Skocz do zawartości

Kolejna teoria spiskowa- chemtrails


wino39

Rekomendowane odpowiedzi

dobra..po pierwsze,pytania są tendencyjne.są rozpylane też na wiele niższych wysokościach niż sugeruje kapuchy,miejsce opadu substancji jest z wielką dokładnością możliwe do ustalenia,stężenie substancji zależy od kraju w którym sprawa jest rozpatrywana,w jednych nie ma jej wcale a jakiekolwiek przecieki oraz informacje które pojawiają się na ten temat są natychmiast dementowane,ośmieszane.w innych wypłaca się ludziom odszkodowania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytania nie są tendencyjne, tylko rzeczowe. I nie są zadane w ciemno, tylko na podstawie zarzutów strony spiskowej.
Od kilku lat temat jest tłuczony na wszystkie strony np. na paranormalnych. Strona spiskowa jak do tej pory nie potrafiła obalić ani jednego argumentu strony sceptycznej, jak również nie przedstawiła ani jednego rzeczowego argumentu, który by sie ostał w świetle najprostszych naukowych faktów. Mi się juz nie chce kolejny raz prowadzić jałowej dyskusji.
I niepotrzebnie się odezwałem, ale wciągnąć mnie w to bicie piany Wam się nie uda :).
Zainteresowanych odsylam na paranormalne, tam jest to omówione na kilkuset stronach wątku :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zarzutów,strona spiskowa,motasz człowieku.o jakich argumentach mówisz.nie potrafisz napisać nic rzeczowego a jedyne co piszesz to tylko to że tak naprawdę nic nie wiesz..strona spiskowa.stary numer z przewalanką.strony Ci się pomieszały.płacą Ci za to?chyba tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może ja zacytuję:
Jeżeli założymy, że samolot poruszający się na pułapie 8 tysięcy metrów rozpyli cokolwiek, to prądy powietrzne występujące na takich wysokościach przeniosą owe substancje tysiące, dziesiątki tysięcy kilometrów dalej. Można więc śmiało założyć, że jeśli jakiś samolot zrzuci cokolwiek nad Warszawą, to tak naprawdę opyla on albo Amsterdam, albo Tokio, albo któryś z ziemskich obszarów podbiegunowych. Nie ma bowiem żadnej szansy przy tak silnych prądach powietrznych, że to „coś” spadnie na obszar, nad którym zostało zrzucone.Jeżeli założymy, że samolot poruszający się na pułapie 8 tysięcy metrów rozpyli cokolwiek, to prądy powietrzne występujące na takich wysokościach przeniosą owe substancje tysiące, dziesiątki tysięcy kilometrów dalej. Można więc śmiało założyć, że jeśli jakiś samolot zrzuci cokolwiek nad Warszawą, to tak naprawdę opyla on albo Amsterdam, albo Tokio, albo któryś z ziemskich obszarów podbiegunowych. Nie ma bowiem żadnej szansy przy tak silnych prądach powietrznych, że to „coś” spadnie na obszar, nad którym zostało zrzucone."
W naszym śledztwie w sprawie „chemtrails” mieliśmy jednak „asa atutowego”, czyli osobę, która w Polsce wie bodaj najwięcej o możliwości opylania dużego obszaru przez środki bojowe. Dlaczego? Bo sam... projektował taki samolot.

Tym człowiekiem jest znakomity polski inżynier, który jest współautorem wielu polskich samolotów, w tym samolotu Iskra – inż. Leszek Czarnecki. Przez wiele lat pan Czarnecki pracował w Instytucie Lotnictwa jako projektant samolotów, w którym prowadzi zresztą pewne prace do dzisiaj. W latach 90-tych miał okazję obserwować UFO i tak... trafił na pokład Nautilusa, a od tego czasu jest naszym największym przyjacielem i stałym bywalcem naszego okrętu.

