grzeb Napisano 17 Czerwiec 2010 Autor Napisano 17 Czerwiec 2010 Mieszkaniec Złotowa, pan Stanisław Brzeziński, mieszkający przy ul. Jastrowskiej prowadził od kilku dni prace ziemne w ogrodzie, przy jego ogrodzeniu. We wtorek kopiąc dół trafił szpadlem w coś wyjątkowo twardego. – Myślałem, że to kamień – mówi pan Stanisław – kilka razy uderzyłem w przeszkodę. Pokrótce pojawiło się coś metalowego i zardzewiałego. Nie było wątpliwości, to był niewybuch... Natychmiast powiadomiłem policję, zawiadomiono saperów ze Złocieńca. Przyjechali nazajutrz, zabierając dwa pociski moździerzowe. Być może na posesji pana Stanisława jest ich więcej, ale saperzy nie szukali dalej. Ich wykrywacze wyczuwają wszystko, co jest pod ziemią, także kamienie, co utrudnia poszukiwania. Skąd granaty na ul. Jastrowskiej, gdzie w czasie II wojny światowej nie toczono żadnych walk? Prawdopodobnie zostały zakopane przez ustępujące siły niemieckie, wycofujące się przed naporem wojsk radzieckich i polskich. I nadal straszą, choć od wojny minęło 65 lat...J. Justyna „Aktualności Lokalne” Złotówhttp://zlotowskie.pl/index.php?art=5517
8total4 Napisano 17 Czerwiec 2010 Napisano 17 Czerwiec 2010 Zaiste,niesamowity news (powinien trafić na pierwsze strony gazet).pół województwa Śląskiego stoi na zasypanych magazynach ogórków, a tu o dwa granaty robią halo.jest takie przysłowie ze Śląska Cieszyńskiego, które można sprawnie zastosować wobec pismaków, którzy myślą że osiągnęli medium, a w rzeczywistości produkują informacje godne brukowca:Jak się z dziada zrobi pisorz, to se myśli że je cysorz."pozdrawiam.
wojtek2a Napisano 17 Czerwiec 2010 Napisano 17 Czerwiec 2010 Ustępujące siły niemieckie nie miały innych zmartwień i zakopały te dwa pociski.
Speedy Napisano 18 Czerwiec 2010 Napisano 18 Czerwiec 2010 HejTo ja mogę opowiedzieć zabawną historyjkę - moja mama znalazła niewybuch niejako w doniczce...:) No właściwie to może niezupełnie, ale prawie. Było to około 40 lat temu, podobno już byłem na świecie ale na tyle mały, że nie pamiętam tego zdarzenia. Mieszkaliśmy w Krakowie na osiedlu Ugorek. Przylega ono do terenów dawnego lotniska Czyżyny, już wtedy nieużywanego i powoli zajmowanego pod ogródki działkowe. Lotnisko obfitowało w rozmaite iespodzianki", pamiętam że jak już byłem starszy, w podstawówce, wielokrotnie nas ostrzegano przed niewybuchami, były rozmaite pogadanki na ten temat, słyszało się o wypadkach na tych działkach itd. Z lotniskiem sąsiadowała też jednostka wojskowa (6.Pomorska Dywizja Powietrzno-Desantowa). Jak to często bywa w blokach, balkon parterowego mieszkania wychodził na ogródek. Nie był on jednak na poziomie gruntu (zresztą jakby nawet był to przecież w czasie budowy bloku wszystko na maxa przekopano) - wysoki parter był jakieś 1,5 m powyżej gruntu. Wokoło balkonu zbudowano kamienny murek o wym. jakieś 5x5 m i o wysokości właśnie ok. 1,5 m i wypełniono wnętrze przywiezioną skądś ziemią (ponoć z terenów lotniska właśnie?) do samej góry, tak że balkon był na poziomie ogródka. Mama posiała tam sobie trawę, kwiatki itd. No i pewnego razu wykopała sobie trochę ziemi by nasypać do doniczek i wsypując znalazła w niej 2 szt. amunicji :). Tak jak mi to później opisywała, to wygląda na naboje od wkm lub małokalibrowego działka. Raczej nie były z wojny, po oczyszczeniu z ziemi były złociste i błyszczące, z czerwonym malowaniem na czubku. Tak, że raczej chyba spadek po jednostce wojskowej... W każdym razie mama powiadomiła milicję, milicja przyjechała z saperami, zabrali niewypały, przeszukali ogródek i chyba jeszcze 1 nabój znaleźli. Tak, że pamiętajcie dzieci :D nawet grzebiąc w doniczkach trzeba zachować należytą ostrożność...!
por.pil.020 Napisano 20 Czerwiec 2010 Napisano 20 Czerwiec 2010 heh, no akurat o Złotów toczyły się ciężkie walki więc znalezienie dwóch niewypałów nie powinno w ogóle dziwić...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.