Skocz do zawartości

31 Pułk Piechoty Strzelców Kaniowskich.


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 153
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Krótki materiał na temat pułku mojego autorstwa i Andrzeja Ruszkowskiego
31 pułk Strzelców Kaniowskich stacjonujący przed II wojną światową w Sieradzu nie miał rodowodu sieradzkiego. Został utworzony z połączenia pododdziałów odradzającego się Wojska Polskiego formowanych na Kubaniu, we Włocławku i w Łodzi. A oto jak do tego doszło.
1. II Korpus Polski, w którego skład weszła II Brygada Legionów zwana „Żelazną”, wiosną 1918 r. stacjonował w Besarabii. Płk Józef Haller w proteście przeciwko oddaniu na mocy Układu Brzeskiego Chełmszczyzny i części Podlasia Ukraińcom wyprowadził Polaków ze strefy zajętej przez Niemców i po nocnym boju z Austriakami pod Rarańczą 15/16 II 1918 r. ruszył przez linię frontu austriacko-rosyjskiego na wschód. Niemcy zagrodzili Polakom drogę pod Kaniowem, gdzie w dniu 11 maja 1918 r. doszło do zażartej całodziennej bitwy. Przewaga Niemców była zbyt duża i Korpus Polski został rozbity. Część Polaków wzięto do niewoli, część przedostała się na Kubań, gdzie polskie oddziały organizował gen. Lucjan Żeligowski. Tworzy on tam 4 Dywizję Strzelców, a w jego składzie 2 „karpacki” pułk piechoty przemianowany w kwietniu 1919 roku na 15 pułk strzelców. Po przeprawie przez Morze Czarne i walkach z bolszewikami w rejonie Odessy pułk przez Ukrainę i Rumunię dotarł w lipcu 1919 r. do Sokołowa pod Złoczowem.
2. W listopadzie 1918 r. Polska Organizacja Wojskowa na Kujawach po wypędzeniu Niemców, organizuje dwa bataliony tworząc „pułk okręgowy włocławski”, przemianowany w połowie grudnia 1918 roku na 31 włocławski pułk piechoty. Dowódcą pułku w tym czasie był płk Borowski Stefan. 1 lutego 1919 rok nowym dowódcą zostaje mianowany ppłk Gromczyński Wojciech. Walczy on w Powstaniu Wielkopolskim wyzwalając Inowrocław. Jest to akcja samowolna dwóch kompanii z I batalionu dowodzonego przez kpt. Michała Zabdyra, który na własną rękę podjął współpracę z siłami powstańczymi dowodzonymi przez ppor. Pawła Cymsa. Były to dwie kompanie piechoty, pluton ciężkich karabinów maszynowych (3 ckm), drużyna łączności i drużyna sanitarna. Łącznie ok. 370 żołnierzy.1 Kompanie pułku zostały rozdzielone i do ataku przystąpiły jako główne siły dwóch grup uderzeniowych działających z dwóch różnych kierunków. Atak na miasto nastąpił 5 stycznia 1919 roku o świcie. Pierwsza grupa dowodzona przez kpt. Zabdyra nacierała z kierunku południowego wzdłuż ulic Szymborskiej i Poznańskiej z zadaniem opanowania centrum miasta, a następnie koszar 140 pp i linii kolejowej do Torunia. Grupa ta zdobyła i obsadziła koszary artylerii, pocztę a następnie przystąpiła do szturmu na koszary 140 pp od strony cmentarza żydowskiego i ewangelickiego. Druga grupa uderzeniowa dowodzona przez ppor. Cymsa nacierała od zachodu i północy na dworzec kolejowy, tory kolejowe do Bydgoszczy i dalej na koszary 140 pp. Będąca w składzie tej grupy kompania 31 pp, dowodzona przez por. Hrehorowicza, w pierwszej fazie ataku pozostawała w odwodzie, co z taktycznego punktu widzenia było błędem, gdyż była to jedyna regularna jednostka wojska, przeszkolona i uzbrojona. Koniec walk o Inowrocław nastąpił 6 stycznia ok. południa. Pułk wrócił do Włocławka ze zdobyczą z koszar 140 pp, kpt. Zabdyr został ukarany dyscyplinarnie za samowolne przekroczenie granicy z Rzeszą.2 Następnie na froncie wschodnim bije się z Ukraińcami. W lipcu 1919 r. dociera do Sokołowa.
3. W marcu 1919 r. w Łodzi powstaje trzeci batalion piechoty w celu dopełnienia etatowego 31 pp. Batalion ten 2 kwietniu został skierowany na front w rejon Baranowicz, a od 2 czerwca walczy w Małopołsce Wschodniej z Ukraińcami. W lipcu 1919 r. batalion łódzki dociera do Sokołowa.
Te wymienione wyżej trzy jednostki Wojska Polskiego w dniach 14-16 lipca 1919 r. połączono w jedną całość tworząc 31 pp. Odtąd dzień 14 lipca był świętem pułkowym. Rozkazem Naczelnego Wodza L. 1200 z dnia 26 sierpnia 1919 roku (Dziennik Rozkazów Wojskowych l. 88/19) przyznano pułkowi nazwę „Strzelców Kaniowskich”.
Jesienią 1919 r. pułk przeniesiono pod Wilno, gdzie przebywa do dnia 13 stycznia 1920 roku, następnie nad granicę z Litwą, do miejscowości Mejszagoła, gdzie do 14 marca pełnił służbę wzdłuż linii demarkacyjnej, która potem została granicą Państwa. ( Jest nią do dziś!).
Od czerwca 1920 r. pułk bierze udział w walkach z Armią Czerwoną w okolicach Mińska Mazowieckiego, opóźniając ofensywę Moskali. Walczy pod Izabelinem, Kleszczelami, Łysowem... W dniach 7 – 11 lipca bierze udział w krwawych walkach pod Smoleniczami, Zodzinem i Mińskiem, gdzie traci większą część III batalionu. Następnie od 12 do 16 lipca osłania odwrót 2 DP Legionów. 16 i 17 lipca odpiera czterokrotnie natarcie wojsk bolszewickich pod Baranowiczami. W dniach 23 – 24 lipca pod Izabelinem koło Wołkowyska rozbija całą brygadę wspartą artylerią, biorąc jeńców i zdobywając sprzęt. Od 31 lipca do 7 sierpnia broni linii Bugu na wschód od Siedlec pod Kazukami i Łysowem. W sierpniu 1920 r. walczy w bitwie warszawskiej. 18 sierpnia w brawurowym, samorzutnym ataku odbija Wyszków nad Bugiem zdobywając sztandar sowieckiego 57 pułku duże ilości taboru i ponad 400 jeńców. Następnie zostaje skierowany do Zamościa, gdzie 29-31 sierpnia broni skutecznie miasta oblężonego przez dwie dywizje słynnej I armii konnej Budionnego. W dniu 30 sierpnia pułk wspiera 2 DP leg. w rej. Miączyna. W dniach 11-13 września pułk bierze udział w krwawym boju pod Sokalem. Po bitwie pod Sokalem w dniach 14 – 22 września posuwa się za cofającym się nieprzyjacielem przez Beresteczko do Dubna, a następnie do stacji kolejowej Hołoby, skąd w początkach października wyjeżdża do Brześcia nad Bugiem. W połowie kwietnia 1921 roku pułk przybywa do Łodzi, gdzie rozpoczyna pokojowy okres swojego istnienia. W trakcie działań wojennych 1919 – 20 poległo 120 żołnierzy i oficerów pułku. W walkach z Moskalami żołnierze 31 pp. zostali odznaczeni m.in. 55 krzyżami Virtuti Militari i 193 Krzyżami Walecznych. W dniu 27 II 1927 r. w Zgierzu gen. Lucjan Żeligowski wręczył pułkowi sztandar ufundowany przez społeczeństwo łódzkie. Na sztandarze wyhaftowano daty i miejsca głównych bojów, Krzyż Kaniowski i bliźniaczo podobny do sieradzkiego - herb Kujaw. Wzór odznaki pamiątkowej pułku zatwierdzono w Dzienniku Rozkazów Ministerstwa Spraw Wojskowych nr 25, pozycja 258 z 25 lipca 1925 roku a regulamin w Dzienniku nr 9, pozycja 81 z 18 marca 1929 roku.
W okresie międzywojennym pułk stacjonuje w Łodzi, a od 1935 r. zaczęto stopniowo przenosić go do nowo wybudowanych koszar w Sieradzu.
W wojnie 1939 r. pułk dowodzony przez ppłk Wincentego Wnuka walczył w składzie 10 dywizji piechoty armii „Łódź”. Początek mobilizacji alarmowej nastąpił 24 sierpnia. 27 sierpnia wojsko opuszcza koszary. W dniach 1–4 września poszczególne bataliony opóźniają atak niemiecki na przedpolach Sieradza w rejonie Brąszewic, Błaszek i Złoczewa. 4 września pułk obsadza główną linię obrony, w oparciu o wały ochronne, na wsch. brzegu Warty na odcinku od Grądów do tzw. drugiego mostu na rzece. W toku zaciętych walk Niemcy przerywają linię obrony w rejonie Mnichowa. Przewaga Niemców sprawia, że pododdziały pułku w godzinach popołudniowych 5 września wycofują się w kierunku na Wojsławice – Szadek. III batalion 31 pułku wykonuje atak z rejonu wsi Stawiszcze w kierunku Belenia i Strońska wspierając 30 pp. z Warszawy. Dziś świadectwem tych walk są masowe groby polskich żołnierzy w Sieradzu, Męce, Strońsku, Szadku, Korczewie, Kamionaczu... W dniach 6–10 września, prowadząc ciężkie walki, atakowany z powietrza, przez dywersantów i lądowe oddziały niemieckie pułk cofa się na linię Neru, potem w kierunku Głowna i Skierniewic. II batalion pułku łączy się w odwrocie z oddziałami 28 pp. walcząc do końca w jego składzie. W nocy 11 września 31 pp. dociera do Mszczonowa, gdzie niszczy zmotoryzowaną kolumnę zaopatrującą niemiecki XVI Korpus Pancerny (1 i 4 Dywizja Pancerna) i kompanię propagandową Luftwaffe. Dalej podąża w kierunku Góry Kalwarii i wobec odcięcia drogi do stolicy przedziera się w kierunku Puszczy Kozienickiej. Tutaj zostaje okrążony i rozbity w dniu 19 września. Część żołnierzy wydostaje się jednak z okrążenia i walczy jeszcze w dniu 27 września w rejonie Tomaszowa Lubelskiego. Tam żołnierze dostali się do niewoli sowieckiej. 27 nazwisk oficerów z 31 pp. odnaleziono na liście katyńskiej... Niektórzy żołnierze z sowieckich łagrów trafili do Armii Andersa i walczyli pod Monte Casino, np.: st. sierż. Kazimierz Stodulski, st. sierż. Adam Pietrzak, Marian Będzia... Ostatni dowódca 31 p SK, ppłk Wnuk, przedostaje się do Francji i tam walczy w 1940 roku jako dowódca, już w stopniu pułkownika, 3 pułku w 1 Dywizji Grenadierów Polskich. Po rozwiązaniu, 22 czerwca 1940 roku, 1 DGP pod Lagarde z grupą ok. 1500 żołnierzy swojego pułku przedostaje się na tereny Francji nie okupowane przez Niemców, a stamtąd na Wyspy Brytyjskie.. Dowódca 5 kompanii, kpt. Feliks Sitny również walczy w 1 DGP jako dowódca 9 kompanii 1 pułku grenadierów. Ci, którym się udało wrócić do Sieradza, działali w ZWZ – AK pełniąc w tej organizacji główne funkcje dowódcze. Pierwszym dowódcą ZWZ Obwodu Sieradzkiego został np. I adiutant 31 pp. kpt. Aleksander Ogrodnik. Za wojnę 1939 r. sztandar pułku został odznaczony orderem Virtuti Militari.
Próba odtworzenia 10 DP, w tym 31 pułku SK, miała miejsce w 1944 r. pod koniec realizacji przez Armię Krajową akcji „Burza” w Warszawie. Tak pisze o tym Alfred Paczkowski w „Ankiecie Cichociemnych” (W-wa 1987, s. 238):”5 lub 6 września otrzymaliśmy rozkaz opracowania organizacji 10. Dywizji Piechoty. Oddziały Obwodu Mokotów miały być podzielone na trzy pułki piechoty i tworzyć dywizję im. Macieja Rataja (28.30. i 31 pułk piechoty)”.
Jako ciekawostkę warto podać, iż w lipcu 1944 r. na wschodnich terenach Polski rozpoczęto formowanie 2 Armii Ludowego WP, w tym we wsi Białka koło Krasnegostawu 31 pp., który wraz z 33 i 35 pp. miał tworzył 7 dywizję piechoty. Gdy pojawiła się plotka, że 31 pp. ma być przetransportowany na Syberię, a potem na front japoński, wieczorem 12 października 636 żołnierzy tego pułku, w tym 2 oficerów, zdezerterowało. W następstwie tego faktu 31 pułk rozformowano, a jego numer wykreślono z rejestrów LWP. Komunistyczna propaganda za sianie paniki i dywersję obciążyła Rząd Emigracyjny i Komendę Główną Armii Krajowej.
Obsada personalna 31 p SK w dniu wręczenia sztandaru (27.02.1927)
Dowódca pułku płk Alfred Vogel
Adiutant por. Henryk Krajewski
Kwatermistrz mjr Ludwik Steinbach
Dowódca I bat. mjr Feliks Banasiński
Dowódca 1 komp. kpt. Bolesław Gronczyński
Dowódca 2 komp. por. Wojciech Wayda
Dowódca 3 komp. kpt. Wacław Łęgowski
D-ca 1 komp. ckm. kpt. Władysław Bejer
Dowódca II bat. mjr Stanisław Habowski
Dowódca 4 komp. kpt. Wacław Bukowiecki
Dowódca 5 komp. kpt. Mieczysław Palka
Dowódca 6 komp. kpt. Mieczysław Dmowski
D-ca 2 komp. ckm. kpt. Bolesław Gościewicz
Dowódca III bat. mjr dypl. January Ehrlich
Dowódca 7 komp. kpt. Franciszek Gudakowski
Dowódca 8 komp. kpt. Tadeusz Mąkowski
Dowódca 9 komp. kpt. Józef Jakubowski
D-ca 3 komp. ckm. kpt. Tadeusz Wróbel
Oficerem Instrukcyjnym powiatu sieradzkiego był kapitan Zygmunt Semerga
Obsada personalna 31 p SK 1 września 1939 roku
Dowódca pułku ppłk Wincenty Wnuk
Adiutant kpt. Aleksander Ogrodnik
Oficer infor. ppor. Fabian
Kwatermistrz kpt. Aleksander Michalewski
Dowódca I bat. mjr Bolesław Raczkowski
Dowódca 1 komp. kpt. Witold Czyż
Dowódca 2 komp. kpt. Stanisław Stępień
Dowódca 3 komp. por. rez. Łączyński
D-ca 1 komp. ckm. por. Jan Zaremba
Dowódca II bat. mjr Antoni Zwoliński
Dowódca 4 komp. por. Kozal
Dowódca 5 komp. kpt. Feliks Sitny
Dowódca 6 komp. ppor. Smolczyński
D-ca 2 komp. ckm. por. Antoni Parański
Dowódca III bat. mjr Tadeusz Ujwary
Dowódca 7 komp. por. Zenon Janiakowski
Dowódca 8 komp. kpt. Kazimierz Skorupski
Dowódca 9 komp. por. rez. Jan Ewiak
D-ca 3 komp. ckm. por. Antoni Malanowicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst autorstwa Mikołaja Bołtucia o początkach pułku.

Z DZIEJÓW 31 PUŁKU STRZELCÓW KANIOWSKICH
16-18 lipca 1919 r. w małej wsi Sokołowie w okolicy Tłumacza (Małopolska Wsch.) nastąpiło połączenie odosobnionych batalionów 31 pp. z 15 p. strzelców 4-tej „dzikiej” dywizji gen. Żeligowskiego. Dzień ten był właściwym dniem powstania 31 p. Strzelców Kaniowskich, którą to nazwę przynieśli Żeligowszczycy z poza kordonu wraz z piękną tradycją bojową, zrodzoną w bitwie pod Kaniowem, a ugruntowaną w długiej tułaczce i krwawych bojach, w które obfitowała „droga krzyżowa” 4-tej dywizji z Kubania do Ojczyzny. Dzień 16 lipca został z tego względu przeznaczony na doroczne święto pułkowe. 19 lipca pułk w składzie 10 dyw. bierze już udział w walce z Ukraińcami. Dowództwo pułku objął wówczas mjr Skroczyński, I baonu – mjr Mikołaj Bołtuć, II-go kpt. Parafinski i III-go mjr Łobaczewski. Po odniesieniu licznych sukcesów nad Ukraińcami i wypędzeniu ich za Zbrucz, pułk zostaje przerzucony do Mińska, stamtąd do Wilna, później zaś na polsko-litewską linię demarkacyjną. W tym okresie pułk nie brał udziału w walkach z wyjątkiem III-go baonu, który został rzucony do ciężkiej walki z bolszewikami pod Parafianowem. Baon ten świetnie wykonał swe trudne zadanie, tracąc w zabitych swego dowódcę mjr. Zygmunta Łobaczewskiego. Nieco później w pułku nastąpiły zmiany personalne, a mianowicie: d-cą pułku został ppłk Łapicki, d-cą II-go baonu kpt. Brodziński i III-go baonu – por. Lewicki. Długi postój na linii demarkacyjnej jak najlepiej się odbił na stanie pułku i jego wyszkoleniu. Dzięki staraniom i pracy dowódców wszystkich szczebli, umundurowanie, ekwipunek, uzbrojenie i tabory pułku doprowadzono do świetnego stanu, który nawet dziś, w czasach pokojowych mógłby być wzorem dla poszczególnych jednostek. Z końcem czerwca 1920 r. pułk przybywa do Mińska do dyspozycji dowództwa frontu Litewsko-Białoruskiego (późniejszej 4-tejk armii). Świetny stan pułku znalazł wyraz w słowach, którymi d-ca frontu, gen. Szeptycki dziękował za defiladę d-cy tegoż kpt. Bołtuciowi: „dziękuję panu, takiego pięknego wojska ja już dawno nie widziałem”. 7-go lipca sytuacja na froncie staje się groźna i pułk – jako ostatnia rezerwa armii został rzucony w wir walki.
I i II baony idą do Zodzina do dyspozycji II brygady piech. Leg. pułk. Żymirskiego, zaś III baon z dowództwem pułku został skierowany do Nowego Dworu pod Mińskiem. Od tego dnia pułk rozpoczyna piękną kartę czynów bojowych, z których kilka, jak np. wypad na Wyszków 18 VIII i trzydniowa obrona Zamościa przed Budionnym uważać należy za bezprzykładne w wojnie 1919-20 r. Rozpoczyna się długi uciążliwy odwrót przez Mińsk na Wołkowysk i dalej na Warszawę. Pułk walczy dzielnie przeważnie w składzie II -ej bryg Legionów, zyskując sobie coraz większe uznanie, tracąc jednak coraz większe zastępy swych dzielnych oficerów i szeregowych. Szczególnie ucierpiał II baon, który w bitwie pod Mińskiem został otoczony, przebił się jednak przez masy wroga, tracąc w zabitych por. Klosa oraz w rannych por. Gołuba, por. Dobrskiego, por. Sznuka, ppor. Jankowskiego, ppor. Kondrackiego i ppor. Witkowskiego (ten ostatni umarł z ran) i 200 szeregowych. Dnia 24 lipca następuje pierwsze zwycięstwo pułku nad przeważającymi siłami nieprzyjaciela. Działo się to pod Izabelinem k. Wołkowyska.31 p. S.K. był rzucony wówczas do przeciwnatarcia na Izabelin, opuszczony przez inne oddziały i zajęty przez bryg. piechoty bolszewickiej popartą trzema bateriami artylerii, z rozkazem odebrania Izabelina za wszelką cenę. Siły były nierówne, lecz szalony impet, z jakim rzucił się 31 p. S.K. do ataku, rozstrzygnął los bitwy. Czerwoni bronili się zacięcie. Karabiny maszynowe milkły tylko wówczas, gdy obsługa padała pod bagnetami, rozpaczliwa obrona trwała nawet na ulicach miasta – nic jednak nie mogło powstrzymać naszych zuchów i wróg został wyrzucony z Izabelina pozostawiając zwycięscy 7 karabinów maszynowych, 63 jeńców oraz przeszło 100 trupów na polu walki. Artyleria nieprzyjacielska ledwie zdążyła uciec. Straty pułku były również ciężkie. Zabity został por. Wysocki i 48 szeregowych. Ranni: por. Gumowski, por. Miedzwiedz i około 100 szeregowych. Czyn ten miał nie tyle taktyczne ile moralne znaczenie dla pułku, którego oficerowie i szeregowi przekonali się o swej przewadze moralnej nad przeciwnikiem i to przekonanie moralne cechowało dalszą działalność bojową pułku aż do końca wojny. Pomijając fatalne warunki taktyczne i terenowe, zwycięstwo pod Izabelinem było trudne do przeprowadzenia z tego względu, że tego samego dnia zachorował d-ca pułku ppłk. Łapicki i d-two pułku musiał objąć tuż przed bitwą kpt. Bołtuć, który prowadził pułk następnie aż do końca wojny. D-cą I baonu został dzielny por. Wacław Budrewicz. W dalszym odwrocie pułk walczy w Puszczy Białowieskiej, pod Kleszczelami, nad Bugiem, pod Platerowem, gdzie zostaje ranny d-ca II baonu kpt. Brodziński, zaś jego z-cę por. Torbę-Sidzińskiego spotyka następnego dnia ten sam los II-gi baon więc obejmuje por. Mieczysław Palka. Dalej w walce pod Łysowem sześć kompanii 31 p. stojącego w odwodzie, pod osobistym d-wem d-cy pułku nie tylko powstrzymywało nieprzyjaciela cofającego się za własnymi oddziałami, lecz energicznym uderzeniem odrzuciło wroga, odzyskując utracone stanowiska. W tym okresie pułk walczył w składzie 15 dyw. Wlkp. zyskując całkowite uznanie „poznaniaków”, które znalazło wyraz w pisemnych podziękowaniach brygadiera płk Gałeckiego i d-cy 62 pp. płk Grabowskiego. Następnie dalszy szereg walk odwrotowych, aż wreszcie, podczas odwrotu spod Siedlec na Dęblin pułk, maszerujący jak zwykle w straży tylnej, dostaje rozkaz na Warszawę – Modlin w celu przyłączenia się do własnej 10 dyw. Na tę wiadomość pułk ogarnęła szalona radość, gdyż obce dywizje i brygady w składzie, których walczyliśmy, pułk traktowały po macoszemu.
Tego dnia pułk zrobił 72 km marsz w 27 godzin, osiągając Mińsk Maz.. Dalszy marsz przez Warszawę i Modlin pod Radzymin odbywał się w normalnych warunkach i był prawdziwym wypoczynkiem fizycznym i moralnym dla pułku. Toteż pod Radzymin przybyliśmy silni, wypoczęci, gotowi w każdej chwili wziąć udział w walce, która miała być pierwszą próbą bojową pułku w szeregach 10 dyw. Nic dziwnego, więc że wszystkim oficerom i szeregowym pułku zależało na tym, by próba wypadła najpomyślniej. Nadmienić tu należy, że 31 p. liczył w tym okresie przeszło 2000 bagnetów, a więc był wyjątkowo silny liczebnie z tego powodu, że podczas bitwy pod Platerowem d-ca 15 dyw. Wlkp. gen. Jung wcielił do 31 p. cały 128 bat. rezerwowy, który nie był w stanie bić się na froncie jako samodzielna jednostka. Prócz tego 31 p. był doskonale wyposażony w ciężkie i lekkie karabiny maszynowe. W trakcie bitwy pod Radzyminem pułk nie był użyty, gdyż gen. Żeligowski pragnął zachować w odwodzie świeżą i silną jednostkę. 31 p. przypadło natomiast w udziale zakończyć tę bitwę świetnym czynem bojowym, który możemy nazwać: „epilogiem bitwy pod Radzyminem”, a mianowicie wypadem na Wyszków.
