Skocz do zawartości

bodziu000000

Użytkownik forum
  • Zawartość

    62 185
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    442

Zawartość dodana przez bodziu000000

  1. "Polnische Soldaten gehen in Gefangenschaft bei Kielce Polen"
  2. Verendete Pferde auf polnische Rückzugstrasse Kielce Polen Vormarsch deutsche Soldaten an verendeten Pferde PKW Kielce Polen
  3. https://www.se.pl/warszawa/nie-bedzie-wielkiego-muzeum-bitwy-warszawskiej-co-w-zamian-aa-wgm8-PkJg-NxcS.html "Nie będzie Muzeum Bitwy Warszawskiej. Ostra dyskusja w Wołominie Rząd wycofuje się z obietnicy zbudowania w Ossowie okazałego Muzeum Bitwy Warszawskiej na stulecie batalii, które już za rok. Na spotkaniu z władzami Wołomina przedstawiciele rządu mieli przedstawić wizualizację nowego pomysłu na upamiętnienie walki w 1920 r. Ale konkretów zabrakło... Wielka obsuwa w realizacji ambitnych planów Ministerstwa Obrony Narodowej dotyczących upamiętnienia Bitwy Warszawskiej. W przyszłym roku mija sto lat od tego wydarzenia. Dwa lata temu ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przedstawił z dumą narysowany z rozmachem projekt muzeum w Ossowie, opracowany przez architekta Czesława Bieleckiego. Miał to być budynek z amfiteatrem na szczycie usypanego wzgórza. Po obu stronach w planach były dwa stumetrowe maszty na upamiętnienie stulecia niepodległości Polski i stulecie Bitwy Warszawskiej. Nic z tego nie będzie! Do dziś na placu inwestycji bowiem hula wiatr. Na poniedziałkowym spotkaniu w urzędzie gminy Wołomin poświęconym przyszłości tej inwestycji pojawili się Adam Buława - dyrektor Muzeum Wojska Polskiego oraz płk Dariusz Maciąg - szef Stołecznego Zarządu Infrastruktury i Paweł Hut dyrektor departamentu w MON. Radni Wołomina spodziewali się, że usłyszą powody opóźnienia inwestycji. Przedstawiciele państwowych instytucji nie potrafili jednak tego wyjaśnić. - Przygotowując się do tej inwestycji nikt nie myślał, że tak skoczy zapotrzebowanie pieniężne. Teraz chodzi o to, żeby zdążyć z czasem – stwierdził Paweł Hut. MON chce teraz na miejscu muzeum stawiać tylko "pawilon multimedialny". Tańszy i łatwiejszy w realizacji. - To pierwszy etap, potem będzie czas na muzeum. Zachowajmy poczucie realizmu – apelował do władz Wołomina Paweł Hut. - Jeszcze chwila i przedstawimy prezentację pierwszego etapu. Powinno to być na następnej sesji w lipcu – wtórował dyrektor Muzeum Wojska Adam Buława. A płk Dariusz Maciąg wręczył jedynie burmistrz Wołomina album dotyczący dotychczasowych osiągnięć Stołecznego Zarządu Infrastruktury. Jaki to ma związek z Muzeum Bitwy Warszawskiej? Tego burmistrz Elżbieta Radwan nie dowiedziała się. - My jako gmina Wołomin jesteśmy otwarci na wszelkie działania dotyczące upamiętnienia bitwy z 1920 roku. Jednak nie wiem w czym mielibyśmy pomagać? Do tej pory wydaliśmy wszystkie potrzebne decyzje. Gdyby to się działo w Ameryce, wszystko byłoby dawno zrobione i byłaby to doskonała forma promocji gminy i rządu. A my po dwóch latach jesteśmy w punkcie wyjścia. I nadal nie wiemy co w tym Ossowie ma powstać – skomentowała Elżbieta Radwan."
  4. plakat z 1936 r
  5. bodziu000000

    Tiger na fotach

  6. https://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/306229996-Skad-pieniadze-na-zakup-F-35.htmlhttps://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/306229996-Skad-pieniadze-na-zakup-F-35.html "Skąd pieniądze na zakup F-35 Bez specjalnej ustawy - zakup samolotów 5. generacji spowolni rozwój całych Sił Zbrojnych. Prezydencki minister Andrzej Dera pytany w programie Polsat News, czy zakup 32 samolotów F-35 odbędzie się spoza budżetu MON powiedział: „z tego co wiem takie są plany". Dera powtórzył wyrażoną kilka miesięcy temu przez prezydenta Andrzeja Dudę propozycję takiego finansowania zakupu samolotów 5. generacji. MON nie potwierdził dotychczas, że takie rozwiązanie jest brane pod uwagę. Z naszych informacji wynika, że żadne prace nad przygotowaniem takiej ustawy nie trwają i nie ma też politycznej decyzji, aby w taki sposób sfinansować zakup tych maszyn. Urzędnik resortu obrony przypomniał nam, że minister Mariusz Błaszczak podpisał Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych, a „dokument ten uwzględnia zakup samolotów bojowych w ramach programu Harpia". Czy tak jest rzeczywiście i jakie środki zarezerwowane są na ten cel – tego nie wiemy, bo sam plan jest utajniony. Wiemy, że od 2017 do 2026 r. przewiduje 185 mld zł na zakup uzbrojenia. Problem w tym, że część tych środków została już wydana, albo zagospodarowana. MON twierdzi, że zakup F-35 traktuje priorytetowo, ale nie wiadomo ile zarezerwowało pieniędzy na ten cel. Polityk partii rządzącej z którym rozmawialiśmy wątpi, aby wydatek ten był już solidnie oszacowany. Dzisiaj opieramy się na opiniach analityków, którzy zakładają, że zakup jednej maszyny będzie kształtował się na poziomie 80 - 100 mln dol., a wraz z infrastrukturą koszt programu Harpia wyniesie ok. 5 mld dolarów, czyli ok. 17,5 mld zł. Czy na taki wysiłek finansowy jest gotowy resort obrony? Można z duża dozą prawdopodobieństwa zakładać, że w sytuacji finansowania zakupu F-35 z budżetu MON część tych punktów spadnie z listy „pilnych" i zostanie przesunięta do realizacji najwcześniej na koniec przyszłej dekady. Realnym zagrożeniem „na teraz" może się stać spowolnione budowy WOT, czy tworzenie 18 Żelaznej Dywizji na wschodzie kraju (do 2026 r. ma kosztować 27 mld zł)."
  7. Niedawno był do kupienia zestaw różnych dokumentów po sierż. Edmundzie Piechowiaku, żołnierzu pociągów pancernych "Poznańczyk" i "Danuta" w l. 1921-1930. Zestaw zawierał: * odręcznie wypełniony blankiet "Świadectwa" ukończenia kursu na instruktora karabinów maszynowych wystawiony E. Piechowiakowi jako żołnierzowi pociągu panc. "Poznańczyk", dat. 10 X 1922 w Poznaniu * legitymację potwierdzającą otrzymanie odznaki pamiątkowej 3-go Pułku Wojsk Kolejowych, dat. 20 IV 1925 w Poznaniu * odręczną pozytywną "Opinię" o służbie w pociągach pancernych E. Piechowiaka, dat. 23 IX 1926 w Jabłonnie * legitymację osobistą wydaną przez Min. Spraw Wojsk. dla E. Piechowiaka z przynależnością do 1 Dywizjonu Pociągów Pancernych, dat. 21 XII 1934 w Legionowie * legitymację potwierdzającą pośmiertne nadanie odznaki pamiątkowej 1 Dywizjonu Pociągów Pancernych, dat. 12 VI 1938 w Legionowie * dwie fotografie żołnierzy przy pociągu pancernym * dwie odbitki zdjęcia grupowego instruktorów pociągu panc. "Danuta", dat. 20 II 1920? i zdjęcie kadry instruktorskiej tego samego pociągu, dat. 26 II 1920? * zdjęcie grupowe (niezbyt wyraźne) załogi pociągu panc. "Danuta" * zdjęcie grupowe rezerwy pociągu panc. nr 2 ("Śmiały", następca "Poznańczyka") z 1930. Zdjęcia formatu pocztówkowego, za wyjątkiem ostatniego, które jest połowę mniejsze. Naddarcia dokumentów i zdjęć. Zbiór zawierał także: odręczne zaświadczenie stwierdzające, że E. Piechowiak brał udział w powstaniu wielkopolskim, maszynopisowe zaświadczenie o jego udziale w walkach o niepodległość w 1919, świadectwo ukończenia szkolenia mechaników samochodowych w Szkole Czołgów i Samochodów w 1929, legitymacje nadania Odznaki Strzeleckiej, Państwowej Odznaki Sportowej (dwukrotnie), Odznaki Pamiątkowej 14 Dywizji Piechoty Wielkopolskiej, Znaku Pancernego, osiem fotografii niezidentyfikowanych żołnierzy i wydarzeń, metrykę śmierci E. Piechowiaka zmarłego 11 V 1936 w 1 Szpitalu Okręgowym w Warszawie.
  8. bodziu000000

    Tiger na fotach

  9. "Beute Sammelstelle bei Zwolen"
  10. "zerstörte Brücke über die Warta bei Radomsk"
  11. https://opinie.wp.pl/mon-zmienia-pomysly-na-upamietnienie-bitwy-warszawskiej-bielecki-wielkie-zwyciestwo-mala-izdebka-pamieci-6393656277268609a "MON zmienia pomysły na upamiętnienie Bitwy Warszawskiej. Bielecki: "Wielkie zwycięstwo, mała izdebka pamięci" Były szef MON Antoni Macierewicz zapowiadał w 2017 r. powstanie w Ossowie spektakularnego Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920. Minęły dwa lata. Teraz MON mówi o małym pawilonie, który nie będzie nawet gotowy w sierpniu 2020 r. Antoni Macierewicz, ówczesny szef MON, mówił w 2017 r.: - Godne uczczenie Bitwy Warszawskiej jest naszym absolutnym obowiązkiem. To będzie pomnik na miarę całej cywilizacji zachodniej. Obecny szef MON, Mariusz Błaszczak, zapowiadał rok temu: - Przygotowaliśmy harmonogram działań, które doprowadzą do tego, że za dwa lata, w setną rocznicę Bitwy Warszawskiej, będziemy mogli oddać muzeum. Tymczasem w Ossowie, w gminie Wołomin pod Warszawą, gdzie to "muzeum na miarę całej cywilizacji zachodniej" miałoby powstać, nie ma śladu budowy. Nie wkopano nawet pierwszej łopaty. Czesław Bielecki, architekt i szef pracowni DIM Dom i Miasto, która opracowała koncepcję muzeum, mówi WP: - Triumfują intrygi i zawiść. Małe gierki. Bielecki to twórca m.in. projektu nowej siedziby TVP przy ulicy Woronicza oraz były kandydat PiS na prezydenta Warszawy. Zna środowisko rządzącej partii. W rozmowie z WP tłumaczy, dlaczego mimo wsparcia najważniejszych osób w państwie, Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 ma być – według ostatnich planów MON - jedynie małą izdebką pamięci. WP: W 2017 roku szef MON ogłosił powstanie wielkiego Muzeum Bitwy Warszawskiej. Co było dalej? Czesław Bielecki: W imieniu władz zwrócił się do mnie minister Michał Dworczyk, sekretarz stanu w MON, szef kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Powiedział, że udał się do Ossowa, bo władze państwowe myślą o uroczystym upamiętnieniu tej wielkiej bitwy w jej stulecie. To ma być muzeum, które pokaże chwałę oręża polskiego. Zaproponowałem mu pewne rozwiązania. Jakie? Po obejrzeniu terenu zobaczyłem, że to przeciętna mazowiecka wieś rozciągnięta wzdłuż ulicy. Doszedłem do wniosku, że nie ma co stawiać ambitnego budynku wśród szkoły, remizy i izby pamięci. Moje założenie architektoniczno-krajobrazowe zakłada tam powstanie Alei Zwycięstwa prowadzącej do budynku muzeum na wzgórzu, z amfiteatrem, z polem pamięci. Od wschodu i zachodu dwa Maszty Stulecia, najwyższe w Polsce. Spory rozmach. Bo to dla nas bitwa tak ważna jak Austerlitz i Waterloo. Z tego wzgórza mamy widzieć cały majestat mazowieckiego pejzażu i całe okrucieństwo tej bitwy na równinie. W tej części bitwy, która działa się w Ossowie, poległo około 600 ochotników i żołnierzy, uczniów i studentów (w całej Bitwie Warszawskiej 4,5 tys. poległych, 22 tys. rannych, 10 tys. zaginionych - przyp. S.Ł.). Doszedłem do wniosku, że trzeba to zrobić na wielką skalę. Lenin mówił wszak, że zburzy polskie przepierzenie między rewolucją sowiecką a rewolucją niemiecką. Nie zburzył. Był konkurs na projekt? Był konkurs idei, rozpisany przez MON. Ja tę konfrontację wygrałem, bo inni się nie stawili na polu boju. Wykonaliśmy jako firma Dom i Miasto projekt funkcjonalno-użytkowy oraz program ekonomiczny inwestycji. Niestety, nastąpiła zmowa wykonawców. Na koniec została tylko firma Budimex, który zaproponowała szalone ceny. Komisja przetargowa unieważniła przetarg. To nie koniec problemów? Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie uznało, że nie da się tego projektu zrobić za 80-100 milionów. MON poprosił nas wtedy o nieco tańszy projekt. Przygotowaliśmy taki. Wtedy MON zapytał nas, co można zrobić za 20 mln zł. Zeszliśmy ze 100 do 20 mln? Odpowiedzieliśmy, że za 20 mln zł można postawić dwa Maszty Stulecia i tyle. Oni na to: ”Nie, my nie chcemy tylko masztów, my chcemy muzeum, bo jest rok wyborczy i myśmy się zobowiązali wobec elektoratu”. A potem zapadła głucha cisza… Cisza ze strony MON. Ale coś się jednak działo. MON oraz Muzeum Wojska Polskiego, które dotąd odpowiadały za projekt, przeniosły go do Stołecznego Zarządu Infrastruktury (SZI) i Agencji Mienia Wojskowego. I tenże Stołeczny Zarząd Infrastruktury - agenda MON - zwrócił się do samorządu gminy Wołomin z nową propozycją. Jaką? Oni powiedzieli, że nasz projekt jest nierealny i oni są gotowi wybudować inny obiekt – muzeum na 1500 metrów kwadratowych. Dodali, że tego ich obiektu nie na się nawet skończyć na czas! Co najwyżej będzie elewacja i ogród pamięci poległych. I dodali, że nie pokażą nikomu koncepcji! Czyli duży projekt państwowy, o skali europejskiej, został zredukowany, wbrew temu, co nam mówiono, do projektu gminnego. Ot, taka nieco większa izba pamięci. I do tego nie skończą jej w terminie. A wy co na to? Chcąc zmieścić się w niższym budżecie, z własnej inicjatywy ograniczylismy nasz projekt. Zmniejszyliśmy budynek muzeum do 4800 metrów kwadratowych. Obniżyliśmy Maszty Stulecia, skróciliśmy Aleję Zwycięstwa. Monumentalna idea pozostała, ale mieści się w niższym budżecie. Dlaczego mamy robić tam coś prowincjonalnego, a nie dźwigającego sprawę na poziom wielkiego zwycięstwa europejskiego? To jest pytanie medialne, polityczne, ideowe. Jest czerwiec 2019. Za rok mamy stulecie Bitwy Warszawskiej. Jesteśmy – nomen omen – w polu z tą budową? MON ma 80 mln w budżecie na obiekt. Instytucje wojskowe mają duże możliwości, bo nie obowiązują ich przepisy zamówień publicznych. Mogą szukać oszczędności. Pisaliśmy w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego i do prezydenta Andrzeja Dudy, którego osobiście prosiłem o patronat nad tym przedsięwzięciem. Tak wysoko pan dotarł i nic? To nie chodzi o docieranie. Stosowną korespondencję dostali pan premier, pan minister Błaszczak i pan Jarosław Kaczyński. To są określone dokumenty, korespondencja, wymiana maili. Premier Morawiecki utwierdził mnie w przekonaniu, że nie należy czekać, bo każdy tydzień jest teraz na wagę złota. Pytam w tych mailach, czy stać nas na wielkość, czy stać nas na odwagę, którą wykazali 100 lat temu nasi przodkowie. A my? Czy budując, będziemy obniżać loty w imię intryg i bezinteresownej zawiści, czy będziemy szukać tego, co nas unosi w górę i promuje w świecie? O jakich intrygach i zawiści pan mówi? Nie mam wątpliwości, że to dyrektor Muzeum Wojska Polskiego od początku sabotuje ten projekt i nie chce jego sukcesu. Jemu nie udało się, wraz z dyrektorem Muzeum Historii Polski, zdążyć z przenosinami do nowej siedziby na Cytadeli na stulecie przywrócenia Niepodległości w 2018 r. Może więc, prawem kontrastu, nie chce pokazać, jak sam był mało sprawny w przedsięwzięciu na Cytadeli. A my przez dwa lata lojalnie współpracowaliśmy z agendami rządowymi, także z Muzeum Wojska Polskiego, które podlega MON. I premier nie może tego załatwić? Krajem nie rządzi tylko premier, prezydent i ministrowie. Jakąś odpowiedzialność ponoszą niżsi szczeblem urzędnicy i dyrektorzy. Jest jakaś sprawa – jedno z największych zwycięstw w polskiej historii - i albo mówimy o tej sprawie, albo o jednostkowej ambicji. Czy mówimy o Bitwie Warszawskiej 1920, czy o tym, że ktoś chce pomniejszyć naszą budowę kosztem swojej budowy na Cytadeli? Jedną rzeczą jest korespondencja na najwyższym szczeblu, a drugą politykowanie przez lokalnych aktywistów w imię ich własnych gier. Gdyby ta pierwsza łopata została wbita na dniach, zdążycie z budową na 15 sierpnia 2020? Z mojego inżynierskiego doświadczenia mówię, że tak. Mamy projekt, rysunki, makietę, ale byliśmy dotąd hamowani przez Muzeum Wojska Polskiego. Jeśli kamień węgielny zostanie już wkopany, to przez rok zdążymy. Zwycięstwo jest w zasięgu ręki, ale muszą zostać podjęte odpowiednie decyzje. Niech ci, którzy przeszkadzają, znajdą się z boku. A ci, którzy chcą pracować dla Polski, niech to robią."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie