Skocz do zawartości

zapieczony gwint


major02

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam. jak zrobić by puścił zapieczony gwint w lufie i komorze od Mausera?? Troszkę szukałem na forum ale nie ma tak naprawdę dużo o tym, większość się powtarza tematów. Jakie znacie najskuteczniejsze sposoby, oprócz grzania go nad ogniem, palnikiem itp. bo wtedy stal się rozhartowuje.
Zdrów
Napisano
Bo kolego nie grzejemy do czerwoności bo faktycznie wtedy można rozhartować tylko tak z umiarem. Nagrzewasz porządnie i do wody i tak do skutku. Widziałem kiedyś na jutubie jak jakiś kolo zza wschodniej granicy tak wykopkową lawetę do emgietki rozruszał.

pozdro
Napisano
Można ostukać na kowadle podkładając aluminium aby ślady nie pozostały. Jeszce lepiej dorobić chwytaki aluminiowe zaciskane śrubami. Wtedy złapać w duże kowalskie imadło zabezpieczoną chwytakiem przed zgniecieniem i porysowaniem komorę. Za kolejny chwytak zamocowany na lufie złapać kluczem do rur i ciągnąć. Uprzedzam nie ma lekko. Kiedyś wykręcałem lufę z repliki Sharpsa, na klucz założyłem 2m rury po której skakałem aby gwint puścił a ważę prawie 90kg.
Wojtek
  • 4 weeks later...
Napisano
Najlepszym sposobem na zardzewiałe śruby jest zwykły ocet.
Polewać octem i próbować delikatnie acz stanowczo obruszać .
Jak już gwint minimalnie puści polewać i dalej odkręcać i zakręcać na przemian.
  • 4 months later...
Napisano
ocet to mozna wlac do ogorkow a klucz do rur po takiej dzwigni i tak pozostawi slady.
panowie, ocet jest kawsem ktory trawi powierzchnie czyli niszczy nieodwracalnie, jelsi nawet odkrecisz gwint na ocet nadtrawisz wierzchnia warstwe. po pewnym czasie w tym miejscu pojawi sie rdza.
do du...y sa rowniez odrdzewiacze i tym podobne WD40 no chba ze bedziesz moczyl ze 3 tygodnie w tym ustrojstwie [mowa o bezbolesnym odkrecani twojej lufy].
przerabialem tez plyn hamulcowy DOT3 - bardzo dobry penetrant ale ma podstawowa wade- ogromnie higroskopijny!

najlepsza metoda jaka stosowalem i stosuje jest palnik i czysty olej silnikowy!!! lub woda(ale to inna bajka). uwierzcie mi- odkrecilem juz pare setek zapieczonych, zabetonowanych, zatartych i Bog wie jeszcze jakich gwintow wiec wydaje mi sie ze wiem co pisze.

grzejesz element na ktorym naciety jest wewnetrzny gwint (komora Mausera) do momentu az metal zacznie robic sie niebieskawy lub lekko pociemnieje -dalsze ogrzewanie rozpocznie zmiany w strukturze metalu.
po te operacji zanurzamy natychmiast w oleju i poczotkowo mieszajac zostawiamy na 2-3 min. aby olej schlodzil komore i dostal sie do szczelin gwintu.

ktos powiedzal ze material sie rozhartuje, jasne jesli nagrzejemy do czerwonosci to sie rozhartuje albo przehartuje; ala co nam po tym, mauser ma wygladac i sie ruszac a nie pozostac sprzetem bojowym odpornym i wytrzymalym na trudy walki.

najlepiej urzyc palnika acetyleno-tlenowego ale butanowy tez da rade. czysty olej nie pozostawi sladow, jelsi uzyjemy przepalonego silnikowego i nagrzejemy element do barwy lekko wisniowej to otrzymamy namiastke oksydy.

uff to tak pokrótce bo temat rzeka :)) jeli moj tekst przyda sie chociaż jednej osobie to sie uciesze . pozdro
Napisano
panowie po co grzać? wystarczy wiadro wody,młotek ok. 30dkg i kowadło po 3-5min. odkręca się ręką bez klucza.Ojciec po 50 latach treningu jako mechanik tak to załatwia.mówimy oczywiście o przedmiocie niewielkim jak karabin albo drążek poprzeczny w samochodzie albo imadło.niestety trzeba trochę wprawy bo przy podejściu z marszu efekty są bardzo słabe pozd.marek
Napisano
Młot i kowadło bardzo dobrze się sprawdza przy odkręcaniu takich zapieczonych gwintów. Niestety po zabiegu zostają ślady młotka i kowadła co w wypadku karabinu dyskwalifikuje metodę. W wypadku drążka w niczym to nie przeszkadza ( o ile nie jest to zabytkowe auto).
Wojtek
Napisano
zapewniam cię Wojtku że żadne ślady nie zostają-dlatego pisałem o wadze młotka i o wprawie.nie walisz wielkim młotem zza ucha tylko delikatnie. pozd marek
Napisano
Następny fan młotkowania":) wszytko pięknie,jednak trzeba zrozumieć,że metody(niechybnie skuteczne) stosowane przy naprawie ursusa nie mają zastosowania do zabytków.
Ślady zostaną tak czy owak,bo pieścić się młotkiem nie da.Jedynie podłożenie czegoś miększego może temu zapobiec,ale wtedy znowu nie ma mocy taki szczał"
Napisano
cześć VIS zapewniam cię że na moim sprzęcie nie ma śladów po młotku bo tu raczej chodzi o interferencję drgań niż o moc szczału".A chyba lepiej mieć rozkręconego sprzęta niż przegrzanego ps. dlatego sam tego nie robiłem wolałem zostawić to fachowcowi.pozd marek
  • 2 weeks later...
  • 1 year later...
Napisano
Rada kolegi honker jest rzeczywiście prawdziwa, jako mechanik mogę ją z ręką na sercu potwierdzić, bo woda dobrze penetruje, lepiej niż oleje, moczenie i obstukiwanie młotkiem małym a z dużą częstotliwością i powolne z czuciem szarpnięcia za element odkręcany zaciśniętymi na nim żabami zawsze pozwoli nam rozkręcić połączenie :) oczywiście na początku dobrze jest poćwiczyć bo do wprawy trzeba dojść, Śladami młotka nie ma co się przejmować bo dramatyczne nie będą, a zawsze można je dotrzeć/zeszlifować jak kto woli :) A palnik to druga dobra metoda, oczywiście nie przegrzewając nagrzać odpowiednio metal, psiknąć w szczelinę łączeń odrdzewiaczem gdy metal jest rozgrzany, znów rozgrzać i zawsze puści.
Pozdrawiam
Napisano
Śladami młotka nie ma co się przejmować bo dramatyczne nie będą, a zawsze można je dotrzeć/zeszlifować jak kto woli :)"

Nie no proszę Cię kolego nie rozbrajaj mnie :D Nie ma to jak przelecieć fleksą po fancie. Na pewno nabierze wtedy odpowiedniego klimatu. Please...
  • 2 weeks later...
Napisano
Jak koledze się nie spieszy to można do nafty wrzucić. Najmniej inwazyjna metoda to podgrzewanie i olej.
Kolego a77773 nie wiem jaki Ty ocet masz na myśli, ocet sprawdza się dobrze przy takich sprawach, to nie jest moneta tylko kawał porządnej stali. Po całej akcji i tak wszystko musisz umyć i zabezpieczyć przed korozją

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie