Skocz do zawartości

Wniosek do WKZ w Toruniu


Kemet

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Jak by kolega nie był dupa" to wziąłby w rękę saperke i wykrywke ,zrobił z czystym sumieniem to co chce" i też nie było by problemu.
Jednak niektóre jednostki dają się rąbać,bez zbytniego zachęcania ich do tego.Jestem to w stanie zrozumieć i współczuje.
Pozdro.
Napisano
Kolego VIS 1939 może i ja jestem dupa". Ale co jest przyjemnego w odkrywaniu historii kiedy słuchawka na jednym uchu, jedno oko w dołku a drugie zezuje po jałowcach w lesie? Ja osobiście jeszcze nikogo w lesie nie spotkałem i się cieszę. Wolę działać prewencyjnie i mieć przyzwolenie chociażby leśniczego (jeżeli nadleśnictwo mnie wystawi do wiatru). Pozdrawiam
Napisano
Te całe pozwolenia to farsa i tak samo należy je traktować.Dałeś się po prostu niepotrzebnie zaszczuć ludziom którzy chcą mieć monopol na takie działania.
Nie należy się bać każdego kto łazi po lesie i chować jak dzieciak,mi to osobiście zvisa.
Kiedyś przeczytałem na forum złotą myśl -że to oni mają się bać mnie,a nie ja ich" :)
A i z leśniczym itp idzie się dogadać,tudzież w razie natrafienia na ciężki przypadek wykonać ekscytujący manewr wycofania.
Tak ze trenuj biegi przełajowe,sztukę negocjacji oraz nie zostawiaj burdelu po sobie to krzywda Cię nie spotka.
Ewentualnie zmień hobby,nie każdy ma predyspozycje na partyzanta.
Pozdro.
Napisano
Jak ja mam ,,ciężki,, teren to nawet nocą naginam,ale to już b.ryzykowna robota. Poza nocą wolę deszczową pogodę wtedy nikt nie szwęda się( tak doradzili napotkani złodzieje leśni).
Napisano
Ja również często chodzę nocami, szczególnie po polach. Po pierwsze mniej ludzi, cisza i spokój, a po drugie nie chodzi się po własnych śladach, schematycznie.
Napisano
kiedys na krzyzowce w lesie kopalo dwuch gosci nagle wychamowala przy nich terenowka,lesniczy wyskoczyl do nich jak z katapulty z wsciekloscia w oczach wygladalo to jakby chcial ich rozszarpac na miejscu ale spojrzal za siebie i zobaczyl jeszcze siedmiu pojal odrazu ze jest na straconej pozyci nie wypowiedzial ani slowa tylko szybko sie ewakulowal,wrocil po kilkunastu minutach lecz na drodze byl juz tylko wiatr odjechal dalej zegnany spojrzeniami ludzi ktorych mundury wtopily sie w lesny pejzarz
Napisano
Poza nocą wolę deszczową pogodę wtedy nikt nie szwęda się( tak doradzili napotkani złodzieje leśni)."

Normalnie czytam ten watek i kojarzy mi sie z opowiadaniami partyzantow w czasie II wojny.:D
Napisano
Dokładnie tak Vorax,do czasu aż chore przepisy się nie zmienią,będziesz widział w lasach przemykające cienie nocnych kopaczy znikające w leśnych ostępach.
Napisano
Z tematu wniosek do WKZ w Toruniu" tradycyjnie przeszliśmy płynnie do poradnika jak skutecznie uniknąć gniewu gajowego Maruchy". Serce roście. Sugerowałbym publicznie nie opisywać takich ekscesów, szczególnie w takim wątku.
Pozwolenie da się załatwić, ale tylko wtedy, kiedy uda sie nam wzbudzić zaufanie nadleśnictwa i urzędników WKZ-ów. Jeśli mamy po 17 lat, nie potrafimy się wysławiać po Polsku i nie wiemy co to jest stanowisko archeologiczne" to raczej nie prorokuję szansy powodzenia takiej akcji i polecam dalsze nocne eskapady, tudzież dobre kamuflaże.
Napisano
Hahaha ,niedługo napiszemy poradnik nocnych kopaczy. Co do partyzantów to masz rację bo noc była ich sprzymierzeńcem.Nocą do lasu nikt się nie zapuści. Nie wiadomo za której sosny można dostać w czape.
Napisano
Skowyt nad bagnami powoli narastał. Stary gajowy dobrze wiedział co to oznacza. Poderwał z łóżek żonę i dwanaścioro dzieci i tak jak stali, w koszulach nocnych popędził ich ku widocznym z daleka łunom miasteczka.
-Tam będziecie bezpieczni- rzucił tylko, po czym pocałował każde z dziatek w czoło a żonę objął w opiekuńczym uścisku.
-Bywajcie- rzucił za oddalającymi się cieniami.
Kiedy pochłonęły ich ciemności nocy, gajowy zapalił skręta. Palił łapczywie zaciągając się tak mocno jak potrafił. Czuł jak zimny pot zalewa czoło, ale wiedział, że musi przezwyciężyć strach. Wrócił do domu po dubeltówkę i paczkę naboi. Załadował brenekami.
-Może powalę kilku, zanim mnie dopadną- przemknęło mu przez głowę. Stanął u drzwi stodoły z nabitą bronią w dłoniach. Poczuł jak włosy unoszą mu się na głowie, gdy poprzez spowite w nocnej mgle drzewa zaczęły migotać nieziemskie, bladoniebieskie swiatełka. Skowyt świdrował czaszkę i mącił umysł, dało się słyszeć odgłosy tratowanej ściółki.
- Zdrowaś Mario, łaskiś pełna... - cicho mamrotał pod nosem odbezpieczjąc kurki dubeltówki. Czuł teraz straszny żal do samego siebie, że nie wyraził zgody tym przemiłym, młodym ludziom na kopanie w jego lesie. W dzień miałby przynajmniej jakąś szansę..."

Oto fragment opowiadania poszukiwacz przychodzi nocą"

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie