
Ostoja
Użytkownik forum-
Zawartość
1 314 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Zawartość dodana przez Ostoja
-
Zaraz po wakacjach wybieram się w odwiedziny do Muzeum Ziemi Podlaskiej, to Wam powiem czy fanty trafiły tam czy nadal nie.
-
bjar_1 : No coś ty. Jest dwunasty ale to niedziela a w niedzielę urzędniki" nie pracują ;)
-
Myślę, że większość poszukiwaczy doczesuje" teren, który wydał na świat" cenne rzeczy. Zawsze pojawia się myśl: a może jest jeszcze coś więcej". Po 10 lipca powinniśmy oglądać fanty w muzeum. Przynajmniej w teorii.:)
-
Dokumenty były w skórzanej raportówce.Właśnie najbardziej podejrzane jest to, że do dziś nie dokonano ich analizy. Ciekawe są też te negatywy czy tam klisze. Nie wiemy co jeszcze było w raportówce, bo nie otwarto publicznie wszystkich jej kieszeni.Może coś zajumano? Pachnie to przekrętem - i zaczynam sobie dopiero uświadamiać dlaczego przez 6 lat nie zrobiono nic w temacie. Cieszy mnie,że ta sprawa za pośrednictwem Thesaurusa została wyniesiona na wierzch. Może się dowiemy komu zależało na przeciąganiu tego w czasie i po co.
-
Obstawiam, że część rzeczy zostało zniszczonych podczas konserwacji np. dokumenty, które tak naprawdę stanowią najważniejszy element tego depozytu.
-
Robi się ciekawie. Thanatos a mógłbyś wrzucić skany tego pisma? Czyżby część przedmiotów ulotniła się?
-
Firmanty - na Twoje pytanie gdzie jest teraz depozyt, masz odpowiedź w wątku. Po 10 lipca ma zmienić lokalizację. Wkrótce zobaczymy czy tak będzie.
-
O tym, że konserwator wystąpi o przedłużenie terminu wiedziałem juz wcześniej z rozmowy tel. Wtedy była mowa o 6 m-cach. Archeolog-konserwator miał kasę na konserwację dopóki się nie okazało na jaki skarb natrafili. A nikt się nie spodziewał takich cennych fantów. Wymówka, że TV (publiczna i biedna) nie dała kasy jest co najmniej zabawna. Wykazu przedmiotów nie ma bo pewnie ma w tym interes aby część rzeczy nie ujrzała światła dziennego. Zawartość raportówki nie została pokazana w TV a mogły być tam ...kto wie... może jakieś inne odznaczenia. Wiemy tylko,że były dokumenty papierowe i jakieś klisze.
-
Dzięki za skany. Widzę delikatny postęp. Przedłużenie terminu nie na pół roku a do 10 lipca br. Super. Jest duża szansa,że w wakacje będzie można pooglądać fanty w muzeum ale mnie najbardziej ciekawi treść dokumentów, które miały być w raportówce.
-
@makul - wszystko się zgadza. Można wystąpić z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej ale to nie zmieni faktu, że przedmioty pozostaną w posiadaniu archeologa co najmniej do 2015r. I co z tego, że fundacja będzie miała to na piśmie? Gdyby WUOZ chciał coś zataić to znaleźliby przepis, żeby mnie zbyć. Jak już pisałem - fundacja dostanie prawdop. na piśmie tą samą odpowiedź, którą ja dostałem. WUOZ unikał w rozmowie ze mną tylko kwestii dlaczego biernie patrzył na sprawę przez 6 lat. Ale co się dziwić - to instytucja państwowa a w PL jak wiadomo w urzędach nadal panują zwyczaje rodem z PRL. Wkurw mnie bierze, jeśli słyszę w słuchawce, że firma archeo wystąpiła o przedłużenie terminu na sfinalizowanie sprawy o kolejne pół roku. Trzeba mieć tupet ale nic nie mogę na to poradzić:( Jestem przekonany, że WKZ ma instrumenty prawne aby natychmiast się tym zająć ale tego nie zrobią bo im na tym nie zależy.
-
No właśnie, zgniłymi śmieciami nie handlują, dlatego podałem ten sklep. Odznaki ze srebra to nie są śmiecie, Można się czepiać kordzika ale w takim stanie jaki jest i tak byłby wiele warty.
-
Też skłaniam się ku pozamiataniu", jeśli WUOZ wyrazi zgodę na przedłużeniu terminu konserwatorowi. Za pół roku będzie prośba o kolejne przedłużenie terminu aż w końcu konserwator zgłosi na Policję włamanie i kradzież całego depozytu. A wtedy szukaj wiatru w polu.... lub na zagranicznych portalach specjalizujących się w tych sprawach i nie mam tylko na myśli tylko Ebaya. Proszę bardzo: http://www.hermann-historica.de/db2_en/onlinekatalogeneu/militarianeu.html Cierpliwie obserwować a nuż za ileś lat depozycik Kleeberczyków będzie można sobie kupić.
-
Dobrze, dobrze, faktycznie ciemnogród ze mnie. Problem polega na tym, że co najmniej do grudnia 2015r. i tak nic się w temacie nie ruszy. Skoro mało było 6 lat to dlaczego teraz nagle mieli być wszystko zrobić od ręki.:)
-
@thanatos -Nie zamierzam poddawać w wątpliwość Twoich starań ale odpiszą Ci to samo co mnie powiedzieli przez telefon. Z tym, że i tego nawet nie jestem pewny, bo nie wiadomo czy Ciebie uznają jako stronę w postępowaniu, jeśli nie to wtedy dostaniesz odmowę udzielenia informacji.
-
I jeszcze istotna uwaga. Miejsce znalezienia to pole we wsi Wróblina Nowa gmina Stanin. W tytule i treści wątku pisałem pod Wolą Gułowską" co jest zbyt ogólnikowo, ponieważ pod Wolą Gułowską były prowadzone inne prace archeo w ostatnich paru latach - mam tu na myśli ekipę Odkrywcy, która szukała sztandaru 4 dak. W tej samej okolicy były też plany ekipy BNM szukania skrzyń z dokumentami SGO Polesie ale ten temat chyba został zawieszony.
-
Nie wiedziałem, ze poszło takie pismo z fundacji Thesaurus ale to nic nie zmieni. Dziś odbyłem rozmowę telefoniczną z WUOZ i nie mogę powiedzieć, żeby mój rozmówca mnie zbywał czy nie był zainteresowany sprawą. Zostało mi wszystko wyjaśnione od A do Z. Pracownik WUOZ zwrócił się do firmy archeo, żeby przekazała jak najszybciej przynajmniej część rzeczy, które są już gotowe (głównie przedmioty metalowe). Dlaczego przez 6 lat nie zrobiono nic to juz chyba sprawa dla ekspertów od prawa. Jeśli w styczniu 2016r. nadal temat będzie stał w miejscu, trzeba będzie go podnieść na wyższym szczeblu władz.
-
Sprawa obecnie wygląda tak: firma archeo wystąpiła na piśmie do WUOZ z prośbą o przedłużenie terminu do końca roku 2015 na zakończenie prac konserwatorskich i przekazanie depozytu do Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podl.Głównym powodem jest niedostateczna ilość środków finansowych na zakończenie prac. Kto ma do sprzedania kwintal cierpliwości?:) PS Przeciąganie prac w czasie to w moim przekonaniu wina Ustawy o ochronie zabytków. Nie nakłada ona dyscypliny na wykonywanie prac konserwatorskich. Jedynie gdy przedmioty ulegną zniszczeniu wskutek zaniedbania to są dotkliwe kary.
-
@Człowieksniegu: pytanie wyszło ode mnie i stwierdzili - co nie jest odkryciem Ameryki- , że pytanie jest jak najbardziej zasadne. Obiecali się przyjrzeć sprawie i tylko tyle na dziś mogę powiedzieć. @thanatos: Z pismem się nie wychylam na razie bo pamiętaj, że ja nie jestem stroną w postępowaniu. I tak robią łaskę (przez ł"), że udzielają nieznajomemu człowiekowi telefonicznie odpowiedzi na poruszane zagadnienie a wcale nie muszą. Dotyczy to nie tylko WUOZ ale też firmy archeo i in. instytucji, z którymi rozmawiałem. Za tydzień - mam nadzieję - będę wiedział coś więcej.
-
Spokojnie, już jestem po rozmowie z pracownikiem WUOZ. Przedstawiłem krok po kroku całośc problemu. Zostalem wysłuchany i mile obsłużony,rozmowa była na wysokim poziomie merytorycznym. Wkrótce zostanie przeprowadzona weryfikacja dokumentów ze sprawy związanej z tym depozytem. Przedstawiono mi kwestie proceduralne związane z przekazywaniem zabytków do muzeum.Nie chcę się tu rozpisywać ale są one dość zawiłe. Sam muszę sięgnąć ponownie po treść ustawy. Główne pytanie jakie padło: Przedmioty wydobyte z ziemi wymagają konserwacji mającej na celu uchronić je przed zdegradowaniem, ale jeśli nie ma wystarczających środków finansowych na konserwację to czy pozostawienie przedmiotów przez X lat bez konserwacji nie powoduje ich degradacji? Na następną rozmowę umówiliśmy się za tydzień.