Jako polski inżynier z Instytutu Lotnictwa w czasach Związku Radzieckiego dostał osobliwe zadanie – miał opracować urządzenie do zamontowania w samolocie do rozpylania środków chemicznych na dużym obszarze. Od samego początku projekt mu się wydał mocno podejrzany, gdyż owo urządzenie miało być zamontowane na samolocie... odrzutowym! Wiadomo, że rozpylanie środków owadobójczych czy wszelkich innych powinno się robić na małych wysokościach i raczej z małymi prędkościami, więc montowanie takiego sprzętu na samolocie odrzutowym jest pozbawione sensu. Zadanie jednak wykonał, choć od samego początku polscy inżynierowie podejrzewali, że chodzi o wojskowy projekt armii radzieckiej mający na celu stosowanie „środków bojowych” na terenie wrogiej armii. Projekt nosił kryptonim X-15

Według niepotwierdzonych informacji „antyimperialistyczni towarzysze radzieccy” chcieli w ten sposób nafaszerować jakimiś środkami „antyimperialistycznych towarzyszy chińskich”, z którymi w tamtych czasach toczono regularne starcia przy granicy radziecko-chińskiej.

Aby opracować system do rozprowadzania środków chemicznych inżynier Leszek Czarnecki musiał zapoznać się z każdym elementem zagadnienia „rozpylania czegokolwiek nad jakimkolwiek terenem”. Przeprowadzając szereg eksperymentów można było dojść do kilku wniosków. Aby mieć jakąkolwiek gwarancję, że substancja rozpylana doleci do ziemi nad terenem przelotu, należy to robić na wysokości do... 30 metrów!

Wszelkie próby rozpylania powyżej 100 metrów tracą sens, gdyż od tej wysokości występują zarówno silne prądy wstępujące, jak i znoszące. Substancja powinna być także rozpylana z samolotu lecącego z możliwie najmniejszą prędkością, co stawiało użycie silnika odrzutowego jako źródła napędu jako absurdalne poza... jednym elementem. Taki samolot mógł szybko uciec spod artylerii nieprzyjaciela!Kolejnym ważnym czynnikiem, który powinien być brany pod uwagę przez każdego, który chce rozpylać trucizny nad jakimkolwiek obszarem, są zbiorniki. Aby zatruć dany obszar, potrzeba bardzo dużo „materiału rozpylanego”. Według inżyniera Czarneckiego samolot pasażerski musiały być jednym wielkim zbiornikiem tego typu substancji, a i tak ‘proces wyrzucania trucizn” mógłby trwać bardzo krótko, gdyż zbiorniki opróżnianiają się błyskawicznie. Hipotezę, że paliwo ma zawierać „jakąś truciznę” i poprzez spalanie tworzy się „zabójczy opar” inżynier Czarnecki uznał za rzecz niegodną nawet komentowania, gdyż tak mogą mówić tylko ludzie, którzy o lotnictwie nie mają zielonego pojęcia.

koniec :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie lepiej na ten temat nie dyskutować.jest cała masa materiałów filmów niektóre nie nadają się nawet do oglądania jednak temat istnieje i brakuje logicznych,sensownych odpowiedzi.reakcje ludzi którzy twierdzą iż są w temacie nie są jednoznaczne..wnioskuję iż nie ma się co bać a substancje o których mówiono są nie szkodliwe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając i słuchając tych wszystkich bzdur można na temat tropicieli spisku" wysnuć kilka podstawowych wniosków:

1. zerowa wiedza na temat techniki lotniczej
2. zerowa wiedza na temat meteorologii
3. zerowa wiedza na temat chemii
4. zerowa wiedza na temat fizyki

To samo się tyczy odbiorców tych prawd oświeconych"

Pozdrawiam
Technik-mechanik osprzętu lotniczego i urządzeń pokładowych, prawie że absolwent Inżynierii Lotniczej na PWr.

P.S. Zawsze mnie niezmiernie bawiła koncepcja wielkich światowych spisków prowadzonych tak nieudolnie, że cały świat o nich wie :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie