Istnieją grupy towarowe, które przypływają do nas na małych statkach o parametrach umożliwiających im przejście kanałem przez Mierzeję Wiślaną. Rocznie to ok. 300 takich jednostek przewożących ok. 2-3 mln ton towarów. Każdy statek stojący przy nabrzeżu w pewnym sensie "blokuje" port, bo w tym miejscu nie możemy obsłużyć innych jednostek. Jeśli te 300 statków o zanurzeniu 4-5 m zostałoby przekierowanych do Elbląga, a w to miejsce zaczęlibyśmy przyjmować statki o zanurzeniu 8-10 m, to automatycznie znacznie zwiększymy przeładunki. Port w Elblągu na pewno może być dla nas portem wspomagającym, który z jednej strony przejmie mniejsze jednostki, a z drugiej może być portem służącym dowożeniu i konfekcjonowaniu niektórych grup towarów na potrzeby większych statków.
Przekop Mierzei Wiślanej może zwiększyć przeładunki w Gdańsku. Prezes portu wyjaśnia (businessinsider.com.pl)
Starczy Człowiekśniegu czy bardziej ci łopatologicznie trza tłumaczyć?