Pozwolę sobie streścić przebieg tej niezmiernie ciekawej bitwy. 17 sierpnia wieczorem, gdy walki o Radzymin ustały, 31 p. zluzował zmęczone oddziały 29 p. na najważniejszym odcinku pozycji po obu stronach szosy i traktu Radzymin- Wyszków. W nocy pułk otrzymał awizo, że w razie cofnięcia się nieprzyjaciela pułk ma maszerować w straży przedniej dywizji na Wyszków wraz z dyonem artylerii, dyonem konnych strzelców, oraz, że kontakt z nieprzyjacielem musi być za wszelką cenę utrzymany. Na podstawie tego awiza po stwierdzeniu, że nieprzyjaciel się cofa, niezwłocznie rozpoczął pościg na Wyszków, meldując o tym d-wu brygady i prosząc o nadesłanie artylerii i konnych strzelców. Wyszków - mała mieścina powiatowa – posiadał ogromne znaczenie strategiczne jako węzeł dróg prowadzących do Serocka (Modlina) i Pułtuska na pn.-wsch. i na wsch. oraz jako przeprawa stała przez rzekę Bug (most kolejowy). Jeżeli weźmiemy pod uwagę tę okoliczność, że bolszewicy walczyli jeszcze tego samego dnia pod Serockiem i Pułtuskiem, zaś ich drogi odwrotowe prowadziły przez Wyszków znaczenie tego punktu jeszcze bardziej się uwydatnia. D-ca pyłku będąc dobrze poinformowany o sytuacji ogólnej przez gen. Kulińskiego i gen. Maurreau – szefa misji francuskiej przy I armii postanowił dążyć do opanowania Wyszkowa przed zapadnięciem zmroku. Bolszewicy cofnęli się spod Radzymina w kier. pn.-wsch., na Jadów, odsłaniając w ten sposób swe tyły, ugrupowane w kierunku pn. na Wyszków. 31 p. więc, opierając się lewym skrzydłem o Bug śmiało parł na Wyszków, łamiąc wszelki opór nieprzyjaciela i zagarniając masę jeńców, tabor i konie. Ludność miejscowa witając entuzjastycznie pułk uformowała liczne banderie konne, które prowadziły wywiad niczym najlepsza kawaleria informując d-cę pułku o wszelkich ruchach nieprzyjaciela. Natomiast d-ca XX brygady, zaniepokojony zbyt ryzykownym oderwaniem się 31 p. od reszty brygady, wysłał kilka rozkazów, by pułk się zatrzymał, jednak d-ca pułku z własnej inicjatywy kontynuował marsz i osiągnął Wyszków wówczas, gdy reszta 10 dyw. była jeszcze pod Radzyminem, tzn. 32 km w tyle. Przed zapadnięciem zmroku pułk, wsparty ogniem jednej baterii sforsował Bug i energicznym uderzeniem zdobył i utrzymał w swym ręku Wyszków. Trofea pułku stanowiły: kilkudziesięciu komisarzy, przeszło 350 jeńców i przeszło 100 wozów z końmi, 3 karabiny maszynowe, 1 działo, sztandar 57 szujskiego pułku piech. sowieckiej, kilkadziesiąt koni kozackich z siodłami, masa sprzętu telefonicznego, saperskiego i amunicji. Prócz tego został ocalony most kolejowy na Bugu, gdyż bolszewicy po nadejściu pułku usiłowali go poderwać, lecz pierwszy wybuch się nie udał następnie zaś pułk ogniem swych karabinów maszynowych nie pozwolił saperom nieprzyjaciela zbliżyć się do mostu. Straty pułku wynosiły, dzięki umiejętnej akcji, tylko 4 szeregowych. Świetny ten sukces bojowy pułku został podkreślony w komunikacie Naczelnego D-twa z 18 sierpnia, wykorzystany jednak nie został i pułk, obsadzający Wyszków, obserwował rano 19 sierpnia kolumny bolszewickie, cofające się bocznymi drogami spod Pułtuska i Serocka na Ostrów, nie mając dostatecznych sił, by kolumny te napaść.
Po kilku dniach pułk zostaje przerzucony do Zamościa przeciw Budionnemu, którego hordy parły niepowstrzymanie ma Lublin, znosząc wszystkie oddziały polskie napotkane po drodze.
Następują dnie bezprzykładnej obrony Zamościa przed Budionnym. Załogę miasta stanowiły: 31 pułk – 2500 bagnetów i 56 karabinów maszynowych, dwa baony wartownicze – łącznie ok. 400 bagnetów, dyon 10 p.a.p., dyon konnych strzelców 10 dyw. i szwadron 214 pułku ułanów. Prócz tego 2 pociągi pancerne i drobne oddziały saperów. D-two de nomine sprawował płk Bezruczko d-ca 6 dyw. ukraińskiej, lecz de facto obroną kierował d-ca 31 pułku, na który to pułk spadł główny ciężar walk o Zamość. Zresztą płk Bezruczko nie chcąc moralnej odpowiedzialności za prawie wyłącznie polskie oddziały zamknięte w Zamościu pozostawił kpt. Bołtuciowi wolną rękę przy organizowaniu obrony, dążąc jedynie do skoordynowania działań 31 p. z jednej strony i reszty podległych mu oddziałów z drugiej. Opis historycznej obrony Zamościa zostanie wydany przez Biuro Historyczne, jako studium taktyczne. Wobec tego przedstawię przebieg wypadków ogólnikowo. Już wieczorem 28 sierpnia patrole Budionnego ukazały się pod Zamościem. 29 sierpnia rozpoczęło się stopniowe okładanie miasta przez coraz to większe siły, zaś wieczorem tego dnia pierścień nieprzyjacielski zamknął się dookoła Zamościa. Łączność telegraficzna z Lublinem została jeszcze przez kilka godzin utrzymana. Zamość zamknął Budionnemu drogi na Lublin, wobec czego znakomity ten wódz postanowił zgryść ten orzech, lecz... połamał sobie zęby. Bolszewicy każdego dnia gromadzili większe ilości wojsk z tej strony, z której zamierzali zaatakować miasto o świcie dnia następnego. Dzięki posiadaniu doskonałego punktu obserwacyjnego na wieży ratuszowej koncentracje takie były zawsze zauważone. W nocy uskuteczniono wypad i zniweczono w ten sposób koncentrację nieprzyjaciela. Tą drogą broniliśmy Zamościa, starając się nie dopuścić do generalnego szturmu. W nocy jednak z 31 VIII/1 IX nieduże siły nieprzyjaciela zdołały niespodziewanym uderzeniem wedrzeć się do miasta, lecz natychmiast akcją odwodów 31 p. sytuacja została uratowana. Dnia 1 września przybywa wreszcie grupa gen. Hallera z odsieczą Zamościa. Naczelne D-two znowuż podkreśliło dzielność 31 p. w urzędowym komunikacie następującymi słowami: „Pod Zamościem Budionny napotkał na zdecydowany opór 31 p. S.K., prócz tego Naczelny Wódz przeznaczył dla 31 p. 6 krzyży Virtuti Militari V klasy za obronę Zamościa. Ten piękny czyn 31 pułku znalazł oddźwięk również w społeczeństwie, a mianowicie p. Adam Grzymała-Siedlecki umieścił w gazecie „Rzeczpospolita” piękny artykuł pt. „Jak za Szweda i za Chmiela”, opisując barwnie obronę Zamościa i dzielność 31 pułku. W Zamościu poległ ppor. Chrzanowski i był ranny por. Radziszewski.
Po obronie Zamościa następuje cały szereg drobnych walk w pościgu za nieprzyjacielem. Bojem, który dodał ostatni kwiat do wieńca czynów bojowych pułku był bój pod Sokalem opisany w art. pt. „Baony ciężkich karabinów maszynowych” (patrz: „Bellona”, zeszyt grudniowy 1921 r.). W tym boju pułk dwukrotnie atakował Sokal forsując Bug przy czym zasługuje na podkreślenie zastosowanie masowego ognia karabinów maszynowych. Pod Sokalem pułk zdobył 5 karabinów maszyn. oraz kilkudziesięciu jeńców. Na polu walki pozostało przeszło 100 trupów nieprzyjacielskich. W 31 p. zginął por. Chodkiewicz i 12 szeregowych. Ranni – por. Życzkowski i 75 szeregowych. Niedługo po tej bitwie nastąpiło zawieszenie broni. Na tym zakończę kartę dziejów bojowych 31 p. S.K., który ugruntował w wojnie 1920 r. świetną tradycję bojową „Strzelców Kaniowskich”. Tradycja Izabelina, Zamościa, Wyszkowa i Sokala śmiało może być przekazana potomstwu jako wzór dzielności, bohaterstwa i poświęcenia, zaś karta dziejów 31 p. S.K. stanowić będzie chlubną kartę w historii Wojska Polskiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 pułk Strzelców Kaniowskich w bitwie o Mszczonów. Tekst mojego autorstwa.

Po wielu przebytych kilometrach w trakcie działań opóźniających na zachodnim brzegu Warty, po uporczywej obronie pozycji głównej na Warcie i marszach odwrotowych 31 pułk Strzelców Kaniowskich1 w dniu 10 września przybył do lasów w rejonie miejscowości Puszcza Mariańska - Studzieniec.2 Lasy dobrze chroniły oddziały przed bronią pancerną i działaniem lotnictwa. Pomimo ciężkich walk i wielu przebytych kilometrach pułk był w dobrej formie, a żołnierze z duchem bojowym.3 W czasie postoju w Puszczy Mariańskiej pułk uzupełnił amunicję, żywność i inne sprzęty z przejeżdżających taborów innych jednostek. Ponadto ppłk Wnuk4 rozkazał wcielać do pułku wszystkich napotkanych żołnierzy. Zadanie to zostało powierzone dowódcy zwiadu konnego porucznikowi Stanisławowi Pinińskiemu.5 W ten sposób pułk zasilony został m. in. dwoma działonami armat przeciwpancernych z 72 pp.6 Do pułku dołącz również batalion majora Juliusz Ulatowskiego7 z 36 pp Legii Akademickiej.8 Przed południem 10 września u ppłk Wnuka zameldował się mjr Kierst9 dowódca zgrupowania z 84 pułku Strzelców Poleskich. Zgrupowanie to składało się z II batalionu, części I i IV batalionu, plutonu artylerii piechoty, resztek kompanii zwiadu i kompanii gospodarczej z resztkami taborów pułkowych. Całość przedstawiała siłę 32 oficerów i ok. 500 żołnierzy.10 Ppłk Wnuk obsadził zgrupowaniem odcinek na płn. – zach. od drogi do Puszczy Mariańskiej. Stanowiska te zgrupowanie zajmowało do godz. 16.00, poczym w związku z odejściem 31 pSK na Mszczonów, ppłk Wnuk nakazał ich zwinięcie.11 Prowadzone było rozpoznanie, które doniosło o obecności Niemców w Mszczonowie i Świnicach. Były to oddziały pancerne XVI Korpusu Pancernego gen. Ericha Hoepnera12, które wyprzedziły polską piechotę w marszu do Warszawy. Skład pułku w dniu 10 września wyglądał następująco: I i III baon w całości,13 5 kompania z II batalionu, 3, 8 i 9 bateria 10 Pułku Artylerii Lekkiej i dwie niekompletne baterie z 4 Pułku Artylerii Ciężkiej.14 Na skutek ataku niemieckiej broni pancernej w dniu 8 września i działań dywersji w dniu 10 września pułk miał uszczuplone tabory.15 W czasie postoju w Puszczy Mariańskiej ppłk Wnuk próbował nawiązać łączność z gen. bryg. Wiktorem Thommee16, który wydał rozkaz dowódcy 30 DP generałowi Cehakowi rozkaz dalszego odwrotu na Warszawę przez Mszczonów. Nawiązanie łączności z gen. Thommee się nie powiodło, ale jeden z wysłanych przez ppłk-a Wnuka oficerów dotarł do sztabu 30 DP. Dowódca 30 DP podporządkował sobie 31 pSK i rozkazał przegrupowanie 31 pSK w nocy 10/11 września w pobliże Mszczonowa i oczekiwanie na siły 30 DP, celem wspólnego ataku na Mszczonów.17 W/g dyspozycji gen. Cehaka pułk miał oczekiwać na 30 DP w miejscowości Rudka Młyn.18 Ok. godz. 19.30 do zgrupowania majora Kiersta przybył goniec z 31 pSK z informacją, że wieczorem 31 pSK wykona natarcie na Mszczonów.19 Pułk wyruszył w następującym ugrupowaniu: w straży przedniej szedł I/31 pSK wzmocniony plutonem artylerii piechoty sierżanta Dobrakowskiego20, dwoma działonami armat ppanc i plutonem pionierów. W siłach głównych III/31 pSK, 5 kompania, kompania saperów i III/10 PAL, na końcu tabory. Z pułkiem maszerował też d – ca 30 PAL ppłk Lewandowski z resztkami swojego pułku.21 Pułk przemieszczał się po osi Puszcza Mariańska – Nowa Huta – Wólka Wręcka – Świnice – Mszczonów. Pluton pionierów por. Jarmickiego22 naprawia uszkodzone przepusty hamujące marsz wojska.23 W tym czasie w Mszczonowie, ważnym punkcie etapowym niemieckiego XVI korpusu, stały części oddziałów tyłowych i służb korpusu, 1 i 4 Dywizji Pancernej i 31 Dywizji Piechoty. Były też rozmieszczone w mieście warsztaty naprawcze kompanii remontowej 36 pułku czołgów z 4 Dywizji Pancernej24 i jednostka propagandowa Luftwaffe. W czasie ataku 31 pSK do Mszczonowa przybyły dwie kolumny samochodowe celem pobrania paliwa.25W pierwszoliniowych jednostkach niemieckich w nocy 10/11 września trwały gorączkowe przygotowania do przegrupowań związanych z kontrofensywą wojsk armii „Poznań” i „Pomorze” nad Bzurą. Przegrupowanie to rozpoczęło się o godz. 1.00 11 września. Również jednostki 11 Korpusu Armii, stacjonujące najbliżej Mszczonowa rozpoczęły zwrot na północ. W tym samym czasie 31 pSK rozwijał się do natarcia.
Natarcie 31 pułku Strzelców Kaniowskich na częściowo spalony Mszczonów26 rozpoczęło się o godzinie 2.00.27 Oddziały skoncentrowały się na drodze ze Studzieńca do miejscowości Żuków, czoło pułku zatrzymało się przy kapliczce na skraju lasu.28 Na czele szedł patrol prowadzony przez ppor. Szamotowicza dowódcę I plutonu 3 kompanii w składzie dwóch drużyn z rowerami. Celem lepszej orientacji w terenie mjr Raczkowski29 przydzielił dwóch przewodników cywilnych, jeden szedł z patrolem przednim, drugi przy dowódcy pułku.30 Za patrolem posuwała się straż przednia dowodzona przez por. Janiakowskiego dowódcę 7 kompanii.31 Za Świnicami por. Malanowicz32 rozkazał demontaż ckm i transport na plecach, żeby nie zwrócić uwagi Niemców. Jedna z kompani posuwała się drogą z Puszczy Mariańskiej do Mszczonowa, ubezpieczając resztę pułku od południa. Za siłami głównymi, wraz z plutonem pionierów i przeciwgazowym porucznika Jarmickiego szedł szosą ppłk Wnuk. Po minięciu m. Czekaj i rzeczki Okrzesza pułk dochodzi do drogi prowadzącej z Żyrardowa do Mszczonowa. Po dojściu do pierwszych zabudowań Mszczonowa por. Szamotowicz zatrzymuje patrol. Wzdłuż ulicy i obok kościoła widać było samochody i żołnierzy niemieckich.33 Na rozkaz por. Szamotowicza patrol otworzył ogień. Zaskoczenie Niemców było kompletne, wyrwani ze snu wybiegali w samej bieliźnie, oficerowie próbowali wprowadzić ład i porządek, ale bezskutecznie. Pewni, że nic im nie grozi nie wystawili żadnych ubezpieczeń przed miastem. Dodatkowo zamieszanie wśród Niemców wprowadził silny i celny ogień haubic III/10 PAL prowadzony z okolic miejscowości Świnice.34 Artyleria otworzyła ogień po wystrzeleniu przez oddziały straży przedniej białej rakiety.35 Z przedpola Mszczonów ostrzeliwała 8 i 9 bateria haubic 100 mm wz. 1914, natomiast 3 bateria, wyposażona w armaty 75 mm wz. 1897, wkroczyła do miasta.36 Dowódca pułku, wraz ze ścisłym sztabem zajął miejsce pod murem kościelnym i stamtąd dowodził walką. Walki toczyły się w całym miasteczku, bo od strony zachodniej wkroczyła do akcji kompania ubezpieczająca przemarsz sił głównych.37 Straż przednia szybko opanowała Rynek i ulice wylotowe z Rynku. Wyróżnił się w tym ataku starszy strzelec Karasiński, który z kilkoma jeszcze żołnierzami zniszczył gniazdo ckm w jednym z domów. Jedno z dział artylerii pułkowej, dowodzone przez kaprala Świerczyńskiego, zajmuje pozycje w Rynku, przy wlocie drogi z Żyrardowa. Działo to, w początkowym okresie walki, niszczy dwa czołgi będące po drugiej stronie Rynku i dwa samochody38. W chwilę później zostają zniszczone dwa następne czołgi próbujące dostać się na Rynek drogą od strony Piotrkowa.39 Tuż za strażą przednią wkroczył I/31 pSK, z pierwszą kompanią por. Czyża na czele. Pierwszy pluton por. Dębskiego posuwał się lewą stroną ulicy i niszczył po kolei punkty oporu niemieckiego. Pozostałe plutony kompanii pod dowództwem kapitana Czyża okrążają Mszczonów od północy i odcinają odwrót Niemcom w kierunku Warszawy. W działaniach tych wyróżnia się ppor. Dębski, st. sierż. Ziółkowski i kpr. Ciupek.· Druga kompania z I baonu zostaje skierowana przez majora Raczkowskiego na południowy skraj miasta celem odcięcia znajdujących się tam pojazdów pancernych. 3 kompania walczy w okolicy Rynku.40 Kpt. Ogrodnik41 z działonem sierż. Dobrakowskiego udaje się do Rynku. Od strony Skierniewic do rynku próbował się dostać duży niemiecki czołg, został on zniszczony przez działa Dobrakowskiego. Tuż za nim stał następny czołg tego samego typu. Ten z kolei został zniszczony przez działo przeciwpancerne ppor. Piekarczyka, po przeprowadzeniu działka przez ogródki, tak by strzał nastąpił w bok czołgu.42 Ten sam działon ppanc niszczy pojazdy za czołgami, do momentu, w którym pojawiają się żołnierze polscy z kompanii ubezpieczającej.43 Cztery czołgi niszczy bateria 3 z III/10 PAL maszerująca za strażą przednią. W akcji tej zostaje ranny oficer łącznikowy III/10 PAL ppor. rez. Jan Skowroński i dwóch kanonierów.44 Pod kościół zaczynają być doprowadzani pierwsi jeńcy. Plutonowy Glesman przyprowadza dwóch oficerów, majora i podporucznika, którzy są przesłuchiwani.45 Atak był tak błyskawiczny, że wyrwani ze snu żołnierze niemieccy bezładnie próbowali zorganizować jakikolwiek opór, bezskutecznie próbowali wycofać z ciasnych uliczek pojazdy i sprzęt, ale drogi mieli zablokowane przez oddziały polskie, bądź zatarasowane przez własne pojazdy. Pierwsza drużyna z siódmej kompanii ubezpieczała wylot z miasta w kierunku Żyrardowa. Z folwarku Józefpol wyjechał samochód osobowy, został ostrzelany i przewrócił się. Zginęło w nim dwóch oficerów niemieckich, przy których znaleziono mapy i metalową kasetkę.46 W kasetce było 20000 marek niemieckich.47 Dużą wartość przedstawiały zdobyte mapy z naniesionymi położeniami i ruchami wojski niemieckich. Wylot z Mszczonowa w kierunku cmentarza żydowskiego i miejscowości Wójtówka Mszczonowska ubezpieczany był przez I pluton 4 kompanii dowodzony przez ppor. rez. Wincentego Sławińskiego.48 Nie bez znaczenia była pomoc ze strony ludności cywilnej. To ona wskazywała miejsca, gdzie ukryli się Niemcy, opatrywała rannych żołnierzy.
Po ustaniu walk ppłk Wnuk wydał rozkaz porucznikowi Jarmickiemu zniszczenie całego zdobytego sprzętu. Wykonane to zostało przez podległych Jarmickiemu żołnierzy z plutonu pionierów. Wykorzystano niemieckie zapasy benzyny. Od palących się pojazdów zajęła się ogniem stodoła, w której Niemcy ulokowali magazyn amunicji.49 Wybuchy słychać było jeszcze długo po opuszczeniu przez pułk Mszczonowa. Przy drodze prowadzącej do Tarczyna, w okolicy cmentarza Niemcy zorganizowali park samochodowy i było tam kilka samochodów i pojazdów pancernych w naprawie. Wszystkie zostały spalone.50 Uwolnionych zostało kilkudziesięciu polskich jeńców przetrzymywanych w kilku stodołach. Byli to artylerzyści z 2 baterii 13 Dywizjonu Artylerii Konnej, którzy 10 września, około godziny 10 dostali się do niewoli podczas przekraczania szosy z Rawy Mazowieckiej do Warszawy.51 Drugą grupą jeńców byli żołnierze z 6 kompanii Ośrodka Zapasowego 10 pułku piechoty, którzy w niewyjaśnionych okolicznościach dostali się do niewoli w okolicy Mszczonowa w dniu 10 września.52 Pułk opuścił Mszczonów ok. godz. 9.00 i udał się do lasu w okolicy m. Grzegorzewice, gdzie przebywał do późnych godzin popołudniowych, przegrupowując się wieczorem w kierunku Tarczyna.
Uderzenie na Mszczonów wprowadziło zamieszanie w sztabie XVI Korpusu, sądzono, bowiem tam, że jest to uderzenie na skalę operacyjną w kierunku wschodniego brzegu Wisły53. W związku z taką oceną sytuacji o godzinie 9.00 gen. Hoepner wydał rozkaz do przegrupowania w okolice Mszczonowa 1 brygady pancernej (bez batalionu) wzmocnionej 1 batalionem motocyklistów i dywizjonem artylerii z 1 Dywizji Pancernej, 7 dywizjon rozpoznawczy z 4 DPanc. i 12 pp z 31 DP. Rozkaz ten później został zmieniony i przegrupować się miała cała 31 DP bez 82pp, który został w okolicy Piaseczna w osłonie od wschodu. Dopiero w godzinach popołudniowych w sztabie XVI KPanc. zorientowano się o skali polskiego uderzenia i wysłane jednostki cofnięto do rejonów wyjściowych.
Straty niemieckie w sprzęcie szacowane są na około 33 sztuk czołgów (bez żadnych innych pojazdów) z samego tylko 35 pułku czołgów. W ilości tej są 3 czołgi ciężkie. Uszkodzone w walkach na przedpolu Warszawy czołgi 36 pułku holowane były w okolice Ożarowa. Pierwsze czołgi do Mszczonowa dostarczyli Niemcy ok. południa 10 września, a cała zwózka zakończyła się wieczorem tegoż dnia. Przyjąłem więc liczbę 33 jako liczbę czołgów będących w Mszczonowie w nocy z 10 na 11 września, a więc w momencie ataku 31 pSK. Część czołgów poruszała się o własnych siłach i tak dotarła do Mszczonowa. Być może to te czołgi z Rynku i ulicy Rawskiej.. Część pojazdów pancernych została spalona na transporterach, głównie w okolicy cmentarza gdzie mieścił się polowy warsztat.54 Poległo kilkunastu niemieckich żołnierzy, a kilkadziesiąt było rannych, których po opatrzeniu pozostawiono w Mszczonowie. Poległ dowódca oddziału niemieckiego w stopniu pułkownika,55 poległ Hauptmann Friedrich Albrecht i kierowca Hormann Ernst. Do niewoli dostało się dwóch oficerów i kilkunastu żołnierzy.56
Trudne do ustalenia są straty, jakie poniósł 31 pSK w ataku na Mszczonów. W większości relacji i we wszystkich dotychczasowych opracowaniach straty sprowadzają się do kilku zabitych żołnierzy. Liczba ta waha się od 3 w opracowaniu „Mszczonów w latach II wojny światowej i okupacji hitlerowskiej” autorstwa Lucjana Chojnowskiego do 6 osób w kilku relacjach. Po wnikliwej analizie wszystkich dostępnych źródeł doszedłem do wniosku, że w ataku na Mszczonów zginęło 6 żołnierzy polskich, w tym dwóch podoficerów. Byli to strzelcy: Wincenty Dubis, Zdzisław Jankowski, Jan Kaczmarek i Jan Markiewicz,57 oraz kaprale Walecki i NN.58

Niestety nie udało mi się wkleić przypisów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie