Yeti, ja to rozumiem.
Tylko z drugiej strony trafienie w konkretny, nawet spory, budynek wymaga precyzji trafienia poniżej 100 metrów. Albo zmasowanego ostrzału. Z jednym i drugim u Rosjan kiepsko.
Przy czym dalej mówimy o uszkodzeniu nie o zniszczeniu obiektu jako całości. Żeby taką halę - wcale nie pancerną-uznać za zniszczoną, trzeba by w nią walnąć bezpośrednio GBU 500.
Przy czym ta hala stanowi tylko jeden, fakt że kluczowy, element całości.
A w artykule powyżej, stoi jak byk o zniszczeniu większości (albo i wszystkich) ukraińskich elektrociepłowni.
No więc tak nie jest - ukraińskie elektrociepłownie są uszkodzone, ale daleko nie wszystkie i w różnym stopniu. W jednej naprawy potrwają miesiąc, w innej - może i lata. A są też takie które ruszą w kilka dni albo i godzin po zakończeniu nalotu.