-
@spartan200 - żadnej zbiórki pieniędzy nie będziemy robić, bo Ty, ja i inni obywatele już płacimy w postaci podatków. Uważam, że brak kasy to tylko wymówka, żebym się od tego zagadnienia odpieprzył. Pytasz o firmę archeo - to prawdziwa firma, pod kierownictwem zawodowego archeologa. http://www.nadzoryarcheologiczne.pl/golub-stanislaw-uslugi-archeologiczne-chelm.php Co mnie boli dzisiaj: brak dostępu do dokładnego wykazu inwentarzowego, do dokumentacji fotograficznej, do danych o postępie prac itp. Brak tych danych może prowadzić do ukrycia ( o ile już nie ukryto) jakiś rzeczy, które były w depozycie, a których nie pokazano w TV... WUOZ w Białej będzie musiał się wkrótce wypowiedzieć w sprawie tego depozytu. Jeśli telefonicznie nie uda się uzyskać informacji, pójdzie pisemko.
-
Ja wątpię czy tu chodzi o pieniądze. Koszt konserwacji srebrnych odznak pułkowych to są śmieszne kwoty. Opóźnianie wg mnie jest spowodowane wagą tego depozytu. Gdyby to były jakieś bibeloty to już dawno byłyby zwrócone. A tak to się przetrzyma wiele lat, ludzie zapomną a potem po cichaczu się upłynni za grubą kasę najlepiej za granicą. Mała dygresja: redakcja BNM prawdop. już dawno zakończyła współpracę z tą firmą i chyba nie chcą wracać do tamtych wydarzeń bo gdy kiedyś pytałem w TVP Lublin BNM o ten depozyt to wszystkie moje pytania pozostały bez odpowiedzi.
-
Bjar - zaje..fajna kura. Pokaż obiecane zdjęcie po emoncie" ptaszka.
-
Nie jestem aż taki głupi, żeby grzecznie czekać do końca roku kalendarzowego bo jakiś archeolog mi tak poleca. Minęło 6 lat od odkopania fantów. Dosyć tego kręcenia. Ten depozyt to nie jest własność prywatna i zamierzam poczynić dalsze kroki aby przedmioty wróciły do jakiekolwiek muzeum na Ziemi Łukowskiej. Ciąg dalszy nastąpi.
-
Ciąg dalszy sprawy... Niestety nie mam dobrych wieści. Jak wiecie zalecono mi jesienią 2014r. zadzwonić na wiosnę do firmy archeo z Chełma który przechowuje cały depozyt. Miało ruszyć się w temacie w ten sposób, że część rzeczy miało być przekazanych do muzeum. Zadzwoniłem i okazuje się, że proces przekazania przedłuży się co najmniej do końca 2015r.! Przyczyny są dwie: a) brak zewnętrznych środków finansowych (np. od WUOZ) na pokrycie kosztów konserwacji wszystkich przedmiotów. Obecnie całość kosztów ponosi w/w firma, która ma bardzo skromny budżet. b) zakończenie prac konserwatorskich nie jest dla firmy priorytetem. Aktualnie większość czasu pochłaniają prace archeologiczne w Bazylice Chełmskiej. Jak już wcześniej pisałem, archeolog prawdop. nie ma ściśle określonego terminu, na przekazanie eksponatów przez co mogą leżeć u niego w nieskończoność. Gdy zaproponowałem, żeby część przedmiotów-tych z metalu- już zakonserwowanych, przekazać niezwłocznie np. do Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków w Woli Gułowskiej , otrzymałem odpowiedź, że przecież muzeum zostało zamknięte"(sic!). Szybko tą informację zdementowałem. Ustaliliśmy, że ponownie nawiążemy kontakt pod koniec tego roku. Mogę tylko bezradnie rozłożyć ręce. Innego wyjścia nie ma.... Wszystko to jest dla mnie niepojęte. Nie wiem dlaczego WUOZ w Białej Podlaskiej zachowuje się tak pasywnie. Przez 6 lat nie zrobił nic w tym temacie a przecież to ta instytucja sprawuje nadzór na wykopaliskami w powiecie łukowskim. Nie mam pretensji do ekipy BNM bo jak sami twierdzą: my jesteśmy tylko zwiadowcami historii". Nie wiem również dlaczego różne muzea na czele z Muzeum WP nie zabiegają o ten depozyt. Przecież to nie są bibeloty a piękne i bezcenne pamiątki po kilku Kleeberczykach. Czy problemem jest faktycznie brak środków finansowych? Mam co do tego duże wątpliwości.
-
Lubelskie a Twój? Mógłbyś wrzucić fotkę?