Skocz do zawartości

Monety Miedziane .


PUMA1

Rekomendowane odpowiedzi

Monety w patynie według mnie wyglądają bardzo ładnie i nie widzę powodów aby je z niej czyścić.Nie jestem numizmatą ale zawsze biorę monetki jak znajde.W domu oczyszczam je pod bierzącą wodą szczoteczką do paznokci i po wysuszeniu wrzucam na jakiś czas w oliwkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po mojemu na to jest 1 dobry sposób - płyn kiwi do miedzi z allezło
nie robię tu żadnej kryptoreklamy, ale próbowałem wszystkiego na miedziakach, łącznie z sodą, cytryną, różnymi oliwkami itd. i dopiero kiedy to kupiłem osiągnąłem zamierzony efekt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monety w patynie według mnie wyglądają bardzo ładnie i nie widzę powodów aby je z niej czyścić.Nie jestem numizmatą ale zawsze biorę monetki jak znajde.W domu oczyszczam je pod bierzącą wodą szczoteczką do paznokci i po wysuszeniu wrzucam na jakiś czas w oliwkę."
I to jest idealne podejście! Nic dodać, nic ująć! Powtarzać przy każdej okazji! Żadnej chemii, płynów kiwi, kwasów, zasad, itd. Oliwka+szczotka+czas= najlepsza recepta na ZACHOWANIE monety, a nie na nieodwracalne zniszczenie.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni zgadzam się z kolegom,ponadto przedmiot czyszczony traci na wartości.Największą wartość stanowi w tym stanie w jakim go znajdziemy a patyna tylko dodaje uroku oraz podkreśla wiek przedmiotu. Takie jest moje zdanie a szanowny kolega zrobi jak uzna za stosowne.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram kolegów, PUMA daj spokój z czyszczeniem.Znalazłem monetkę, coś litewskiego z 193.. któregoś roku. Nic specjalnego, pokryta ładną patynką. No i ją wyczyściłem. Poniekąd wygląda ładnie - ale dziwnie współcześnie. Z pozostałymi robię jak koledzy, obmycie, i do oliwki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''patyna'' to w kolekcjonerstwie równie nadużywane słowo, jak w polityce ''społeczeństwo'' i równie nic nie znaczący.
O szlachetnej patynie to można mówić w przypadku srebrnych talarów.
Miedziaki przewaznie są pokryte zielonym grubym dziadostwem, które nazywać się powinno KOROZJĄ a nie żadną patyną.
I niech mi ktoś wytłumaczy jak można zmniejszyć wartość miedziaka z ziemi w stanie 4-. który jest wart mniej niż miedź z ktorej go wykonano???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

są miedziaki droższe niż złoto, o tej samej wadze...
...O szlachetnej patynie to można mówić w przypadku srebrnych talarów...

a złotówek ortów kwartników szelągów półskojców?

...Miedziaki przewaznie są pokryte zielonym grubym dziadostwem, które nazywać się powinno KOROZJĄ a nie żadną patyną...
a pozostałe przypadki?

-------------
:)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra kopijnik, wiesz o co chodzi.sensowny miedziak trafia się raz na sezon, reszta to jakieś inflacyjne fenisie czy szmelcowate kpiejki z którymi moża eksperymentować do woli nawet kwasem solnym bez obawy że utracą wartość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że poglądy kolegi z powyższego wpisu pozostaną odosobnione, a i On sam kiedyś je zmieni. Patyna szlachetna dotyczy nie tylko srebrnych talarów, tego nikomu ciut zainteresowanemu monetami tłumaczyć nie trzeba. A że ktoś niszczy, zdzierając monete do gołej blachy...póki co niekaralne, ale nie widzę w tym sensu. Pozdrawiam


......................
A tu przykłady nędznych miedziaków. Proponuję zwrócić uwage na cenę, i słowo patyna" w opisie.
http://www.numizmatyka.waw.pl/sklep/polska-wielkie-ksiestwo-poznanskie-3grosze-trojak-1816-b-st-2_polska-przed-1945-xix-w_5218
http://www.numizmatyka.waw.pl/sklep/krolestwo-polskie-mikolaj-i-1-grosz-1828-nowe-bicie-st-1-2_polska-przed-1945-xix-w_1734
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, większość wykopków nie zbliża się do takiego stanu, co nie znaczy, że właściwe jest ich niszczenie. Po co?
Konserwacja, taka według mnie sensowna, to usunięcie korozji bez zniszczenia patyny. A to nie jest łatwe. Nie kolekcjonując monet, lepiej generalnie zostawić je w takim stanie, w jakim zostały znalezione. Traktowanie chemią dla zabawy czy eksperymentu? Jeśli ma to czemuś służyć... ale nie dla zasady, o to bezwartościowy miedziak". To po co tego szukać, zabierać? Lepiej zostawić w dołku. Miedziak nie czyszczony ma jakąś wartość, można to ewentualnie sprzedać, jeśli się nie kolekcjonuje. A zjechany na szlifierce? Po kwasie? Po co to komu?
Pozdrawiam

.................
A czy Kolego sza.man przed zniszczeniem (będę się przy tym sformułowaniu upierał) miedziaka sprawdzasz w katalogu, czy nie jest to czasem coś rzadszego? Oprócz stanu, na wartość monety wpływa też stopień rzadkości, można czasem zobaczyć na allegro całkiem przyzwoite ceny na wykopki, choć oczywiście nie porównywalne ze stanami gabinetowymi.
http://allegro.pl/trojak-sap-z-miedzi-krajowej-i1366209783.html -wygląda, że po oliwce, wykopek?.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprawdzam w katalogach peerelowskich na wpół zżartych dwuzłotówek bo wiem że są nic niewarte, podobnie sporej część równie zżartych i ledwie czytelnych fenigówek z tego-samego powodu.Jak mam monetę niezidentyfikowaną to chodzę koło niej jak koło jajka.Tym sposobem już 2 rok czyszczę brązowy medal Zygmunta III, który pierwotnie był bezkształtną zieloną bryłą, a teraz wygląda prawie jak z mennicy.
Nie jestem za celowym niszczeniem badziewnych miedzianych monet, ale twierdzę że w ich przypadku można sobie pozowlić na eksperymenty przy czyszczeniu i nie ma co płakać jak eksperyment nie wyjdzie, bo to żadna strata.
A w kwestii patyny, to w ogóle sprawa wręcz metafizyczna.Dziśjest na nią moda, za 10 lat może już nie być i zaczną się cenić monetki wyczyszczone na połysk.Zobacz jak na przestrzeni lat zmieniały się kolekcjonersko-archeologiczne mody.To co ówcześni fachowcy robili np. w ruinach Pompeii, dziś nazywa się barbażyństwem,itd itp
hough
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja o PRL-u w ogóle nie wspominam, zgadzam się, czyszczenie tego byłoby perwersją (do eksperymentów też nie najlepsze, bo inne stopy niż XVIII-XIXw.). Jakieś tam roczniki są rzadsze i cenniejsze, ale mnie to nie interesuje.

Daj zdjęcie tego medalu, pewnie rzadki, popatrzymy też na efekty konserwacji.

Co do patyny, to nie widzę żadnej metafizyki. Postęp w archeologii jakiś jest, i trudno porównywać pierwsze barbarzyńskie próby z XIXw (Schliemann i Troja, tam się działo!), do obecnego podejścia, a tym bardziej brać z niego przykład. Jestem przekonany, że to nie tylko moda, artefakt z kilkusetletnim nalotem ma większą wartość poznawczą niż taki sam wypolerowany.

10 lat to w archeologii żaden czas, dużo się nie zmieni, jeśli już to w stronę mniejszej inwazyjności, tak myślę.

Obecnie tendencja jest taka, żeby nawet eksponować monety, które wyglądają, jak przed chwilą znalezione. Ostatnio widziałem taką sakiewkę z rzymskimi drobniakami (w Wiedniu, na takiej małej wystawie przy mennicy). Wyglądały jak właśnie wykopane, zresztą bardzo fajnie, czuło sie te dwa tysiące lat. Niezły artykuł jest też w ostatnim Przeglądzie Numizmatycznym, o (nie)konserwowaniu monet keszowych, jako obecnej tendencji (niekoniecznie krótkotrwałej modzie- a nawet jeśli, to z modą też trzeba się liczyć, wpływa na ceny). Keszówki to dopiero masówa! Kiedyś wrzucę skany, bo artykulik ciekawy. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dreszcz przechodzi jak widzę greckie świątynie rozbierane po kawałku i stawiane od nowa z powrotem.Dla mnie to już nie to chociaż może i wygląda jak oryginał.
Niedawno miałem możliwość obejrzeć dokumentacje foto z otwierania grobu królowej Jadwigi.Są tam zdjęcia resztek szat ''z przed konserwacji'' - szarego nijakiego łachmanu i ''po'' - piękne świecące wzorki.Nie wiem na czym taka konserwacja polegała, ale podejrzewam, że zawartość oryginału w efekcie końcowym jest już śladowa.
W latach 90-tych mój ojciec przywiózł z Gruzji kupioną na bazarze ikonę w stanie agonalnym.Oddał ją do renowacji do specjalistycznej pracowni przymuzealnej.Tam zaproponowano mu dwie opcje: renowujemy wg. wszelkich zaleceń z pełną dokumentacją - wtedy wartość rynkowa zostanie zachowana, albo robimy dokładnie to samo, ale bez papierów (i faktury) i obraz stanie się jedynie niesprzedawalną ozdobą.
Dla mnie to jest właśnie cyniz większości tzw.konserwacji, renowacji itp.
Oj kurde, ale zabrnąłem daleko od monet.
////
skany medalu postaram się zarzucić wieczorem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu cynizmu nie widzę. Płacisz za fachową, zgodną z regułami sztuki konserwację, albo za ułamek ceny zrobimy klientowi cudo, ktore może i laikowi się spodoba, ale z historią nie będzie miało wiele wspólnego (i dla znawców będzie bez wartości-podobnie jak zdarta moneta). To potwierdza moje wcześniejsze spostrzeżenia.
A świątynie to już odległa analogia do monet.
Czekam na ten medal. Pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

renowacja obrazu zgodna ze sztuką przebiega identycznie jak niezgodna.JEDYNĄ różnicą jest sterta papierów jaką wyrabia się podczas prac zgodnych ze sztuką- później dostajesz taki wielki skoroszyt z mnóstwem fotek i podpisami kolesi, których nazwiska mają na początku dr hab. lub prof.
/mniejsza z tym/
oto medal, chyba nawet był kiedyś w dziale ID wrzucony przeze mnie lub albo kolegę współautora wykopu.
W momencie znalezienia to była zielona bryła o strukturze pumeksu zupełnie nieczytelna.Teraz, ok 80 proc powierzchni jest już czyste i w kolorze brązu ale pozostało jeszcze sporo zielonych grudowatych wykwitów.Myślę że za rok zejdą:-)
Metoda arcyprosta: oliwka, potem woda utleniona i kilka szoków termicznych i znowu oliwka...i tak w kółko co kilka tygodni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grynszpan (czyli te zielone wykwity) z miedzi usunąć trudniej (niż ze srebra) bez ryzyka jakiejś reakcji chemicznej z samą monetą. Powinno pomóc długie, kilkumiesięczne nawet trzymanie w tej samej oliwce z oliwek. Oliwka robi się gęsta, lekko galeretowata i wtedy potrafi rozpuścić grynszpan, przynajmniej częściowo (zależy to też pewnie od rodzaju oliwy, bo mają różną kwaśność). Woda utleniona ok, ale po usunięciu brudu może reagować z metalem (lub związkami na powierzchni) dając np. zielone przebarwienia, tak, że według moich doświadczeń, to bym już odradzał. Nie zaszkodzi też szorowanie, nawet mocniejsze, szczoteczką do zębów i mydłem, miedź nie jest tak łatwo porysować.

Z chemią, np. kwasem fosforowym (odrdzewiacz), który nieźle usuwa grynszpan z dobrego srebra, w tym wypadku byłbym ostrożny. Podobnie z płynami kompleksowymi do czyszczenia monet miedzianych, nawet stosowane punktowo, mogą spowodować głębsze wżery.

Zdjęcie troche małe, ale medal wygląda na ładny i głęboko wybity i niewytarty, więc warto byc cierpliwym. Tyle moich drobnych uwag. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wodę utlenioną stosuję jako katalizator dla oliwki.Nie wiem na czym to polega, ale po kąpieli w wodzie oliwka szybciej działa.Z tego jak to nazywasz grynszpanu zaczynają łuszczyć się jaskrawozielone płatki, które odłażą po szorowaniu szczoteczką do zębów.
Brąz to w zasadzie stop miedzi, ale - przynajmniej ten - w ogóle nie patynuje.
Apropo dwuzłotówek PRL.Kilkanaście lat temu pewien wioskowy menel proponował mi kupno Warszawy (samochód)za 100 złotych.
Wyśmiałem go mówiąc, że kupowanie takiego szajsu to by była perwersja...
hough
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to taki medal?
http://www.allegromat.pl/aukcja70529

Nie za bardzo rozumiem określenie w ogóle nie patynuje".
Według mnie, to patyna na starym obiekcie jest, albo jej nie ma, a patynowanie (bez przyspieszaczy chemicznych) to przynajmniej kilka, lub kilkadziesiąt lat, w zależności od warunków.

Co do 2zł PRL, to porównanie z samochodem, z wielu względów nie jest chyba dobre. Nakłady tych monet były takie, że trzeba przynajmniej 100-u lat, jakiejś zawieruchy dziejowej lub diabli wiedzą czego, żeby ceny były znaczące. Rosyjskie kopiejki, także srebrne, stuletnie, a chodzą po kilka, kilkanaście zł, przynajmniej te bardziej popularne, wykopki to półdarmo. Dwuzłotówek wciąż pełno w domach (a ile czeka na lepsze czasy w rolkach bankowych), w nieporównywalnych stanach, co tu porównywać z wykopkami. Ale może faktycznie znalezione odkładać, bez żadnych ingerencji, kto wie?

Jeśli woda utleniona pomaga, to ok, trzeba tylko uważać, żeby nie porobiły się wżery na powierzchni medalu. Zdjęcie za małe i za ciemne, żeby dokładniej popatrzeć.


.......................
Co do pytania, kiedy przerwać... Może z konserwacją monety jest jak z budową Sagrada Familia? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie