mietek Napisano 5 Marzec 2004 Autor Napisano 5 Marzec 2004 Zastanawiałem się nad jedną sprawą. W powstaniu używano powszechnie butelek zapalających, zarówno wymagających podpalenia, jak i z samozapłonem. Stosowano je w obronie i ataku. I tu mam pytanie. Jak przenoszono butelki przy działaniach zaczepnych? W obronie to ok, leżały sobie przy oknie, czy barykadzie. Lecz w ataku? W torbach, chlebakach, w ręku, na jakiś sznurkach? Jak je zabezpieczano od stłuczenia?Zapewne było wiele patentów. Jednak może coś wiecie więcej?
michalczewski Napisano 6 Marzec 2004 Napisano 6 Marzec 2004 Co do obrony to bron Boze przy oknie! Lezaly najczesciej w lazience albo w cholu. Co do ofensywnego zastosowania to np. w Powstaniu Warszawskim bylo duzo chetnych nie uzbrojonych rak. Czasem nawet butelek zapalajacych brakowalo nie mowiac juz o broni. Byly nawet przypadki zastosowania woreczkow wypelnionych trotylem (takie niby granaty), posiadaly te wynalazki zapalniki w postaci dwoch zapalek wetknietych w ladunek wybuchowy (np. w PWPW). Podobno piekielnie niesuteczne (zapalniki"), i niebezpieczne dla rzucajacego. No a jak byl deszcz to juz w ogole klops... Wracajac do tematu z tego co wiem nie zabezpieczano tych butelek w czasie ataku.
jacenty2004 Napisano 6 Marzec 2004 Napisano 6 Marzec 2004 Podpalić to można zawsze.Nawet moja własna babcia wraz z całą resztą uchodżców, po przejściu frontu paliła trotylem pod kuchnią. J.
jacenty2004 Napisano 6 Marzec 2004 Napisano 6 Marzec 2004 Dodatek dla kretynów/niestety takich nie brakuje/-dzisiaj z braku wojny mamy kuchnie gazowe, elektryczne i węglowe. J.
Gość Napisano 7 Marzec 2004 Napisano 7 Marzec 2004 HELLO!O ile pamiętam z paru książek gotowe do ataku butelki zapalające były przenoszone w normalnych skrzynkach na butelki. Tzn. jeżeli benzyną były wypełnione butelki po wódce, to transportowano je w skrzynkach po butelkach po wódce. Oczywiście zdarzały się przypadki, że taki powstaniec biegnący z butelką się wywracał i płonął. Jest taka scena w książce i filmie Kolumbowie - tam spaliła się łączniczka ps. Ałła. Ps. Przy okazji. W dzisiejszych czasach na butelki z benzyną najlepiej nadały by się chyba malutkie butelki po coca-coli te o pojemności 0,2 l, bo poręczne i łatwe do rzucania.
Gość Napisano 7 Marzec 2004 Napisano 7 Marzec 2004 odnosnie trotylu i zapałek - to że pali sięto ogólnie wiadomo, ale do zainicowania wybuchu trotyl potrzebuje wiekszej temperatury niż ta od zapalek,czy pieca chlebowego ;-) ,wiec zapalnik z zapałek do trotylu chyba odpada,no ale nie znam sie.... moze kolega mnie oświeci co miał na myśli ???
michalczewski Napisano 7 Marzec 2004 Napisano 7 Marzec 2004 Mialem na mysli opis uzbrojenia zolnierzy PWPW z ksiazki Tasiemka na Czolgi". Nie wiem moze pomylilem typ ladunku wybuchowego a moze pomylil to autor. Specialista nie jestem nie bylem tez w czasie powstania w PWPW. Pisze tylko to co przeczytalem w tej ksiazce i nie tylko zreszta w tej.
Monsun Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Witam,temat całkiem ciekawy i z tego co wiem, nie był jescze poruszany na forum. Na wstępie trzeba by omówić typy butelek zapalających:1. Butelka napełniona benzyną w 3/4 i wetkniątą szmatką w szyjkę butelki (tzw. koktajl Mołotowa)2. Butelka napełniona benzyną oraz jakimś środkiem chemicznym. Substancja inicjująca znajdowała się pod naklejoną plakietką. Po stłuczeniu butelki następowao wiązanie się substancji chemicznych, które inicjowały zapalenie.3. Jak wyżej, tylko część subystancji mieściła się w kapslu lub korku (nie pamiętam dokładnie, jakie było rozwiązanie techniczne). Produkowane były przez grupę chem. inż. Kpt Krybara, także w czasie Powstania w zakładach Alfa Laval. Tam również produkowano w czasie Powstania granaty tzw. sidiolówki". W czasie okupacji produkcja prowadzona była na zniszczonym poddaszu gdzieś w okolicach Placu Bankowego, jeżeli mnie pamięć nie myli.Co do samego transportu, to butelki zapalające noszono w różnego typu skrzynkach, a także chlebakach i innych torbach. Owinięte pyły gazetami lub szmatami, aby uchronić je przed stłuczeniem. Była to broń bardzo kapryśna. Sczególnie mam tu na myśli butelki samozapalne. Wiele jest relacji, kiedy to rzucone butelki się nie zapalały, wtedy powstańcy musieli oddawać strzały w miejsce upadku butelki, aby zainicjować podpalenie. Niestety było też wiele wypadków w trakcie przenoszenia tychże butelek. W trakcie Powstania skonstruowano na terenie Alfa Laval przyrząd do miotania butelek. Była to katapulta wykonana z resora jakiegoś(?) pojazdu. Swoją drogą dodam, że mieliśmy wspaniałych inżynierów i chemików, którzy wykazali się twórczo podczas Powstania Wasrzawskiego, obok Kubusia skonstruowali oni jeden albo dwa moździerze... Trochę się rozgadałem po weekendzie.PozdrMarcin
Gość Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 A ja gdzieś czytałem, że te wybuchające po rozbiciu butelki robiło się poprzez dodanie do benzyny pewnej ilości stężonego kwasu siarkowego, który to wskutek wstrząsu rozgrzewał się i benzynka sama się zapalała.Z tematu wychodzi dość intrygujący poradnik piromana.Pozdrawiam
Darda Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Butelki z benzyną to tak naprawdę butelki z mieszaniną benzyny i ropy (sama benzyna zbyt szybko się pali, samą ropę zbyt trudno podpalić). Kwas siarkowy – jak najbardziej, tyle że jego zadanie było nieco inne niż napisał „J”. Do tego tzw. kalichlorek i cukier. Ciekawym proponuję książkę „Pirotechnicy z fabryki Gerlaha” wydaną w PRL jeszcze przed stanem wojennym, opisującą działania dzielnych gwardzistów z GL – gwarantuję 10% skuteczność opisanych tam butelek.Przepisu na butelki o 100% skuteczności wybaczcie, nie podam. Jeśli ktoś wie, co to były w stanie wojennym GO„S”, i na dodatek był ich uczestnikiem ten wie, że taką skuteczność można osiągnąć w bardzo sposób :)
Gość Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 A witam kombatantów. Ostatnio rzucałem taką butelką 24 II 1989 na krakowskich Plantach. Grupy Specjalne Niezależnego Zrzeszenia Studentów.Fajny poradnik dla terrorystów się z tego forum zrobił. Szkoda, że wtedy nie było netu.
Rumburak Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Wspomniany miotacz do butelek zapalających zrobiony z resora jest eksponatem w sali Powstania Warszawskiego w Muzeum WP w Wawie, obok niego stoi goliath. Kiedyś przeczytałem także ciekawostkę o przygotowaniach ŻOBu do powstania w Gettcie. Mianowicie przy odgruzowaniu terenu Getta znaleziono 100 tys.!!!! zapalników do butelek z benzyną. Nie wiem gdzie była ta informacja, ale jednak mówi dużo więcej o przygotowaniach Żydów do walki z Niemcami. Niestety powstańcom z Getta nie udało się tych zapalników zastosować. Odkryto je dopiero po wojnie bodaj w latach 60 tych. Podobnie było z arsenałem AK na ul. Leszno, gdzie było ok. 500 pmów!!! Mimo, że na początku PW ten teren był w rękach powstańczych tego arsenału nie otwarto i nie opróżniono! A 500 pmów mogło sporo zamieszać! Ciekawe co się stało z tą bronią i dlaczego nie otwarto tego arsenału? Pozdro
Rumburak Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Wspomniany miotacz do butelek zapalających zrobiony z resora jest eksponatem w sali Powstania Warszawskiego w Muzeum WP w Wawie, obok niego stoi goliath. Kiedyś przeczytałem także ciekawostkę o przygotowaniach ŻOBu do powstania w Gettcie. Mianowicie przy odgruzowaniu terenu Getta znaleziono 100 tys.!!!! zapalników do butelek z benzyną. Nie wiem gdzie była ta informacja, ale jednak mówi dużo więcej o przygotowaniach Żydów do walki z Niemcami. Niestety powstańcom z Getta nie udało się tych zapalników zastosować. Odkryto je dopiero po wojnie bodaj w latach 60 tych. Podobnie było z arsenałem AK na ul. Leszno, gdzie było ok. 500 pmów!!! Mimo, że na początku PW ten teren był w rękach powstańczych tego arsenału nie otwarto i nie opróżniono! A 500 pmów mogło sporo zamieszać! Ciekawe co się stało z tą bronią i dlaczego nie otwarto tego arsenału? Pozdro
michalczewski Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Broń poszla do huty. O tym skladzie wiedzialy 3-4 osoby. Nie pamietam jak bylo dokladnie ale niemcy wpadli na trop tych ludzi i tylko jednemu z nich udalo sie uciec. Wrocil po wojnie i wskazal wladzy skladzik". Podobno w Warszawie jest jeszcze wiekszy nieodkryty sklad :)
bjar_1 Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Broń mogła zalegać w skrytce-magazynie ,bo zwyczajnie nie było do niej amunicji...
Gość Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Witam!Zdaje się, że temat zapalników" do butelek zapalających (szklanych rurek wypełnionych mieszaniną chloranu potasu i cukru, osadzanych w korkach butelek) pojawił się wspomnieniach dowódcy grupy rozminowania Warszawy (nazwiska nie pomnę). Książka nosiła tytuł ardzewiała śmierć" i chyba miała tylko jedno wydanie (coś koło roku 1970)...Pozdrawiam,W.
michalczewski Napisano 8 Marzec 2004 Napisano 8 Marzec 2004 Przy takim braku srodkow walki do dzialania kierowano kazda sztuke broni. Lepiej miec 2 wojakow z 32 sztukami amunicji na glowe niz jednego z 64. Pozwala taki manewr na szybsze zdoywanie amunicji na wrogu. Magazyn o ktory jest mowa byl magazynem sprzed powstania a 1 sierpnia rozdano wszystko co bylo. Czesto ludzie szli o ataku uzbrojeni w np. manlihery do ktorych mieli 2-3 sztuki ammo. Czesto w prasie powstanczej pojawialy sie ogloszenia proponujace wymiane jakiegos tymu pociskow albo np. wymiany chwytu do MG34 wzamian za zamek do MG42. Znane sa fotki na ktorych powstancy trzymaja warte w bramach srodmiescia z kosami osadzonymi na sztorc :)
Monsun Napisano 9 Marzec 2004 Napisano 9 Marzec 2004 Witam,niestety bjar_1, ale Michalczewski ma rację! Gdyby Powstańcy wiedzieli o takim składzie, to ze 100% pewnością wykorzystaliby te PM'y, nawet gdyby przypadało po kilkanaście pestek na głowę. Było nawet kiedyś takie zestawienie broni z początkiem wybuchu Powstania: 1000 karabinów, kilkaset Pm-ów, 1700 pistoletów ... dlaej wymioniono odpowiednią liczbę CKM - ów, RKM-ów, LKM - ów, butelek zapalających, granatów oraz rusznic przeciwpancernych. Także zobaczcie jakby stan broni został wzmocniony, byłyby to moim skromnym zdaniem nieoceniona siła ognia. Zastanawiam się tylko czy ta liczba tych 500 znalezionych pist.masz. nie jest bay przerysowana? Wątpię, aby skoncentowano taką liczbę broni jednego typu w jednym miejscu. Być może w tejże kamienicy mieścił się jakiś zakład produkcyjny? Tego niestety się już chyba nie dowiemy, chyba że ktoś z Was ma bliższe wieści na temat osoby, która wskazała to miejsce. Przed samym wybuchem Niemcy namierzyli wiele melin i zlikwidowali sprzęt. Często zdażało się, że podążające na zbiórkę osoby, a nawet oddziały, nie docierały we wskazane miejsce, gdyż w wielu punktach miasta Warszawy walki wybuchły przedwcześnie i zrobiło się niebezpiecznie. Kto wie ile jest jeszcze takich miejsc, w których leży nie odkryta broń Powstańców?W książce Przemoczone pod plecakiem 18 lat" opisane są problemy z bronią na samym początku sierpnia. Autor wspomina także jak pewien oddział powstańców rozwalał podłogę w jednej z kamienic, gdyż mieli informację, że znajduje się w niej broń powstańcza. Broń były dla nich na wagę złota, a nawet droższa. Mimo iż było ciężko to nikt nie podkradał jedzenia, natomiast zdażało się, że chłopaki podkradali śpiącym kolegą giwery, aby móc czym walczyć... drobna dygresja:)PozdrMarcin
Monsun Napisano 9 Marzec 2004 Napisano 9 Marzec 2004 Panowie, może któryś z Was dysponuje tą książką i mógłby podać ilości broni, jaką dysponowali nasi chłopcy ruszając do walki 1 sierpnia 1944r? Napiszcie.PozdrawiamMArcin
Rumburak Napisano 9 Marzec 2004 Napisano 9 Marzec 2004 A po co ci Monsun ta książka? Jest przecież internet i nieoceniona strona Whatfora o Powstaniu Warszawskim - www.whatfor.prv.pl tam trzeba kliknąć na uzbrojenie i masz. Oto przykład:1. DAWNE UZBROJENIE WOJSKA POLSKIEGO Z OKRESU OBLĘŻENIA WARSZAWY W 1939Broń ta, przechowywana najczęściej w złych warunkach [zakopana w ziemi], została przedwcześnie zdeklasowana. Część tej broni nie nadawała się do użytku, część działała bardzo źle [częste zacięcia, niemożność strzelania ogniem ciągłym itp.] Pomimo to stanowiła uzbrojenie oddziałów bojowych, które wychodziły z założenia, że lepiej mieć taką broń niż żadną. Ewidencyjny stan tej broni wiosną 1944 wynosił:5.295 granatów ręcznych854 pistoletów + 25.330 naboi3 działka przeciwpancerne - a co się z tymi działkami stało? Gdzie ich użyto???? - dop. Rumburak3 karabiny przeciwpancerne + 1000 naboi1.041 karabinów + 141.500 naboi65 rkm + 80 skrzyń naboi40 ckm + 40.700 naboi5 granatników + 80 pociskówA poniżej więcej szczegółów nt. innej broni. Wiem też że powstańcy mieli parę, paręnaście panzerfaustów, pewnie trochę zdobyli. No i mieli przynajmniej jednego panzerschrecka, którego zdobyli w mobilnym warsztacie rusznikarskim na samochodzie. Może zresztą coś pomyliłem, ale chyba nie. POZDRO
bjar_1 Napisano 9 Marzec 2004 Napisano 9 Marzec 2004 Okej! Wiem już o co biega...pzdr wszystkichbjar_1
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.