Rekonstrukcja Łazika to świetny pomysł choć trochę szkoda orginalnego cywila. Sam myślałem o rekonstrukcji od podstaw, ale orginalnym podwoziem, błotnikami itp. będzie o wiele łatwiej. Łazik z muzeum przy ul. Żelaznej i ten z Poznania to dwa różne samochody :)) Ten jeżdzący został odkupiony przez obecnego właściciela we Wrocławiu. Jakaś starcza (?) pani dostała go w spadku z Warszawy. Większość części była orginalna, ale miał wtedy np. przedną szybę od Horch-a (nie wiem czy tak to się pisze) i trochę innego niemieckiego osprzętu. Podczas remontu odsłonięto trzy warstwy farby: radziecką, niemiecką i polską. Kawał historii!