Skocz do zawartości

Pociąg z diamentami znaleziony pod Wałbrzychem? Niewykluczone! vol. 5


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 560
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Ja tylko w sprawie zdjęcia. Wydaje mi się że program do obróbki zrobił psikusa, bądź źle został wykonany skan, bo nie wydaje mi się żeby pojazdy opancerzone" jakie by tam się nie znajdowały, żeby były tak krótkie. Zdaje się że błędnie nałożył na siebie kolejne skany. Powinno chyba być tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko się wypowiadam, ale fajnie się czyta, jak forumowym clownom mięknie rura i jak zmieniają zdanie.
Panowie powiem jedno, te posty w których próbowaliście uchodzić za expertów" i umniejszyć odkryciu i ośmieszyć odkrywców, to pozostaną dla potomnych i będą waszym świadectwem, czy to złośliwości, a może głupoty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie czytałem wszystkich postów w tym wieloczęściowym temacie więc nie wiem czy doszliście gdzie to może być zakopane, ale mogę powiedzieć, że jak byłem tam w weekend to pilnowali torowiska od końca 64 kilometra - w zasadzie cały 65 km był otaśmowany. Wał pomiędzy starą bocznicą (do fabryki) a głównym torowiskiem jest całkiem spory. Patrząc w stronę Wałbrzycha po prawej od torowiska teren też się wnosi i mogło coś tam być. To lekkie wzniesienie w lesie zaznaczone na tym forum na zdjęciu ze skanu laserowego terenu nie jest ogrodzone ani pilnowane...
A tak w ogóle - to mój pierwszy wpis więc: cześć wszystkim!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprodukowano ich ok.300szt.Wyposażonych w te działa było 5 jednostek które miały takich dział w sumie nie więcej niż 250 szt.Częśc uległa zniszczeniu na froncie wschodnim,Węgrzech Włoszech i Ardenach.Istnieje możliwość że ostatnią wyprodukowaną partię lub działa po remoncie próbowano wysłać na wschodni front.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem złośliwy ale takich forumowych klakierów" powinno się piętnować aby każdy wiedział z kim ma do czynienia.

Może co niektórzy opamiętaliby się z wpisami szkalującymi odkrywców bez żadnych podstaw.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cołg cołgiem, Jaca Jacą, ale mnie coś innego zastanowiło w dzisiejszej czy może wczorajszej wypowiedzi Wojewody Dolnośląskiego...

Że PKP posprząta teren i przygotuje pole do popisu dla wojska... Które sprawdzić, czy nie ma tam niebezpiecznych gadżetów...
I teraz:

- dlaczego PKP ma set tysięcy, jak znam życie taka kwota wyskoczy, za to płacić i kto to zrefunduje?

- wojsko ma teren sprawdzić na głębokość metra... to może niech sobie da całkiem spokój? Przynajmniej, przy tfu-tfu, bum gawiedź będzie miała kolejną atrakcję?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widziałem to zdjęcie już wcześniej - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl dr inż. Jerzy Ziętek z Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie. - W życiu nie widziałem takiego zapisu z georadaru. A profili georadarowych zrobiłem kilka tysięcy. Widziałem to zdjęcie w lepszej jakości. Widać było, że fragmenty interpretowane jako lufy dział mają inną rozdzielczość niż pozostałe elementy tego obrazu. Moim zdaniem, to jest przekręt. W każdym razie należy do tego podchodzić z ogromną nieufnością - stwierdza Ziętek.

Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/7490063,mamy-zdjecie-zlotego-pociagu-na-pokladzie-skarby-i-czolgi-a-moze-to-przekret,id,t.html"

Następny autorytet się zawali czy może jednak sceptycy mają rację?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czlowieksniegu (13576 / 758) 2015-09-10 18:20:45

Sam sobie częściowo odpowiem :-)


Wojsko informuje też wojewodę na temat warunków, jakie trzeba spełnić, by zawrzeć umowę. Bo to ona jest warunkiem wejścia mundurowych na zabezpieczony teren i oczyszczenie go z ewentualnych niebezpiecznych lub wybuchowych przedmiotów. W tej chwili jednak nadal nie wiadomo, kto będzie stroną tej umowy - wojewoda, prezydent czy może właściciel terenu, na którym leży 65. kilometr - PKP. Trwają rozmowy. To ten podmiot, który podpisze umowę, będzie musiał zabezpieczyć wojsku miejsce pobytu czy pomoc medyczną. Według szacunków, może to kosztować około 70 tysięcy złotych.


I, o zgrozo, rację ma krewny* (?) i przyjaciel* (?) Jacka D.-
- Chyba większość poszukiwaczy chciałaby na czyjś koszt móc przeprowadzić badania - mówił na naszych łamach Piotr Lewandowski, prezes zarządu Fundacji Thesaurus. - Dlaczego państwo ma na swój koszt komuś fundować badania i jeszcze płacić znaleźne? To jakiś absurd.



Cały tekst: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,18747752,zabezpieczenie-zlotego-pociagu-bedzie-kosztowac-70-tys.html#ixzz3lM8orO4C



* coś musi obu łączyć- za często Jacek o mecenasie wspomina...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytując:

ponieważ posiadamy sponsorów, którzy zainwestują swoje pieniądze w to przedsięwzięcie nie obciążając nimi państwowej kasy. Również badania gruntu celem potwierdzenia lub zabezpieczenia istnienia znaleziska możemy wykonać z własnych środków i własnym sprzętem."


Albo wierzą, że tych skarbów tam -set ton jest, albo z nudów chcą wydobyć... Choć rozumiem, że to wycie histerii, tfu historii ich po nocach budzi...
Nie chcę myśleć, jaki jest realny koszt takiej zabawy".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gacol (11 / 0) 2015-09-10 19:32:15

Jeśli to a propos i exilibris Jacka, to ja rozumiem gender, in vitro, takie tam, ale po pierwsze brzydziłbym się zaglądać Jackowi pod pierzynę, a po drugie- nie przy jedzeniu... A za takie można uznać orzeszki pewnej kolorowej firmy, które właśnie unicestwiam...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie