Woodhaven Napisano 27 Lipiec 2020 Share Napisano 27 Lipiec 2020 To bardzo smutna wiadomość. Po długiej chorobie odszedł od nas dzisiaj Jurek Janczukowicz, człowiek-legenda, płetwonurek, cudowny kompan, właściciel czołgu, który stał przez lata pod jego domem, żyrandola z wraku Wilhelma Gustloffa, kolekcji samochodów wyłowionych z rzek i stawów. Nie widzieliśmy się w ostatnich miesiącach, ale Jerzy poświęcił mi i Piotr Kałuża wcześniej wiele tygodni podczas których spisywaliśmy jego opowieści, przeglądaliśmy archiwum i snuliśmy marzenia. Największym marzeniem Jerzego było ponowne zejście na Gustloffa i wyprawa na wschód, gdzie zamierzał szukać carskiego złota. Uczestnicy Dolnośląski Festiwal Tajemnic mieli szansę spotkać się z Jerzym cztery lata temu, przywiózł wtedy część swoich zbiorów. Wraz z Jerzym odchodzi pewna epoka, czas kolorowy i szalony.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Landszaft Napisano 27 Lipiec 2020 Share Napisano 27 Lipiec 2020 odszedł człowiek który był szczęśliwy to co robił , Następni będą mieli coraz trudniej robić to co jemu było możliwe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beaviso Napisano 28 Lipiec 2020 Share Napisano 28 Lipiec 2020 Nigdy Go nie spotkałem, ale miałem okazję rozmawiać i wymienić kilka maili - bardzo dawno, bo pół mojego życia, 20 lat temu. Jak ten czas... Spieszmy się, bo coraz go mniej. Nie spieszmy się bez sensu, ale mimo wszystko pędźmy! Niech nurkuje i odkryje swoją Bursztynową Komnatę. M. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Woodhaven Napisano 29 Lipiec 2020 Autor Share Napisano 29 Lipiec 2020 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Woodhaven Napisano 29 Lipiec 2020 Autor Share Napisano 29 Lipiec 2020 Karolina Janczukowicz 27.07.2020 w wieku 82 lat zmarł Jerzy Janczukowicz. Pogrzeb odbędzie się 31.07. (piątek) w Kościele Świętego Jakuba (obok Katedry Oliwskiej) w Gdańsku: msza o 11.45, a sam pogrzeb o 13.00 na cmentarzu w Oliwie. Miesiąc później, w środę 2.09 zapraszamy do Katedry Oliwskiej na godzinę 18.00 na mszę w Jego intencji. Mamy olbrzymią prośbę aby uczestnicy pogrzebu zachowywali 'dystans społeczny', używali masek lub przyłbic ze względu na zagrożenie epidemiczne. W zbiorowej świadomości wielu Gdańszczan mój teść pozostaje ekscentrycznym właścicielem czołgu T-34-85 spod Willi Rekin w Gdańsku Oliwie. Dla znawców militariów czy miłośników nurkowania będzie ekspertem, autorytetem, dla niektórych nawet legendą. Dla kolekcjonerów - właścicielem niezliczonych unikatów o wartości historycznej. Tak naprawdę nie ma jak Go zaszufladkować jednym określeniem, bo pasjonował się wieloma dziedzinami, nie tylko samym nurkowaniem, ale nurkowaniem wydobywczym, nie tylko militariami, ale militariami historycznymi. Nie tylko je wydobywał, ale i rekonstruował i kolekcjonował. Był ucieleśnieniem tak cenionej, ale trudnej do zdefiniowania interdyscyplinarności. Laikowi czasem trudno dostrzec to co On widział w niektórych eksponatach, ale każdy, nie tylko ekspert widział dzięki jego życiu różnicę między tym czym jest życiowa pasja a zwykłe hobby, do którego się wraca podczas przerwy na kawę. W jego przypadku, tą pasją była historia i jej namacalne ślady - artefakty, które czasem trzeba było wykopywać, wyławiać z głębin, zbierać i rekonstruować. Łatwo jest powiedzieć, że prawdziwy pasjonat swoją pasją zaraża innych, ale dużo trudniej to osiągnąć. Ja natomiast to widziałam na własne oczy: po tym jak niektórymi z tych zainteresowań zaraził rzesze klubowiczów z prowadzonego przez siebie Klubu Płetwonurków 'Rekin", ale co często dużo trudniejsze - swojego własnego syna - czyli mojego męża. Oczywiście z mojego punktu widzenia najważniejsze było to, że był takim sympatycznym 'normalnym' dziadkiem dla swoich dwóch wnuczek. Z lekkim rozbawieniem dostrzegałam zdziwienie w oczach tych, którzy go znali jako 'poszukiwacza skarbów' kiedy widzieli jak dziewczynki zagadują 'Rekina'. Sprawiali wrażenie jakby patrzyli na dwa bezbronne szczeniaczki zbliżające się do groźnego tygrysa, który na ich widok zmienia się w normalnego człowieka. I jeszcze ostatnie - może najważniejsze: czyli co po sobie zostawił. Jest to na pewno dużo więcej niż tylko kolekcje historycznych eksponatów. Te będą miały wartość dla pasjonatów podobnych jemu, natomiast wszyscy pozostali patrząc wstecz na jego historię, uzmysłowią sobie, że jako ludzie powinniśmy coś robić z własnym życiem; że mamy żyć, a nie trwać, oraz że życie ludzkie to coś więcej niż tylko to co się je i z kim się jada. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.