Skocz do zawartości

Mój eksperyment - kwas szczawiowy i hełmy


tyfus

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 188
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

a to zdjęcia po 5 dniach moczenia - czyli z dzisiejszego dnia, 18.03.20011 rok

hełm wyjmuję co drugi dzień, żeby go porządnie wyszorować pod bieżącą wodo, przy użyciu szczoteczki do rąk z twardym włosiem.

czemu nie szczota stalowa ? widać na fotkach ...

Napisano

odnoszę jeszcze wrażenie, że jest na nim trochę oryginalnej farby ... być może się mylę...

hełm dalej się moczy w kwasie - kolejne etapy wkrótce

-pozdro-

Napisano
Uważaj na kalkę, może ci ja zeżreć, ja w swoim już straciłem kalke przez zbyt długie moczenie a była ładna..., nasmaruj zabezpiecz jakimś smarem zanim wrzucisz do kwasu znowu
Napisano
Witam, dostalem ostatnio taki garnuszek od niemca i postanowilem sprobowac czyszczenia szczawiowym. Musze przyznac ze efekt zaskoczyl mnie bardzo pozytywnie.
Napisano
Wyjmowalem go codziennie i czyscilem gabka do naczyn z plynem, probowaem pierwszego dnia urzywac szczotki do rak ale zostawiala slady na farbie.
Napisano

i srodek. Zachowalo sie sporo farby pierwotnie chelm byl szary nastepnie przemalowany na czarno. Bicie ET 64. Teraz poszla pucha po masce zobaczymy za pare dni jak wyszla.

Napisano
ja moczenie swojego Helmuta2, już zakończyłem 23.03.2011 - czyli po ... od 18.03 - 6 dniach.

Już jest umyti i zakonserwowany. Zdjęcia wkrótce.
Napisano

ok - kilka zdjęć po moczeniu

to zrobione z lampą błyskową - odnoszę mocne wrażenie, że widzę na nim zielonkawą farbę ...

Napisano

kalka - jak widać nic jej ne zżarło.

zresztą wystarczy popatrzeć na mój hełm radziecki - Sasza - który moczył się prawie dwa tygodnie. Mimo słabego dość stanu - farba przetrwała.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie