Skocz do zawartości

2 guziki napoleońskie


JAZON75

Rekomendowane odpowiedzi

a). guziki jazdy miały kreskowany rant, ja tutaj tego się nie dopatrzyłem..

b). piechota także często nosiła guziki lane z cyny.

c). źródła to jedno, a przeniesienia żołnierzy z pułku do pułku razem z uniformami to drugie.

d). uprasza się groszka o wypowiedzi poparte źródłami, jeśli nie - przysłowiowe milczenie niech będzie złotem.

pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaiste guziki jazdy miały mieć kreskowany rant, czy miały to inna sprawa, bo Wielka Armia to protoplaści hipisów i wszyscy mieli wszystko, a już przepisy mundurowe najbardziej, bardzo głęboko w przewodzie pokarmowym.
Począwszy od głównodowodzącego, który chodził w mundurze pułkownika tudzież w kufajce, poprzez szefa sztabu, który również nie nosił żadnych dystynkcji.Nie wspominając o dowódcy jazdy, który mundury kazał sobie szyć z kościelnych ornatów i firanek.
Skoro przy jeździe jesteśmy, to właśnie ów Murat przeprowadził w Elblągu symulowaną bitwę i ogólnie manewry 18 000 kawalerzystów i stąd jedynie mniemam, że guzik jest dragoński.Niejaką przesłanką podtrzymującą to mniemanie jest fakt, że w owym czasie jedyną dwudziestką ósemką w tej okolicy czasowo-przestrzennej był właśnie 28 regiment dragonów.
Nie zmienia to faktu że pewności nie mam.
Vive l'Empeurer!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pastuszek, guziki jazdy wyglądały tak:
http://www.buttonarium.eu/szczegoly.php?id=1227


regulamin był regulaminem, i nawet w XIXw się do niego stosowano, nie przeszkadzał w tym hiszpański upał ani wschodni mróz.

Wiele guzików odlewano w odpoczynkach po bitwie, dlatego często formy były niedokładne.
Guzik Jazona ma dość gruby rant, który mógł zostać wygładzony z kresek i przystosowany do bycia guzikiem piechoty, lub też zwyczajnie komuś nie wyszła forma.

Jednoznacznie stwierdzić się nie da.

ps.
Vive l'Empereur !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W podanym przez Ciebie linku na pasku u góry są guzie ze stylizowanym ''N''.Wiesz może co to, bo niedawno wykopałem takiego i pierwszy raz na oczy to widzę?

Co do regulaminu w Wielkiej Armii, to jednak podtrzymuję opinię, że wszyscy od marszałka, po kaprala mieli doń stosunek jawnie analny.Weźmy na przykład wyroki śmierci jakie ferował nasz jaśnie oświecony Imperator, a które najbezczelniej w świecie olewali byle porucznicy.W ruskiej czy pruskiej armii taki numer by się skończył szubienicą, a tu kupa smiechu i tyle.(obszerniej na ten temat w''Kozietulski i inni).
O notorycznym olewaniu przepisów mundurowych pisal z kolei Fredro w ''trzy po trzy''.

Jeśli chodzi o guziki jeszcze, to ich totalne wymieszanie nie mogło wynikać tylko z migracji żołnierzy, zbyt dużo tego.Na mój gust nie przywiązywano wagi do tego jaki numer pułku widnieje na guziku, byle tylko był.Osobnym zagadnieniem jest kwestia guziów gwardyjskiech, bo te wychodzą na każdej miejscówce napoleońskiej w hurtowych ilościach.Gdyby się sugerować jedynie guzikami, to wynikałoby, że gwardia stanowiła 80 proc. Wielkiej Armii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem znaleziska guzików pokrywają się mniej-więcej z trasami przemarszów i walk czy też obozowisk konkretnych pułków, a noszenie guzika z numerem własnej jednostki to był dla niejednego żołnierza zaszczyt i chluba.

Oczywiście regulamin tam gdzie był niewygodny czy niejasny - wymijano zapewne jak tylko się dało, natomiast formę reprezentacyjną jednostek od najmniejszych detali utrzymywano w dobrym porządku.

Guziki z N" z tego co pamiętam identyfikuje się jako guziki któregoś z oddziałów zagranicznych, bodaj włoskich.
Nie pamiętam co na ten temat pisze Pan Fallou, a nie mam akurat pod ręką jego katalogu.


Ja bym stawiał na jakiś zagraniczny oddział w GA, ewentualnie jakiś rodzaj gwardii.

po tym jak widziałem guzik z herbem M. Ney'a (z laskami marszałkowskimi itp.), znaleziony na Kujawach na obozowisku Wlk. Armii - nic mnie już nie zdziwi.


a co byś Pastuszek powiedział o takim wynalazku" ?
http://img156.imageshack.us/img156/9991/cbb.jpg

Ja zidentyfikowałem, po 2 latach męczarni, jak ktoś trafi - stawiam duże zimne piwo.

pozdro ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z trasami tak.
Ja kopię głównie na obozowiskach.I tak: guziki pułków, które rzeczywiście w owym miejscu stały, stanowią jakieś 30 procent, kolejne 30 to inne pułki, czasem z tego samego korpusu, ale czasem z całkiem innej bajki.I kolejne 30 cynowe gwardyjskie.I to jest żelazna reguła,nieważne gdzie.Wychodzi też trochę cywilnych , ale jawnie wczesno-dziewiętnastowiecznych i o tej samej średnicy co wojskowe.
Aha, no i jeszcze jest sporo malutkich, na pewno francuskich bo też spatynowanych na czarno i z koszyczkiem, ale gładkich, pewnie od bokserek.


a, i jeszcze jedno: w ogóle nie wyskakują mi francuskie monety, jest za to dużo bratnich armii, westfalskie i takie tam.Ale najwięcej pruskich, z czasów Starego Fryca (+/- 1780) i nie wiem czy one jeszcze były w obiegu, bo jeśli tak to muszą być zdobyczne francuskie....
* * *
A nad tym dziadem to muszę pomedytować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie