano 21 Luty 2005 Napisano 21 Luty 2005 niestety ten padalec Prhal (pilot liberatora) zdechł jakieś 4 lata temu zabierając tajemnicę do grobu.
rob Napisano 21 Luty 2005 Napisano 21 Luty 2005 moim zdanem ktoś podłozył angolom świnię z tym giblartarem,a im nie pozostało nic innego jak trzymać się wersji o katastrofie". Dokładnie tak mogło być. Stalin niejednokrotnie robił w balona swych towarzyszy broni tak jak robi to dziś Putin. Ot taka radziecka szkoła. Nie kto inny a Lenin powiedział Imperialiści sami powieszą sie na sznurku za który nam wcześniej zapłacą" - pasuje jak ulał do tej sytuacji.
Kostek Napisano 21 Luty 2005 Napisano 21 Luty 2005 No dobrze, ale mogło być tak, że zrobili to Angole:Ruscy mogli ich szantażować rozpoczęciem rozmów pokojowych z Niemcami hitleroiwskimi, gdyż nie mieli dostępu na Giblartar.
ziomek11 Napisano 21 Luty 2005 Napisano 21 Luty 2005 Za 50 lat będę miał 76, swoją drogą to patriota Wildsztajn sie pomylił, zamiast z IPNU to od Angoli mógłby coś wynieść hehehe
Leniwy Napisano 21 Luty 2005 Napisano 21 Luty 2005 Niewiem czy znacie ciekawa historyjke z wyprawy Sikorskiego. Oczywisce nie pamietam detali jezeli ktos pamieta to moze przytoczy to na forum. Sikorski robil inspekcje Polskim zolniezom po drodze i sie zapytal jednego jak mu sie podoba wojsko a ten odpowiedzial ze mu sie wcale nie podoba i ze go wojna nic nie obchodzi a on wolal by byc w marynarce. Sikorski jak to uslyszal zerwal wszystkie Polskie insignia z munduru delikwenta i kazal mu go zdjac wiec koles zostal w gaciach.
janushew Napisano 22 Luty 2005 Napisano 22 Luty 2005 Czy to możliwe? że analizy munduru gen.Sikorskiego nie wykazały cech przebywania w wodzie morskiej!
IRONRAT Napisano 22 Luty 2005 Autor Napisano 22 Luty 2005 To ja dodam jeszcze taką ciekawostkę. Grupa starszych oficerów próbowała zorganizować zamach na gen. Sikorskiego. Sprawa nie wyszła, a leśnych dziadków osadzono u wybrzeży Szkocji na wyspie Bute, na połowie pensji. Jakie były ich dalsze losy. Nie wiem, a jestem ciekawy.Ironrat
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.