Skocz do zawartości
  • 0

zegarek


DRASZYR01

Pytanie

5 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Od wielu lat następuje wysyp spersonalizowanych przedmiotów, których rodowód ma jakoby sięgać jednostek sił zbrojnych III Rzeszy (najczęściej Waffen SS). Niestety, 99% oferowanych autentyków" to falsyfikaty. Trafiają się kopie (czyli odzwierciedlenia przedmiotów istniejących w danym okresie), ale nagminnie pojawiają się też takie towary, które z wojenną rzeczywistością i historią nie mają wiele wspólnego.
Do najbardziej popularnych należą bagnety w grawerunkiem atrakcyjnych" dywizji W-SS, szwedzkie kabury z sygnaturami jednostek walczących na froncie wschodnim i zegarki (ba, nawet budziki!). Grawerowane, wybijane puncami, oklejane logo SS, swastykami, a nawet wizerunkiem wielkiego" Adolfa...
Transakcja sprzedaży-kupna takich humbugów" jest najczęściej kwintesencją chciwości z jednej strony i naiwności z drugiej.

Żeby nie wyjść na naiwniaka, pozostawiłbym więc ten zegarek w rękach sprzedającego.
Napisano
Ciekawi mnie jedno - czy w czasie wojny nasi odwieczni przyjaciele i ich poplecznicy wybijali sobie na prywatnych zegarkach takie informacje?
Dla mnie to jest kompletna bzdura, bo niby jakiemu celowi to miałoby służyć?
A jak było w rzeczywistości?
Napisano
Good point, Brat Pit! Zdarzają się dedykacje na zegarkach, papierośnicach, ale takie sygnowanie (typu nazwisko, imię jednostka), to raczej na menażkach, coby" nie ukradli albo przez przypadek nie zabrali (tendencja powszechna w Armii Czerwonej, choć masowe znakowanie sprzętu obserwowano też w Wehrmachcie. Za wyjątkiem zegarków ;) Te, i tak zmieniały właściciela niezwłocznie po uzyskaniu statusu pliennogo", bądź gefallen").
Napisano
Zdarzyło się wykopać przy ziemiankach czy okopach kilkanaście czy to kompletnych zegarków czy tylko kopert po nich. Tylko bodaj na dwóch były inicjały właściciela oraz daty grawerunku.

Mogły to być i w większości były zegarki cywilne zrabowane przez ruskich niemieckim cywilom, ale pewnie zdarzyły się i zegarki wojskowych.

Tak że to co widać na zdjęciu z daleka pachnie picem.
Napisano
Znakowanie gratów wojskowych jest dość zrozumiałe - w wojsku ginie wszystko. Prywatne grawerunki na zegarkach spotyka się i dziś wliczając w to także zegarki nagrodowe czy pamiątkowe.
Jednak tego rodzaju bicia z jednostką na cywilnym zegarku pachnie mi tylko i wyłącznie lipą, bo nie wyobrażam sobie, aby jakiś żołnierz chciał sobie wybić nazwę jednostki z której może zostać przeniesiony, a nie swoje imię i nazwisko, lub choćby inicjały.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie