Rysuje się kilka opcji.
Pierwsza, amerykański prezydent i jego otoczenie to faktycznie wszyscy w czambuł village idiots w najgorszym gatunku i to do ostatniego.
Druga, rzekomy "plan pokojowy Trumpa" w wersji którą znamy to jednak fałszywka, celowo puszczona do mediów, być może żeby wywołać panikę i storpedować porozumienie w zaraniu, i to najlepiej ze strony ukraińskiej lub europejskiej (w interesie Trumpa "no tak się starałem, takie piękne porozumienie przygotowałem a oni to olali", albo rosyjskiej - "no my byśmy niechętnie na to poszli ale ci podżegacze wojenni z Europy/naziści z Ukrainy nie chcą się zgodzić").
Całe to "porozumienie" wygląda tak jakby Ukraina totalnie przegrała, front się posypał a armia zbuntowała, ale przecież tak nie jest.
PS Zgadzam się z tym co powyżej - jeżeli Europa naprawdę się spręży ze wsparciem Ukrainy, to fochy i głupie pomysły Trumpa okażą się kapiszonem.
PSII Trump naprawdę zgodzi się na zniesienie sankcji na rosyjską ropę, konkurencyjną na rynkach światowych dla amerykańskiej? A zwłaszcza gaz? No bez żartów, jak głupi by nie był, tego nie przewiduję.
Chyba że ma mózg zryty ideą "koncertu mocarstw" z drugiej połowy XIX wieku, kiedy mniejsi gracze mogli jedynie podporządkować się tym wiodącym. Co jest możliwe.